Cześć człowieki,
Staruch - kormoran - wciąż dycha, może jeszcze będą z niego ludzie. Ale jacy to oni będą, tego nie wiadomo, na dwoje babka wróżyła. Stara łajba zyskała kilku chłopaków do doglądania. Ci chłopcy są, z krainy cienia, zupełnie monochromatyczni, więc należy ich poważnie traktować. Bo jak nie, to pokażą, co marynarz potrafi.
Temu po lewej (powiedzmy, że to Alojz), zauważyłem, nogawica się spruła, poprawi się...
Mam nadzieję, że załoga trzyma 1:100.
Aby post nie był w ogóle nic nie wnoszący, to dorzucam jeszcze dwie foty kadłuba.
Z daleka i od spodu nie wygląda najgorzej. Jakoś poukrywałem, to co najbardziej skopałem. Retusz - szarego koloru już lepiej nie potrafię dobrać. Ale to nie największy problem. Gorzej jest z pokładem, ale o tym w następnym odcinku forumu-noweli zatytułowanej - "Archeologia bez wałka malarskiego - przygody Leona".
SeventhSon - nie wiedziałem, że jeszcze coś projektu 253ł istnieje, myślałem, że wszystko już dawno na przetop pojechało.
PS. W czeluściach internetu pojawiła się niedawno relacja tej samej starej łajby, nikomu włos z głowy by nie spadł gdyby i na niebieskim nie zagościła. Może i bym z bliźniaczej opowieści czegoś się nauczył.
Z pozdrowieniem
lucjano