[Relacja] Korweta pancerna SMS Oldenburg (Pro-Model 3/2002)

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Awatar użytkownika
Kemot
Posty: 505
Rejestracja: pn mar 17 2003, 11:37
Lokalizacja: Kielce
x 11

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kemot »

Zbyszku, przy tak zaprojektowanym poszyciu można było pokusić się o nieco inną kolejność klejenia. Mianowicie najpierw burty, a potem dno na styk z burtami. Ewentualne niedokładności pojawialy by się wtedy na stępce, ktorej przy oglądanym modelu zwykle nie widać (model na niej po prostu stoi)

Perfekcja cięcia nożykiem godna podziwu. Tylko... po co sie tak męczyć np. z precyzyjnym cięciem na dziobie, skoro potem i tak sie to szlifuje na skosy :-)
pzdr
Kemot
Awatar użytkownika
Rutek63
Posty: 756
Rejestracja: pn paź 25 2004, 20:03
Lokalizacja: Scarsdale, NY
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Rutek63 »

Kemot pisze:Perfekcja cięcia nożykiem godna podziwu. Tylko... po co sie tak męczyć np. z precyzyjnym cięciem na dziobie, skoro potem i tak sie to szlifuje na skosy :-)
Dla treningu, własnej satysfakcji, no i w końcu dla estetyki pokazywanych zdjęć czyli dla publiczności. Tak to już jest z perfekcjonistami.

Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 393
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 26

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Koledzy! Bardzo Wam dziękuję za doping! :usmiech:

Rutek - wydobyłeś esencję moich motywacji... :zeby:
Kemot pisze:Zbyszku, przy tak zaprojektowanym poszyciu można było pokusić się o nieco inną kolejność klejenia. Mianowicie najpierw burty, a potem dno na styk z burtami. Ewentualne niedokładności pojawialy by się wtedy na stępce, ktorej przy oglądanym modelu zwykle nie widać (model na niej po prostu stoi)

:sciana:

Jungu - pomysł na relingi już mam i raczej będę się go trzymał, ale ta relacja jest nie tylko dla mnie - ktoś może skorzystać. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, abyś swoją metodę tutaj zaprezentował. Zachęcam Cię jednocześnie do rozpoczęcia własnej relacji - temat ciekawy, wykonanie wydaje się także niezłe, aparat posiadasz, czegóż chcieć więcej?

A Ty, BERP, to chyba dostajesz działkę od poroducenta butaprenu, bo jakoś tak podejrzanie intensywnie lobbujesz w temacie...? :haha:

--------------

Poszycie denne przyklejone:

Obrazek

Patrząc na to zdjęcie można by powiedzieć, że wyszło nawet całkiem nieźle (abstrahując od nieudanego retuszu i kilku niewielkich szpar). Rzeczywiście - jest lepiej, niż na "Pietropawłowsku" (przed szpachlowaniem, rzecz jasna), udało się uniknąć kilku błędów i generalnie jest po prostu dokładniej. Ale... zadowolony nie jestem. Popatrzmy z innej strony, czy raczej pod innym kątem oświetlenia (proszę nie zwracać uwagi na stępkę w części rufowej - nie ona jest przedmiotem moich zmartwień):

Obrazek

Takie ujęcie ujawnia wyraźną różnicę między częścią centralną a rufową (i dziobową również, choć fotka tego nie pokazuje). Mówię o wyraźnie widocznych łączeniach poszycia, choć ilość i wielkość szczelin, jakie mi miejscami wyszły, jest relatywnie niewielka - w praktyce więc bez wpływu na ten efekt, który widać na zdjęciu. Jeszcze dwa zbliżenia części dziobowej, by łatwiej było zrozumieć, o co mi chodzi:

Obrazek

Obrazek

I dla porównania fragment centralnej części kadłuba:

Obrazek

Chdzi o te odstające krawędzie poszycia. Eksperyment z klejem miał właśnie za zadanie rozpoznanie natury tego zjawiska. Od jakiegos bowiem czasu podejrzewałem, że coś tu jest nie tak i to "coś" niekoniecznie jest spowodowane klejem. Miałem rację.

Próba zrozumienia tego błędu prowadzi mnie do następujących spostrzeżeń:

Obrazek

Rys. A pokazuje to, co widać w części środkowej kadłuba. Dwa płaskie arkusze kartonu dosunięte do siebie na wrędze schodzą się w jednej płaszczyźnie. Jeśli się dokładnie wytnie poszycie, krawędź wręgi jest starannie wycięta pod kątem prostym względem płaszczyzny wręgi, i wreszcie jeśli sąsiednie wręgi mają taki sam lub bardzo zbliżony kształt i wielkość - to takie dwa kawałki poszycia da się bez większych kłopotów ułożyć w równej płaszczyźnie.

Rys. B jest najbardziej prawdopodobną ilustracją mojego błędu, cszczegolnie w części dziobowej (krzywizny kadłuba są wypukłe). Brak ścięcia krwawędzi wręgi lub niestaranne wykonanie tego ścięcia powoduje efekt jak na rysunku: krawędź poszycia układanego na skosie obrysu kadłuba wystaje ponad płaszczyznę poziomą poszycia sąsiedniego.

Rys. C - według moich teoretycznych rozważań - jest ilustracją przypadku, gdy krawędzie wręgi są prawidłowo ścięte; wydaje mi się, że w takim przypadku może powstać szpara.

Z powyższego wynikają dwie konkluzje:

1. Na pewno skalę zajwiska można było OGRANICZYĆ poprzez właściwe "zukosowanie" krawędzi wręg; nie zrobiłem tego z dostateczną starannością. Nie doceniłem znaczenia właściwej obróbki szkieletu - wydawało mi się, że wystarczy wyciąć elementy dokładnie po liniach, zadbać, by się nie zwichrował przy montażu, z grubsza porobić skosy - i będzie OK. Myliłem się. Co to zatem znaczy: "właściwe podejście do szkieletu"? Odpowiedź jest TUTAJ

2. Zaczyna się pojawiać wątpliwość, czy na krzywiznach kadłuba w ogóle jest możliwe CAŁKOWITE wyeliminowanie tego typu błędu, tj. osiągnięcie takiego spasowania (schodzenia się) poszycia, by krawędzie nie wystawały (nie były odsłonięte)? Oglądam wiele relacji i mam wrażenie, że to zjawisko nie omija również najlepszych modelarzy, choć chyba nikt tego tak wyraźnie nie eksponuje, stąd nie mam pewności. Jak to właściwie jest - czy ja rzeczywiście dążę do uzyskania efektu, który z natury rzeczy jest nie do osiągnięcia?

:chytry: W następnym odcinku: szpachlowanko kadłubka... :jupi:
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 393
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 26

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

No, dzisiaj to będzie spora porcja obrazków. :D

Jak pisałem ostatnio, postanowiłem część podwodną potraktować szpachlówką. Najpierw przeszlifowałem lekko papierem nr 400 łączenia poszycia - chodziło o zeszlifowanie tych wystających krawędzi. Potem było pierwsze malowanie podkładem. Aha - materiały: używam tych samych, co przy Pietropawłowsku (patrz tutaj).

Przypomnę, że w modelu przewidziano łączenie burt na styk z poszyciem dna, linia boczna poszycia dennego powinna więc być równa. Niestety, przy oklejaniu nie wyszło mi tak idealnie, więc trzeba to było wyrównać. Stanąłem przed problemem: jak równo wyznaczyć linię krawędzi poszycia? Taśma malarska wydała mi się najwłaściwsza:

Obrazek

Obrazek

A teraz trzeba było skorygować te fragmenty poszycia, które wystawały poza taśmę. Użyłem do tego nożyka Olfy i żyletki. Łatwo nie było, ale się udało (inna rzecz, że tych fragmentów do odcięcia było zaledwie jakieś 10% obwodu kadłuba; gdyby było tego więcej, to i wiaderko herbatki z melisy by mi nie pomogło ;-) ). Oto taki jeden skorygowany fragment:

Obrazek

No tak, ale żeby zająć się szpachlowaniem, trzeba było zdjąć taśmę. Z kolei, jak zacznę szpachlować, to jak amen w pacierzu zasmaruję krawędź , którą przed chwilą tak pracowicie wyrównywałem i oczyszczałem. Należało ją więc zabezpieczyć, trzymając się jednocześnie możliwie idealnie tej linii, którą już wyznaczyłem. No to zrobiłem to tak:

Obrazek

A potem zdjąłem taśmę z części podwodnej:

Obrazek

Obrazek

Wreszcie można szpachlować. Oto szlif pierwszej warstwy szpachlówki:

Obrazek

Tu się na chwilę zatrzymam. Szpachlowałem dość odważnie, tzn. dość grubą warstwą szpachlówki. Nie zrobiłem zdjęcia - teraz trochę żałuję. Ale skorzystam może z obrazków Yachcika2 - tutaj - to jest właśnie "gruba warstwa" w moim pojęciu; mój kadłub wyglądał podobnie, choć nie był pokryty tak szczelnie szpachlówką. Dla porównania - "Radomka" Herbacianego - jak widać, tutaj jest zupełnie inny sposób szpachlowania. Dlaczego o tym piszę? Chcę uczulić ewentualnych początkujących naśladowców, że taki sposób, jaki ja zastosowałem, jest mocno ryzykowny i nie w każdym przypadku się sprawdzi - innymi słowy: to nie jest jedyna słuszna metoda, a na początek na pewno jest lepiej szpachlować cienkimi warstwami, tak, jak to robi Herbaciany.

Dlaczego więc tak zrobiłem? Przypomnę, że nie usztywniałem poszycia, nie piankowałem, nie betonowałem itp. ;-) , więc poszycie przy obróbce miało tendencję do uginania się. Gruba warstwa szpachlówki pozwoliła mi je natomiast względnie szybko usztywnić, ponieważ pod jej wpływem poszycie się zapadło do granic elastyczności, a powstały w ten sposób dół został wypełniony twardą szpachlówką. Uzyskałem taki efekt, jak to ładnie pokazał Osxxx-18 w swojej relacji z budowy Szebeki, choć u mnie jest on zamierzony. Ale jak się przesadzi z tą szpachlówką, to będzie później duży kłopot z odtworzeniem bryły kadłuba, dlatego trzeba to robić z wyczuciem. No, i wydaje mi się, że ta metoda nie sprawdzi się na kadłubach z poszyciem usztywnionym wcześniej.

Taką grubą warstwę szlifowałem papierem nr 60, więc bardzo grubym - niezwykle łatwo o przetwrcia, więc trzeba znowu wyczucia. Ale za to szybko idzie robota. Kolejne warsytwy szpachlówki szlifowałem już coraz drobniejszym papierem (120, 240, 400). Na zdjęciu poniżej to - zdaje się - trzecia warstwa szpachlówki po szlifowaniu (widać między wręgami plamy szpachlówki, która wypełniła doły w zapdniętym poszyciu):

Obrazek

A na kolejnym zdjęciu widać największe przekleństwo całego procesu - niezwykle trudne do eliminacji rowki na wręgach, spowodowane uginaniem się poszycia podczas szlifowania:

Obrazek

Kiedy już uznałem, że kadłub nie wymaga dalszego szpachlowania, zdjąłem taśmę zabezpieczającą. Zobaczyłem taki stan rzeczy, jakiego się obawiałem:

Obrazek

Na szczęście, ponieważ to przewidziałem, pomysł na rozwiązanie problemu miałem już gotowy - użyłem płaskiego pilnika-iglaka, posługując się nim trochę jak pilnikiem, trochę jak dłutkiem:

Obrazek

Nie było to - jak się okazało - wcale takie trudne. Oto efekt:

Obrazek

A tak wygląda kadłub na ten moment:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To jeszcze nie koniec zmagań - widać tam jeszcze drobne rysy i ubytki do zaszpachlowania, trzeba to wszystko jeszcze zmatować, przykleić osłony wałów itp. Ale teraz muszę się skoncentrować na dopasowaniu burt, by nie było uskoków między plaszczyzną burty a płaszczyzną poszycia dna, na które przecież nałożyłem szpachlówkę, więc nie jest to ta sama grubość, co grubość poszycia burty. Ale pomysł już mam - myślę, że to się uda.

Na koniec jeszcze jedno pytanie, może ktoś będzie umiał mnie oświecić. Co to za otwór w dolnej części poszycia dziobowego - wykonałem go, bo tak należało, ale bladego pojęcia nie mam, co to może być?:

Obrazek
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Awatar użytkownika
Sebastian B.
Posty: 288
Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
Lokalizacja: Tichau

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Sebastian B. »

W tamtym okresie okręty często miały na dziobie wyrzutnię torpedową , nie wiem czy akurat w tym przypadku ale prawdopodobieństwo jest duże :)

Szpachlowanko wyszło wzorowo :spoko:
Teoretyk ostatnio...
Awatar użytkownika
witek015
Posty: 41
Rejestracja: wt kwie 04 2006, 20:42
Lokalizacja: Toruń

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: witek015 »

Witam,
Model już na tym etapie budowy powala :shock: swoją precyzją wyonania. Trzymaj ten poziam do końca.
Choć okręty to nie moa działka to siadam do oglądana relacji

Pozdrawam,
Witek
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 393
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 26

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Stanąłem przed dylematem, więc zwracam się do Was z prośbą o radę. Szykuję pokłady, ale nauczony doświadczeniem staram sie przewidywać i odpowiednio przygotować do późniejszych etapów budowy. Przed wycięciem pokładów postanowiłem więc dokładnie zastanowić się nad sposobem wykonania relingów. Niby wiem od dawna, jak je należy wykonać, a jednak... Są dwie wątpliwości:

1. Grubości drutu.
W mojej świadomosci utkwiło przekonanie, że w modelu 1:200 właściwe grubości to: 0,2 mm na słupki, 0,1 mm na poprzeczki. Do wczoraj zakładałem, że pewnie drut z kabla telefinicznego będzie na słupki OK, ale go nigdy dotąd nie zmierzyłem. Okazuje się jednak, że ma on średnicę 0,5 mm. Kiedy znalazłem drut o średnicy 0,2 mm to dopiero zdałem sobie sprawę, jaki on jest cienki! Rany, jak z tego wykonać reling?! Aha, jeszcze jedno: na pokładzie miejsca mocowania słupków oznaczone są białymi kółeczkami o srednicy ok. 0,5 mm, co sugeruje taka własnie grubośc drutu. Proszę Was zatem o opinię, jak to z tą grubością powinno być.

2. Sposób mocowania słupków.
Dziurkować pokład, czy nie dziurkować - oto jest pytanie. Koncepcję miałem pierwotnie taką, żeby wykonać otwory pod słupki, ale teraz już nie jestem pewien, czy nie lepiej przyklejać je do pokładu na styk. Jak to się właściwie powinno robić?
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

Zbyszku jak wiesz wykonanie relingów jest jeszcze przede mną, ale robiłem już poręcz z drutu i w relacjach wielkich okrętowców natknąłem się na sugerowane grubości słupków 0,25 - 0,3 mm.
Chyba że w tamtym zamierzchłym okresie czasu naprawdę dawali grube słupki np. z rur.
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 393
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 26

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Dzięki, Piterski - to już jest jakaś informacja. Widzę jednak, że upały rozleniwiły towarzystwo na dobre i moje pytanie przeszło bez większego echa ;-) W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak trochę zanęcić leniuchów zdjęciami - może to Was pobudzi i komuś jeszczcze zechce się klepnąć coś w klawiaturkę... :usmiech:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to jak będzie z tymi relingami...? :oczko:
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Awatar użytkownika
Pablo
Posty: 460
Rejestracja: pt lis 28 2003, 22:20
Lokalizacja: Gdynia

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Pablo »

Nienawidzę tego słowa, ale jak widzę te fotki to naprawdę ZAZDROSZCZĘ Ci gładkości tego kadłuba. Mnie nigdy nie udało się czegoś takiego osiągnąć. :spoko:
ODPOWIEDZ