Dzięki! Błędów nie widać, bo to jakościowo kiepskie zdjęcia, a przy tym robione ze zbyt dużej odległości... A przy tym pamiętam, że bardzo mi zależało, by model wyglądał idealnie. Niestety, nie wyglądał.... Od tego czasu moje podejście do modelarstwa ewoluowało - dzisiaj za cel nadrzędny stawiam sobie ukończenie modelu, starając się akceptować błędy wykonania. Łatwo nie jest, ale dotąd jakoś kryzysy udaje mi się przezwyciężać... czego również serdecznie życzę wszystkim, którym - podobnie jak mi - brakuje czasami właściwego dystansu do swoich porażek .Ceva pisze:A odnośnie modelu przedstawionego post wyżej , to nijak nie moge się dopatrzyć błędów zniechęcających do ukończenia pracy.
Marzen, z wielką przyjemnością obejrzałbym relację z budowy tego modelu, może się skusisz na to wydanie...?