[R/G] HMCS "AGASSIZ" korweta typu Flower
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Nie jestem znawcą malowanego, ale nie obawiasz się, iż po naniesieniu farby, jeżeli trzeba będzie coś doszlifować, usunąć zbędne „paproszki”, pojawi się problem z dostępem – gdy elementy te są już przytwierdzone.
(alternatywą jest malowanie części z nich oddzielnie, przed zamontowaniem np. zasobniki, żurawie itp.)
Ładna, precyzyjna robota.
(alternatywą jest malowanie części z nich oddzielnie, przed zamontowaniem np. zasobniki, żurawie itp.)
Ładna, precyzyjna robota.
Problemów z malowaniem spodziewałem się jeszcze zanim zacząłem ten model. Sprawa oczywista że malowaniem można każdy model spaprać. Dlatego też realizuję pewną technikę która jest bardziej pracochłonna ale gwarantuje mi w miarę bezbolesne przejście przez etap malowania.
Oczywiście o ile osobiście nie skopię samej techniki nakładania farby
Zdjęcie poniższe wyjaśnia sprawę. Zdecydowana większość detali jest wyposażona w kołki i druciki ustalające ich położenie. Można to wszystko rozmontować, pomalować a w/w kołki pozwolą je zamocować bez pudła na właściwym miejscu i przy użyciu symbolicznej ilości kleju.
Ta metoda zabiera trochę więcej czasu gdyż do pewnych elementów trzeba podejść całkiem inaczej niż do detali przyklejanych na stałe ale liczę na to że w rozrachunku końcowym mi się to opłaci
Oczywiście o ile osobiście nie skopię samej techniki nakładania farby
Zdjęcie poniższe wyjaśnia sprawę. Zdecydowana większość detali jest wyposażona w kołki i druciki ustalające ich położenie. Można to wszystko rozmontować, pomalować a w/w kołki pozwolą je zamocować bez pudła na właściwym miejscu i przy użyciu symbolicznej ilości kleju.
Ta metoda zabiera trochę więcej czasu gdyż do pewnych elementów trzeba podejść całkiem inaczej niż do detali przyklejanych na stałe ale liczę na to że w rozrachunku końcowym mi się to opłaci
Następnych parę detali.
Kotwice główne wraz z łańcuchami.
Kotwice w kluzach. Łańcuchy wprowadzone testowo do otworów w podstawie windy kotwicznej.
Na razie smętnie leżą ale docelowo będą ładnie napięte czyli tak jak było w oryginale.
Kotwica Admiralicji zamocowana na pokładzie.
Nie dysponuję żadnym zdjęciem lub rysunkiem jak ta kotwica była zamocowana ale raczej nie leżała sobie luzem. Kiedyś widziałem fotkę na której widać było podobną kotwicę leżącą na łożach i przyśrubowaną. Zrobiłem coś w tym stylu i pocieszam się tym że docelowo i tak będzie ją bardzo mało widać.
Pachoły cumownicze i półkluzy.
Mocowania stoperów łańcuchów kotwic i jakieś inne mocowania niewiadomego przeznaczenia
Boje czy tam pławy. Nie wiem która nazwa bardziej pasuje i która jest bardziej poprawna.
Żurawiki do obsługi w/w pław.
Niby nic, trzy druciki na krzyż ale przynajmniej ja się sporo namęczyłem.
Zasada która przyjąłem na początku czyli możliwość zdejmowania i ponownego montażu elementów po malowaniu dosyć skutecznie mi wydłuża czas jaki pozostał do wodowania.
Gdybym robił standard to bym przykleił, pomalował i gotowe. A tu szablony do ustawienia, do lutowania, stos drutów które nie wyszły jak trzeba itd. No ale mam co chciałem.
Całość w pozycji że tak powiem marszowej.
Skrzynia na jakieś klamoty na swoim miejscu docelowym.
Niektóre elementy wstępnie zagruntowałem w celu wyciągnięcia na wierzch farfocli których w stanie surowym w zasadzie nie widać. Po pomalowaniu bezwstydnie to wszystko jednak wylazło na wierzch.
Trzeba więc będzie jeszcze szlifować…szlifować…szlifować…
Im bardziej się zagrzebuję w te detale tym mniejszą mam nadzieję na ukończenie tego modelu za…życia
Kotwice główne wraz z łańcuchami.
Kotwice w kluzach. Łańcuchy wprowadzone testowo do otworów w podstawie windy kotwicznej.
Na razie smętnie leżą ale docelowo będą ładnie napięte czyli tak jak było w oryginale.
Kotwica Admiralicji zamocowana na pokładzie.
Nie dysponuję żadnym zdjęciem lub rysunkiem jak ta kotwica była zamocowana ale raczej nie leżała sobie luzem. Kiedyś widziałem fotkę na której widać było podobną kotwicę leżącą na łożach i przyśrubowaną. Zrobiłem coś w tym stylu i pocieszam się tym że docelowo i tak będzie ją bardzo mało widać.
Pachoły cumownicze i półkluzy.
Mocowania stoperów łańcuchów kotwic i jakieś inne mocowania niewiadomego przeznaczenia
Boje czy tam pławy. Nie wiem która nazwa bardziej pasuje i która jest bardziej poprawna.
Żurawiki do obsługi w/w pław.
Niby nic, trzy druciki na krzyż ale przynajmniej ja się sporo namęczyłem.
Zasada która przyjąłem na początku czyli możliwość zdejmowania i ponownego montażu elementów po malowaniu dosyć skutecznie mi wydłuża czas jaki pozostał do wodowania.
Gdybym robił standard to bym przykleił, pomalował i gotowe. A tu szablony do ustawienia, do lutowania, stos drutów które nie wyszły jak trzeba itd. No ale mam co chciałem.
Całość w pozycji że tak powiem marszowej.
Skrzynia na jakieś klamoty na swoim miejscu docelowym.
Niektóre elementy wstępnie zagruntowałem w celu wyciągnięcia na wierzch farfocli których w stanie surowym w zasadzie nie widać. Po pomalowaniu bezwstydnie to wszystko jednak wylazło na wierzch.
Trzeba więc będzie jeszcze szlifować…szlifować…szlifować…
Im bardziej się zagrzebuję w te detale tym mniejszą mam nadzieję na ukończenie tego modelu za…życia
Tyle czekał i opowiedział se w „środku lata”, na wakacjach.
Uznanie za wytrwanie.
Dwie sprawki:
1) fajnie by było obaczyć „jak to jest zrobione” przed malowaniem. Wiele widać, ale jednak te kotwice przydałoby się przejrzeć: jak, co i z czego.
2) Poskąp małego grosza, bo ten sympatyczny „stary” marynarz nie oddaje skali przedsięwzięcia.
Po trzecie, jak się takie ładne widzi, to od razu mi się robi zamiar marszu do „warsztatu”, a tu kurcze, gorąc i basen za oknem . Ale mimo wszystko.
Uznanie za wytrwanie.
Dwie sprawki:
1) fajnie by było obaczyć „jak to jest zrobione” przed malowaniem. Wiele widać, ale jednak te kotwice przydałoby się przejrzeć: jak, co i z czego.
2) Poskąp małego grosza, bo ten sympatyczny „stary” marynarz nie oddaje skali przedsięwzięcia.
Po trzecie, jak się takie ładne widzi, to od razu mi się robi zamiar marszu do „warsztatu”, a tu kurcze, gorąc i basen za oknem . Ale mimo wszystko.
Nie dziwię się że mając basen za oknem ciężko Ci wrócić do warsztatu
Teoretycznie jednak można to pogodzić. Jednostki pływające budujemy jakby nie było
Jeżeli uważasz że komukolwiek przyda się od czasu do czasu fota typu "jak to jest zrobione" to spróbuję takie wstawiać choć niektóre elementy wyglądają bardzo nieciekawie w trakcie klecenia ich do kupy
A kotwice to papier w stu procentach z tego powodu że nasączany CA najlepiej się szlifuje.
Co do grosza. W skali 1:100 ten grosik wrażenia nie zrobi na nikim ale oczywiście problemu nie ma. Niby przypadkiem czasami go gdzieś tam w kadrze umieszczę.
Pozdrawiam
Teoretycznie jednak można to pogodzić. Jednostki pływające budujemy jakby nie było
Jeżeli uważasz że komukolwiek przyda się od czasu do czasu fota typu "jak to jest zrobione" to spróbuję takie wstawiać choć niektóre elementy wyglądają bardzo nieciekawie w trakcie klecenia ich do kupy
A kotwice to papier w stu procentach z tego powodu że nasączany CA najlepiej się szlifuje.
Co do grosza. W skali 1:100 ten grosik wrażenia nie zrobi na nikim ale oczywiście problemu nie ma. Niby przypadkiem czasami go gdzieś tam w kadrze umieszczę.
Pozdrawiam
Witam.
Ciąg dalszy.
Stelaże-wieszaki na węże p-poż. Nie było ich w planach ale zrobiłem je na podstawie zdjęć. Założyłem że węże były na każdym okręcie więc chyba odstępstwa od oryginału tutaj nie popełniłem.
Podstawy żurawików i sam żurawik. Podstawy są dwie, po jednej na każdej burcie ale żurawik tylko jeden. W zależności od potrzeb był zapewne przekładany. A może wojenne oszczędności?
Nie mam pojecia do czego są te elementy.
Ja nazwałem je roboczo „szufladami”
Fachowo nazywają się „Multiplane kite/otter”
Mój translator nie dał rady.
Stojak na wiaderka przeciwpożarowe no i oczywiście same wiaderka.
Nie korzystałem tutaj z wycinankowych elementów gdyż były za bardzo uproszczone.
Własny wydruk na zwykłym papierze.
Rozpisywać się na temat z czego, co i jak nie ma chyba sensu.
Uformowany papierek, drucik, to wszystko.
Nieodparte mam jednak wrażenie. Jakie to wszystko toporne w powiększeniu. Zgroza!
Przy budowie nie używam żadnej lupy i mam nadzieję że jak to wszystko kiedyś ktoś będzie oglądał na żywo to też lupy przy sobie nie będzie miał.
Ciąg dalszy.
Stelaże-wieszaki na węże p-poż. Nie było ich w planach ale zrobiłem je na podstawie zdjęć. Założyłem że węże były na każdym okręcie więc chyba odstępstwa od oryginału tutaj nie popełniłem.
Podstawy żurawików i sam żurawik. Podstawy są dwie, po jednej na każdej burcie ale żurawik tylko jeden. W zależności od potrzeb był zapewne przekładany. A może wojenne oszczędności?
Nie mam pojecia do czego są te elementy.
Ja nazwałem je roboczo „szufladami”
Fachowo nazywają się „Multiplane kite/otter”
Mój translator nie dał rady.
Stojak na wiaderka przeciwpożarowe no i oczywiście same wiaderka.
Nie korzystałem tutaj z wycinankowych elementów gdyż były za bardzo uproszczone.
Własny wydruk na zwykłym papierze.
Rozpisywać się na temat z czego, co i jak nie ma chyba sensu.
Uformowany papierek, drucik, to wszystko.
Nieodparte mam jednak wrażenie. Jakie to wszystko toporne w powiększeniu. Zgroza!
Przy budowie nie używam żadnej lupy i mam nadzieję że jak to wszystko kiedyś ktoś będzie oglądał na żywo to też lupy przy sobie nie będzie miał.