[relacja] Przeznaczenie Damiana Churruca

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Edmund_Nita, Tempest

Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Jestem w pełni świadom swoich niedociągnięć. Niestety dane mi było w życiu pooglądać sobie sporo modeli w wykonaniu mistrzowskim i to skutecznie uświadomiło mi gdzie moje miejsce. Z racji profesji pracuję na 30-sto calowym monitorze i każda fotka ukazuje mi bezwstydnie moje niedostatki. Każda szczelinka urasta do rozmiarów ogromnej dziury. Całe szczęście, że tutaj wstawia się fotki 800x600. Wtedy wygląda to lepiej :)
Model uświadamia mi również nadzwyczaj dobitnie, że lata młodości mam poza sobą. Przy najmniejszych drobiazgach mam wyraźne problemy z ustawieniem ostrości wzroku na żądanym punkcie. Spróbowałem wspomóc się lupą ale nie bardzo potrafię się nią posługiwać. Strasznie mi przeszkadza i ostatecznie pomysł zarzuciłem. Powoli kończę wyposażenie pokładowe i przyjdzie kolej na sznurki. Już zaczynam się bać. Z drugiej strony, by nie wyszło że cierpię, muszę powiedzieć, że model sprawia mi ogromną frajdę i dołożę wszelkich starań, by dobrnąć do końca bez większych przestojów. Ale to jeszcze daleka droga.
PS.
To ja pozostaję pod wrażeniem waszych dokonań w kartonie. I pozwolę się nie zgodzić z tobą Stary, że drewno wybacza mniej niż karton. Wg mnie jest akurat odwrotnie. To karton jest zdecydowanie bardziej wymagającym materiałem i nie toleruje błędów. Drewno zawsze można podszlifować, zaszpachlować, podkleić itp. Ale faktem jest, że szpachli jeszcze nie użyłem.
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Obrazek
Pokład zapełnił się wyposażeniem. Wszystko chwilowo tylko ułożone do fotki bo lakiernia jeszcze nie wykonała zadania. Armaty pokładowe zostały zwrócone do producenta bo mają zły kształt i wymiary. Te, które będą widoczne na górnych pokładach muszą być przynajmniej zbliżone do oryginału. Te z pudełka mają kształt cylindryczny a nie stożkowy. Nadadzą się do montażu w furtach działowych gdzie widać tylko końcówkę lufy. Postanowiłem również wyciąć otwory w pokładach pod wszystkimi gretingami wentylacyjnymi. Instrukcja sugeruje zamalowanie pokładu pod gretingiem na czarno ale jakoś nie jestem do tego przekonany. Wytnę dziury i wtrysnę do środka kadłuba ciemno brązowy kolor. Wnętrza starych żaglowców musiały być chyba nieźle okopcone od lamp i kuchni z otwartym ogniem. Ta decyzja jest poniekąd przyczyną opóźnienia w pracach lakierniczych. No i na pokładzie pojawił się duch bohatera tej relacji :)

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
wk82
Posty: 719
Rejestracja: wt lip 19 2005, 19:49
Lokalizacja: Sandomierz

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: wk82 »

Wiem, że to nie pora na "ochy" a "achy", ale naprawdę trudno się powstrzymać, żeby się nie odezwać widząc takie cudo... Nie widziałem "modeli w wykonaniu iście mistrzowskim na poziomie Europy i Świata" i jestem zupełnym laikiem w temacie okrętowym, ale trudno nie docenić tego co się widzi... Powstaje kolejne arcydzieło... :)

Pozdrawiam Serdecznie
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
Awatar użytkownika
Rutek63
Posty: 756
Rejestracja: pn paź 25 2004, 20:03
Lokalizacja: Scarsdale, NY
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Rutek63 »

To ducha w miniaturze też można wywołać? ;-)
Trochę ciemny ten pokład mi się wydaje, ale skoro tak zrobiłeś to widocznie tak ma być. Wspaniale wygląda to co dotychczas zbudowałeś.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Rutku
dlatego duch, że jeszcze nie pomalowany i trochę świeci :)

Obrazek

Pokład jest w naturalnym kolorze drewna. Jeszcze niczym go nie traktowałem. Jest zupełnie surowy. Pokład i kadłub są pokryte tym samym drewnem. To drewno hiszpanie opisują jako WALNUT. Szukałem w słowniku i znalazłem, że to nazwa orzechów o pomarszczonej skorupie. Nie wiem czy to chodzi o orzecha włoskiego czy ziemnego.Może pomożesz mi rozszyfrować tę nazwę. Ta próba olejowania pokładu, którą zaprezentowałem na początku relacji została wykonana na kawałku pokładu w środku, którego nie widać. Okazała się błędem bo olej teraz przyciąga kurz i nie można tego już doczyszcić. Na szczęście nie będzie tego w ogóle widać. Tak więc wrócę do tradycyjnych lakierów bezbarwnych.

wk82 - żaglowce to swego rodzaju samograj. Wystarczy skleić w miarę poprawnie i już się podobają. Mnie kiedyś uwiodły i pchnęły w kierunku budownictwa okrętowego. Jak ciężkie było zderzenie rzeczywistości z młodzieńczymi wyobrażeniami o romantyce morza i żagli to już zupełnie inna historia, na zupełnie inną opowieść. Ale dzisiaj patrząc z perspektywy kilkudziesięciu lat nie żałuję.
Awatar użytkownika
Andreas
Posty: 74
Rejestracja: wt lut 03 2009, 14:01
Lokalizacja: Oświęcim

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andreas »

Wygrzebałem że walnut to orzech włoski z Ameryki Północnej , kolor od jasnego brązu do czekoladowego brązu . Tutaj małe zdjęcie i coś po angielsku o nim
http://www.rvhardwoods.com/designer.asp
pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Dzięki Andreas. W pierwszej chwili po otworzeniu pudełka pomyślałem, że to jakiś rodzaj teaku. Potem znalazłem tę nazwę walnut i doszedłem, że to rodzaj orzecha. Ale orzech, jaki dotychczas znałem, wydawał mi się sporo jaśniejszy. Teraz już wiem, że to Ameryka Płn. Drewno jest bardzo charakterystyczne. Ma porowatą strukturę. Nie da się wyszlifować na lustro ponieważ otwierają się kolejne pory i można przeszlifować do zera. Mam nadzieję, że pod lakierem będzie ładnie imitowało prawdziwe usłojenie desek.
*ROBERT*
Posty: 71
Rejestracja: wt paź 30 2007, 12:12
Lokalizacja: WARSZAWA

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: *ROBERT* »

Nie będzie ochów i achów, ale należy pochwalić za czystość wykonania.
Mnie osobiście razi pokład, a mianowicie deskowanie i kołkowanie.
Wystarczy porównać relację wskazaną przez TomaszaD, a tą i wszystko będzie jasne. Podobny błąd jest w wykonaniu kołkowania poszycia.
Zawsze uważałem i uważam dalej, że należy dokładnie zapoznać się z tematyką związaną z budowanym modelem. Po za rysem historycznym trzeba poznać rozwiązania konstrukcyjne czyli stronę techniczną. Tu tego mi troszkę brakuje.
Wielu o tym zapomina i czasami wychodzą dziwne kwiatuszki, takie niezgodności z oryginałem.
By uniknąć takich niedokładności przy budowie żaglowca polecam na początek dwie pozycje:
-Historic Ship Models Wolfram Zu Mondfeld
Tak książka ta podstawa modelarstwa szkutniczego, to taki elementarz, encyklopedia o tematyce szkutniczej.
-Rigging Period Ship Models
Ta książka to praktycznie same rysunki różnych elementów.

Oczywiście jest wiele ciekawych pozycji na temat szkutniczy, kilka jest udostępnionych bezpłatnie jednak większość jest dość droga, a nawet bardzo droga.

Tak czy inaczej model budujesz dla siebie i Tobie ma sprawiać radość z wykonania.
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Robercie mnie ten pokład też nie zachwyca z kilku powodów. Po pierwsze jest za ciemny ale to by można jakoś przeboleć. Mogłem dokonać selekcji materiału i wybrać na pokład ten najjaśniejszy ale nie wiem co mi podszepnęło, że jak wymieszam listwy to będzie ciekawiej. Z drugiej strony wyglądało, że tych jaśniejszych listew jest za mało na wszystkie pokłady. Już wspominałem, że moja nadzieja w tym, że większość pokładu zniknie pod wyposażeniem i zwojami sznurków. Po drugie uwierzyłem, że "kitowe" gwoździe są mosiężne a okazały się tylko mosiądzowane i teraz świecą na srebrno. Po trzecie pojechałem wg instrukcji i z założenia nie bawiłem się w próbę podziału deskowania na poszczególne deseczki. Tym bardziej, że załączona dokumentacja milczy na ten temat. Relację rozpoczynałem z pewnym opóźnieniem i w momencie pojawienia się linku już było po "ptokach". Oczywiście, że przed startem grzebałem w necie ale znalazłem inne relacje niż ta podlinkowana. Tutaj i tutaj.
Może nawet ciekawsze a jeżeli nie to na pewno dokończone. Myślę również że sposób wykonania całości w tych relacjach które znalazłem jest ciekawszy. Podoba mi się szczególnie ta relacja gdzie model świadomie jest postarzany tak by nie wyglądał na kitowy. Natomiast z poszyciem było już ciut inaczej. To zrobiłem całkiem świadomie by utrzymać model w jednej konwencji. Jedynie gwoździe są już naprawdę mosiężne. Szukałem nawet miedzianych ale bez skutku. Co do literatury to równolegle z kupnem modelu zamówiłem w MPiK-u kilka obcych pozycji ale ukochany MPiK po miesiącu anulował mi zamówienie w całości bo nie mógł zrealizować kilku pozycji. Zamówiłem więc kolejne, tym razem każdą pozycję osobno, i czekam kolejny miesiąc. Mam wydawnictwa polskie sprzed wielu lat takie jak : "Budowa modeli dawnych okrętów", "Dawne żaglowce", "Zdobnictwo okrętów" ale one są z trochę innej epoki. Szczególnie ta pierwsza pozycja, która wydawać by się mogło, powinna być kopalnią wiedzy jest bardzo ogólnikowa. O zgodnościach z oryginałem trudno w ogóle mówić bo wygląda na to, ze brakuje na ten temat danych. W każdej z wymienionych wyżej relacji znajduje się mnóstwo różniących się szczegółów. Zresztą nie nastawiałem się na budowę repliki. Chcę by model cieszył oko i to wszystko. W tym miejscu chciałbym jeszcze słowo na temat załączonej do modelu dokumentacji. To co teraz napiszę chciałbym zadedykować wszystkim, którzy narzekają na polskie opracowania modeli. Otóż do modelu załączone są cztery arkusze A0 dwustronnie zadrukowane. Ale... i tu zacznie się długa lista:
- brak linii teoretycznych kadłuba
- każdy rysunek dotyczący pokładów i kadłuba jest w innej skali a tak naprawdę to skali nie posiada. Skala wzdłużna i poprzeczna są niestety różne i do tego jakieś ułamkowe pomiędzy 1:80 a 1:95, pomimo iż model jest ponoć w 1:90
- pokład główny rozbity na trzy części posiada inną skalę na każdej z nich
- wiele niezgodności rzutów z przekrojami
- wygląda na to, że tylko przekrój wzdłużny jest w miarę poprawny chociaż też ma niezgodności z rzutami pokładów
- opis do modelu i do fotograficznej instrukcji jest czymś samym w sobie, wygląda momentami, że dotyczy zupełnie innego zestawu
- podawane w opisie wymiary poszczególnych elementów mają się nijak zarówno do rysunków jak i do elementów załączonych w komplecie.
Reasumując, przyjąłem powyższe z całym dobrodziejstwem inwentarza i skoncentrowałem się na tym, by model był ładny sam w sobie i ewentualnymi niezgodnościami z oryginałem przestałem się zamartwiać. To nie tylko by mi nie pomogło a jeszcze psułoby frajdę z budowy. Zdecydowałem się nawet na drobne zmiany z mojej strony, po to tylko by model ciut uatrakcyjnić. Być może kolejny model będzie należał do tych lepiej udokumentowanych. Na koniec muszę powiedzieć, ze nasze polskie opracowania, np. te wydawane przez Shipyard, to kosmos w porównaniu z innymi. Podobnie jest z kartonówkami. I powinniśmy być raczej z tego dumni a nie narzekać i marudzić.
Ostatnio zmieniony wt mar 16 2010, 15:25 przez Jeta, łącznie zmieniany 1 raz.
*ROBERT*
Posty: 71
Rejestracja: wt paź 30 2007, 12:12
Lokalizacja: WARSZAWA

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: *ROBERT* »

Oczywiscie jak potrzebujesz pomocy lub informacji to pisz na PW. Posiadam spory zbiór planów i książek o tej tematyce.
ODPOWIEDZ