"Blaszki" niefototrawione
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Andrzeju
Gdyby nie ostatnia fotka z siatką , pomyślałbym , że szanowna Druga Połowa , zleciła Tobie sklecenie finezyjnej foremki do ciasteczek
A tak na poważnie , to widzę ze umordowałeś się z maskowaniem wlotów z kawałeczków taśmy , a nie z jednego paseczka dookoła ( chodzi mi oczywiście o miejsce w którym mają się odzielać kolory ) . Czy może to celowy zabieg ? No chyba że jest tam jeden paseczek wokół , tylko ja go nie widzę , bo przykryty jest maleńkimi kawałeczkami .
Gdyby nie ostatnia fotka z siatką , pomyślałbym , że szanowna Druga Połowa , zleciła Tobie sklecenie finezyjnej foremki do ciasteczek
A tak na poważnie , to widzę ze umordowałeś się z maskowaniem wlotów z kawałeczków taśmy , a nie z jednego paseczka dookoła ( chodzi mi oczywiście o miejsce w którym mają się odzielać kolory ) . Czy może to celowy zabieg ? No chyba że jest tam jeden paseczek wokół , tylko ja go nie widzę , bo przykryty jest maleńkimi kawałeczkami .
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Moja druga połowa stwierdziła, że gdybym pomalował ten fragment na złoty kolor, mógłby być z tego zgrabny wisiorek. Teraz już to mniej „biżuteryjnie” wygląda, bo dobudowuję właśnie kolejne segmenty całego układu powietrznego wentylatora.
Co do maskowania w sposób jaki widać na zdjęciach, to właśnie w ten sposób (a nie jednym cienkim paskiem) zawsze maskuję wszelkie małe łuki i zaokrąglenia.. Mam wtedy pewność, że taśma dobrze dociśnie się - kawałek po kawałeczku – do krawędzi. Gdy robi się to na zakładkę (jak w wachlarzu) to można bardzo dokładnie zamaskować nawet maleńkie kółko o średnicy np. np. 3 mm. Paski mają to do siebie, że lubią się odginać (zwłaszcza na siatkowej powierzchni) i w efekcie farba może gdzieś niepotrzebnie podsiąknąć, co zobaczy się dopiero po „odmaskowaniu”. Trochę trzeba się namęczyć, ale moim zdaniem tak jest bezpieczniej.
Co do maskowania w sposób jaki widać na zdjęciach, to właśnie w ten sposób (a nie jednym cienkim paskiem) zawsze maskuję wszelkie małe łuki i zaokrąglenia.. Mam wtedy pewność, że taśma dobrze dociśnie się - kawałek po kawałeczku – do krawędzi. Gdy robi się to na zakładkę (jak w wachlarzu) to można bardzo dokładnie zamaskować nawet maleńkie kółko o średnicy np. np. 3 mm. Paski mają to do siebie, że lubią się odginać (zwłaszcza na siatkowej powierzchni) i w efekcie farba może gdzieś niepotrzebnie podsiąknąć, co zobaczy się dopiero po „odmaskowaniu”. Trochę trzeba się namęczyć, ale moim zdaniem tak jest bezpieczniej.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Gdybym miał się zastanawiać nad tym, kiedy będzie koniec, to pewnie nie zrobiłbym ani jednego modelu. Po prostu układam sobie jakiś plan pracy wynikający z logiki budowy konkretnego modelu, jaką narzuca jego konstrukcja i stopień skomplikowania, a potem realizuję to powolutku, punkcik po punkciku. Czasami coś, co wydaje mi się początkowo pracą na jeden wieczór zajmuje mi tydzień roboty, a czasami na odwrót – jakiś detal pozornie bardzo skomplikowany „idzie jak burza” i w kilka godzin jest zrobiony. Nie zastanawiam się, ile czasu mi zajmie dalsza budowa, lecz ciągle zastanawiam się, czy to co zrobiłem do tej pory spełnia wymogi, jakie sobie postawiłem na początku danego projektu.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Wiem o czym mowa w takim razie Andrzeju . Mikroskopijnych otworków nie maskowałem , ale czasem zdarza się jakiś wredny element lub ich cała masa i muszę przyznać , że od jakiegoś czasu jestem bardzo zadowolony z efektów maskowania również japońskimi taśmami , tyle że firmy AIZU . Najmniejsza szerokość to 0,4mm i świetnie wyrabia się na wszelakich zakrętach czy skomplikowanych kształtach. Dobrze służą także jako szblony . Stosujesz je czasem ?
I pytanko jeszcze takie . Używasz profili Plastructa , Evergreena czy jakiś inny producent ?
I pytanko jeszcze takie . Używasz profili Plastructa , Evergreena czy jakiś inny producent ?
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Te bardzo cienkie taśmy Aizu są faktycznie bardzo fajne do robienia szablonów. Czasem ich używam. Będę taśmę 0,4 na pewno stosował do maskowania krawędzi okienek na dziobie kabiny. Ale to za jakiś czas.
Do takiego maskowania, jak na ostatnio pokazanym elemencie, stosuję taśmę Tamija przycinaną z szerokiej rolki, bo mogę sobie dociąć dowolnie zarówno kształty, jak i powierzchnię poszczególnych jej kawałków.
Do gotowych profili to jakoś do tej pory zawsze miałem pecha – albo były zbyt grube, albo zbyt cienkie na to, co miałem z nich zrobić. I dodatkowo plastik, z którego są zrobione te cienkie, jest dla moich potrzeb zbyt „wiotki”. Wolę do cienkich elementów używać oszlifowanych z nadruku kart telefonicznych. Zwłaszcza, że nawet przy długich odcinkach podłużnic lepiej mi się je montuje, dzieląc długie podłużnice na krótsze odcinki. Samodzielna „produkcja” takich profili jest dość kłopotliwa, bo człowiek natnie się tego sporo, a potem jeszcze trzeba je oszlifować (żeby krawędzie nie miały zadziorów), ale bardzo dobrze mi się sprawdzały podczas dotychczas robionych modeli (nawet całkiem zgrabne teowniki i ceowniki udało mi się z nich robić) i dodatkowo lepiej się je gnie na zimno (nie pękały mi tak często jak te Evergreeny). Ale myślę sobie, że to też kwestia przyzwyczajenia i dość sprawnego opanowania wykonywania własnych profili powoduje, że nie odczuwam jakiejś konieczności sięgania po gotowe detale tego typu.
Do takiego maskowania, jak na ostatnio pokazanym elemencie, stosuję taśmę Tamija przycinaną z szerokiej rolki, bo mogę sobie dociąć dowolnie zarówno kształty, jak i powierzchnię poszczególnych jej kawałków.
Do gotowych profili to jakoś do tej pory zawsze miałem pecha – albo były zbyt grube, albo zbyt cienkie na to, co miałem z nich zrobić. I dodatkowo plastik, z którego są zrobione te cienkie, jest dla moich potrzeb zbyt „wiotki”. Wolę do cienkich elementów używać oszlifowanych z nadruku kart telefonicznych. Zwłaszcza, że nawet przy długich odcinkach podłużnic lepiej mi się je montuje, dzieląc długie podłużnice na krótsze odcinki. Samodzielna „produkcja” takich profili jest dość kłopotliwa, bo człowiek natnie się tego sporo, a potem jeszcze trzeba je oszlifować (żeby krawędzie nie miały zadziorów), ale bardzo dobrze mi się sprawdzały podczas dotychczas robionych modeli (nawet całkiem zgrabne teowniki i ceowniki udało mi się z nich robić) i dodatkowo lepiej się je gnie na zimno (nie pękały mi tak często jak te Evergreeny). Ale myślę sobie, że to też kwestia przyzwyczajenia i dość sprawnego opanowania wykonywania własnych profili powoduje, że nie odczuwam jakiejś konieczności sięgania po gotowe detale tego typu.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Żeby nie było samych literek na stronie, dla tych co lubią głównie obrazki mam kolejny segment wentylatora na zdjęciu. Wygląda tak:
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Hej Mundziu! Cieszę się, że jesteś na forum, bo od jakiegoś czasu „gdzieś mi zniknąłeś” i wyraźnie zaczęło brakować Twoich relacji w „manufakturze”.
Raczej się znudzili niekończącą się relacją Mam jednak nadzieję, że przynajmniej już widać, iż powstający tym sposobem model ma szansę w przyszłości wyglądać troszkę inaczej, niż taki klasyczny, zestawowy... choć też na bazie zestawu powstaje....znowu wszystkich zamurowało...
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć Andrzej.
Zniknąłem na jakiś czas, bo przerzuciłem się na czytanie. Książek. Nazbierało się tego trochę, a nic mnie bardziej nie wkurza, niż nieprzeczytany volumen. Zostało mi jeszcze parę rozdziałów "John Lennon - niedokończona ballada" Pierre'a Merle (pasjonujące) i mogę dalej dłubać. Nie tylko palcem w..., no gdzieś tam, ta, ram, tam...
Mimo przerwy literaturowej, coś tam sobie na boku grzebałem. Takie drobiazgi, że nawet fotek nie robiłem. Owocem tych działań są wyprodukowane pasy do różnego typu broni ruskiej piechoty, dwa ckm-y Maxim wzór jakiś tam (trzeba ino do kupy je zebrać), motórek WLA w 1/72, do tego ciężarówa hamerykańska, trochę ulepszona dodatkami (kolejny prezencik dla syna), no i jeszcze parę bambetli dołożonych do tego "kamikadze" KLA. Taaa..., coś tam się grzebie...
Co do Twojego helikopterowca, to będę się upierał przy swoim. Skoro mnie już dawno zamurowało, to inni też tego nie uniknęli. No może część ma gęby rozdziawione szeroko i głosu nie mogą z siebie wydobyć, ale chyba to to samo, coby kogoś zamurowało, he ,he...
I nie przejmuj się, że już jest trochę mniej wpisów, niż zazwyczaj. Ludziska wchodzą do Twojego wątku, jak do świątyni. A w świątyni wiadomo - cisza i skupienie obowiązuje... Taaaa....
Zauważ jeszcze jedną znamienną rzecz. Nikt Cię już nie pogania, żeby więcej , żeby szybciej... Już zaskoczyli, że na tym poziomie prezentowanej przez Ciebie SZTUKI modelarskiej, pośpiech jest najmniej pożądaną rzeczą... Dlatego cierpliwie czekają na "jeszcze" i głowę Ci daję, że po cichu próbują naśladować Mistrza, wykorzystując do tego Twoje doświadczenie, rady, wykonawstwo... No bo jak, Wąsalowi się udaje, to może i mnie co wyjdzie...
Efekty takiego podejścia do sprawy już na forum tu i ówdzie widać. Daleko nie szukając można jako przykład podać zbudowany przez Marka torpedowiec V-105 - dużo dodatkowych "mikroelementów". I o to chodzi..., towarzysze i towarzyszki (chociaż te ostatnie jakby wymiotło ostatnimi czasy)...
To tyle na razie. Obiecuję, że wkrótce "manufaktura" nie będzie mogła się ode mnie opędzić, he, he....
Zniknąłem na jakiś czas, bo przerzuciłem się na czytanie. Książek. Nazbierało się tego trochę, a nic mnie bardziej nie wkurza, niż nieprzeczytany volumen. Zostało mi jeszcze parę rozdziałów "John Lennon - niedokończona ballada" Pierre'a Merle (pasjonujące) i mogę dalej dłubać. Nie tylko palcem w..., no gdzieś tam, ta, ram, tam...
Mimo przerwy literaturowej, coś tam sobie na boku grzebałem. Takie drobiazgi, że nawet fotek nie robiłem. Owocem tych działań są wyprodukowane pasy do różnego typu broni ruskiej piechoty, dwa ckm-y Maxim wzór jakiś tam (trzeba ino do kupy je zebrać), motórek WLA w 1/72, do tego ciężarówa hamerykańska, trochę ulepszona dodatkami (kolejny prezencik dla syna), no i jeszcze parę bambetli dołożonych do tego "kamikadze" KLA. Taaa..., coś tam się grzebie...
Co do Twojego helikopterowca, to będę się upierał przy swoim. Skoro mnie już dawno zamurowało, to inni też tego nie uniknęli. No może część ma gęby rozdziawione szeroko i głosu nie mogą z siebie wydobyć, ale chyba to to samo, coby kogoś zamurowało, he ,he...
I nie przejmuj się, że już jest trochę mniej wpisów, niż zazwyczaj. Ludziska wchodzą do Twojego wątku, jak do świątyni. A w świątyni wiadomo - cisza i skupienie obowiązuje... Taaaa....
Zauważ jeszcze jedną znamienną rzecz. Nikt Cię już nie pogania, żeby więcej , żeby szybciej... Już zaskoczyli, że na tym poziomie prezentowanej przez Ciebie SZTUKI modelarskiej, pośpiech jest najmniej pożądaną rzeczą... Dlatego cierpliwie czekają na "jeszcze" i głowę Ci daję, że po cichu próbują naśladować Mistrza, wykorzystując do tego Twoje doświadczenie, rady, wykonawstwo... No bo jak, Wąsalowi się udaje, to może i mnie co wyjdzie...
Efekty takiego podejścia do sprawy już na forum tu i ówdzie widać. Daleko nie szukając można jako przykład podać zbudowany przez Marka torpedowiec V-105 - dużo dodatkowych "mikroelementów". I o to chodzi..., towarzysze i towarzyszki (chociaż te ostatnie jakby wymiotło ostatnimi czasy)...
To tyle na razie. Obiecuję, że wkrótce "manufaktura" nie będzie mogła się ode mnie opędzić, he, he....