ORP Wicher - 1:100 [relacja z budowy]
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Relingi które teraz robisz są że tak powiem "przewlekane" a wykonane wcześniej relingi dziobowych nadbudówek są wykonane metodą klejenia na styk.
Są zrobione po mistrzowsku lecz gołym okiem widać między nimi różnicę w sposobie wykonania.
Nie wpłynie to oczywiście na ogólną, niebotyczną wręcz estetykę modelu ale będzie w jakis sposób się ze sobą wizualnie kłócić.
Przypuszczam że wtedy jeszcze nie myślałeś o takich słupkach jakimi teraz dysponujesz?
No chyba że tak było w oryginale bo ja osobiście planów Wichra nie ogladałem.
Wtedy mój wpis można uznać za niebyły
Są zrobione po mistrzowsku lecz gołym okiem widać między nimi różnicę w sposobie wykonania.
Nie wpłynie to oczywiście na ogólną, niebotyczną wręcz estetykę modelu ale będzie w jakis sposób się ze sobą wizualnie kłócić.
Przypuszczam że wtedy jeszcze nie myślałeś o takich słupkach jakimi teraz dysponujesz?
No chyba że tak było w oryginale bo ja osobiście planów Wichra nie ogladałem.
Wtedy mój wpis można uznać za niebyły
Niestety Stary, kiedy robiłem reling nadbudówki dziobowej nie było żadnych widoków na słupki jakie mam teraz. Nie mam zamiaru rozwalać tego co zrobiłem, mimo widocznej różnicy, choć reling robiony przeze mnie nie jest na styk w tym sensie, że jest tylko dolepiony, albowiem w słupkach były nacięcia, dzięki czemu pręty relingu wchodzą częściowo w słupek. Mam zamiar nieco podretuszować reling w ten sposób aby zamarkować zgrubienia w miejscach styku. Jest jeszcze jeden problem z przewlekanymi słupkami. Otóż nie ma możliwości aby robić różnego rodzaju zakręty czy łuki!!!! Należałoby najpierw zrobić cały reling a dopiero potem go w całości przyklejać. Jeśli najpierw przyklei się słupki, to potem takich okrągłości z drutu nie zrobisz, bo drut się pognie i trudno jest mu nadać właściwy kształt. Przy moim sposobie naciętych słupków, przygotowywałem cały element we właciwym kształcie i po prostu go przykładałem. Gotowego skomplikowanego w kształcie elementu nie przeciągniesz przez oczko. Dlatego nawet w tej nadbudówce, tylna część relingu (przy kole sterowym) jest robiona z kilku elementów a nie pojedynczych wygietych w "U" drucików. W relingu burtowym problem znika bo ten zamiast prętów miał linkę, która załamuje się w naturalny sposób.
- herbaciany
- Posty: 670
- Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
- Lokalizacja: Strzegom
Herbaciany, nic szczególnego się nie dzieje, po prostu trochę odpuściłem Wichra bo mnie męczyła sprawa nitów na maskach dział. Już podjąłem decyzję aby je olać aż tu znalazł się chętny aby wykonać żywiczne nity. Mam już te nity ale nie wiem jak i czym je lepić. Klej w zasadzie odpada, raczej farba ale jak tu zrobić kropelkę aby nie była większa od nita? Nita nie da rady uchwycić pęsetą, tylko trzeba nasuwać na określone miejsce, co powoduje rozmazanie nałożonej warstwy klej/farby. Zastanawiam się nad posmarowanie nita w miejscu styku z powierzchnią maski działa jakimś łagodnym lepiszcze (nity mam w formie a nie luzem więc teoretycznie można to robić bez problemu) które pozwoli na przesuwanie nita ale po ustawieniu i lekkim dociśnięciu będzie go utrzymywał na tyle aby nity pomalować co powinno wystarczyć do trzymania się na masce. Między czasie lepię setki nitów na Hunley-u i oglądam Twoje drewniane cudeńka i plastikowe autko .
- herbaciany
- Posty: 670
- Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
- Lokalizacja: Strzegom
Andrzej Ziober mówił mi że drobne elementy klei "na capon" - tj. kawałeczek lakieruje, umieszcza drobnicę itd. Jak wyschnie to smaruje jeszcze raz i już twardo trzymają. Tą samą technikę używa teraz Jaroslav - a on ma drobniutkich nitów od cholery i ciut ciut na swoich modelach.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Dlaczego klej odpada ? Cyjanopan można rozprowadzać bardzo precyzyjnie za pomocą wykałaczki zestruganej na wiosełko. Jak maskę działa masz polakierowaną - wystarczy "przetrzeć" miejsce klejenia. Kleju zostanie tam tyle co kot napłakał ale powinno wystarczyć.jhradca pisze:Mam już te nity ale nie wiem jak i czym je lepić. Klej w zasadzie odpada, raczej farba ale jak tu zrobić kropelkę aby nie była większa od nita?
Jeżeli nie będziesz sobie dawał rady ze "zwykłym" cyjanopanem - spróbuj żelu. Żel duuuużo łatwiej i precyzyjniej się aplikuje (bo to żel a nie płyn) a przede wszystkim daje kilka sekund na korektę bo nie zasycha od razu jak płynny.
Spróbuj wyprofilować wykałaczkę - trzeba odciąć ostry koniec "na płasko" a potem w płaszczyźnie przecięcia wyfrezować delikatne soczewkowe wgłębienie. Następnie wystarczy zwilżyć wykałaczkę... nawet śliną (jak wcześniej radził Herbaciany) i nit do wykałaczki się "przyklei".jhradca pisze: Nita nie da rady uchwycić pęsetą, tylko trzeba nasuwać na określone miejsce, co powoduje rozmazanie nałożonej warstwy klej/farby.
Jest jeszcze jedna metoda - najskuteczniejsza ale ma jeden efekt uboczny.
Mianowicie wbijasz w łeb nita ostrze igły-insulinówki. Tak "nadziany" nit możesz umoczyć w czymkolwiek (w farbie, w kleju) i precyzyjnie zlokalizować. Cyjanopan chwyci od razu, w przypadku farby trzeba nit przytrzymać/przycisnąć przed wyciągnięciem igły (zagiętą pensetą, tępym końcem skalpela itp).
Wadą tego rozwiązania jest malutka dziurka od igły w łbie nita.
Jeżeli jednak będziesz malował nity pędzlem to farba taką dziurkę zakryje.
Trzymam kciuki za powrót weny.
ZzB
Też tą metodę stosuje na malutkie elementy i przy odrobinie wprawy ślad po igle jest tak mały że nawet malując aerografem zakrywa idealnie miejsce nakłucia.ZzB pisze:Mianowicie wbijasz w łeb nita ostrze igły-insulinówki. Tak "nadziany" nit możesz umoczyć w czymkolwiek (w farbie, w kleju) i precyzyjnie zlokalizować. Cyjanopan chwyci od razu, w przypadku farby trzeba nit przytrzymać/przycisnąć przed wyciągnięciem igły (zagiętą pensetą, tępym końcem skalpela itp).
Wadą tego rozwiązania jest malutka dziurka od igły w łbie nita.
Jeżeli jednak będziesz malował nity pędzlem to farba taką dziurkę zakryje.