Lancaster Andrzeja Ziobra

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Artur Domański
Posty: 476
Rejestracja: ndz mar 07 2004, 12:20
Lokalizacja: Włocławek

Re: Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Artur Domański »

Andrzej Ziober pisze: I na koniec zastrzeżenie, żeby uciąć dlasze ewentualne „teologiczne debaty o wyższości świąt... nad świętami”. Ja to robię w taki sposób, ponieważ założyłem sobie określone własne priorytety. Ale to są TYLKO moje priorytety. Nie znaczy to, że trzeba je koniecznie naśladować. Chyba, że ktoś chce się tak samo męczyć, jak ja przy modelu. Wtedy witam w gronie masochistów ;-)
Andrzeju skoro tak podchodzisz do swojego modelarstwa to OK teraz juz wiem. Niech każdy z nas bawi sie jak najlepiej przy swoich modelach i najważniejsze PAMIĘTAJCIE, JEŚLI SKOŃCZYCIE KOLEJNY MODEL I JESTESCIE Z NIEGO ZADOWOLENI TO TO JEST NAJWAŻNIEJSZE.
Ale ważne tez jest by dzielić sie wszelakimi trickami, bo tylko po tym można poznać PRAWDZIWEGO modelarza, który szczegółowo odpowie na każde pytanie dotyczące swojego warsztatu
Andrzeju mimo że róznimy sie w poglądach na wykonywanie modeli, róznią nas umiejetności to dalej jesteśmy modelarzami
Powoli coś tam dłubię
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Peter napisał; „oj, dałaby mi żona za przeniesienie się do niej z modelem...
O_Pablo napisał: „Wicie, rozumicie jak się ma żonę dentystę tak jak Andrzej to ma się lepiej
Chłopy, żony sami sobie wybieramy, nie dostajemy ich z przydziału, na kartki, więc albo trzeba nad nimi popracować, albo.... no nie, nie namawiam do „wymiany żon”.
Peter: co do podstawek z zainscenizowanymi sytuacjami - czy coś widać, czy nie - jest rozwiązanie. Dokleja się do gablotki szkło powiększające (takie rozwiązanie będzie zastosowane niebawem w Lancasterze. Gdy skończę, to spróbuje zamieścić fotkę pokazującą, jak to „działa”).
Piotrec – oj, opisanie całej tej zabawy z robieniem silników, to materiał na spory artykuł technologiczny, ukaże się on za jakiś czas w AeroPlanie. Zrobiłem do niego sporo zdjęć, żeby cały proces dokładnie zilustrować. Więc muszę Cię przeprosić, że w tej chwili nie mogę tu nic więcej zamieścić. Mogę jedynie teraz powiedzieć, że cała ta robota, choć trochę skomplikowana manualnie, to jednak tylko ręczne cięcie i piłowanie detali przy użyciu zwyczajnych narzędzi, takich jak skalpele, małe pilniczki, gąbki ścierne (takie gładziki do paznokci dla kobiet) trochę drucików, plastikowe płytki z różnych opakowań spożywczych, zero żywic i blaszek fototrawionych. Czyli i prymitywne surowce i prymitywne narzędzia. Nie jest to coś, co polecałbym każdemu, bo choć to proste czynności, to męczącej roboty na kilka miesięcy, a można sobie kupić gotowy zestaw, który całkiem przyzwoicie się prezentuje.
Arturze - Miło mi było przeczytać, to co napisałeś. Nic dodać nic ująć. Może tylko to, że już prawie 30 lat dzielę się z modelarzami wszystkim tym, czego się nauczyłem, aż w końcu pisanie o modelarstwie i budowie modeli stało się moim zawodem. Nie wszystko, to co piszę, wszystkim się podoba, ale zawsze zaznaczam, że każdy ma wybór, czy przyjmować mój punkt widzenia na daną kwestię, czy też nie. W kwestiach technologicznych nigdy nie biorę pod uwagę mojej subiektywnej oceny (tego zadowlenia z siebie, o którym piszesz), lecz ocenę, jaką dana metoda uzyskała poprzez wyniki w konkursach. Skoro inni (ludzie w różnych krajach, działający zupełnie niezależnie od siebie) uznali, że dana rzecz w moim modelu zasługuje na uznanie, wtedy "daję sobie prawo", żeby ją pokazywać i promować jako dobrą. Jako dobrą i czasami lepszą, niż jakaś inna konkretna metoda, ale NIE jako najlepszą, czy jedyną. Nigdy jakiejkolwiek metody nie uważam za najlepszą, choćby tylko z tego względu, że każdą staram się udoskonalić, nawet tę, którą wcześniej uznano za dobrą.
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Talib
Posty: 142
Rejestracja: śr cze 16 2004, 19:25
Lokalizacja: Królewskie Stołeczne Miasto Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Talib »

Meine 3 groshe...
grosh pierwszy: chyle czoła przed parca jaka Pan wykonał nad modelem, bo choć sam zestaw wbrew pozorom zły nie jest, to zakres prac jakie Pan wykonał jest ogromny
grosh drugi: osobiście model nie do końca mi sie podoba, może to kwestia malowania, może tego że jest to tzw. "modelarska pornografia" za która nieprzepadam
grosh trzeci: pomijam milczeniem, aby nierozpętać tutaj burzy... bo chodziło tylko o moje osobiste podejście do modelarstwa, a jak wiadomo każdy inaczej widzi to hobby...
Więc jesli ktos chce odpowiedzieć a'propos grosha 2go i 3go niech ugryzie się w język ;)

Pozdrawiam
Jakub Jastrzębski
modelarz/teoretyk

Once to be a str8 man turns into wreck...
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Talibowi w odpowiedzi. Tenże zestaw ponoć "dobrej jakości" w moim przypadku wymagał ponad roku pracy, żeby go doprowadzić do "właściwej" dla moich potrzeb jakości (choćby tylko zmniejszenie grubości od wewnątrz tak, żeby całe wyposażenie wnętrza - kilkadziesiąt tysięcy elementów nie zrobionych z zestawu - zmieściło się w środku, w stosownych miejscach i w stosownych proporcjach), a także następnych kilku miesięcy, żeby zrobić mu nowe nitowanie powłok i linie podziału blach na tyle realistycznie, by przypominały nitowanie w samolocie, a nie w lokomotywie. O błędach niektórych obrysów wymagających skomplikowanych przeróbek nawet nie wspominam. Z tego "dobrego zestawu" przydały mi się - oczywiście po tych wspomnianych i innych przeróbkach: dwie połówki kadłuba, usterzenie i płaty (bez lotek, sterów i klap) oraz fragment goleni podwozia głównego - reszta poszła na plastikowy złom, z którego zostały zrobione różne inne elementy modelu. Reasumując, określenie "dobry zestaw" jest zawsze wysoce subiektywne, bo zależy od tego, jakie sobie modelarz stawia wymagania. Dla mnie zestaw jest tylko surowcem do wykonania "właściwego" modelu - ale to też jest tylko mój subiektywny sposób patrzenia na model. :lol:

Model w tej postaci może się podobać i może nawet budzić skrajne obrzydzenie. To kwestia gustu, a o gustach lepiej nie dyskutować. Dlatego ja wolę w takich przypadkach kierować się ocenami polegającymi na znalezieniu odpowiedzi na pytanie: u ilu ludzi taka koncepcja wykonania modelu wzbudza większe zainteresowanie, niż model samolotu wykonany np. tylko z otwartą kabiną i ewentualnie jakimiś uchylonymi lukami integralnymi. Dopiero wtedy dyskusja może mieć jakiś merytoryczny sens i nie jest jedynie wyklepaniem do wątku kolejnego postu o "misiach" ( mi_sie podoba lub mi_sie nie podoba).

Mam także do Ciebie Młody Człowieku serdeczną prośbę. Pisząc w tym wątku jakieś dalsze posty bądź uprzejmy używać języka polskiego wedle jego zasad. Zakładam, że w wieku 19 lat nabyłeś już stosowne w tym zakresie - choćby podstawowe - wykształcenie i poznałeś rolę słów wypowiedzianych przez Wieszcza o Polakach i gęsiach! Będę ogromnie zobowiązany...
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Talib
Posty: 142
Rejestracja: śr cze 16 2004, 19:25
Lokalizacja: Królewskie Stołeczne Miasto Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Talib »

Do takich celów chyba żade model na rynku nienada się jako OOTB, w kazdym trzeba troche szlifować i ciąć... a biorąc pod uwagę wiek i technologię w jakiej model wykonano - upieram się, że to dobry zestaw.
Co do cześci drugiej... Jednak Pan się w język nie ugryzł... trudno. Skorzystałem z okazji jaką daje mi forum i wyraziłem opinnię. I nie mam zamiaru jest dyskutować, bo jak Pan słusznie stwierdził de gustibus non disputantum est.

I tym niepolskim akcentem kończę z mojej strony wymiane zdań.

MW Pozdrawiam
Jakub Jastrzębski
modelarz/teoretyk

Once to be a str8 man turns into wreck...
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

Ech! Szkoda mi czasu na "wojnę z Talibami", może tylko stwierdzenie, że piszemy: de gustibus non est disputandum, więc nie sięgaj chłopcze po łacinę, gdyś jeszcze dobrze polskiego nie opanował, bo język Wergiliusza jest o wiele trudniejszy, niż nasz rodzimy. :razz:

Myślę, że w dalszej części postu ciekawsze będzie pokazanie zdjęcia, w jaki sposób można niektóre elementy modelu wyeksponować "dla zachęcenia widza patrzącego na model, żeby bardziej przybliżył ku niemu wzrok". Oczywiście chodzi o sytuację dokonywania prezentacji modelu na żywo, np. podczas wystawy. Na taki bardzo prosty chwyt, często dają się złapać również sędziowie oceniający model.
Model jest umieszczony w gablotce. Do szyby gablotki wklejone jest szkło powiększające ustawione na jakiś detal - w tym przypadku na "rozebrany do remontu silnik wymontowany z samolotu".

Obrazek
Obrazek
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Awatar użytkownika
cygielski
Posty: 212
Rejestracja: czw sty 29 2004, 16:39
Lokalizacja: Czikago

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: cygielski »

To ja mam takie pytanie, jeśli można: Do czego był Panu potrzebny ten oryginalny zestaw, skoro wymagał tyle pracy przy konwersji? Wydawało by się, że przy takim samym lub mniejszym nakładzie pracy równie dobrze można by zacząć od zera, a sędziowie (i "publika") chyba ocenialiby "scratch-builda" nawet wyżej niż nawet tak zaawansowaną konwersję?
Pozdrawiam,
Szymon
Andrzej Ziober
Posty: 483
Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
x 58

Lancaster Andrzeja Ziobra

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Andrzej Ziober »

To jest bardzo dobre pytanie. Otóż klasa scratch niestety ulega zanikowi. W większości interesujących mnie wystaw i konkursów obowiązuje jednak zasada, że surowcem bazowym musi być model jakiejś konkretnej firmy (niektóre regulaminy wręcz określają minimalny procent części fabrycznych, jakie muszą być zawarte w modelu). To wynika z faktu, że duże imprezy modelarskie sponsorowane są przez firmy modelarskie, które niespecjalnie mają interes w rozwijaniu klasy samoróbek. Ponadto najczęściej klasa scratch nie jest dzielona na grupy tematyczne, lecz wsadza się do niej wszystko razem: okręty, pojazdy i statki powietrzne - co jest chyba główną przyczyną, że coraz mniej ludzi buduje modele od podstaw. Dla mnie osobiście nie ulega wątpliwości, że scratch jako forma modelarstwa plastikowego jest swego rodzaju najwyższą ligą, dlatego staram się jakoś to pogodzić - żeby z jednej strony spełnić wymogi narzuconych mi regulaminów, ale z drugiej zaś wprowadzić maksimum własnej pracy.
Dlaczego jest to dla mnie takie ważne? Otóż chcę, żeby podczas wystawy dostrzeżono, że wśród licznie zgromadzonych modeli jest model (są modele) w polskich barwach. Najłatwiej to osiągnąć, jeśli model zostanie nagrodzony - wtedy wszyscy widzą te polskie barwy ;-) . Gdybym wykonał model od podstaw, to być może zyskałby on większe uznanie, ale wtedy jednak w wielu imprezach nie mógłby być wystawiony. I oczywiście w grę wchodzi opinia ludzi oceniających to, co zrobiłem. Ale mam tu na myśli opinię merytoryczną związaną z koncepcją prezentacji, warsztatem i realizmem odwzorowania detali etc. A takiej dostarczają mi sędziowie.
Pozdrawiam Andrzej Ziober
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
peter
Posty: 561
Rejestracja: wt sty 06 2004, 15:25
Lokalizacja: Wrocław

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: peter »

echhhh...
jak tak patrzę na ten Twój silnik, zastanawiam się, czy nie zmienić hobby...
ale...
z drugiej strony...
jest kogo gonić ;-)

dlaczego pokazałeś tylko fragment płyty lotniska "pod" silnikiem, a pod samolotem już nie?
zapraszam na Forum Historyczne
Awatar użytkownika
yaa
Posty: 206
Rejestracja: pt paź 31 2003, 17:50
Lokalizacja: Radom

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: yaa »

I ja chcialbym zapytac o dwie rzeczy. Po pierwsze, czy model naprawde jest na tyle delikatny, ze nie jest w stanie spoczac na wlasnym podwoziu, tylko musza podpierac go pod brzuchem przezroczyste wsporniczki? I drugie pytanie dotyczy kwestii juz poruszanej. Prosze nie zrozumiec mnie zle, ja tylko jestem ciekawy. Chodzi o smigla. Wszystki ustawione sa w tej samej pozycji. Pytanie brzmi tak: Czy chcac blizej oddac realizm sytuacyjny, o ktorym byla juz mowa wczesniej, smigla nie powinny byc ustawione bardziej losowo? W zasadzie jest to drobnostka, ale jednak rzucila mi sie w oczy (tak naprawde juz po obejrzeniu pierwszych zdjec z zamontowanymi smiglami). Czy jest to rowniez celowy element kompozycji, czy tak poprostu "jakos wyszlo"?

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ