Cóż, przychodzi taki okres w życiu, że trzeba odstawić zabawki na bok i zająć się pierdołami.
Krótko mówiąc, „buduję się” od roku, stąd brak czasu na kończenie rozgrzebanych modeli w domu. A w pracy coś trzeba robić. Nie mogę tam ich kończyć w 100%, więc potem trafiają do domu do poczekalni. Ten jest obecnie siódmym rozgrzebanym modelem…
Co by nie przynudzać. Miałem ochotę go skleić, od kiedy zobaczyłem surówkę. Teraz jest okazja z kilku powodów.
Jestem już gotowy do drugiego podejścia do robienia form i odlewania ogniw gąsienic do RSO. A że robienie tego do jednego modelu na raz, to strata czasu, trzeba było zrobić kółka do pierwszej w kolejce małej pancerki, by do nich dopasować prototyp ogniwka.
Po drugie, po pięciu miesiącach klejenia Spitfire’ów i niczego innego, musiałem sobie pod ich koniec zrobić przerwę.
Tyle tytułem wstępu. Sam model to chyba hit wydawniczy WAKu, sądząc po ilości relacji w necie, który miał duży wpływ na politykę wydawnictwa.
Po doświadczeniach z Te-Ke, od razu profilaktycznie zaimpregnowałem arkusze. Nie wiem na ile to pomogło, ale podczas prac jakość kartonu robi dobre wrażenie. Nie będę rozpisywał się co pasowało, bo generalnie po skończeniu kół uważam go za dobrze spasowanego. Wymienię tylko to, na co zwróciłem uwagę.
Zacząłem od kół nośnych, trudniejszych jakby się wydawało. Te szprychy zajęły mi wiele godzin…
Pola na osi do przyklejenia szprych są za wąsko rozrysowane, trzeba zamalować na każdym pasek około 0,5mm od środka, czego potem w ogóle nie widać, jak i tego, że szprychy powinny mieć półokrągłe wycięcia , a nie kwadratowe. Wypełnienia tych wycięć (cz.112a,b) nie pasowały idealnie, ale póki to idzie w stronę „za długie” jest ok, nie ma problemu z odcięciem. Tak samo oklejki felgi (cz.113a,b). Nie wspomniałem o użyciu laserowo wycinanych części, to mogło być częściowo powodem.
Bandaże standardowo szlifowane i malowane.
W całość składało się to zaskakująco dobrze.
Autor dziwnie jak dla mnie, zaprojektował montaż kół na osi. Może w tym mało to istotne, ale w następnym typie i napinających, znacznie. Osie są częścią wahaczy, a na te osie nakładamy części kół.
Same koła nie posiadają żadnych osi. Tu jak zwykle zrobiłem po swojemu. Części wahaczy będące ośkami, użyłem jak to się robi przy większości modeli pancerki. Tyle, że zostawiłem je puste w środku.
Do wahaczy zamontuję, z wykorzystaniem sworznia z drutu, dorobioną ośkę, tak by koło na nią wchodziło. Łatwiej tak potem składać układ jezdny i jest on wytrzymalszy.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Sicore/pzkpfw1/1.jpg)
Drugi typ kół nośnych. Bardzo proste, ale i bardzo czasochłonne ze względu na elementy imitujące tłoczenie i śruby na każdej stronie każdej połówki koła.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Sicore/pzkpfw1/2.jpg)
Koła napędowe. Tu też bez zastrzeżeń, fajnie się je kleiło. Mnie wyszły o ok. 0,5mm szersze, niż otwory w 3 różnych gąsienicach (pasek, ogniwa i laser), więc warto na to zwrócić uwagę przy składaniu w całość. Co by się dało potem gąsienicę naciągnąć na nie. Ja i tak będę robił swoje gąsienice, więc mogłem się skupić tylko na ich wyglądzie. I jedna sprawa oznaczeń. Brak oznaczenia podklejenia 1mm połowy elementów z zębami, co można wywnioskować z rysunku. Przez to brak takich elementów w zestawie laserowo wycinanym. A szkoda…
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Sicore/pzkpfw1/3.jpg)
Koła napinające. Bez zmian. Dwa drobiazgi. Oklejka cz.92a jest o 0,5mm za wąska, lepiej ją od razu wyciąć szerszą, niż potem sztukować. Szczeliny w szprychach cz.96 mają szerokość grubości kartonu, a powinny dwóch, wystarczy wyciąć je razem z czarną linią obrysową.
Jasnoszare pola na kołach napinających i napędowych są wstępnie pomalowane metali zerem Humbrola, docelowe malowanie będzie przed montażem. Chce by te powierzchnie były czystym, żywym metalem.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Sicore/pzkpfw1/4.jpg)