[Relacja] Phonix D I - Orlik 12/2008
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[Relacja] Phonix D I - Orlik 12/2008
Witam
Dawno mnie tu nie było z jakąś relacją i teraz to nadrabiam.
Miała być co prawda Orlikowa Balilla ale tu włączyła się żona ( skleiłbyś wreszcie takiego kolorowego dla mnie... ) i będzie Phoenix DI.
Piękny model - "na sucho" zrobił na mnie jak najlepsze wrażenie.
Autor opracowania - Stanisław Śliwiński
Okładka modelu (ładny obrazek !) bo bez tego relacja się nie liczy.
Opis budowy skromny, za to dużo rysunków, w tym porządny schemat olinowania.
Wydrukowany znakomicie - świetny papier, piękne szczegóły, "srebrny" druk i spory zapas kolorów.
Ciekawa konstrukcja kadłuba.
Nie ma klasycznego szkieletu albo "normalnych" wręg tylko rodzaj skorupy, czy "łódki" później oklejanej właściwym poszyciem. Bardzo dobry pomysł - wszystko powinno być solidne i nic nie będzie się zapadało. Ciekawy patent to alternatywne sklejki - na zdjęciach widać je jako ciemnozielone paski wzdłuż boków.
Zobaczymy jak się sprawdzą.
Tyle na dziś ukleiłem:
Moim, wyjątkowo głupim pomysłem było pomalowanie drążka sterowego gęstym , błyszczącym lakierem.
Chyba go zrobię raz jeszcze.
Budowa będzie kontynuowana w powolnym tempie bo raz, że muszę oszczędzać siebie i swoje oczy, a dwa, że czekają na mnie też inne modelarskie zobowiązania.
Do zobaczenia w następnej odsłonie.
Dawno mnie tu nie było z jakąś relacją i teraz to nadrabiam.
Miała być co prawda Orlikowa Balilla ale tu włączyła się żona ( skleiłbyś wreszcie takiego kolorowego dla mnie... ) i będzie Phoenix DI.
Piękny model - "na sucho" zrobił na mnie jak najlepsze wrażenie.
Autor opracowania - Stanisław Śliwiński
Okładka modelu (ładny obrazek !) bo bez tego relacja się nie liczy.
Opis budowy skromny, za to dużo rysunków, w tym porządny schemat olinowania.
Wydrukowany znakomicie - świetny papier, piękne szczegóły, "srebrny" druk i spory zapas kolorów.
Ciekawa konstrukcja kadłuba.
Nie ma klasycznego szkieletu albo "normalnych" wręg tylko rodzaj skorupy, czy "łódki" później oklejanej właściwym poszyciem. Bardzo dobry pomysł - wszystko powinno być solidne i nic nie będzie się zapadało. Ciekawy patent to alternatywne sklejki - na zdjęciach widać je jako ciemnozielone paski wzdłuż boków.
Zobaczymy jak się sprawdzą.
Tyle na dziś ukleiłem:
Moim, wyjątkowo głupim pomysłem było pomalowanie drążka sterowego gęstym , błyszczącym lakierem.
Chyba go zrobię raz jeszcze.
Budowa będzie kontynuowana w powolnym tempie bo raz, że muszę oszczędzać siebie i swoje oczy, a dwa, że czekają na mnie też inne modelarskie zobowiązania.
Do zobaczenia w następnej odsłonie.
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Witam
Budowa posuwa się naprzód.
Dostałem ostrzeżenie, że nie wszystko w tym modelu jest takie jak być powinno, więc zdwoiłem czujność.
Oklejanie kadłuba przy takiej konstrukcji szkieletu nie jest łatwe i to wiadomo było od razu.
Kolejność była następująca :
spód, boki ( żadnych problemów), tył kadłuba ( tu wyznacznikiem był namalowany szewron ) - na końcu zrobił się mały uskok.
Na tym etapie wyglądało to tak:
Na ostatnim zdjęciu widać główne elementy składowe poszycia.
Tu zaczęło się "poważne" przymierzanie i poprawki .
Miejsca poprawek zaznaczone strzałkami.
Owiewka za głową pilota - za długa o około 1,5 mm. Jej wręga jest też za wysoka.
Wewnętrzne poszycie kabiny - najwięcej cięcia. Wyznacznikiem jest wykrój kabiny.Ponieważ po tym zabiegu wręgi zrobią się za wąskie dodałem sklejki.
Tablica przyrządów jest minimalnie za szeroka.
Aha, nie przykleiłem jeszcze 'końcówek" wykroju kabiny - wiem .
Okapotowanie silnika - problem.
Klejone to wszystko jest "na zakładkę" i to jest słuszna koncepcja.
Ale...
Pierwsza "blacha" ( cz13a ) jest za wąska za to najłatwiejsza do poprawki: rozcięcie i wstawka na linii podziału blach.
Na szczęście małe to i zasłonięte płatem.
Corrida zacznie się przy przodzie kadłuba ( cz 13 ) bo już wstępna przymiarki pokazują, że niewiele tam do siebie pasuje.
I na koniec - pierwszy rzut oka na silnik.
Chyba najbardziej pracochłonny podzespół w tym modelu.
Coś dużo tekstu a mało zdjęć mi wyszło. Następnym razem będzie lepiej.
Pozdrawiam
Budowa posuwa się naprzód.
Dostałem ostrzeżenie, że nie wszystko w tym modelu jest takie jak być powinno, więc zdwoiłem czujność.
Oklejanie kadłuba przy takiej konstrukcji szkieletu nie jest łatwe i to wiadomo było od razu.
Kolejność była następująca :
spód, boki ( żadnych problemów), tył kadłuba ( tu wyznacznikiem był namalowany szewron ) - na końcu zrobił się mały uskok.
Na tym etapie wyglądało to tak:
Na ostatnim zdjęciu widać główne elementy składowe poszycia.
Tu zaczęło się "poważne" przymierzanie i poprawki .
Miejsca poprawek zaznaczone strzałkami.
Owiewka za głową pilota - za długa o około 1,5 mm. Jej wręga jest też za wysoka.
Wewnętrzne poszycie kabiny - najwięcej cięcia. Wyznacznikiem jest wykrój kabiny.Ponieważ po tym zabiegu wręgi zrobią się za wąskie dodałem sklejki.
Tablica przyrządów jest minimalnie za szeroka.
Aha, nie przykleiłem jeszcze 'końcówek" wykroju kabiny - wiem .
Okapotowanie silnika - problem.
Klejone to wszystko jest "na zakładkę" i to jest słuszna koncepcja.
Ale...
Pierwsza "blacha" ( cz13a ) jest za wąska za to najłatwiejsza do poprawki: rozcięcie i wstawka na linii podziału blach.
Na szczęście małe to i zasłonięte płatem.
Corrida zacznie się przy przodzie kadłuba ( cz 13 ) bo już wstępna przymiarki pokazują, że niewiele tam do siebie pasuje.
I na koniec - pierwszy rzut oka na silnik.
Chyba najbardziej pracochłonny podzespół w tym modelu.
Coś dużo tekstu a mało zdjęć mi wyszło. Następnym razem będzie lepiej.
Pozdrawiam
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Witam
Najtrudniejszy moment modelu ( jak dotąd ) czyli okapotowanie silnika za mną.
Wymagało to pocięcia części nr 13 na trzy kawałki i ich żmudnego dopasowywania "na piechotę".
Nie do końca wyszło jak chciałem.
Wygląda to teraz tak:
Silnik skończony. Bardzo pracochłonny ale gotowy, nawet taki "krzywy" jak mój, wygląda pięknie.
Rury wydechowe muśnięte srebrną kredką i suchymi pastelami.
Gotowy kadłub z pokrywami wzierników i obramowaniem kabiny.
Pierwsza faza nakładania okopceń.
Teraz powinno pójść z górki.
Najtrudniejszy moment modelu ( jak dotąd ) czyli okapotowanie silnika za mną.
Wymagało to pocięcia części nr 13 na trzy kawałki i ich żmudnego dopasowywania "na piechotę".
Nie do końca wyszło jak chciałem.
Wygląda to teraz tak:
Silnik skończony. Bardzo pracochłonny ale gotowy, nawet taki "krzywy" jak mój, wygląda pięknie.
Rury wydechowe muśnięte srebrną kredką i suchymi pastelami.
Gotowy kadłub z pokrywami wzierników i obramowaniem kabiny.
Pierwsza faza nakładania okopceń.
Teraz powinno pójść z górki.
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Witam
Dziś rzut oka na skrzydła i usterzenie.
Żadnych cudów i nadmiernego myślenia. Uważać tylko trzeba na odpowiednie wklejenie szkieletu, żeby zgadzały się otwory na bagnety.
Pierwszy raz miałem do czynienia z laserowym szkieletem i to widać. Normalnie wkleiłbym tam keson ale gotowe żeberka baardzo upraszczają sprawę. Ostanie, zewnętrzne żeberko z górnego płata usunąłem z nadmiaru ostrożności.
Teraz wygląda to tak:
Dziś rzut oka na skrzydła i usterzenie.
Żadnych cudów i nadmiernego myślenia. Uważać tylko trzeba na odpowiednie wklejenie szkieletu, żeby zgadzały się otwory na bagnety.
Pierwszy raz miałem do czynienia z laserowym szkieletem i to widać. Normalnie wkleiłbym tam keson ale gotowe żeberka baardzo upraszczają sprawę. Ostanie, zewnętrzne żeberko z górnego płata usunąłem z nadmiaru ostrożności.
Teraz wygląda to tak:
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Ostoja, w tym modelu nie było takiej potrzeby - laserowe żeberka załatwiają sprawę "automatycznie". Użycie BCG też pomaga.
We wcześniejszy modelach, tam gdzie nie używałem takich "nowomodnych wynalazków" wytłaczałem żeberka od strony niezadrukowanej.
Tak zrobiłem na przykład w moim Oeffagu czy Breguecie.
We wcześniejszy modelach, tam gdzie nie używałem takich "nowomodnych wynalazków" wytłaczałem żeberka od strony niezadrukowanej.
Tak zrobiłem na przykład w moim Oeffagu czy Breguecie.
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Sądzę raczej że to kwestia profilu skrzydła i właściwego napięcia płótna. Egzemplarze muzealne nie zawsze mają poszycie jak spod igły.
Na cienkich, "ptasich" profilach też jednak widać odznaczające się wyraźnie żebra. Często widać po prostu przebieg "brytów" tkaniny lub specjalne paski wzmacniające poszycie w miejscu żebrowania.
Czyli każdy typ ma inaczej.
Różnice widać choćby na tych zdjęciach:
Albatros BII
Grigorowicz M15
Spad S VII
I z nowszych Jungman.
Jest to sprawa na którą do tej pory się nie zastanawiałem a ciekawa .
Na cienkich, "ptasich" profilach też jednak widać odznaczające się wyraźnie żebra. Często widać po prostu przebieg "brytów" tkaniny lub specjalne paski wzmacniające poszycie w miejscu żebrowania.
Czyli każdy typ ma inaczej.
Różnice widać choćby na tych zdjęciach:
Albatros BII
Grigorowicz M15
Spad S VII
I z nowszych Jungman.
Jest to sprawa na którą do tej pory się nie zastanawiałem a ciekawa .
Tyle pięknych samolotów do sklejenia...
Zawsze na wklęsłej powierzchni profilu na postoju (nie w locie) pokrycie płócienne pomiędzy żebrami będzie wypukłe. Tak jak na tym zdjęciu:
Widać to również w podanych przez Ciebie przykładach:
Albatros BII
Grigorowicz M15
Pozostałe podane przykłady to samoloty w locie:
Spad S VII
Jungman
i tutaj rządzą prawa rozkładu ciśnień na skrzydle w czasie lotu.
Widać to również w podanych przez Ciebie przykładach:
Albatros BII
Grigorowicz M15
Pozostałe podane przykłady to samoloty w locie:
Spad S VII
Jungman
i tutaj rządzą prawa rozkładu ciśnień na skrzydle w czasie lotu.
Haha - Ostoja znowu swoje... Już się kiedyś kłócił na innym forum o to samo - nieważne ile zdjęć mu pokazać, to i tak "wie lepiej". Ostatnio porobiłem nawet specjalne zdjęcia w MLP w Krakowie, ale odpuściłem - on jest niereformowalny jak sobie coś wbije do głowy.
Tradycyjnie pokazuje pokrycie z laminatu czy innego specjalnie profilowanego tworzywa i porównuje z pokryciem płóciennym - taki drobiazg nie robi mu różnicy... To samo z rozkładem ciśnień W CZASIE LOTU, a nie na zdjęciach z postoju - itd. itp. Od siebie dorzucę jeszcze dla niezorientowanych zasadę różnicowania aerostatycznego - a co :-)
Nawet tam, gdzie nie widać wypukłości to powie, że widać i voila! - Pan Ekspert zagadał wątpiących i nieśmiałych.
TAD
Tradycyjnie pokazuje pokrycie z laminatu czy innego specjalnie profilowanego tworzywa i porównuje z pokryciem płóciennym - taki drobiazg nie robi mu różnicy... To samo z rozkładem ciśnień W CZASIE LOTU, a nie na zdjęciach z postoju - itd. itp. Od siebie dorzucę jeszcze dla niezorientowanych zasadę różnicowania aerostatycznego - a co :-)
Nawet tam, gdzie nie widać wypukłości to powie, że widać i voila! - Pan Ekspert zagadał wątpiących i nieśmiałych.
TAD