[G] Sd. Kfz. 138/1M "Bison", UM, 1:72

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Edmund_Nita, Tempest

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
grzesioj
Posty: 19
Rejestracja: śr sty 12 2011, 9:15

[G] Sd. Kfz. 138/1M "Bison", UM, 1:72

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: grzesioj »

Korzystając z niespodziewanego pojawienia się wielu wolnych chwil postanowiłem złożyć taki oto model - jak w tytule, czyli Sd. Kfz. 138/1M "Bison", lub jak kto woli "Grille", sam już nie jestem pewien :oops: , firmy UM, oczywiście w skali 1:72. Sam model dość rzadko gości na modelarskich forach, szczególnie właśnie w skali 1:72. Co do zawartości pudła - rzekłbym - standardowo, jak u UM, czyli wielka unifikacja - pomieszane ramki z różnych zestawów, wiele niepotrzebnych w danym modelu elementów, straszne przesunięcia formy na co niektórych detalach (im mniejszy detal - tym większe przesunięcia, lub, co może bliższe prawdy, bardziej uciążliwe do usunięcia) no i oczywiście koszmarne jamy w ogólnie znanych miejscach. Właśnie owe przesunięcia formy zmusiły mnie do częściowej rekonstrukcji podnośnika (po zniwelowaniu "schodków" przesunięcia form niewiele z niego zostało), wykonania od zera gaśnicy (której niestety na zdjęciach i tak nie zobaczycie, bo jej po prostu nie widać). Zapadnięte tworzywo zaś zmusiło mnie między innymi do rekonstrukcji wewnętrznych szafek, znajdujących się w nadbudówce - musiałem zasmarować szpachlą je całe, wyrównać, ponacinać czeską żyletką i w końcu dorobić klamki z cieniutkich pasków wyciętych z opakowania po jogurcie. Zawiasów nawet nie próbowałem dorabiać. Jeśli chodzi o malowanie - to oczywiście pędzel, jako podkład Humbrol 84, potem jakieś pactry jako baza, bezbarwny Humbrol 35 jako podłoże do kalkomanii i washa, potem bezbarwny mat Humbrola 49 i wszelakie papranie. Na sam koniec znowu gruba warstwa Humbrola 49, coby nie pościerała się farba na bitewnym polu. W trakcie wykonywania powyżej streszczonych czynności obaliłem twierdzenie (w które, nawiasem mówiąc i tak nie wierzyłem), że tam gdzie dotrze oko, tam dotrze pędzel. Niestety, ale nie wszędzie. Na całe szczęście, nie dotrze tam również obiektyw aparatu fotograficznego.

Zatem zdjęcia. Niestety, pogoda niedzielna była wyjątkowo niesprzyjająca robieniu zdjęć przy tak w dodatku trudnym źródle światła, jak jesienne Słońce, to pojawiające się na niebie, to chowające się za chmurami. Pierwsza seria zdjęć wykonana została dosłownie w ciągu minuty, każde zdjęcie praktycznie przy innych warunkach naświetlania. A więc - jazda. Na początek od razu z grubej rury, aby było widać wielkość modelu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To, że model na kolejnych zdjęciach przejawia chęć zadzierania jednej bądź drugiej strony do góry, nie świadczy o krzywości układu jezdnego. Zdjęcia robione były na płachcie z niebieskiego kartonu, płynnie zagiętej pod kątem prostym. Aby model stał możliwie jak najdalej od aparatu, stał po prostu na tym zagięciu, szczególnie przy zdjęciach z perspektywy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejne zdjęcie wykonane trochę później, Słońce już inaczej operowało...

Obrazek

A tu takie trochę mało wyraźne zbliżenie przedniej płyty. Do zapasowych ogniwek gąsienicy doczepił się jakiś "pachruść":

Obrazek

Dalej, seria zdjęć wykonana popołudniem, kiedy aura nieco się uspokoiła, ale Słońce było już dużo niżej nad horyzontem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oraz rzut oka na znowu powiększoną rodzinkę:

Obrazek

pozdrawiam
Grzesiek
ODPOWIEDZ