[R\G] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[R\G] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Aby tradycyjnie mieć rozgrzebane 3 modele – czołg, okręt i samolot, wziąłem się za kolejne latadło.
Tym razem padło na Ki-44 z GPM.
Model już trochę leciwy, ale ma interesującą grafikę. Jedyne co wymaga dużego wysiłku, to pozbycie się grubych, czarnych linii na obrzeżach części. Ale jakoś się daje z tego wybrnąć. Wszystkie elementy tradycyjnie pomalowałem wstępnie na arkuszu matowym Revelem, żeby się nie wycierał druk.
Na początek przód kadłuba, czyli silnik z osłoną.
Prefabrykaty do silnika:
I silnik po skończeniu:
I wreszcie osłona silnika – troszkę rozcięta, żeby coś z tego silnika było widać:
Całość jeszcze nie ma ostatecznego wyglądu – brak matowego lakieru, który zadba o właściwe wykończenie powierzchni. Na razie miejscami za mocno się błyszczy.
Na owiewkę silnika składa się 6 pierścieni, wszystko po raz pierwszy klejone tylko na BCG. Elementy są na całej powierzchni podklejone drugą warstwą kartonu.
Tym razem padło na Ki-44 z GPM.
Model już trochę leciwy, ale ma interesującą grafikę. Jedyne co wymaga dużego wysiłku, to pozbycie się grubych, czarnych linii na obrzeżach części. Ale jakoś się daje z tego wybrnąć. Wszystkie elementy tradycyjnie pomalowałem wstępnie na arkuszu matowym Revelem, żeby się nie wycierał druk.
Na początek przód kadłuba, czyli silnik z osłoną.
Prefabrykaty do silnika:
I silnik po skończeniu:
I wreszcie osłona silnika – troszkę rozcięta, żeby coś z tego silnika było widać:
Całość jeszcze nie ma ostatecznego wyglądu – brak matowego lakieru, który zadba o właściwe wykończenie powierzchni. Na razie miejscami za mocno się błyszczy.
Na owiewkę silnika składa się 6 pierścieni, wszystko po raz pierwszy klejone tylko na BCG. Elementy są na całej powierzchni podklejone drugą warstwą kartonu.
Ostatnio zmieniony czw sie 04 2016, 20:02 przez QN, łącznie zmieniany 1 raz.
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2206
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 169
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Silnik wygląda super! „Ożebrowanie“ z drutu miedzianego czy z cyny do lutowania? A może coś zupełnie innego?
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Ożebrowanie jest ze srebrzonego drutu miedzianego ~0,15 mm. Jest to rozpleciony drut ze skrętki komputerowej (kabla sieciowego).
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Szacun! Rewelacyjnie wygląda.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
- Sklejacz Maciej
- Posty: 608
- Rejestracja: ndz wrz 08 2013, 9:51
- Lokalizacja: Inna piaskownica
- x 108
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Dajesz czadu. I co tu więcej pisać. Podziw.
obecnie zamrożony:Iskander M (MZKT 79300 Astrolog)
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
już po: ORP Krakowiak, T-72M, Opel Blitz 3,6S, SdKfz 233.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Po skończeniu owiewki i silnika nie wziąłem się za kadłub, a za skrzydła.
Model ma specyficzną konstrukcję, gdzie kadłub nakładany jest na kompletne skrzydło. I nie przeszkadzało by to w tradycyjnej kolejności wykonywania modelu, żeby nie oprofilowanie kadłub – skrzydło, które w połowie jest integralnym elementem siatek kadłuba. Doszedłem więc do wniosku, że jak będę chciał to dobrze spasować, to najpierw trzeba zrobić skrzydła i do nich pasować kadłub.
Jakie skrzydło w tym samolocie jest - każdy widzi. Najtrudniejszy element – oprofilowanie w przykadłubowej, przedniej części. Wygięcie i łuk trudny do wymodelowania w kartonie. Dodatkowo obawiałem się konstrukcji, która przewidywała w tym miejscu … wstawianie w środek oddzielnego paska. Dodatkowo jest podział na części zewnętrzne skrzydeł, centropłat z trzech elementów – dół, góra prawa i lewa. A więc duże ryzyko, że coś się skopie. Tym bardziej, że chciałem uzyskać ładne linie podziałowe – a to wiązało się z przycinaniem przygrubych linii.
Żeby nie było za łatwo, tradycyjnie zmodyfikowałem komory podwozia (na szczęście tylko układ otworów), za wnękami wyciąłem otwór pod elementy mechanizmu wciągania podwozia, dodałem od siebie klapy z ich wnękami i kilka drobnych detali – światła pozycyjne, nieco zmodyfikowane mechanizmy wysuwania klap, jakieś przetłoczenia przy km-ach.
Starczy gadania – zdjęcia.
Na początek tradycyjny sposób wykonywania świateł pozycyjnych i reflektorów:
Światła – wytłoczona folia pomalowana od wewnątrz czerwoną farbą. Zielone udało mi się wytłoczyć z zielonej folii. Reflektor – postanowiłem wszystkie elementy wewnętrzne zrobić z folii aluminiowej. Ty razem padło na aluminium z osłony szyjki butelki wina
Elementy wewnętrzne skrzydeł:
Na co warto zwrócić uwagę – na tym etapie zrobiłem mocowanie drutu goleni podwozia. Żeby potem tylko wsunąć gotowca na wystające druty.
Jak widać sporą część szkieletu wyrzuciłem, za to podkleiłem każdą powierzchnię dodatkową warstwą kartonu.
W tym samolocie szczególnie istotne jest utrzymanie geometrii, co przez zaokrąglenia w przedniej części nie jest łatwe. Na szczęście mi się udało:
Teraz kilka „rzutów okiem” na elementy składowe skrzydeł:
I na koniec zdjęcia całości:
Klapy też już są gotowe – w trakcie malowania, więc zdjęcia następnym razem.
Model ma specyficzną konstrukcję, gdzie kadłub nakładany jest na kompletne skrzydło. I nie przeszkadzało by to w tradycyjnej kolejności wykonywania modelu, żeby nie oprofilowanie kadłub – skrzydło, które w połowie jest integralnym elementem siatek kadłuba. Doszedłem więc do wniosku, że jak będę chciał to dobrze spasować, to najpierw trzeba zrobić skrzydła i do nich pasować kadłub.
Jakie skrzydło w tym samolocie jest - każdy widzi. Najtrudniejszy element – oprofilowanie w przykadłubowej, przedniej części. Wygięcie i łuk trudny do wymodelowania w kartonie. Dodatkowo obawiałem się konstrukcji, która przewidywała w tym miejscu … wstawianie w środek oddzielnego paska. Dodatkowo jest podział na części zewnętrzne skrzydeł, centropłat z trzech elementów – dół, góra prawa i lewa. A więc duże ryzyko, że coś się skopie. Tym bardziej, że chciałem uzyskać ładne linie podziałowe – a to wiązało się z przycinaniem przygrubych linii.
Żeby nie było za łatwo, tradycyjnie zmodyfikowałem komory podwozia (na szczęście tylko układ otworów), za wnękami wyciąłem otwór pod elementy mechanizmu wciągania podwozia, dodałem od siebie klapy z ich wnękami i kilka drobnych detali – światła pozycyjne, nieco zmodyfikowane mechanizmy wysuwania klap, jakieś przetłoczenia przy km-ach.
Starczy gadania – zdjęcia.
Na początek tradycyjny sposób wykonywania świateł pozycyjnych i reflektorów:
Światła – wytłoczona folia pomalowana od wewnątrz czerwoną farbą. Zielone udało mi się wytłoczyć z zielonej folii. Reflektor – postanowiłem wszystkie elementy wewnętrzne zrobić z folii aluminiowej. Ty razem padło na aluminium z osłony szyjki butelki wina
Elementy wewnętrzne skrzydeł:
Na co warto zwrócić uwagę – na tym etapie zrobiłem mocowanie drutu goleni podwozia. Żeby potem tylko wsunąć gotowca na wystające druty.
Jak widać sporą część szkieletu wyrzuciłem, za to podkleiłem każdą powierzchnię dodatkową warstwą kartonu.
W tym samolocie szczególnie istotne jest utrzymanie geometrii, co przez zaokrąglenia w przedniej części nie jest łatwe. Na szczęście mi się udało:
Teraz kilka „rzutów okiem” na elementy składowe skrzydeł:
I na koniec zdjęcia całości:
Klapy też już są gotowe – w trakcie malowania, więc zdjęcia następnym razem.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Wydmuszka kadłuba sklejona. Trochę się bałem tych elementów, bo różne opinie na forach się pojawiały co do spasowania elementów.
Ja nie miałem najmniejszych problemów. Wszystkie elementy idealnie spasowane, nic nie trzeba było przycinać, jedynie kosmetyczne muśnięcia papierkiem ściernym. Na razie 5 elementów. Ostatni segment będę doklejał po przyklejeniu kadłuba do skrzydeł – będzie mi łatwiej od tyłu docisnąć łączenie kadłuba ze spodnią stroną skrzydeł.
Docelowe miejsca łączenia kadłuba ze skrzydłami. Sporo zachodu kosztowało właściwe ich ukształtowanie. Wygięcie trzeba było dostosować do „siodła” – wklęsłe przejście kadłub/skrzydło, wypukła powierzchnia skrzydła. W miejscach styku ze skrzydłami krawędzie zostały ścięte pod kątem, aby zminimalizować odstawanie elementów.
Od siebie dodałem trochę otworów, w tym narobiłem dziur na łączeniu 2 segmentów. Aby mi się to nie rozpadło, od spodu podkleiłem dodatkowymi paskami. W otworki (chłodzenie km-ów?) wkleiłem żaluzje z drucików.
Jeszcze nic nie było retuszowane, z wyjątkiem czarnego pasa na górze kadłuba.
Dzięki takiej konstrukcji można skleić praktycznie cały kadłub i jest miejsce na dostęp do wnętrza kabiny, która teraz mnie czeka.
Ja nie miałem najmniejszych problemów. Wszystkie elementy idealnie spasowane, nic nie trzeba było przycinać, jedynie kosmetyczne muśnięcia papierkiem ściernym. Na razie 5 elementów. Ostatni segment będę doklejał po przyklejeniu kadłuba do skrzydeł – będzie mi łatwiej od tyłu docisnąć łączenie kadłuba ze spodnią stroną skrzydeł.
Docelowe miejsca łączenia kadłuba ze skrzydłami. Sporo zachodu kosztowało właściwe ich ukształtowanie. Wygięcie trzeba było dostosować do „siodła” – wklęsłe przejście kadłub/skrzydło, wypukła powierzchnia skrzydła. W miejscach styku ze skrzydłami krawędzie zostały ścięte pod kątem, aby zminimalizować odstawanie elementów.
Od siebie dodałem trochę otworów, w tym narobiłem dziur na łączeniu 2 segmentów. Aby mi się to nie rozpadło, od spodu podkleiłem dodatkowymi paskami. W otworki (chłodzenie km-ów?) wkleiłem żaluzje z drucików.
Jeszcze nic nie było retuszowane, z wyjątkiem czarnego pasa na górze kadłuba.
Dzięki takiej konstrukcji można skleić praktycznie cały kadłub i jest miejsce na dostęp do wnętrza kabiny, która teraz mnie czeka.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Kadłuba ciąg dalszy.
Ale na początek zaległe zdjęcie klap:
Najtrudniejsza część robienia wnętrza kabiny – wklejenie wszystkich żeberek i pomalowanie tego. Kiepsko się maluje, bo dostęp nie za specjalny. Ale jakoś dałem radę:
Potem już tylko 12 godzin lepienia drobnicy:
Potem malowanie tych detali i dokończenie klejenia (tam, gdzie nie mogłem czegoś dokleić przed malowaniem – szybki w celowniku, zegary w tablicy). Po skończeniu drobnica wyglądała tak:
Po wklejeniu wszystkich detali do środka… mało co widać. Ale coś tam udało mi się obfocić w wersji docelowej. Brak tylko kozła przeciw kapotażowego, drzwiczek i celownika – będą przyklejone na końcu:
I na koniec rzut okiem na cały kadłub.
Dokleiłem jednak ostatni segment – ze względu na wklejenie wnęki kółka ogonowego. Łatwo nie było tego spasować. Za to pewnie będę miał problem ze klejeniem skrzydeł z kadłubem, co mnie teraz czeka.
Ale na początek zaległe zdjęcie klap:
Najtrudniejsza część robienia wnętrza kabiny – wklejenie wszystkich żeberek i pomalowanie tego. Kiepsko się maluje, bo dostęp nie za specjalny. Ale jakoś dałem radę:
Potem już tylko 12 godzin lepienia drobnicy:
Potem malowanie tych detali i dokończenie klejenia (tam, gdzie nie mogłem czegoś dokleić przed malowaniem – szybki w celowniku, zegary w tablicy). Po skończeniu drobnica wyglądała tak:
Po wklejeniu wszystkich detali do środka… mało co widać. Ale coś tam udało mi się obfocić w wersji docelowej. Brak tylko kozła przeciw kapotażowego, drzwiczek i celownika – będą przyklejone na końcu:
I na koniec rzut okiem na cały kadłub.
Dokleiłem jednak ostatni segment – ze względu na wklejenie wnęki kółka ogonowego. Łatwo nie było tego spasować. Za to pewnie będę miał problem ze klejeniem skrzydeł z kadłubem, co mnie teraz czeka.
Re: [R] Ki-44 Shoki z GPM by QŃ
Lekko nie było. Sklejenie kadłuba ze skrzydłami zajęło koło 5 godzin. Ale się udało.
Jak wyszło:
Oczywiście nie jest to jeszcze właściwy efekt końcowy – brak ostatniego lakierowania, które wyrówna różnice w błyszczeniu itp. Zdjęcia znów w zbliżeniu.
A tak wyszły stateczniki. Zamiast czarnych krech na sterze kierunku i wysokości ponaklejałem cienkie paseczki (z rozwarstwionego papieru) z wytłoczonymi nitami. Coś powinno być widać, choć zdjęcia zrobione w słońcu (na razie nie poprawię, bo akumulatory mi padły…).
A tak wygląda całość w normalnym trybie oglądania – bez obscenicznego przyglądania się rastrowi:
Jak wyszło:
Oczywiście nie jest to jeszcze właściwy efekt końcowy – brak ostatniego lakierowania, które wyrówna różnice w błyszczeniu itp. Zdjęcia znów w zbliżeniu.
A tak wyszły stateczniki. Zamiast czarnych krech na sterze kierunku i wysokości ponaklejałem cienkie paseczki (z rozwarstwionego papieru) z wytłoczonymi nitami. Coś powinno być widać, choć zdjęcia zrobione w słońcu (na razie nie poprawię, bo akumulatory mi padły…).
A tak wygląda całość w normalnym trybie oglądania – bez obscenicznego przyglądania się rastrowi: