Cześć,
dzięki Rowin - technika wykonania jest taka jak zawsze - sklejki smaruję częściowo bardzo rzadkim butaprenem i wstępnie skejam poszycie. Po dopasowaniu lekko rochylam krawędzie i na trwałe łaczę cyjanopanem - bardzo oszczędnie nakładanym igłą (bo brudzi) na miejsca wolne od butaprenu (ten natychmiast twardnieje od cyjanopanu i jest bigos). Całość po jakimś czasie "zacieram" Pattexem (nie brudzi tak, jak Wikol). Wręgi często wklejam dopiero PO sklejeniu poszycia razem - myślałem, że to jakaś herezja, a tymczasem w instrukcji do tego Hurricane'a zalecają tę samą metodę!
Na zdjęciach chciałem zwrócić uwagę na lakierowanie, tym bardziej, że wciąż dostaję zapytania o to. Lakieruję zwykłym akrylowym lakierem do drewna kupionym w OBI (cena ok. 30 zł za litrową puszkę):
Robię to przed wycięciem czegokolwiek z arkuszy. Najpierw maluję pędzelkiem arkusze przy pomocy bardzo rozwodnionego lakieru - chodzi mi przede wszystkim o to, żeby papier się "napił" (słaby papier można dwustronnie pomalować). Po jakichś 20 minutach lakieruję nieco gęstszą zawiesiną (nadal konsystencja wody niż mleka). Tym razem jednak lakier wcieram pędzelkiem a potem husteczką higieniczną - trzeba od razu zwrócić uwagę na wszelkie smugi i nie zostawiać nadmiaru lakieru do wyschniecia (ja go raczej wcieram).
Metoda jest bardzo szybka, całkowicie bezpieczna dla zdrowia, tańsza niż przy stosowaniu lakierów olejnych i daje spore pole do popisu dzięki rozrzedzaniu lakieru (można porównać hardcorowe malowanie mojego Typhoona, znacznie słabsze Jaka-3 i całkiem stonowane tutaj - jeszcze to pokażę).
Po takim lakierowaniu papier jest bardzo elastyczny i mocny, ma odpowiedni - moim zdaniem - połysk i wiele znosi (np. nie wchłania natychmiast cyjanopanu lub farb).
TAD