[Prezentacja] Krasin z MM czyli Anglik pod czerwoną banderą

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

OloM

[Prezentacja] Krasin z MM czyli Anglik pod czerwoną banderą

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OloM »

Witam wszystkich!
Przeglądam forum od ponad roku, aż wreszcie przełamując nieśmiałość postanowiłem się ujawnić. Do tej pory sklejałem plastiki, głównie współczesne odrzutowce w 1/72, ale Wasze dokonania zainspirowały mnie na tyle twórczo, że po 25 latach postanowiłem również coś wyprodukować z kartonu i pokazać stan prac na dzisiaj. Jednocześnie przepraszam za słabą jakość fotek i to, że nie pokazuję poszczególnych etapów budowy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A tu trochę drobnicy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nadbudówka dziobowa i rufowa nie są jeszcze przyklejone na stałe, zrobię to po wykonaniu masztów i osadzeniu ich. Na razie tylko "pozują" do zdjęć.
Parę słów o samym modelu.
MM z lodołamaczem Krasin ma nr 7/1985 i jak na tamte lata przystało, karton jest sztywny, rozwarstwiający się, pożółkły i włochaty a kolory wyblakłe i mocno podejrzane. Model został opracowany przez pana Janusza Kozaka w skali 1:200. Przeglądając arkusze można jednak odnieść pozytywne wrażenie – części są rozrysowane równo i przejrzyście dość cienką kreską a większość elementów jest pogrupowana i nie trzeba za bardzo biegać po arkuszach w rozpaczliwym poszukiwaniu części. Budowa rozpoczyna się standartowo-od naklejenia na karton 1 mm części szkieletu. Szkielet to wodnica dzielona poprzecznie na dwie części, podłużnica podzielona na górną i dolną i oczywiście wręgi. Kadłub zdecydowałem się wykonać metodą tradycyjną tzn. bez żadnego wypełniacza, chociaż bardzo mnie kusiło wypróbowanie nowych technologii typu pianka. Nie będę opisywał budowy kadłuba bo nie wniosłoby to nic nowego na forum, powiem tylko że popełniłem przy nim tyle błędów, że większość czasu zajęło mi ich poprawianie. Kadłub był szpachlowany, malowany i szlifowany chyba milion razy, co doprowadzało mnie do rozpaczy i ogarniały mnie na przemian chwile zwątpienia, nadziei, niepewności, dzikiej furii a czasem nawet ochoty żeby urządzić spektakl w rodzaju „Krasin kontra King-Kong” ale ostatecznie udało mi się doprowadzić kadłub do takiego stanu jak na zdjęciach. Zajęło mi to z przerwami około trzech miesięcy. W następnym modelu jaki popełnię (mam już kandydata, będzie to pływadło strzelające) zastosuję koniecznie piankowanie.

Historia
Dla tych którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o moim bohaterze - historia lodołamacza w skrócie:
Lodołamacz został zbudowany w słynnej angielskiej stoczni Armstrong-Whitworth & Co. w Newcastle w latach 1916-1917 wg projektu admirała Stiepana Makarowa, który cały czas kombinował co zrobić, żeby wiecznie skute lodem północne obszary morskie Rosji stały się żeglowne. Próbował on zastosować podpatrzone u Amerykanów na Wielkich Jeziorach rozwiązanie ze śrubą na dziobie, która kruszyłaby lód, ale okazało się to zupełnym niewypałem. Wymyślił więc i zaprojektował specjalny, podcięty, o ostrej krawędzi w części dziobowej kształt kadłuba, umożliwiający wspinanie się statku na lód i łamanie go pod własnym ciężarem. Kadłub takiego statku musiał być jednocześnie szeroki, aby mógł połamany lód rozpychać na boki tworząc przejezdną drogę dla pozostałych statków. Rozwiązanie to stosuje się w lodołamaczach do dzisiaj. Nasz lodołamacz nosił początkowo nazwę Swiatogor (to był jakiś rosyjski mityczny wojownik) i w czasie wojny z państwami Ententy, po abdykacji cara, został zatopiony u ujścia Dźwiny a następnie podniesiony i przejęty przez Anglików. Po trzech latach starań o zwrot statku, w 1921 r. Anglicy oddali go Rosjanom, którzy wykupili go za 20000Ł i przemianowali na Krasin na cześć radzieckiego już wtedy dyplomaty, który odegrał główną rolę w działaniach mających na celu jego zwrot. Największe lata chwały Krasina przypadają na okres 1920-1930, kiedy to statek brał udział w kilku akcjach ratowniczych, m.in. uratował 7 osób z ekspedycji gen. Umberto Nobile w 1928, 1835 ludzi z tonącego statku niemieckiego Monte Cervantes w tym samym roku (załoga Krasina załatała dziurę w burcie Cervantesa który zderzył się z górą lodową), załogę lodołamacza Lenin w 1930. W 1933 r. jako pierwszy statek w historii dotarł do północnych wybrzeży Nowej Ziemi. W 1941 roku, gdy Niemcy zaatakowały ZSRR, Krasin przepłynął przez Kanał Panamski do Baltimore gdzie go naprawiono i uzbrojono. W drodze ze Stanów Krasin przypłynął do Glasgow, gdzie go dozbrojono ( 4x76 mm p-loty, 7x20mm Oerlikony i 10 ckm-ów) a następnie do Reykjaviku, skąd torował drogę konwojom płynącym do Murmańska, między innymi słynnemu PQ-15. W latach 1953-1960 Krasin został przebudowany całkowicie w stoczni Wismar (dawne NRD) tak, że pozostał tylko charakterystyczny kadłub, a reszta została całkiem zmieniona, nadając statkowi zupełnie inny, nowoczesny wygląd. Spisano go z rejestru w 1972 roku, ale statek nadal pływał na Spitsbergen jako pływający warsztat-magazyn-siłownia dla tamtejszych polarnych ekspedycji i był przemianowany na Leonid Breżniew. Potem w latach 80 wrócił do swojej starej nazwy. Obecnie jest przycumowany do nabrzeża w Petersburgu jako muzeum poświęcone historii podboju Arktyki. Rosjanie twierdzą że wszystkie urządzenia na statku są w doskonałej kondycji umożliwiającej pływanie.
Rosjanie mają jeszcze drugiego Krasina, jest to nowoczesny lodołamacz zbudowany przez Finów chyba pod koniec lat 70.

Podstawowe dane statku z początkowego okresu:
długość – 98,6m
szerokość-21,8m
zanurzenie-7,9m
wyporność – 8700t – 10000t
prędkość 16 węzłów
załoga – 112 matrosów
Statek mógł kruszyć lód o grubości 4-5 m.

Statek zabierał 1800t węgla, chociaż dowalali mu przed rejsem nawet 3000t żeby zwiększyć autonomiczność. Jednak tak obciążona jednostka miała wtedy ograniczone możliwości torowania drogi w lodzie. Pełną zdolność kruszenia lodu statek odzyskiwał po spaleniu 1000 ton węgla, a spalał go na dobę ok. 120 ton. Na statku istniał potężny system zbiorników balastowych i pomp umożliwiających przepompowywanie wody balastowej tak, że powodował on przechył na burty, dziób i rufę o kilka stopni w ciągu pięciu minut. W latach 1920-1930 lodołamacz miał wielkie czerwone gwiazdy po obu stronach każdego z kominów.

Uff, mam nadzieję że nikogo z Was nie zanudziłem tą przydługą opowieścią.

Na razie tyle wieści ze stoczni Armstrong-Whitwort.
Ostatnio zmieniony śr maja 03 2006, 17:35 przez OloM, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
O.L.O.
Posty: 71
Rejestracja: śr paź 26 2005, 7:54

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: O.L.O. »

Napracowałeś się przy kadłubie ale było warto !! Naprawdę świetny efekt :)
Grzegorz75
Posty: 1000
Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
Lokalizacja: GDYNIA
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Grzegorz75 »

coś niekoniecznie z fotkami .... u mnie nic nie działa, a kiedy kopjuje je i wklejam w wyszukiwarke , to wyrzuca mnie do mojego profilu...
OloM

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OloM »

Już poprawiłem. Powinno być OK.
Pozdrawiam.
_Grzecho_
Posty: 324
Rejestracja: pn cze 06 2005, 21:09
Lokalizacja: Parczew

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: _Grzecho_ »

Witaj. Bardzo ładny okręt. Przed wysłaniem posta warto sprawdzić czy wszystko gra (czy np. zdjęcia się załadowały poprawnie) przyciskając przycisk "podglądaj".

Pozdrawiam
Grzegorz75
Posty: 1000
Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
Lokalizacja: GDYNIA
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Grzegorz75 »

teraz jest elegancko. I fotki i budowa modelu. Podoba mi się, zwłaszcza że lubię modele bezlufowe ;-) , pozdrawiam i będę śledził z uwagą.
OloM

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OloM »

Cieszę się że moje wypociny przypadły Wam do gustu. Prace w stoczni cały czas trwają. Będę starał się pokazywać postępy z prac w miarę na bieżąco.

Pozdrawiam.
yachcik2
Posty: 204
Rejestracja: śr wrz 21 2005, 10:05
Lokalizacja: Toruń

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: yachcik2 »

Bry!

Hmm.... no to wykonujemy ten sam model. Bardzo podoba mi się Twoje wykonanie - gratulacje, dosiadam się do grona widzów !

pozdrawiam - Sail
OloM

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OloM »

Yachcik, dzięki, myślę że ciekawe będzie porównywanie wyników naszych prac nad Krasinem.

Pozdrawiam.
OloM

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OloM »

Witam ponownie.
Z prezentacji robi się powolna relacja. Dziś powstały pokładowe żurawie parowe - 4 miały udźwig 10 ton, a dwa ciut mniejsze były 8-tonowe. Oto parę fotek. Najpierw stan surowy:

Obrazek Obrazek

a tu gotowe żurawie, jeszcze schnące w lakierni:

Obrazek Obrazek Obrazek

Niestety, jak pewnie zauważyliście, nie udało mi się pozbyć mechatości nitki udającej liny, a miała być to nitka syntetyczna :(
Oprócz tego w stoczni wydarzyła się katastrofa budowlana - nadbudówka dziobowa która była prawie na ukończeniu, została zmiażdżona, gdy odruchowo, nie chcąc żeby spadłą mi na podłogę, zgniotłem ją kolanami. :evil: Ale na szczęście przed przystąpieniem do budowy modelu zrobiłem sobie xero chyba w trzech egzemplarzach, więc mozolnie zaczynam robić ją na nowo. Niedługo postaram się zamieścić fotki z postępów prac przy nadbudówce.

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ