[Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Dziękuję Kemot : ) Sugerowałem się moimi zdjęciami obecnej Błyskawicy z Gdyni. Być może bulaje były malowane pod kolor burty, ale raczej nie spotkałem się z czarnym malowaniem. Jeśli chodzi o jasność, to w tym wypadku kolor na żywo jest zbliżony do Błyskawicy, ale ciężko uchwycić barwę zdjęciem, których bulaje znajdują się na granatowym tle burty.
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Nie no Michał, to jasne że dociągnę Burzę do końca. Czuję się wręcz zobowiązany do tego. Dziękuję też za uznanie, ale powiem Ci, że jak tak oglądam twojego Ślązaka, to aż zaczyna mi być wstyd za tą balsę w Burzy. Wspomniałem kiedyś, że na razie wizja klejenia poszycia, zwłaszcza dennego, bez jakiegokolwiek podposzycia napawa mnie przerażeniem. Powiedziałem też, że może kiedyś spróbuję tego na jakiejś mniej ważnej łajbie. No i stało się.
Chodzi po prostu o to, że odkryłem radość klejenia w standardzie i chciałbym tak robić. A ponieważ widzę, co wyprawiasz z każdym kolejnym modelem, więc wiem, że można. Widziałeś może też modele Kajima (pana Józefa chyba, bo się podpisuje - Józek), a zwłaszcza jego Revenge, w którym nawet żagle są z papieru, a nie z płótna, a pomimo to okręt robi oszałamiające wrażenie...
Zatem, stało się. Tylko że nie będzie to "mniej ważny model", ale przeciwnie, bardzo ważny i nawet zacząłem składać do kupy szkielet. Nie pochwalę się na razie co to jest, mogę tylko podpowiedzieć (kto chce, niech potraktuje to jak zagadkę), że oryginalna wycinanka jest w skali 1:50, model ma nieco ponad 40cm długości i jest to łajba, która wsławiła się swojego czasu pewną udaną ucieczką. I cóż... Zamierzam to zrobić tak jak w instrukcji. Oszlifować szkielet i użyć paseczków łączących. Ufff... To jak wizyta u dentysty, ale kiedyś trzeba. Prawdopodobnie skorzystam z twojej metody łączenia poszczególnych segmentów w skorupę i dopiero przyklejania całości do szkieletu (Butaprenem?)
Co do bulajów, to najprawdopodobniej podkleję je (w Burzy) folią z dyskietki. W balsowym podposzyciu ciężko mi będzie zrobić otwory, więc przezroczystej użyć nie mogę. Przy okazji zobaczę na własne oczy, jakie ta metoda daje efekty.
Aha, ten "bardzo ważny model" zacząłem w "dwóch wymiarach" jednocześnie. Ponieważ większość mniejszych jednostek jest w skali 1:100, więc chcę go zbudować i tak, i w oryginalnej 1:50. Ideałem by było "dopasowanie" całej floty do naszych niszczycieli, ale to już by była lekka przesada. To już raczej pokuszę się o "Burzę" w "setce"
Nie mogę się doczekać, kiedy przykleisz całe poszycie.
Chodzi po prostu o to, że odkryłem radość klejenia w standardzie i chciałbym tak robić. A ponieważ widzę, co wyprawiasz z każdym kolejnym modelem, więc wiem, że można. Widziałeś może też modele Kajima (pana Józefa chyba, bo się podpisuje - Józek), a zwłaszcza jego Revenge, w którym nawet żagle są z papieru, a nie z płótna, a pomimo to okręt robi oszałamiające wrażenie...
Zatem, stało się. Tylko że nie będzie to "mniej ważny model", ale przeciwnie, bardzo ważny i nawet zacząłem składać do kupy szkielet. Nie pochwalę się na razie co to jest, mogę tylko podpowiedzieć (kto chce, niech potraktuje to jak zagadkę), że oryginalna wycinanka jest w skali 1:50, model ma nieco ponad 40cm długości i jest to łajba, która wsławiła się swojego czasu pewną udaną ucieczką. I cóż... Zamierzam to zrobić tak jak w instrukcji. Oszlifować szkielet i użyć paseczków łączących. Ufff... To jak wizyta u dentysty, ale kiedyś trzeba. Prawdopodobnie skorzystam z twojej metody łączenia poszczególnych segmentów w skorupę i dopiero przyklejania całości do szkieletu (Butaprenem?)
Co do bulajów, to najprawdopodobniej podkleję je (w Burzy) folią z dyskietki. W balsowym podposzyciu ciężko mi będzie zrobić otwory, więc przezroczystej użyć nie mogę. Przy okazji zobaczę na własne oczy, jakie ta metoda daje efekty.
Aha, ten "bardzo ważny model" zacząłem w "dwóch wymiarach" jednocześnie. Ponieważ większość mniejszych jednostek jest w skali 1:100, więc chcę go zbudować i tak, i w oryginalnej 1:50. Ideałem by było "dopasowanie" całej floty do naszych niszczycieli, ale to już by była lekka przesada. To już raczej pokuszę się o "Burzę" w "setce"
Nie mogę się doczekać, kiedy przykleisz całe poszycie.
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Pokład i burty. Połączenie pokładu z burtami zostało podzielone na dwa odrębne konstrukcje. Pierwsza z nich to pokład dziobowy wraz z pionową ścianą łączącą pokłady i druga niezależna od pierwszej to pokład dolny połączony również z burtami. Jako, że ostatnią konstrukcją była skorupa części podwodnej, która w całości była sklejona za pomocą butaprenu, tym samym rozpocząłem łączenie pokładu dziobowego również tym klejem. Z mojego punktu widzenia, a co za tym się ciągnie – estetyki było błędem natury technicznej.. Montaż bowiem odbył się za pomocą paska kalki technicznej, który zgięty w miejscu styku burty i pokładu zostawił nierównomierną szparę, która została wypełniona przez słabo dociśnięte połączenie tych elementów. Jednym słowem, sposób który uważałem za poprawny nie sprawdził się. Butapren został użyty do sklejenia pokładu i burty tylko z jednej strony pokładu dziobowego. Pozostałą częścią zajął się świeży klej BCG, którego mokra konsystencja i śladowa ilość przy sklejaniu pozwoliły uzyskać pożądany efekt, który i tak nie jest idealny. Po wyschnięciu śladowych ilości BCG, spoina została wzmocniona od strony niezadrukowanej przez przesmarowanie krawędzi rzadkim klejem CA.
Klejenie burt dolnego pokładu rozpocząłem od sklejki rufowej, która została naklejona po wyznaczeniu osi przechodzącej przez połowę szerokości. Wyznacznikiem nie mógł być numer burtowy. Część dolna spełniła mój rygor spasowania wszystkiego względem siebie i tym samym została przymierzona na styk do szkieletu wraz z przednią częścią. Ku mojemu zaskoczeniu, nadmiar sklejek burtowych wyszedł ~ 0,1 – 0,3 mm na plusie, co oznacza, że ten nadmiar może być wycięty po linii prostej, co umożliwi złączenie ze sobą sklejek burt i pokładu na styk. Suche spasowanie z poszyciem dna również zapewnia nadmiar w długości oraz głębokości osadzenia do burt. Kolejnym etapem będzie sklejenie i wyoblenie krzywizn burty dziobowej do szkieletu, doklejenie pokładu dolnego i złączenie go ze szkieletem i finalnie doklejenie skorupki części podwodnej.
Spasowanie i wycięcie nadmiaru kartonu, który będzie wynikał z części dna musi być wykonane z zachowaniem szczególnej precyzji. Wymaga to pasowania na sucho, następnie sklejenie na sucho do burt za pomocą taśmy maskującej i wyznaczenie linii cięcia, które po zabiegu zostaną sklejone do burt na styk. Łączenie planuję za pomocą pasków z kalki technicznej. Powyższe prace wymagają nakładu pewnej ilości czasu. Nie obiecuję, ale nie zabiegam. Chciałbym zamknąć całość przed planowaną podróżą służbową, tak aby w niekorzystnych warunkach otoczenia móc kontynuować budowę drobnych elementów wyposażenia pokładu o ile czas pozwoli : )
Klejenie burt dolnego pokładu rozpocząłem od sklejki rufowej, która została naklejona po wyznaczeniu osi przechodzącej przez połowę szerokości. Wyznacznikiem nie mógł być numer burtowy. Część dolna spełniła mój rygor spasowania wszystkiego względem siebie i tym samym została przymierzona na styk do szkieletu wraz z przednią częścią. Ku mojemu zaskoczeniu, nadmiar sklejek burtowych wyszedł ~ 0,1 – 0,3 mm na plusie, co oznacza, że ten nadmiar może być wycięty po linii prostej, co umożliwi złączenie ze sobą sklejek burt i pokładu na styk. Suche spasowanie z poszyciem dna również zapewnia nadmiar w długości oraz głębokości osadzenia do burt. Kolejnym etapem będzie sklejenie i wyoblenie krzywizn burty dziobowej do szkieletu, doklejenie pokładu dolnego i złączenie go ze szkieletem i finalnie doklejenie skorupki części podwodnej.
Spasowanie i wycięcie nadmiaru kartonu, który będzie wynikał z części dna musi być wykonane z zachowaniem szczególnej precyzji. Wymaga to pasowania na sucho, następnie sklejenie na sucho do burt za pomocą taśmy maskującej i wyznaczenie linii cięcia, które po zabiegu zostaną sklejone do burt na styk. Łączenie planuję za pomocą pasków z kalki technicznej. Powyższe prace wymagają nakładu pewnej ilości czasu. Nie obiecuję, ale nie zabiegam. Chciałbym zamknąć całość przed planowaną podróżą służbową, tak aby w niekorzystnych warunkach otoczenia móc kontynuować budowę drobnych elementów wyposażenia pokładu o ile czas pozwoli : )
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Jak mówią, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Bardzo ciekawa koncepcja wykonania kadłuba.
Ciekaw jestem, czy kadłub 120 cm pancernika robiłbyś wg tego rozwiązania?
pzdr Grzegorz
Bardzo ciekawa koncepcja wykonania kadłuba.
Ciekaw jestem, czy kadłub 120 cm pancernika robiłbyś wg tego rozwiązania?
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Ponad 50 cm słabo.. Ślązak ma 425 mm długości i po dłuższych rozkminach jeszcze, jeszcze... "Szuwarową" flotę albo holownik w 1:50 bez problemu, ale ponad to raczej nie podjąłbym się.. Chyba, że szpachla i malowanie, ale to nie jest już modelarstwo ; )
Zrobiłem sobie przymiarki skorupy dna burt i pokładu wykraczające poza "Dziennik stoczniowy" (czyt. na lewo : ) To wyszło, że wszystko jest spasowane z naddatkiem, czyli można sobie przyciąć ten nadmiar. Bolączka trwająca 7 dni sklejania wyjdzie raczej na plus z tej metody, ale gorzej z czasem na praktykowanie hobby : ( Naddatek spasowania wyszedł z nadgorliwości w szlifowaniu szkieletu i podposzycia, ale jedyne co mnie martwi to brak zapasu koloru, który biorąc pod uwagę planowane przeróbki 1/3 samego wyposażenia pokładu dziobowego nie wiem, czy wystarczy ze ścinek. O ile opracowanie w 1:200 można wybaczyć pod względem merytorycznym wyglądu rzeczywistego wyposażenia Huntów, to wydaje mi się, że skala 1:100 powinna popisać się bardziej. Nie mniej jednak będę bacznie przyglądał się powstającej flocie PMW na kartonworku i Ciebie Grzegorzu też zachęcam do podjęcia tematu, bo wykonanie standardu w Twoim standardzie jest i tak wykraczające ponad wszelkie standardy
Michał,
Zrobiłem sobie przymiarki skorupy dna burt i pokładu wykraczające poza "Dziennik stoczniowy" (czyt. na lewo : ) To wyszło, że wszystko jest spasowane z naddatkiem, czyli można sobie przyciąć ten nadmiar. Bolączka trwająca 7 dni sklejania wyjdzie raczej na plus z tej metody, ale gorzej z czasem na praktykowanie hobby : ( Naddatek spasowania wyszedł z nadgorliwości w szlifowaniu szkieletu i podposzycia, ale jedyne co mnie martwi to brak zapasu koloru, który biorąc pod uwagę planowane przeróbki 1/3 samego wyposażenia pokładu dziobowego nie wiem, czy wystarczy ze ścinek. O ile opracowanie w 1:200 można wybaczyć pod względem merytorycznym wyglądu rzeczywistego wyposażenia Huntów, to wydaje mi się, że skala 1:100 powinna popisać się bardziej. Nie mniej jednak będę bacznie przyglądał się powstającej flocie PMW na kartonworku i Ciebie Grzegorzu też zachęcam do podjęcia tematu, bo wykonanie standardu w Twoim standardzie jest i tak wykraczające ponad wszelkie standardy
Michał,
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Grzegorzu, ja bym tą balsę uznał za najwyższy kunszt wykonania podposzycia, jaki kiedykolwiek widziałem ! Z otworami na bulaje nie dawało mi na początku spokoju, ale nie chciałem niczego pisać, bo myślałem, że już gdzieś to przewidziałeś w jakimś etapie prac, ale nawet teraz nie jest jeszcze za późno. Jest na to parę rozwiązań. Zadałeś sobie za dużo pracy, żeby teraz porzucić budowę kosztem innego modelu, ale co tam : ) fajnie jest kleić parę na raz, bo zawsze to jakaś odskocznia : ) Nie przyglądałem się modelom w wykonaniu p. Józefa, ale na pewno w chwili ubytku czasu podpatrzę, bo każda życzliwa rada jest zobowiązująca do modelarskiej lekcji. Do klejenia skorupy użyłem butaprenu. Z tym wyjątkiem, że w moim zasobniku modelarskim jest kilka różnych odmian tego kleju. Testowałem różne kleje, chciałem nawet napisać mały artykuł o klejach i ich zastosowaniach, ale póki co w Naszej pasji jest więcej technik, niż sposobów zastosowania takich specyfików, że dałem sobie z tym spokój. Skończyłoby się na regularnej wymianie zdań, który klej lepszy, który do czego i który daje lepsze efekty. A patent jest Trójdzielny - te na bazie wody reagujący z kartonem (BCG i wikol), do formowania, kolejny to niereagujący z kartonem szybkoschnący (CA - do usztywnienia) i ostatni niereagujący z kartonem wolno-schnący (Hermol - w marzeniach, butapren i polimerowy w rzeczywistości). Z tej trójdzielności trzeba znaleźć zastosowanie - w moim Ślązaku jedna strona burty dziobowej była klejona butaprenem, pozostałe BCG.. Jaki wniosek ? uczę się tak jak każdy na każdym swoim błędzie. Każdy klej musi być wypracowaną techniką. Dla przykładu nie mój temat - pancerniacy. To co oni wyprawiają z CA, to coś co powoduje, że zaczynam wierzyć w istnienie poza ziemskich cywilizacji Albo retusz u kolejarzy.. Detailing u lotników ? Aż brak słów : )Kokosz pisze: pt mar 15 2019, 14:04 Nie no Michał, to jasne że dociągnę Burzę do końca. Czuję się wręcz zobowiązany do tego. Dziękuję też za uznanie, ale powiem Ci, że jak tak oglądam twojego Ślązaka, to aż zaczyna mi być wstyd za tą balsę w Burzy. Wspomniałem kiedyś, że na razie wizja klejenia poszycia, zwłaszcza dennego, bez jakiegokolwiek podposzycia napawa mnie przerażeniem. Powiedziałem też, że może kiedyś spróbuję tego na jakiejś mniej ważnej łajbie. No i stało się.
Chodzi po prostu o to, że odkryłem radość klejenia w standardzie i chciałbym tak robić. A ponieważ widzę, co wyprawiasz z każdym kolejnym modelem, więc wiem, że można. Widziałeś może też modele Kajima (pana Józefa chyba, bo się podpisuje - Józek), a zwłaszcza jego Revenge, w którym nawet żagle są z papieru, a nie z płótna, a pomimo to okręt robi oszałamiające wrażenie...
Zatem, stało się. Tylko że nie będzie to "mniej ważny model", ale przeciwnie, bardzo ważny i nawet zacząłem składać do kupy szkielet. Nie pochwalę się na razie co to jest, mogę tylko podpowiedzieć (kto chce, niech potraktuje to jak zagadkę), że oryginalna wycinanka jest w skali 1:50, model ma nieco ponad 40cm długości i jest to łajba, która wsławiła się swojego czasu pewną udaną ucieczką. I cóż... Zamierzam to zrobić tak jak w instrukcji. Oszlifować szkielet i użyć paseczków łączących. Ufff... To jak wizyta u dentysty, ale kiedyś trzeba. Prawdopodobnie skorzystam z twojej metody łączenia poszczególnych segmentów w skorupę i dopiero przyklejania całości do szkieletu (Butaprenem?)
Co do bulajów, to najprawdopodobniej podkleję je (w Burzy) folią z dyskietki. W balsowym podposzyciu ciężko mi będzie zrobić otwory, więc przezroczystej użyć nie mogę. Przy okazji zobaczę na własne oczy, jakie ta metoda daje efekty.
Aha, ten "bardzo ważny model" zacząłem w "dwóch wymiarach" jednocześnie. Ponieważ większość mniejszych jednostek jest w skali 1:100, więc chcę go zbudować i tak, i w oryginalnej 1:50. Ideałem by było "dopasowanie" całej floty do naszych niszczycieli, ale to już by była lekka przesada. To już raczej pokuszę się o "Burzę" w "setce"
Nie mogę się doczekać, kiedy przykleisz całe poszycie.
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Ależ dziękuję za słowa uznania. Nie wiem jednak, czy to moje podposzycie z balsy aż na takie uznanie zasługuje. Ale Burzy nie porzucam, przeciwnie, ten drugi model pomoże mi w nauce czegoś, co mam nadzieję wykorzystać przy budowie kolejnej łajby "Wielkiej Małej Floty", najprawdopodobniej któregoś z następnych niszczycieli.
Żeby jednak nie rozwijać za bardzo tematu w twojej relacji, zapraszam wprost TUTAJ
Żeby jednak nie rozwijać za bardzo tematu w twojej relacji, zapraszam wprost TUTAJ
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Origami. Pokład z burtami został przyklejony do szkieletu. Dolna krawędź burt nie została przesmarowana klejem – zostawiłem ok. 10 mm niedoklejonej i wolnej przestrzeni, aby móc swobodnie wsunąć skorupę dna.
Między niedoklejoną przestrzeń zostały wsunięte wycięte paski kartonu z niewykorzystanej części wycinanki. Przestrzeń, którą uzyskałem została wykorzystana do wsunięcia poszycia części podwodnej, która dzięki białym paskom nie ma bezpośredniego kontaktu z krawędziami burt i dzięki temu ułatwiając wsunięcie skorupy nie naraża na uszkodzenie delikatnej dolnej krawędzi burt. Po wsunięciu części podwodnej, całość została naciągnięta i delikatnie dociśnięta na uformowany do skorupy szkielet, co pozbawiło braku styku skorupy z wręgami. Etap dopasowania poszycia dolnego do szkieletu został wykonany wcześniej za pomocą podstawki, która nadała odpowiedni kształt. Burty zostały wstępnie sklejone na sucho za pomocą pasków taśmy maskującej. Ten etap nie wymagał użycia kleju – jest to pasowanie na sucho i ułatwi doklejenie burt rufowych wraz z pokładem.
Tak przygotowane na sucho “Origami” poczeka na przypływ większej dawki czasu. Jedyną kwestią montażu jest wybór – iść na łatwiznę i zeszlifować pod kątem dolne krawędzie burt i dokleić na część podwodną, czy wejść w głęboką wodę i przyciąć nadmiar skorupy dna chowającej się pod burtę, dokładnie tak jak planowałem i skleić na styk z burtami. Wszystko zależy od weny i chęci sprawdzenia takiego manewru.
Kolejnym etapem było sprawdzenie newralgicznych miejsc na pokładzie, w którym znajdą się słupki relingów. Tą czynność wykonałem bardziej z przekory do obaw osób, które nie podzielają tego typu wykonania pokładu i burt. Wspominając we wcześniejszym wpisie, albo jeszcze wcześniejszym, po sklejeniu pokładu z burtami klejem BCG, został on usztywniony na krawędzi od strony wewnętrznej klejem cyjano-akrylowym. Następnie poprawiłem dziurki na słupki. Na zdjęciu widać wrażliwe miejsce styku burt i pokładu z włożonymi na sucho słupkami. Chciałbym również rozwiązać wątpliwości dotyczące wzmocnienia pokładu - pod pokładem górnym i dolnym znajduje się przewidziany w wycinance odrysowany wzór z tektury o grubości 1 mm. Jest on węższy o ok. 5 mm, aby nie było trudności z montażem słupków relingów.
Jako, że zdjęcia wykorzystane w relacji są w bardzo dużej rozdzielczości, nie ukryje się przed Wami żadna skucha. Nie będę ich ukrywał i dla lepszej wydajności w budowie kolejnych komponentów, będą one na bieżąco wyłanianie. Jako, że jak wspomniałem kiedyś w jakimś artykule, modelarska sztuka to ciągły wachlarz doskonalenia pasji, szlifowania technik i przede wszystkim czerpania satysfakcji z tego co się zrobiło oraz zarażania tą radością swoje najbliższe otoczenia. Mam nadzieję, że chociaż część z Was w jakiś sposób zainteresowała się polską flotą z okresu II wojny światowej. Błędy, które wynikły z mojej ułomnej walki ze złączeniem poszycia i burt to niedokładne spasowanie burt z pokładem w niektórych miejscach. Wszystko co uważam za nieudolność widać na zdjęciach. Od grona obserwatorów zależy ich interpretacja, a może wyciągnięcie wniosków we własnych modelach, czego życzę Wam, aby było jak najmniej, a radość płynąca ze sklejania była piękną niekończącą się nowelą.
Między niedoklejoną przestrzeń zostały wsunięte wycięte paski kartonu z niewykorzystanej części wycinanki. Przestrzeń, którą uzyskałem została wykorzystana do wsunięcia poszycia części podwodnej, która dzięki białym paskom nie ma bezpośredniego kontaktu z krawędziami burt i dzięki temu ułatwiając wsunięcie skorupy nie naraża na uszkodzenie delikatnej dolnej krawędzi burt. Po wsunięciu części podwodnej, całość została naciągnięta i delikatnie dociśnięta na uformowany do skorupy szkielet, co pozbawiło braku styku skorupy z wręgami. Etap dopasowania poszycia dolnego do szkieletu został wykonany wcześniej za pomocą podstawki, która nadała odpowiedni kształt. Burty zostały wstępnie sklejone na sucho za pomocą pasków taśmy maskującej. Ten etap nie wymagał użycia kleju – jest to pasowanie na sucho i ułatwi doklejenie burt rufowych wraz z pokładem.
Tak przygotowane na sucho “Origami” poczeka na przypływ większej dawki czasu. Jedyną kwestią montażu jest wybór – iść na łatwiznę i zeszlifować pod kątem dolne krawędzie burt i dokleić na część podwodną, czy wejść w głęboką wodę i przyciąć nadmiar skorupy dna chowającej się pod burtę, dokładnie tak jak planowałem i skleić na styk z burtami. Wszystko zależy od weny i chęci sprawdzenia takiego manewru.
Kolejnym etapem było sprawdzenie newralgicznych miejsc na pokładzie, w którym znajdą się słupki relingów. Tą czynność wykonałem bardziej z przekory do obaw osób, które nie podzielają tego typu wykonania pokładu i burt. Wspominając we wcześniejszym wpisie, albo jeszcze wcześniejszym, po sklejeniu pokładu z burtami klejem BCG, został on usztywniony na krawędzi od strony wewnętrznej klejem cyjano-akrylowym. Następnie poprawiłem dziurki na słupki. Na zdjęciu widać wrażliwe miejsce styku burt i pokładu z włożonymi na sucho słupkami. Chciałbym również rozwiązać wątpliwości dotyczące wzmocnienia pokładu - pod pokładem górnym i dolnym znajduje się przewidziany w wycinance odrysowany wzór z tektury o grubości 1 mm. Jest on węższy o ok. 5 mm, aby nie było trudności z montażem słupków relingów.
Jako, że zdjęcia wykorzystane w relacji są w bardzo dużej rozdzielczości, nie ukryje się przed Wami żadna skucha. Nie będę ich ukrywał i dla lepszej wydajności w budowie kolejnych komponentów, będą one na bieżąco wyłanianie. Jako, że jak wspomniałem kiedyś w jakimś artykule, modelarska sztuka to ciągły wachlarz doskonalenia pasji, szlifowania technik i przede wszystkim czerpania satysfakcji z tego co się zrobiło oraz zarażania tą radością swoje najbliższe otoczenia. Mam nadzieję, że chociaż część z Was w jakiś sposób zainteresowała się polską flotą z okresu II wojny światowej. Błędy, które wynikły z mojej ułomnej walki ze złączeniem poszycia i burt to niedokładne spasowanie burt z pokładem w niektórych miejscach. Wszystko co uważam za nieudolność widać na zdjęciach. Od grona obserwatorów zależy ich interpretacja, a może wyciągnięcie wniosków we własnych modelach, czego życzę Wam, aby było jak najmniej, a radość płynąca ze sklejania była piękną niekończącą się nowelą.
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Michale - nie mogę się oprzeć wrażeniu, że burty w części dziobowej, pomimo tak starannego przygotowania szkieletu (tekturowe podposzycie), jednak się pofalowały. Widać to na białej części kamuflażu na dziobie. Czy to złudzenie, czy rzeczywiście coś poszło nie tak?
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Re: [Relacja] ORP Ślązak WAK nr 1/2019
Zbyszku, usilnie dążyłem do zachowania krągłości burt w części dziobowej. Ciężko było uformować burty w dwóch kierunkach na raz plus specyficzne łączenie z pokładem. Profilowanie jest zgodne z rzeczywistą konstrukcją, jednak z wykonaniem rzewnie się zgodzę - wyszły minimalne żebra i gdyby bulaje z folii nie były tak sztywne i przede wszystkim byłyby okrągłe, to formowanie kartonu wyszłoby zdecydowanie lepiej. Samo podposzycie wolałbym zrobić ze sztywniejszej tektury niż podpiwek. Cóż, świat się nie zawalił, jakoś trzeba będzie z tym żyć : ) Model jest wymagający i poćwiczyłem parę rzeczy i oby wyszło na lepsze.
Moje galerie i relacje - https://kartonowe-hobby.pl/galeria-i-relacje/
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby
Mój kanał na YouTube - https://www.youtube.com/@kartonowe-hobby