[R/G] lekki krążownik Giuseppe Garibaldi (Modelik 1:200)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Bardzo podobają mi się Twoje relingi. Stosujesz standardowe metody (podpórki, drut mosiężny?) czy też inne wynalazki? Brak naddatków kleju, brak załamań prostych i łagodne łuki. Opisz metodę (oczywiście zdjęcia też będą wymowne).
Przeglądnąłem raz jeszcze relację, ale się nie natknąłem na info, stąd pytam.
Przeglądnąłem raz jeszcze relację, ale się nie natknąłem na info, stąd pytam.
Paragraf ma rację. Ten sposób mocowania liny na żurawiku jest uniwersalny. Jak widać tak było na Bismarcku i było tak na okrętach angielskich. Można więc założyć że było też tak na włoskich. A tak poza tym pięknie wygląda to co do tej pory pokazałeś. Brawo.
Prawie nabrałem ochoty na zrobienie czegoś w standardzie
Prawie nabrałem ochoty na zrobienie czegoś w standardzie
Art,
Zanim przystąpiłem do montażu relingów pogrzebałem w forum i poczytałem relację z budowy Bismarcka niejakiego - … zaraz, jaki to był nick... aaa – Arta
Wcześniej robiłem relingi z drutu miedzianego. Skłoniłeś mnie do mosiądzu. Użyłem 0,25 i 0,1. Poza tym standard – co będę powtarzał Twój opis. Wiertło, dziura, słupek, wysokość ustalona szablonem, górna poręcz, dolna poręcz, środkowa poręcz. Poręcze klejone na oko (to błąd – ale idzie szybciej), bez szablonów i innych trzymadeł. Rzadki CA chwyta to w mig.
Zaletą mosiądzu (w porównaniu z miedzią) jest sprężystość i odporność na zaginanie. Spokojnie można sobie poręcz przytrzymać paluchem na słupku i się nie gnie – z miedzianym nie jest tak łatwo.
Tak więc Ty się mnie pytasz o reling ?
Są fale dunaju na moich relingach, zależy pod jakim kątem spojrzeć. Przydatny jest debonder. Jak mi coś wyraźnie krzywo złapało, to dawałem troszkę debondera na spoinę i po chwili CA „miękł” – wtedy można przesuwać drucik w tę i nazad, a po chwili znowu tężeje.
Kleju dozowałem faktycznie niewiele. Nakładałem CA drutem tej samej średnicy co drut klejony. Poza tym im więcej CA tym dłużej łapie. Nic nowego.
Wracając do talii żurawików. Montaż na szablonie zdecydowanie oszczędza nerwy i ułatwia sprawę. W polistyrenowej płytce wywierciłem otwory o rozstawie takim jak chciałem rozstaw bloczków. W dziury wkleiłem na CA polistyrenowy pręt Plastructa (tutaj 0,8 mm). W prętach naciąłem szczeliny czeską piłką. Ponawijałem linkę też przy użyciu CA, zostawiając długie końce żeby łatwo było wiązać. Odciąłem skalpelem pręty. Montaż trwał z pięć minut. Tak to wyglądało:
Bloczki są wprawdzie okrągłe, ale to uproszczenie przy tej wielkości nie rzuca się w oczy wg mnie. Można oczywiście wziąć grubszy pręt i oszlifować do żądanego przekroju.
Pzdr Grzegorz
Zanim przystąpiłem do montażu relingów pogrzebałem w forum i poczytałem relację z budowy Bismarcka niejakiego - … zaraz, jaki to był nick... aaa – Arta
Wcześniej robiłem relingi z drutu miedzianego. Skłoniłeś mnie do mosiądzu. Użyłem 0,25 i 0,1. Poza tym standard – co będę powtarzał Twój opis. Wiertło, dziura, słupek, wysokość ustalona szablonem, górna poręcz, dolna poręcz, środkowa poręcz. Poręcze klejone na oko (to błąd – ale idzie szybciej), bez szablonów i innych trzymadeł. Rzadki CA chwyta to w mig.
Zaletą mosiądzu (w porównaniu z miedzią) jest sprężystość i odporność na zaginanie. Spokojnie można sobie poręcz przytrzymać paluchem na słupku i się nie gnie – z miedzianym nie jest tak łatwo.
Tak więc Ty się mnie pytasz o reling ?
Są fale dunaju na moich relingach, zależy pod jakim kątem spojrzeć. Przydatny jest debonder. Jak mi coś wyraźnie krzywo złapało, to dawałem troszkę debondera na spoinę i po chwili CA „miękł” – wtedy można przesuwać drucik w tę i nazad, a po chwili znowu tężeje.
Kleju dozowałem faktycznie niewiele. Nakładałem CA drutem tej samej średnicy co drut klejony. Poza tym im więcej CA tym dłużej łapie. Nic nowego.
Wracając do talii żurawików. Montaż na szablonie zdecydowanie oszczędza nerwy i ułatwia sprawę. W polistyrenowej płytce wywierciłem otwory o rozstawie takim jak chciałem rozstaw bloczków. W dziury wkleiłem na CA polistyrenowy pręt Plastructa (tutaj 0,8 mm). W prętach naciąłem szczeliny czeską piłką. Ponawijałem linkę też przy użyciu CA, zostawiając długie końce żeby łatwo było wiązać. Odciąłem skalpelem pręty. Montaż trwał z pięć minut. Tak to wyglądało:
Bloczki są wprawdzie okrągłe, ale to uproszczenie przy tej wielkości nie rzuca się w oczy wg mnie. Można oczywiście wziąć grubszy pręt i oszlifować do żądanego przekroju.
Pzdr Grzegorz
- Heinrich Kosmala
- Posty: 2214
- Rejestracja: sob paź 04 2008, 11:28
- Lokalizacja: Landau/Niemcy
- x 170
-
- Posty: 7
- Rejestracja: sob lut 16 2013, 17:32
Tam, gdzie sprzedaja modele plastikowe i elementy zywiczne do nich. Tutaj tylko jako przyklad:wojtekkowalski pisze:to samo pytanie, gdzie kupić taką piłkę
http://www.mojehobby.pl/products/Pilka-zyletkowa.html
Mozna dostac z uchwytem, albo bez. Moim zdaniem "standardowy" uchwyt jest malo poreczny, wiec wykonalem takowy samodzielnie.
Aha, jeszcze specjalnie do Henryka: u nas szukaj pod halsem CMK Microsäge albo Mikrosäge (niestety, niektorzy sprzedawcy pisza z bledami), na przyklad w ebay. O, tutaj tez sa:
http://conmowo.com/produktkategorie/wer ... en-saegen/
Nawiasem mowiac, piekny model tutaj powstaje.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Jarek wyczerpująco odpowiedział na pytanie o piłkę.
Potwierdzam, że dla mnie również uchwyt "frabryczny" jest nieporęczny - o wiele za gruby co precyzyjnych cięć. Wolę ciąć z ręki.
Tymczasem pierwsze uzbrojenie - wyrzutnie torped:
Rury pociągnięte od niezadrukowanej strony BCG i po wchłonięciu się kleju (tym samym zmiękczeniu papieru) zwijane na mosiężnej rurce średnicy 3 mm. Pokrywy z blaszki fototrawionej.
Podstawa wyrzutni w projekcie wg mnie za niska - podniosłem je o 1,5 mm podwyższając podstawę.
pzdr Grzegorz
Potwierdzam, że dla mnie również uchwyt "frabryczny" jest nieporęczny - o wiele za gruby co precyzyjnych cięć. Wolę ciąć z ręki.
Tymczasem pierwsze uzbrojenie - wyrzutnie torped:
Rury pociągnięte od niezadrukowanej strony BCG i po wchłonięciu się kleju (tym samym zmiękczeniu papieru) zwijane na mosiężnej rurce średnicy 3 mm. Pokrywy z blaszki fototrawionej.
Podstawa wyrzutni w projekcie wg mnie za niska - podniosłem je o 1,5 mm podwyższając podstawę.
pzdr Grzegorz