[G] torpedowce Biezupriecznyj, Blestjaszczij (Modelik 1:400)

[gk]

Modelik tuż przed Mikołajem 2021 zaskoczył serią modeli 1:400 okrętów biorących udział w bitwie pod Cuszimą. W zasadzie początkiem serii. Ciekawe czy będzie kontynuacja. Czyli ciekawe czy ludzie kupują . Czas pokaże.

Nabyłem i zafrapowały mnie te modeliki. Projekt Michała Glocka.

Zeszyt z torpedowcami:



Początki modelików widzieliście w innym moim wątku. To teraz kilka zdjęć gotowych:









Biezupriecznyj:





Blestjaszczij:





Z przymiarem:




Projekt jest ok. Części pasują idealnie. Rozsądnie podzielone części do wydruku na kartonie i "zwykłej" kartce. Same modele są proste, w staaaarym stylu, który na naszym rynku można było spotkać dotąd tylko w JSC. Jak się doda to i owo, stają się bardzo sympatyczne.

Lubię.

I nie jest to moje ostatnie słowo w temacie tych Modelików

[Tempest]

Elegancko posklejane te modeliki ale mogłeś jakąś deskę do krojenia chleba z kuchni pożyczyć i na niej ten papier imitujący morze położyć bo znowu są tam fale i szpary pod kadłubem widać. No ale to przecież morze

Czyli teraz Sisoj trafi na matę ?

[gk]

mogłeś jakąś deskę do krojenia chleba z kuchni pożyczyć

To małe oszustFo. Najpierw kadłuby ładnie leżały na płasko. Na koniec lekko się wygły. Dziób i rufa poszły w górę o ułamki milimetra. Podejrzewam, że przyklejenie wyposażenia podkładów było przyczyną. Nie dużo. Ostatecznie spoczną na jakimś morzu, więc problem bez znaczenia. Ale morze powstanie jak zrobię kolejne. Tak, żeby kilka na raz sE "płynęło".

Czyli teraz Sisoj trafi na matę ?

Nie. Najpierw będzie holownik Ruś i lodiekoł Jermak

Ale najpierw najpierw będzie ORP Mazur, bo mnie tu taki jeden zbałamucił

[Tempest]

Najpierw będzie holownik Ruś i lodiekoł Jermak

No to zamiast tej deski do chleba sodę z kuchni musisz podprowadzić

EDIT:

Najpierw kadłuby ładnie leżały na płasko. Na koniec lekko się wygły. Dziób i rufa poszły w górę o ułamki milimetra.

Czyli papierowe kadłuby à la JSC mają takie same tendencje jak niektóre kadłuby żywiczne

Mam rozgrzebane chyba z 20 lat temu Gryfa i Jaskółkę i na pewno ich nie skończę ale jeśli kiedyś wpadnę na pomysł sklejenia jakiejś czterysetki z JSC to na pewno wkleję w kadłub na sztorc postawiony pasek kartonu. Do kadłuba KGV wkleiłem pasek polistyrenu mając nadzieję że to trochę zapobiegnie powstaniu "banana" choć to niby plastik ale i plastikowe kadłuby lubią się wyginać. Przynajmniej tak ma moja dragonowa fregata czy korweta York. Jeśli model zostanie zanurzony w falach to nie problem ale gdyby go postawić jedynie na półce no to nie wygląda wtedy taki "banan" dobrze.

[Piotr80]

Super maleństwa Grzesiek
Trzeba przyznać, że jak na skalę to ładnie je wyposażyłeś. A propos wygiętych kadłubów w modelach bez dna to od razu przypomina mi się mój Askold z JSC. Sklejony wikolem i olinowany, w kilka dni po ukończeniu ku mojemu przerażeniu wygiął się w biało-żółtego banana Prawie po centymetrze na dziobie i rufie Za dużo wikolu + naciąg linek zrobiło swoje Ale postawiłem go za szybą na grubej warstwie niebieskiej bibuły i przez jakiś czasu było okej
Pozdr
Piotr

[Sklejacz Maciej]

Wspaniale wyszły, albo bardziej wypłynęły na szersze wody torpedowce
Miło i jest bardzo na czym oko powiesić
Gratuluję.

[marek d]

Karton, plastyk wszystko jedno. Zawsze jest con oglądać z przyjemnością.
Normalnie Mistrz Leonardo.

[gk]

"banana"

banana

Panowie, z pełnym uszanowaniem, ale wypraszam sobie.

Jest to problem w modelach tego typu. Kadłuby sklejałem butaprenem, właśnie aby wyeliminować ryzyko. Ale i tak dygło w górę. Elementy papierowe na kadłub przyklejałem bcg. Po skończeniu psiknąłem z aero tamijowym półmatem rozcieńczanym thinnerem AK do celulozy. To pewnie też dodało swoje.

Więc.

Gdyby tak odwrócić proces ?

Psiknąłem dziś od spodu dość obficie taką samą mieszanką tamiji i AK. Czyli po pokładzie od środka.

... werble, oczekiwanie... . I wtedy wchodzę ja. cały w bieli.

Jak wyschło to dygło w drugą stronę

Na foto nowiuśka kartka z bloku technicznego położona na równiutkim (jak nasz glob) wieczku laptopa:











I na tym dobre się skończyło. Sklejałem bowiem także gablotkę dla Samatyranki i jedna ścianka nieszczęśliwie mi wypadła z rENki miażdżąc maszt i prawe światło pozycyjne motorówki tejże .
Złorzeczeniom nie było końca. Ale ostatecznie straty dało się ogarnąć. Zeszło z tym jednak cały wieczór. Zamiast budować nowe wynalazki

[piootrek]

Rany gk banany prostuje :D

[Tempest]

... werble, oczekiwanie... . I wtedy wchodzę ja. cały w bieli.

Jak wyschło to dygło w drugą stronę