*[Relacja/Samolot] Fokker E.III (Kartonowy Świat 1/04)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Samolot] Fokker E.III (Kartonowy Świat 1/04)
Fokker E.III w skali 1:50 z serii Kartonowy Świat (1/2004), wydany przez wydawnictwo Answer, opracowany przez Marka Pacyńskiego. Cena 4,49.
Przy okazji ostatniej relacji (Zero - poprzedni numer KŚ) marudziłem, że opis jest szczątkowy, przez co model nie nadaje się dla początkujących - i proszę - Fokker ma instrukcję wręcz potężną (ze zdjęciami). Nie ma za to już, niestety, rezerw koloru.
Relacja będzie niespieszna, gdyż robótki przy tym modeliku są dla mnie przerywnikiem w różnego rodzaju zajęciach związanych z kończącym się rokiem akademickim.
Zachęcony wyglądem silnika Gladiatora Gały, także postanowiłem zacząć od tego elementu, udoskonalając nieco technikę (cieńszy papier na żeberka, przez co jest ich tyle, ile być powinno - no, OK, o jedno za mało ). Poza tym cały silnik zrobiłem od podstaw (z kartonu, oczywiście - druciane są tylko popychacze, a będą, bo jeszcze ich nie ma, świece (czy cóś) i przewody do nich). Jak dotąd, składa się on z 392 części.
W silniku tym było dużo małych części... Zwykle przyklejam je tak, że kładę je sobie na palcu, a w odpowiednim miejscu dużej części (do której mała ma być przyklejona) nakładam klej; potem, manewrując palcem z małą częścią i dużą częścią trzymaną w drugiej ręce, stykam je ze sobą. To jednak nie zawsze jest możliwe - wtedy używam bardzo małej pęsety, którą sobie zrobiłem ze spinacza (poniżej). W tym przypadku jednak tylko jeden rodzaj części tym przyklejałem (te małe kwadraciki na cylindrach, do których przyczepione są dźwignie popychaczy...).
Przy okazji ostatniej relacji (Zero - poprzedni numer KŚ) marudziłem, że opis jest szczątkowy, przez co model nie nadaje się dla początkujących - i proszę - Fokker ma instrukcję wręcz potężną (ze zdjęciami). Nie ma za to już, niestety, rezerw koloru.
Relacja będzie niespieszna, gdyż robótki przy tym modeliku są dla mnie przerywnikiem w różnego rodzaju zajęciach związanych z kończącym się rokiem akademickim.
Zachęcony wyglądem silnika Gladiatora Gały, także postanowiłem zacząć od tego elementu, udoskonalając nieco technikę (cieńszy papier na żeberka, przez co jest ich tyle, ile być powinno - no, OK, o jedno za mało ). Poza tym cały silnik zrobiłem od podstaw (z kartonu, oczywiście - druciane są tylko popychacze, a będą, bo jeszcze ich nie ma, świece (czy cóś) i przewody do nich). Jak dotąd, składa się on z 392 części.
W silniku tym było dużo małych części... Zwykle przyklejam je tak, że kładę je sobie na palcu, a w odpowiednim miejscu dużej części (do której mała ma być przyklejona) nakładam klej; potem, manewrując palcem z małą częścią i dużą częścią trzymaną w drugiej ręce, stykam je ze sobą. To jednak nie zawsze jest możliwe - wtedy używam bardzo małej pęsety, którą sobie zrobiłem ze spinacza (poniżej). W tym przypadku jednak tylko jeden rodzaj części tym przyklejałem (te małe kwadraciki na cylindrach, do których przyczepione są dźwignie popychaczy...).
Ostatnio zmieniony czw wrz 01 2005, 13:57 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 8 razy.
Ta beczka to zbiornik paliwa. Będzie się znajdować za fotelem pilota.
Coś mi malowanie nie wyszło (tempera). Jak to zrobić, żeby było gładko? Z drugiej strony, wygląda, jakby farba z niego odłaziła. Miałem kiedyś taką beczkę na działce. No i nie zapominajmy, że to ma centymetr długości.
Coś mi malowanie nie wyszło (tempera). Jak to zrobić, żeby było gładko? Z drugiej strony, wygląda, jakby farba z niego odłaziła. Miałem kiedyś taką beczkę na działce. No i nie zapominajmy, że to ma centymetr długości.
Ostatnio zmieniony czw wrz 01 2005, 11:10 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 8 razy.
Hartmann - a może masz jakieś fotki? I dzięki za ostrzeżenie - rzeczywiście ta konstrukcja jest dziwna. Wsadziłeś tam do tego dźwigara coś twardego? Ja chyba włożę patyczek szaszłykowy albo dwa, żeby było sztywniej.
Kuba - silnik najpierw pomalowałem czarnym tuszem kreślarskim, a następnie pomalowałem mocno rozwodnionym srebrnym akrylem z malutkim dodatkiem tegoż tuszu. Taka farba nie kryje do końca i robią się takie całkiem fajne efekty.
Zrobiłem kratownice burt. Nie wszystko wygląda "chlujnie", ale tego nie będzie widać po zamknięciu kadłuba.
Kuba - silnik najpierw pomalowałem czarnym tuszem kreślarskim, a następnie pomalowałem mocno rozwodnionym srebrnym akrylem z malutkim dodatkiem tegoż tuszu. Taka farba nie kryje do końca i robią się takie całkiem fajne efekty.
Zrobiłem kratownice burt. Nie wszystko wygląda "chlujnie", ale tego nie będzie widać po zamknięciu kadłuba.
Ostatnio zmieniony czw wrz 01 2005, 11:11 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 3 razy.
swinger ja też zauważyłem że farby po retuszu ciemnieją więc jeżeli dobieramy jakiś kolor to trzeba o ton lub nawet dwa brać jaśniejszy...wtedy wygląda OK...
Choć ja bym się nie czepiał....jest to widzimy tylko dlatego, że model jest wydrukowany techniką rastrową czyli z kropeczek....no i nie dobierzesz za chiny koloru.... z odległości kiedy nie widać kropeczek prawdopodobnie nie widać też różnicy retuszu....
Choć ja bym się nie czepiał....jest to widzimy tylko dlatego, że model jest wydrukowany techniką rastrową czyli z kropeczek....no i nie dobierzesz za chiny koloru.... z odległości kiedy nie widać kropeczek prawdopodobnie nie widać też różnicy retuszu....
Ostatnio zmieniony czw wrz 01 2005, 17:16 przez Vivit, łącznie zmieniany 1 raz.
Z tą farbą, to chyba nie takie proste - bo gdy retuszowałem kiedyś bombkę na ciemnozielony, to po wyschnięciu się rozjaśniło... Były to te same farby, więc to tak jakby zależało od koloru. Tym razem jednak było odwrotnie. Trochę poprawiłem, a na zdjęciu różnica jest rzeczywiście troszkę większa niż w rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony śr sie 31 2005, 18:42 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 1 raz.