Okręt a duma narodu ?
Moderator: kartonwork
Ja nie widziałem tego serialu. Kiedyś dawno czytalem o zatopieniu Bismarcka i o ile pamiętam dziennik okrętowy został przekazany przed zatonięciem na jakiegoś Uboota. Może źle to sobie przypominam. A co do zatopienia Hooda. NIe wiem czy to jego wadliwa konstrukcja spowodowała to że tak szybko uległ. Prinz Eugen był nowiutki a też musiał się wycofać. Hood był za stary i dostał w słaby punkt. POd Kurskiem 50 Panter /wtedy nowy model czołgu/ zostało w polu bo nawaliły skrzyie biegów. No i jeszcze odniesienie do walki. Ja zawsze wyobrażałem sobie te kupy żelastwa jako maszyny do zabijania. NIeważne czy było w nich 4000 ludzi czy tylko jeden. Wyobrażenie ludzika przypiętego pasami do stalowego ptaka walczącego o życie jest przygnębiające. Liczy strasznie dużo w tej walce ...
o ile dobrze pamietam na miejsce walki przypłyneły 2 uboty jednak żaden nie podjął dziennika okrętowego bismarka ponieważ ten zdążył zatonąć wraz z okrętem, zagrożenie istniało ale tylko hipotetycznie ponieważ oba uboty co przybyły na miejsce nie posiadały już torped (wracały z patrolu) dzięki temu skórę uratował lotniskowiec Ark Royal
pozdrawiam
pozdrawiam
Ja powiem tak.dla mnie pancerniki i wielkie krążowniki zawsze będą okrętami chwały. Współczesny lotniskowiec nie wprowadza mnie w takie osłupienie jak np. 460 mm działa na Yamato. Nie potrafię dokładnie wytłumaczyć, dlaczego tak jest, ale jakoś takie okręty wprawiają mnie w olbrzymi podziw. Oczywiście, ludzie ginęli (jak to na wojnie) ale nie patrze na takie okręty ze względu na to, ile tam ludzi się znajdowało. Zniewalają mnie działa, nadbudówki, cały osprzęt, mnóstwo różnorakich urządzeń na pokładzie. Jednym słowem:Pancerniki:)
Na stoczni - HMS King George V skala 1:200.