Witam !
Nie wiem czy kiedyś spotkaliście się z takim klejem własnej roboty, w każdym razie opiszę o co mi chodzi
Kiedyś w zamierzchłych czasach, gdy chodziłem jeszcze do szkoły podstawowej, na zajęciach ZPT (Zajęcia Praktyczno-Techniczne) kleiłem swój 1 model . Był to jakiś okręt, nietety pamięc zawodzi jaki, ale nie w tym rzecz, chodzi o klej. Mianowicie, mieliśmy takiego pana od ZPT, który był niesamowitym wynalazkiem otóż wynalazł on dla nas klei własnej roboty .....
Ciekawi Was choć trosze ?
No OK, kontynuuję .....
Otóż, klej robi się tak: do niewielkiego słoiczka szklanego wlewamy ok 1/5 jego zawartości rozpuszczalniku (np. NITRO), i do tak przygotowanego słoiczka wrzucamy zgromadzony uprzednio STYROPIAN, najzwyklejszy pod słońcem stryropian ..... no i go tak wrzucamy, wrzucamy, wrzucamy (małymi kawałeczkami), aż rozpuszczalnik już nie będzie w stanie go pożreć i takim oto sposobem otrzymujemy super klej.
Poświadczyć za ten wynalazek mogę osobiście, trzyma jak złoto, i jest trwały na wiele lat ..... wady ? Hmm..... poza miłym zapaszkiem chyba tylko niktiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ;) które robią się przy nakładaniu kleju na karton .......
To tyla narzie ..... ie wiem czy kiedyś słyszeliści eo czymś takim, a może stosowaliście, w każdym razie ja opisałem swoje doświadczenie .........
pozdrawiam i do następnego razu ....
Jak zrobić klej?, czyli NITRO + styropian*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
ja robiłem klej wrzucając do rozpuszczalnika nitro połamane piłeczki do pingponga. Też wychodził super klej. Było to wtedy gdy łatwiej można było dostać kawę niż butapren. A z racji szerokiej współpracy międzypaństwowej z ChRLD owe piłeczki były podstawowym asortymentem sklepów sportowych. Teraz jest masa dostępnych produktów gotowych dobrej jakości więc nie ma potrzeby samodzielnej produkcji - i niech tak zostanie. A wytwarzanie różnych specyfików samemu - pewnie że można - kleju by mi sie nie chciało, ale gotowej szpachlówki prawie nie używam. Tylko talk techniczny + emalia.
A pamiętacie taki klej "Lepkol"?
pzdr Grzegorz
A pamiętacie taki klej "Lepkol"?
pzdr Grzegorz