Model super . Naprawdę mi się podoba, szkoda tylko, że to nie moja skala bo chętnie bym sie za niego zabrał . A miałem już na niego chrapkę kiedy dawno temu w zapomnianym dziś miesięczniku MORZE zobaczyłem go na rozkładówce. Zrobił na mnie wówczas niesamowite wrażenie podobnie jak Kijew, którego jednakże udało mi sie zbudować .
Brawa za wytrwałość przy helikopterach i samolotach.
Następny będzie szkuner holenderski Eendracht, żeby odpocząć od militariów... Zanim skleiłem Invincible myślałem, że najbardziej lubię pojazdy, a teraz okazuje się, że z chęcią rozpocznę kolejne pływadło... Ludzie się zmieniają.
mi tez sie bardzo podoba. widac pare niedorobek , ale przy calosci modelu , gina ;)
pomysl z lecacym sikingiem niezly , ale ja bym poszedl o krok dalej. jak wirnik sie kreci , w tym 'kolku' widac smugi . sa to oczywiscie lopaty no i rozmyta farba z tychze lopat.
Stachu B. pisze:
Następny będzie szkuner holenderski Eendracht
Świetnie. Jest to mój ostatni nabytek, ma trochę nietypowy kadłub jeśli chodzi o kwestię jego szkieletu. Właściwie to nie posiada on tradycyjnego szkieletu a segmenty. Zastanawiałem się jak ja się kiedyś do niego zabiorę i czy ta jego odmienna konstrukcja wyjdzie mi poprawnie . Ale ten problem mam już chyba z głowy . Bacznie będę śledził Twoją kolejną relację.
Powodzenia