Modelarstwo w niewoli 1939 - 1945
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Budowlaniec
- Posty: 44
- Rejestracja: wt gru 21 2004, 9:32
- Lokalizacja: Tarnogród
Modelarstwo w niewoli 1939 - 1945
Cytat pochodzi z ksiażki Juliusza Pollack`a "Jeńcy polscy w hitlerowskiej niewoli". Oto tekst:
" W choszcznie kpt. Winiarski przy pomocy ppor. Juchniewicza wykonał model pokoju "lagrowego" w skali 1:20. Trudno sobie wyobrazić ile cierpliwości wymagało podobne dzieło - z miniaturową szczoteczką do zamiatania, nitowanymi jak w rzeczywistości łóżkami i wszystkimi urządzeniami jenieckiej izby. W tym samym obozie por. Domański wykonał model parowca, w którym wszystkie urządzenia, jak ster i kotwice, poruszały się po wprowadzeniu w ruch maszynerii, podobnej do rzeczywistych urządzen na statku".
W takim trudnym okresie, mimo, że byli oficeroami , czesto cieżkoipracowali. Mimo tego w wolnym czasie potrafili wykonać m.in cos takiego. Zresztą czas wolny spędzali na rozmaite sposoby: teatr, uprawa warzyw, produkcja obozowych banknotów, znaczków pocztowych itd.
" W choszcznie kpt. Winiarski przy pomocy ppor. Juchniewicza wykonał model pokoju "lagrowego" w skali 1:20. Trudno sobie wyobrazić ile cierpliwości wymagało podobne dzieło - z miniaturową szczoteczką do zamiatania, nitowanymi jak w rzeczywistości łóżkami i wszystkimi urządzeniami jenieckiej izby. W tym samym obozie por. Domański wykonał model parowca, w którym wszystkie urządzenia, jak ster i kotwice, poruszały się po wprowadzeniu w ruch maszynerii, podobnej do rzeczywistych urządzen na statku".
W takim trudnym okresie, mimo, że byli oficeroami , czesto cieżkoipracowali. Mimo tego w wolnym czasie potrafili wykonać m.in cos takiego. Zresztą czas wolny spędzali na rozmaite sposoby: teatr, uprawa warzyw, produkcja obozowych banknotów, znaczków pocztowych itd.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
To zależy od punktu widzenia. Proponuję lekturę "Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. I jeszcze "Boso, ale w ostrogach", "Na marginesie życia" (taka trylogia ). Jakże inne spojrzenie na martyrologię.gulus pisze:Taaa, Marcin, na pewno mieli w obozach jenieckich kupę radochy, gry, rozrywki, zabawy, po prostu ubaw po pachy.
gulus
Pozdrawiam, Krzysztof "OldMan" Motyczyński
Oflagi były jednak pod kontrolą Czerwonego Krzyża, i Niemcy pod tym względem raczej przestrzegali konwencji genewskiej. Mój dziadek spędził wojnę w Waldenbergu (Oflag IIc), i jak go się dało namówić (bardzo opornie to szło) to trochę o nim opowiadał. Byłem wtedy gnojkiem, ale ogólne wrażenie z tych rozmów wyniosłem było takie, że życie było ciężkie, ale dość przewidywalne. Oficerów nie zmuszano do pracy fizycznej, więc jednak czas na różne rzeczy mieli. Zoranizowali tam teatr (oficjalnie), a mnóstwo rzeczy robili też w ukryciu -- więc modelarstwo mnie wcale nie dziwi.
Pozdrawiam,
Szymon
Szymon
Co do Grzesiuka, to "Na marginesie życia" jest książką o okresie powojennym - walka Grzesiuka z gruźlicą.
Co do życia przedwojennego/okupacyjnego w Warszawie, to "Boso, ale w ostrogach", co do życia obozowego to "Pięć lat kacetu".
Książka może i trochę w żartobliwym tonie, jednak dla mnie ton książki właśnie uwypukla horror tamtego okresu.
Druga wojna światowa, to z racji wieku, dla mnie czysta historia, ale Marcin, mam wrażenie, że się nie popisałeś swoją uwagą.
Osobom z obozów należy się cześć, pamięć i szacunek.
Co do życia przedwojennego/okupacyjnego w Warszawie, to "Boso, ale w ostrogach", co do życia obozowego to "Pięć lat kacetu".
Książka może i trochę w żartobliwym tonie, jednak dla mnie ton książki właśnie uwypukla horror tamtego okresu.
Druga wojna światowa, to z racji wieku, dla mnie czysta historia, ale Marcin, mam wrażenie, że się nie popisałeś swoją uwagą.
Osobom z obozów należy się cześć, pamięć i szacunek.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8