Gienek, ja też nie lubię brudzenia ponad miarę, ale dziub jest nieskazitelnie czysty. Nie może wyglądać, jakby stado kominiarzy się szlajało po nim, ale troszeczkę powinno być widać, że samolot już latał sobie.
Z autorem modelu wymienialiśmy fotki Avengerów. Na archiwalnych, czarnobiałych zdjęciach z pokładów hangarowych aż biło czystością (wiem, że dziwne ale prowadziliśmy śledztwo w sprawie podejrzanego braku okopceń z ruru wydechowych).
Ale z jednym się zgodzę (i tu uwaga do Artura) - w literaturze często napotykam informację, że w wersjach malowania z białym spodem szybko sie z tą farba coś działo ( szarzała?) - ale pewnie to tak jest z białym matem.
No piękny model ... wielki i ... taki ładny.
Macie rację ... też przerzuciłem sporo fot Avengera ... i w zdecydowanej większości były napradę czyste. Wyjątek stanowiły maszyny złomowane, ale to chyba oczywiste
Piękny samolot, cieszy oko.
Co do brudzenia, to warto chyba zastosować tylko to o czym pisałeś powyżej,Avenger jak na samolot z pokładu czyściutkiego lotniskowca, raczej niewiele miał zabrudzeń innego typu.