Dzięcioły kontratakują!

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

ODPOWIEDZ
Junior II
Posty: 39
Rejestracja: pn mar 10 2003, 22:18

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Junior II »

Syzyf , jak wyglada ten najnowszy cyrkiel Olfy, ktorego stales sie posiadaczem ?
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Kliknij na ten biały kwadracik "Najnowszy model cyrkla TOP 2006", to zobaczysz, hihihi... ;-)
Junior II
Posty: 39
Rejestracja: pn mar 10 2003, 22:18

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Junior II »

:D
Limitowana wersja, bo na stronie olfy go nie ma.
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

To Ty Syzyfie po prostu modelarska "bestia" jesteś ... :usmiech:
A przynajmniej nieprzeciętnie uważny i baczny obserwator !

Myślałem że najstarsi górale pamiętają moich zdjęć na których pokazywałem przerobiony cyrkiel . Używam go dokładnie w tym celu co Ty . No rozgryzłeś mnie po prostu bezlitośnie ...

Używam przerobionego cyrkla f-my Richter z jej przybornika kreślarskiego "Leonardo XI" - to super precyzja i jakość wykonania . Obecnie w dobie grafiki komputerowej pewnie nikt prawie nie wie co to przybornik kreślarski ...

Dobre efekty daje również wykorzystanie tzw ."kroczka" czyli cyrkla z dwoma igłami / piszę bo też jestem pewien czy to coś komu powie / . Tym kroczkiem trasuję kręgi do wycinania . Daje bardzo cienką rysę która pozwala później dokładnie wycinać elem. skalpelem .
A jako "ołówka" używam tejże luźnej igły z wspomnianego przybornika , zaciśnietej w oprawkę skalpela f-my Excel .
To jednak tylko uwagi do tych co sobie lubią "coś od podstaw".

A wszystko z tych powodów że ni ołówka ni "minki" w cyrklu nie da się aż tak bardzo zaostrzyć na dłużej .

Wytrasowane detale oświetlam lampką biurową pod kątem ok 45 stopni . Rysy stają sie wtedy bardziej widoczne i można ciachać ... :)

Dla równowagi sił zakupiłem już drugi komplet rzeźbionych laserowo wyrobów Imperium . Dzięciolę więc wyłącznie ze względów ambicjonalnych .

O emeryturze nie myśl , to nieciekawy stan .

Powodzenia . Wujek .
Korred

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Korred »

Ja czasami "dzięciole" łuki od krzywików. Linia jest wtedy równa, trzeba tylko uważać aby nie przeciąć krzywika :D
Awatar użytkownika
Syzyf
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 30 2004, 10:46
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Syzyf »

Bardzo mi miło, że Wujek – jako wynalazca metody dzięciolenia – zdradził nam wszystkim swoje sekrety :pice: . Mogę wręcz powiedzieć, że czuję się zaszczycony a Twój powrót Andrzeju na Forum nastąpił w idealnym momencie - jeśli chodzi o ten wątek. Mam nadzieję (w zasadzie to pewność), że pojawią się jeszcze nowe pomysły w tym temacie i ocenisz przydatność tych wynalazków.

Jeśli chodzi o „rozgryzanie Wujka” :lol: , to dużo bliższy był Rutek63, bo to on wpadł na ślad śladu. Mi gdzieś tam w odległych zakamarkach mózgu pojawił się zalążek buntu przeciw stosowania ołówka. Ale musiałoby jeszcze upłynąć trochę czasu, żebym wywołał rewolucję. Wszak do szkoły chodziłem i tam wtłoczyli mi do głowy, że kreski rysuje się ołówkiem. Rzeczywiście nawet najlepiej zaostrzony ołówek pozostawia dość szeroki ślad i szybko się tępi. Stosowanie igły do trasowania i cyrkla do nacinania, to można powiedzieć przełom technologiczny (jeśli chodzi o mnie). Coś takiego, jak rewolucja obyczajowa w ubiegłym wieku, gdy kobiety paliły staniki. Ja spalę ołówki (co zresztą też pewnie może mieć swoje wytłumaczenie na gruncie teorii Freuda ;-) ).

Podczas przeprowadzanych już wielokrotnie prób z wycinaniem przyszła mi do głowy pewna refleksja. Otóż wydawałoby się, że Wujek (i inni) zdradzając swoje sekrety doprowadzają do sytuacji, że każdy może teraz zrobić to samo co on(i). Nic bardziej błędnego. Wiedzieć jak, to nie znaczy potrafić to zrobić. Ja dzisiaj zabrałem się za wycinanie bardziej skomplikowanego kształtu i – pomimo wykorzystania koncepcji śladu – nadal tej wycinance bardzo dużo brakuje do ideału. Osiągnięcie dobrego efektu, to jednak efekt praktycznego doświadczenia i ćwiczeń.

Korred – też próbowałem od krzywików i od szablonów. Jednak robiłem to źle, bo od razu starałem się przecinać tekturę na wylot. To się źle kończyło dla krzywika i potem krzywo na mnie patrzył. Stosując teorię śladu zrobiłbym to w ten sposób, że najpierw igłą natrasowałbym obrys, a wycinał już bez krzywika tnąc po śladzie i oświetlając go pod kątem. Ciekaw jestem jak Ty wycinałeś do tej pory.
Moje modele: archiwum
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Syzyfie ... :haha:

Jako "wynalazca" obwarowałem już dawno wszelkie swoje doświadczenia klauzulami tajności , patentami , zakazami publikowania , kopiowania , powtarzania , naśladowania oraz innymi bajerami prawnymi itp. a resztę zakopałem głęboko !

Miałem to szczęście /były krakowiak/ , jako jeden z pierwszych w Polsce wynaleźć w Krakowie świeżo otwarty sklep firmy OLFA i dokonać zakupu nożyka-skalpela przed kilku laty .
Nie potrzeba instynktów wynalazcy by w końcu dojść do sposobu "dziubanego" . To naturalna kolej rzeczy .
Dziubali Dziadowie , dziubali Ojce , teraz dziubiem my ... :chytry:

To ze stanikami ... dobre jest !
Rewolucjoniści kończyli marnie , czarownice i czarowników palono na stosach . Taki nie chce być .

Ostatnio nawet proste cicięcia tekturki /przy pomocy AK-3/ robię tylko z częściowym użyciem linijki .
Pierwsze pociągnięcie jedynie . Potem linijkę odkładam i dalej "jadę" ... z wolnej ręki , wykorzystując nacięcie .
A to dlatego że :

-przy zagłębionym w tekturze ostrzu nieuważne nachylenie nożyka "na linijkę" wyłamuje jego końcówkę ,

- działa tu prosty układ dźwigniowy której punktem podparcia jest krawędź linijki / albo też krzywika / ,

- nie wiem jak wiele wymiennych nożyków OLFA zaoszczędziłem w ten sposób .

I znów szlag trafił kolejnego patenta ...
Awatar użytkownika
Piterski
Posty: 1077
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa
x 12

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

Wujek Andrzej pisze: [...]Ostatnio nawet proste cicięcia tekturki /przy pomocy AK-3/ robię tylko z częściowym użyciem linijki .
Pierwsze pociągnięcie jedynie . Potem linijkę odkładam i dalej "jadę" ... z wolnej ręki , wykorzystując nacięcie. [...]

[..] I znów szlag trafił kolejnego patenta ... [..]
Ja nie chwaląc się ;-) też stosuje taka zasadę ale z innego prozaicznego powodu. Linijka po pierwszym cięciu zasłania mi cały obiekt i trudniej mi kontrolować kąt cięcia i linie gdyby się linijeczka przesunęła.
W budowie: Halny;
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Dlatego też koledzy modelarze nie korzystający z internetu wykonują ogólnie znane i oczywiste czynności w błogiej nieświadomości że wykorzystują "Patent Jontka Zwyrtały" ...

A jak się dowiedzą to śmieją się okrutnie tzw. "wielkim śmiechem" ... o takim właśnie :arrow: :haha:

Nijak ich wtedy uspokoić nie można .

P.S. Ale dobrze że o wszelakich sposobach obróbki papierów się pisze i mówi . Wielu na tym korzysta .

Pozdrowienia . Wujek .
Awatar użytkownika
Vivit
Posty: 1717
Rejestracja: wt mar 11 2003, 8:42
Lokalizacja: Koszalin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Vivit »

Maiłem juz nic nie pisać, bo ostatnimi czasy poziom forum szedł poniżej dna..no ale jest nadzieja.....

Oj koledzy koledzy.....widać szkoła szkole nie równa.
Jestem chyba jednym z ostatnich pokoleń, które używało przyborów kreślarskich i wspomnianego ołówka. Powiem lepiej. Na studiach miałem istnego fanatyka za nauczyciela w takich przedmiotach jak geometria wykreślna i rysunek techniczny. Rysunki oddawaliśmy na brystolu kreślone ołówkami, gdyż w/g wyżej wspomnianego nauczyciela kalka i rapidografy są dla tych co nie znają sztuki kreślenia (delikatnie mówiąc). Tak więc wykłady rozpoczynały się od właściwości ołówka i jego zastosowania. Nie będę ich powtarzał ale choć trochę przytoczę.

Otóż rozróżniamy następujące twardości ołówków :
8B,7B,6B,5B,4B,3B,2B,B,HB,H,F,2H,3H,4H,5H,6H,7H,8H,9H
Mowa tu oczywiście o tradycyjnym ołówku (takim ostrzonym w otulinie drewnianej). Dla porównania kolorem czerwonym zaznaczyłem zakres dostępny w formie rysikowej do ołówków automatycznych.
Ja osobiście posiadałem i używałem ołówki z zakresu 6B-6H, gdyż powyżej tych oznaczeń ołówki są używane jako testery twardości i ich użycie do celów kreślarskich nie było zauważalnie różne od tych oznaczonych cyferką 6.
Dla tych co nie wiedzą literką B oznaczą się miękkość ołówka im cyferka z przodu większa tym ołówek bardziej miękki (oznacza to tyle, ze odpowiednio wyprofilowany rysik mógł kreślić linie o różnej grubości, jednak szybko zmieniał wymiar, ze względu na miękkość. Jednak po jego wygumkowaniu nie pozostawiał on śladu na brystolu w postaci odgniecenia.)
Literka H oznacza zaś twardość. Im większa tym ołówek bardziej twardy (w zasadzie 6H to już nie ołówek ale rysik, zostawia ślad w postaci ni to rysunku ni od gniotu).
Oczywiście jak to bywa w życiu wymyślono coś pośredniego typu HB i F. Jak spojrzycie na kolejność to sami sobie dopowiecie resztę.....jak coś jest do wszystkiego to oznacza, że jest do niczego.....

Tak więc ołówek nie jest taki zły. Tylko jak ze wszystkim trzeba wiedzieć, który użyć i jak.
Profesjonalnie produkcją ołówków technicznych zajmuje się firma Lumograph i według mojej oceny są bezkonkurencyjne zarówno jakościowo jak i cenowo w dosłownym tego słowa znaczeniu....cena kosmos. No ale za jakość trzeba płacić....
Pozdrawiam okrętowiec Vivit
Obrazek
ODPOWIEDZ