F6F-5 Hellcat [relacja z budowy]
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Kolejny drobny element. Właściwie za mało aby pokazać - ale mając wielką nadzieję, że ktoś z Was pokusi się o lepsze wykonanie oblachowania opierając się o moje skromne i pełne uchybień doświadczenia i zrobi coś porządnego (polecam P-47M ) - ale istotne:
Folia aluminiowa nie do końca jest elastyczna i teraz rozumiem dlaczego na fotografiach z hali produkcyjnej Grummana na Hellcatach brak oprofilowania nasady statecznika pionowego.
Tłoczony element nitowany był później.
Wiele prób mnie kosztowało i wiele nerwów i w końcu ..... zrobiłem z nasączonego wodą kawałka papieru śniadaniowego (po kanapkach z pracy ) - świetny materiał na takie "wygibasy". Pomalowane Humbrolem.
Folia aluminiowa nie do końca jest elastyczna i teraz rozumiem dlaczego na fotografiach z hali produkcyjnej Grummana na Hellcatach brak oprofilowania nasady statecznika pionowego.
Tłoczony element nitowany był później.
Wiele prób mnie kosztowało i wiele nerwów i w końcu ..... zrobiłem z nasączonego wodą kawałka papieru śniadaniowego (po kanapkach z pracy ) - świetny materiał na takie "wygibasy". Pomalowane Humbrolem.
- Artur Domański
- Posty: 476
- Rejestracja: ndz mar 07 2004, 12:20
- Lokalizacja: Włocławek
jak to dobrze ze mysli wyraza sie tutaj w sposob pisany, bo troche ciezko mowic cos ze szczeka na poziomie ziemi
Gieniek moze przeslij linka z relacja do Grummana to znajda dla Ciebie jakies miejsce w firmie bo wyglada na to ze nie tworzysz modelu tylko samolot w 1:33
P.S. Gdyby nie te kociaki to bym tu nie zawital. pikne!
Gieniek moze przeslij linka z relacja do Grummana to znajda dla Ciebie jakies miejsce w firmie bo wyglada na to ze nie tworzysz modelu tylko samolot w 1:33
P.S. Gdyby nie te kociaki to bym tu nie zawital. pikne!
USMC 3rd Force Recon Company Reenactor
W reakcji na miłe słowa (i buźki) „przyśmiecę” sobie trochę relację z budowy, bo celem jej jest zachęcenie kogokolwiek z was do budowy z wykorzystaniem metody „oblachowania”. Dużo o tym czytałem a mało widziałem, więc podjąłem wyzwanie.
Swoją pracą udowadniam jednocześnie, że modelarstwo to nie posiadanie wybitnego talentu, ale CIERPLIWOŚĆ.
Po prostu często zabieramy się za coś, czego nie kończymy. Taki slogan: „chcieć to móc”.
Są oczywiście osoby z wybitnym darem i robią coś dwa razy szybciej za pierwszym podejściem - coś, co ja muszę wykonywać kilkakrotnie dłużej i często zaczynać od nowa.
Wystarczy się „zaprzeć” zebrać dokumentację i wio!
W każdym razie dzięki
Swoją pracą udowadniam jednocześnie, że modelarstwo to nie posiadanie wybitnego talentu, ale CIERPLIWOŚĆ.
Po prostu często zabieramy się za coś, czego nie kończymy. Taki slogan: „chcieć to móc”.
Są oczywiście osoby z wybitnym darem i robią coś dwa razy szybciej za pierwszym podejściem - coś, co ja muszę wykonywać kilkakrotnie dłużej i często zaczynać od nowa.
Wystarczy się „zaprzeć” zebrać dokumentację i wio!
W każdym razie dzięki
-
- Posty: 8
- Rejestracja: pt sty 09 2004, 8:40
- Lokalizacja: Zielona Góra
Witam
Co do oblachowania, to kilkanaście lat temu na zawodach modelarskich widziałem modele, które w całości wykonane był z blachy. Z tego co wiem robił to pewien starszy pan, niestety nazwiska nie pamiętam. Poszczególne elementy były wykuwane i formowane ręcznie. Efekt był niesamowity, wręcz dokładne miniaturki samolotów. Do tego dochodziły takie szczegóły jak oświetlenie,silniczki napędzające śmigła, itd. Z tego co wiem temu panu udało sie wykonać 3 takie model (niestety nie żyje już, zawał w podeszłym wieku): PZL-37B Łoś, PZL-101 Gawron (żółto-czerwone malowanie) oraz B29 (naturalny kolor duralu). Dwa pierwsze widziałem na żywo, natomiast ostatni tylko na zdjęciach. No i najważniejsze wszystkie w skali 1:32, czyli całkiem spore. Ale to była dygresja, wracając do tematu to mam pytanie czy w jakiś sposób uwzględniłeś wzrost grubości elementów modelu? To będzie miało wpływ na skale, model został zaprojektowany uwzględniając grubość papieru na którym jest drukowany, a Ty to zdecydowanie zmieniłeś, np.starasz się zachować poprawną długość kadłuba, a co z jego szerokością?
Pozdrawiam
Wellington
Co do oblachowania, to kilkanaście lat temu na zawodach modelarskich widziałem modele, które w całości wykonane był z blachy. Z tego co wiem robił to pewien starszy pan, niestety nazwiska nie pamiętam. Poszczególne elementy były wykuwane i formowane ręcznie. Efekt był niesamowity, wręcz dokładne miniaturki samolotów. Do tego dochodziły takie szczegóły jak oświetlenie,silniczki napędzające śmigła, itd. Z tego co wiem temu panu udało sie wykonać 3 takie model (niestety nie żyje już, zawał w podeszłym wieku): PZL-37B Łoś, PZL-101 Gawron (żółto-czerwone malowanie) oraz B29 (naturalny kolor duralu). Dwa pierwsze widziałem na żywo, natomiast ostatni tylko na zdjęciach. No i najważniejsze wszystkie w skali 1:32, czyli całkiem spore. Ale to była dygresja, wracając do tematu to mam pytanie czy w jakiś sposób uwzględniłeś wzrost grubości elementów modelu? To będzie miało wpływ na skale, model został zaprojektowany uwzględniając grubość papieru na którym jest drukowany, a Ty to zdecydowanie zmieniłeś, np.starasz się zachować poprawną długość kadłuba, a co z jego szerokością?
Pozdrawiam
Wellington
Takiego chciałbym zobaczyć (musiał świetnie wygladać).wellington pisze:Witam
oraz B29 (naturalny kolor duralu).Wellington
Uwzględniłem. Wręgi przed montażem oszlifowałem a pierwotne poszycie wydrukowałem na cieńszym brystolu. Na to poszło trochę szpachli (ale nie wszędzie) i lakier podkładowy. Teraz cienka warstwa kleju i folia alu. Oczywiście jest to trochę 'na oko" ale sądzę, że zmniejszając np. wręgi o ok 1 mm z obwodu jest to dość blisko. Jeśli nawet pomyliłem się o jedną czy dwie grubości warstwy lakieru podkładowego to są to raczej odchyłki akceptowalne.wellington pisze:...czy w jakiś sposób uwzględniłeś wzrost grubości elementów modelu? To będzie miało wpływ na skale, model został zaprojektowany uwzględniając grubość papieru na którym jest drukowany, a Ty to zdecydowanie zmieniłeś, np.starasz się zachować poprawną długość kadłuba, a co z jego szerokością?
Co jeszcze istotne - skracając kadłub nie chodziło mi o pełną zgodność wymiarową ale zgodność optyczną. Innymi słowy założyłem sobie, że model ma przypominać Hellcata nawet jeśli suwmiarka na koniec pokaże coś innego :-D
Eugeniusz Sobczak, jeśli dobrze pamiętam.wellington pisze:Co do oblachowania, to kilkanaście lat temu na zawodach modelarskich widziałem modele, które w całości wykonane był z blachy. Z tego co wiem robił to pewien starszy pan, niestety nazwiska nie pamiętam.
Z tą dokładnością to bym nie przesadzał. Owszem, było tam mnóstwo detali i wkład pracy budził podziw, ale gorzej było ze starannością i geometrią. Zdarzały mu się nawet takie wpadki, jak napis "NAWY" zamiast "NAVY" na Tigercat'cie. Pewnie wzrok już nie ten, palce odmawiają posłuszeństwa...wellington pisze:Efekt był niesamowity, wręcz dokładne miniaturki samolotów.
Ciekawą rzecz miał w P.11c. Można było zakręcić śmigłem ręcznie, a kiedy się zatrzymywało, robiło kilka ruchów w lewo i prawo, jak prawdziwe. Podobno w środku były magnesiki, które do tego służyły.wellington pisze:Do tego dochodziły takie szczegóły jak oświetlenie,silniczki napędzające śmigła, itd.
Ja pamiętam jeszcze wspomnianego Tigercata i P.11c, a także B-17 w malowaniu OD/NG, którego miałem okazję sędziować na konkurcie we Wroclawiu.wellington pisze:Z tego co wiem temu panu udało sie wykonać 3 takie model (niestety nie żyje już, zawał w podeszłym wieku): PZL-37B Łoś, PZL-101 Gawron (żółto-czerwone malowanie) oraz B29 (naturalny kolor duralu).
O ile nie 1:24...wellington pisze:No i najważniejsze wszystkie w skali 1:32, czyli całkiem spore.