[Dyskusja] Modele a prawa autorskie*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Nie tylko Polacy specjalizują się w zrzynaniu wzorów zderzaków W tej branży to zmora i podstawa funkcjonowania wielu firm. Wiem co mówię bo sam w tym interesie siedzę. Konkurencja robi zderzak do samochodu A korzystając z naszego wzoru, to my robimy dokładnie taki sam zderzak do samochodu A, troszkę taniej I tak to się wszystko kreci. Dla zainteresowanych strona firmy w której pracuję AutoR Tuning
Kiedyś w jednej z gier serii „FIFA” biegał zawodnik nr.9 zamiast Ronaldo. Zbyt dużo kasy chciał.
Z modelami na pewno jest tak samo. Wszystko ma jakiegoś autora, kogoś kto zbudował daną rzecz/samolot/samochód wcześniej.
Jest jeszcze inna kwestia, jak to jest np. z samolotami historycznymi? Co się dzieje gdy firma, która opracowała samolocik już dawno nie istnieje? Do kogo się należy zwrócić z pytaniem o prawa autorskie?
Pozdrawiam.
Kiedyś w jednej z gier serii „FIFA” biegał zawodnik nr.9 zamiast Ronaldo. Zbyt dużo kasy chciał.
Z modelami na pewno jest tak samo. Wszystko ma jakiegoś autora, kogoś kto zbudował daną rzecz/samolot/samochód wcześniej.
Jest jeszcze inna kwestia, jak to jest np. z samolotami historycznymi? Co się dzieje gdy firma, która opracowała samolocik już dawno nie istnieje? Do kogo się należy zwrócić z pytaniem o prawa autorskie?
Pozdrawiam.
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Oznacza to w praktyce, ze caly biznes modeli kartonowych, to jeden wielki przekret. W momencie, kiedy dajmy na to wydany zostaje Kraz, to nasza nadworna psiarnia, ktora tak zaciekle tepi wszystkie strony z lewymi skanami Malych Modelarzy, powinna siadac i pisac pisma do prokuratury...
Moze mnie ktos wyprowadzic z bledu?
Moze mnie ktos wyprowadzic z bledu?
Awot przytoczył dobre przykłady...
Dodam jeszcze, że na szczęście europejskie firmy chroniące swe produkty prawem, na szczęście nie popadają tak często w paranoje jak Amerykańskie...Organoleptycznie zetknąłem się z absurdami podobnymi jak wymienione przez Awota... Tam po prostu jest rozpasane do granic absurdu sądzenie się z tytułu czegokolwiek, a najlepiej za jak największy szmal. Sądy Europejskie jednak na szczęście dla przedsiębiorców niezbyt chętnie uznają wyroki w procesach Amerykańskich sądów....
Mile widzianym jest korespondowanie z producentem, i proszenie o udzielenie zgody np. na wykorzystanie formy oryginału, lub nazwy przy np. wykonywaniu modelu w celach zarobkowych. Trzeźwo myślący ludzie na ogół udzielają jej traktując to jako dodatkową reklamę....
Wykorzystywanie np. dokumentacji do uzyskania korzyści majątkowych z tytułu wykonywania modeli również podchodzi pod ustawę o ochronie praw autorskich i pokrewnych. Autor np. modelu kartonowego, lub wydawca powinien wystąpić o zgodę do autora dokumentacji na wykorzystanie jej w celach zarobkowych.
Nie słyszałem jednak aby w naszym kraju ktoś o takową zgodę się ubiegał.
Dodam jeszcze, że na szczęście europejskie firmy chroniące swe produkty prawem, na szczęście nie popadają tak często w paranoje jak Amerykańskie...Organoleptycznie zetknąłem się z absurdami podobnymi jak wymienione przez Awota... Tam po prostu jest rozpasane do granic absurdu sądzenie się z tytułu czegokolwiek, a najlepiej za jak największy szmal. Sądy Europejskie jednak na szczęście dla przedsiębiorców niezbyt chętnie uznają wyroki w procesach Amerykańskich sądów....
Mile widzianym jest korespondowanie z producentem, i proszenie o udzielenie zgody np. na wykorzystanie formy oryginału, lub nazwy przy np. wykonywaniu modelu w celach zarobkowych. Trzeźwo myślący ludzie na ogół udzielają jej traktując to jako dodatkową reklamę....
Wykorzystywanie np. dokumentacji do uzyskania korzyści majątkowych z tytułu wykonywania modeli również podchodzi pod ustawę o ochronie praw autorskich i pokrewnych. Autor np. modelu kartonowego, lub wydawca powinien wystąpić o zgodę do autora dokumentacji na wykorzystanie jej w celach zarobkowych.
Nie słyszałem jednak aby w naszym kraju ktoś o takową zgodę się ubiegał.
Kraz to zły przykład bowiem producent jest poza granicami Polski i prawo Rosyjskie nie sięga aż tak daleko, inaczej również u nich jest sformułowane prawo autorskie....
Ale gdybyśmy chcieli np. wypuścić na rynek Tarpana to zapewne nie obyłoby się bez proszenia o zgodę na wykorzystanie dokumentacji... Tak to powinno się odbyć, czy tak się dzieje to zupełnie inna sprawa....
Jackyl... do rodziny lub spadkobierców autora dokumentacji lub fabryki....
Ale gdybyśmy chcieli np. wypuścić na rynek Tarpana to zapewne nie obyłoby się bez proszenia o zgodę na wykorzystanie dokumentacji... Tak to powinno się odbyć, czy tak się dzieje to zupełnie inna sprawa....
Jackyl... do rodziny lub spadkobierców autora dokumentacji lub fabryki....
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. W takim przypadku istotne są zapisy prawa międzynarodowego, w tym konkretnym przypadku umowy między Polską a Rosją oraz EU i Rosją.grzegorz pisze:Kraz to zły przykład bowiem producent jest poza granicami Polski i prawo Rosyjskie nie sięga aż tak daleko, inaczej również u nich jest sformułowane prawo autorskie....
Twierdzenie, że są daleko i ich prawo jest inne jest w tym przypadku zupełnie nie na miejscu.
Do właściciela należy się zwrócić w przypadku, gdy chce się korzystać z jego dokumentacji. W chwili obecnej technika tak poszła do przodu, że można sobie doskonalne poradzić mając jedynie własne fotografie obiektu.Ale gdybyśmy chcieli np. wypuścić na rynek Tarpana to zapewne nie obyłoby się bez proszenia o zgodę na wykorzystanie dokumentacji... Tak to powinno się odbyć, czy tak się dzieje to zupełnie inna sprawa....
Nie ulega natomiast wątpliwości, że sam obiekt podlega pełnej ochronie prawnej, w związku z tym wykorzystanie jego sylwetki w celach zarobkowych powinno być poprzedzone uzyskaniem zgody właściciela.
Tak jak wspomniał Grzegorz, każda rzecz ma swojego właściciela. Niestety problem z jego znalezieniem nie jest w żaden sposób okolicznością łagodzącą. Czy projektując i sprzedając model samochodu popełniamy przestepstwo. Od strony prawnej sprawa jest dość jasno sformułowana. Czerpiąc nieuprawnione korzyści materialne bez udzielonej licencji popełniamy je. To jest dokładnie taka sama sytuacja jak sprzedaż pirackich płyt z muzyką czy programami.
Niestety w naszym kraju panuje pod tym względem wolna amerykanka.
Przykład z niespełna 3 miesięcy wstecz.
Skontaktowałem się z polskim producentem tramwajów z Chorzowa.
W odpowiedzi na moje oficjalne pismo otrzymałem odpowiedź, że produkowany pojazd jest licencjonowany i oni jako licencjobiorca nie mają prawa przekazywać komukolwiek dokumentacji. Przyjąłem to jako oczywistość i postanowiłem skontaktować się z właścicielem licencji.
Moje zdziwienie wzbudził natomiast fakt, że mój kolega po fachu zgłosił sie z tą samą prośbą do tej samej firmy i uzyskał zarówno zgodę jak i dostęp do dokumentów? Czy sytuacja licencjobiorcy zmieniła się aż tak diametralnie w ciągu tych kilku dni? A może po prostu doszły do głosu "niemerytoryczne kwestie" o których ja zapomniałem? Uznaniowośćdecyzji to jedna z naszych krajowych bolączek...na każdym polu, nie tylko modelarskim.
Dodam jednak na osłodę, że wiekszość producentów współczesnych pojazdów traktuje kwestię modeli jako swoistą reklamę i udziela zgody bez żadnych warunków. W taki sposób postepują najcześciej jednak zagraniczne koncerny.
Stillman...Masz rację...Pisząc o złym przykładzie KRAZ-a chciałem zasugerować, że właśnie przepisy prawa międzynarodowego nie dotyczą obszaru Rosji, a ich wewnętrzne prawo dotyczące prawa własności w zakresie praw autorskich obejmuje na razie tylko nośniki medialne...(Chyba ze cos się zmienia albo zmieni, bo nie śledzę tego z dużą uwagą...)
Panowie, toż to paranoja. Jeśli będziemy prosić o zgodę na ZAPROJEKTOWANIE jakiegoś modelu np. z kartonu (a jest to tylko wytwór naszych umiejętności) to w takim razie nie ma sensu wydawanie takich modeli (co dla projektanta i tak jest średnio opłacalne). Pozostanie nam tylko orbitować w krainie fantazji (a tego zbyt wielu sklejać nie chce) Dla mnie znakiem firmowym jest mój podpis, a z kartonu i tak wiernej kopii orginału się nie zrobi. Oczywiście w przypadku modeli z plastiku, tłoczonych przez duże firmy, wierność odwzorowania jest tak duża, że powinny one uzyskiwać zgodę. (stać ich na to)
Wtedy Lucas Ci sie dobierze do d...Aviator pisze: Pozostanie nam tylko orbitować w krainie fantazji
Również myślę że to paranoja. Ochronie podlegają co prawda modele - ale nie te o których myślimy (czyli nasze).
A Sikorsky powinien czuwać! Dzieciaki w przedszkolach rysują helikopterki żeby te rysunki sprzedawać potem na aukcjach.
Dzieciaki w przedszkolach rysują również zupełnie fantastyczne samochody.
Dziwnym zbiegiem okoliczności parę lat później jakiś Giugiaro czy inny stylistyk projektuje taki sam. A co jak jakiś tatuś zachował rysunek dziecka?