*[Relacja/Samolot] Saab J35 "Draken" (Fly Model 93
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Cześć
[...] Swoją drogą podziwiam osoby, które stosują BCG (u Ciebie wiadomy już powód :-) )starałem się przekonać do tego kleju przy budowie TU-22 na Konradusie skuszony brakiem możliwości upaćkania białych części poszycia. Niestety nie byłem tak wytrwały jak Ty i zrezygnowałem napotykając na te same problemy, o których mówisz (zresztą BCG przy modelach kolosach to szaleństwo). Jeżeli chodzi o skrzydła i większe powierzchnie ostatnio nabyłem się obsesji i zawsze je podklejam czymś dodatkowym. [...]
Pozdrawiam
[...] Swoją drogą podziwiam osoby, które stosują BCG (u Ciebie wiadomy już powód :-) )starałem się przekonać do tego kleju przy budowie TU-22 na Konradusie skuszony brakiem możliwości upaćkania białych części poszycia. Niestety nie byłem tak wytrwały jak Ty i zrezygnowałem napotykając na te same problemy, o których mówisz (zresztą BCG przy modelach kolosach to szaleństwo). Jeżeli chodzi o skrzydła i większe powierzchnie ostatnio nabyłem się obsesji i zawsze je podklejam czymś dodatkowym. [...]
Pozdrawiam
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Pozdrawiam Zbyszku , obserwując jak coraz lepiej poznajesz ten klej ... starając się zrozumieć zasady jego wykorzystania .
Sposób który opanowałeś opisywałem obszernie i kilkakrotnie na Kartonwork ok. 2 lata temu ...
Pisałem też o zasadzie o której prawie nikt już nie pamięta . Obie klejone powierzchnie lub krawędzie należy wstępnie i delikatnie nim posmarować , odczekać do całkowitego wyschnięcia .
Póżniej dopiero następuje klejenie właściwe . Również delikatnie i minimalną ilością kleju . Czasem wystarczy tylko punktowo .
BERP : " ... BCG przy modelach kolosach to szaleństwo " . Na pewno ?
Twierdzę że to co piszesz to nieprawda .
Na Konradusie zaraz na samym poczatku BCG zdyskwalifikowało grono osób które nawet nie sprawdziło czy testowany klej to ten który polecam /"Klejady"/ .
Z satysfakcją stwierdzam że posługuje się nim coraz więcej osób .
Tym którzy już przynajmniej w części poznali jego wady i zalety da w niedalekiej przyszłości wielką , nad innymi , przewagę .
Jestem tego pewien .
Dawałem , daję i będę dawał nadal tego przykłady ...
Nie tylko ja zresztą .
Kibicuję Zbyszku i pozdrawiam . Wujek ...
Sposób który opanowałeś opisywałem obszernie i kilkakrotnie na Kartonwork ok. 2 lata temu ...
Pisałem też o zasadzie o której prawie nikt już nie pamięta . Obie klejone powierzchnie lub krawędzie należy wstępnie i delikatnie nim posmarować , odczekać do całkowitego wyschnięcia .
Póżniej dopiero następuje klejenie właściwe . Również delikatnie i minimalną ilością kleju . Czasem wystarczy tylko punktowo .
BERP : " ... BCG przy modelach kolosach to szaleństwo " . Na pewno ?
Twierdzę że to co piszesz to nieprawda .
Na Konradusie zaraz na samym poczatku BCG zdyskwalifikowało grono osób które nawet nie sprawdziło czy testowany klej to ten który polecam /"Klejady"/ .
Z satysfakcją stwierdzam że posługuje się nim coraz więcej osób .
Tym którzy już przynajmniej w części poznali jego wady i zalety da w niedalekiej przyszłości wielką , nad innymi , przewagę .
Jestem tego pewien .
Dawałem , daję i będę dawał nadal tego przykłady ...
Nie tylko ja zresztą .
Kibicuję Zbyszku i pozdrawiam . Wujek ...
Wujek :-) zapomniałem dodać, że szaleństwo dla mnie i przy mojej cierpliwości i umiejętnościach związanych z tym klejem. Odnośnie /Konradusa/ to nic mi nie wiadomo, bo chyba mnie jeszcze wtedy tam nie było. Zresztą w tamtym roku w Porąbce obszernie przedyskutowaliśmy sobie ten temat razem, pewnie już nie pamiętasz, bo było nas tam sporo. Fakt jak zobaczyłem Wujek, co potrafisz dokonać za sprawą tego BCG to umarłem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Pozwolę sobie jeszcze na chwilę wrócić do kwestii przyklejania poszycia skrzydła do wewnętrznych elementów szkieletu. W przypadku, który opisałem i pokazałem na poprzedniej stronie, decyzja o rezygnacji z przyklejania poszycia do żeber wewnętrznych okazała się dobra. Ale to raczej obejście problemu, które w niektórych przypadkach może nie zadziałać. Oklejałem w ten sposób wlot powietrza do silnika i okazało się, że poszycie nie przylega do wewnętrznych żeber (poddaje się lekko pod naciskiem w miejscu, gdzie jest żebro). Strzałka ugięcia nie jest większa, niż 1 mm, a przy tym poszycie i tak ładnie zachowuje swój kształt, więc w tym przypadku jest OK. Należy się jednak z tym zjawiskiem liczyć przed podjęciem decyzji o rezygnacji z przyklejania poszycia do środkowych części szkieletu - w innym modelu może to być problem.
Model nabiera kształtów. Poszycie wlotów powietrza okazało się za krótkie o ok. 1 mm. Poradziłem sobie oklejając wręgę paskiem papieru (miejsce oznaczone czerwoną strzałką). Z przodu doklejone zostaną tylko chwyty powietrza - jest to ostatni element w tym ciągu poszycia, więc nie ma ryzyka, że błąd ten przeniesie się dalej.
Kolejna fotka prezentuje brzuszek... . Czerwona strzałka wskazuje miejsce, gdzie nie zeszły się w linii dwa sąsiadujące elementy poszycia. Nie popracowałem należycie nad szkieletem - to dlatego.
Poszycia centropłata nie udało mi się idealnie spasować z kadłubem - powstały miejscami szpary (szczęśliwie niewielkie). Przykład na zdjęciu poniżej oznaczony czerwoną strzałką. Nie jest to wina opracowania - to w głównej mierze konsekwencja zapadnięć poszycia kadłuba powstałych wskutek nieumiejętnego posługiwania się klejem BCG (dotyczy w szczególności pierwszych segmentów, które kleiłem).
Ale z kolei mam satysfakcję z połączenia skrzydła z centropłatem - strzałka zielona. Przypomnę, że najpierw skleiłem ze sobą dwa przylegające żebra (skrajne żebro centropłata i skrajne żebro skrzydła), dokleiłem pozostałe elementy szkieletu, a potem naklejałem poszycie (najpierw krawędziami część dolną, a później, po wyschnięciu kleju - górną, również smarując klejem tylko krawędzie) . Dawniej zrobiłbym to inaczej: skleiłbym szkielet skrzydła, okleił poszyciem i dopiero wówczas przykleiłbym gotowe skrzydło do centropłata. Nigdy mi sie to nie udawało - powstawały mniejsze lub większe uskoki.
I jeszcze jedna fotka - wnęka działka. Uformowanie wnęki było dla mnie trudne, ale jednak niezliczone próby przyniosły efekt. A już zaczynałem nabierać przekonania, że tego się nie da zrobić. Wnęka ma jednak jeden niewielki błąd projektowy - powinna być minimalnie dłuższa (element oznaczony na zdjęciu strzałką powinien być schowany w poszyciu). Jeśli ktoś będzie budował ten model, warto pamiętać, by element wnęki wyciąć z 1 mm zapasem.
Model nabiera kształtów. Poszycie wlotów powietrza okazało się za krótkie o ok. 1 mm. Poradziłem sobie oklejając wręgę paskiem papieru (miejsce oznaczone czerwoną strzałką). Z przodu doklejone zostaną tylko chwyty powietrza - jest to ostatni element w tym ciągu poszycia, więc nie ma ryzyka, że błąd ten przeniesie się dalej.
Kolejna fotka prezentuje brzuszek... . Czerwona strzałka wskazuje miejsce, gdzie nie zeszły się w linii dwa sąsiadujące elementy poszycia. Nie popracowałem należycie nad szkieletem - to dlatego.
Poszycia centropłata nie udało mi się idealnie spasować z kadłubem - powstały miejscami szpary (szczęśliwie niewielkie). Przykład na zdjęciu poniżej oznaczony czerwoną strzałką. Nie jest to wina opracowania - to w głównej mierze konsekwencja zapadnięć poszycia kadłuba powstałych wskutek nieumiejętnego posługiwania się klejem BCG (dotyczy w szczególności pierwszych segmentów, które kleiłem).
Ale z kolei mam satysfakcję z połączenia skrzydła z centropłatem - strzałka zielona. Przypomnę, że najpierw skleiłem ze sobą dwa przylegające żebra (skrajne żebro centropłata i skrajne żebro skrzydła), dokleiłem pozostałe elementy szkieletu, a potem naklejałem poszycie (najpierw krawędziami część dolną, a później, po wyschnięciu kleju - górną, również smarując klejem tylko krawędzie) . Dawniej zrobiłbym to inaczej: skleiłbym szkielet skrzydła, okleił poszyciem i dopiero wówczas przykleiłbym gotowe skrzydło do centropłata. Nigdy mi sie to nie udawało - powstawały mniejsze lub większe uskoki.
I jeszcze jedna fotka - wnęka działka. Uformowanie wnęki było dla mnie trudne, ale jednak niezliczone próby przyniosły efekt. A już zaczynałem nabierać przekonania, że tego się nie da zrobić. Wnęka ma jednak jeden niewielki błąd projektowy - powinna być minimalnie dłuższa (element oznaczony na zdjęciu strzałką powinien być schowany w poszyciu). Jeśli ktoś będzie budował ten model, warto pamiętać, by element wnęki wyciąć z 1 mm zapasem.
Ostatnio zmieniony wt mar 28 2006, 12:50 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Kolejny etap prac to takie coś, co samolot wozi na grzbiecie (między kabiną a statecznikiem pionowym), a ja nie wiem, jak to nazwać
Cała część składa się z dwóch elementów, z których jeden jest długi i wąski, więc trudny w formowaniu. Pomogłem sobie zwilżając lekko karton wodą od strony niezadrukowanej i dopiero wówczas formowałem. Znakomitym pomysłem autora opracowania okazała się być konstrukcja szkieletu, dzięki której element można było w całości wykonać "na boku" (jako autonomiczną część). Szczególnie pomocnym jest tutaj element szkieletu tworzący podstawę (widać to na tym krótszym elemencie), bowiem pozwala on uzyskać równą krawędź poszycia na całej długości - gdyby miało się ono opierać jedynie na wręgach i na styk na poszyciu kadłuba, z pewnością nie uniknąłbym pofałdowania jego krawędzi.
A tak wygląda przymiarka na sucho...:
... a za chwilę - wielka niespodzianka... Pierwszy istotny błąd opracowania - przy połączeniu dwóch elementów w części ogonowej tak, jak to być powinno (strzałka zielona) z przodu brakuje dobre 5 mm (strzałka czerwona) :
Rozwiązania widzę dwa. Oto pomysł pierwszy:
Przy wyrównaniu elementu do krawędzi wręgi w części przedniej (strzałka zielona) oraz wyrównaniu części ogonowej zgodnie z oznaczeniem na kadłubie, lukę powstałą między dwoma elementami (czerwona strzałka) zakleić paskiem kartonu i zamalować.
Pomysł drugi:
Niczego nie sztukować - po prostu zamalować część białego pola w części ogonowej (strzałka czerwona).
Narazie nie wiem, co z tym zrobię - najpierw przygotuję statecznik pionowy oraz przedni segment kadłuba z kabiną. Wówczas zobaczymy, jak te elementy będą się układać - w tej chwili nie jestem jeszcze pewien, czy mogę tak sobie swobodnie przesuwać elementy, bez ryzyka przeniesienia się błędu na "okolice". To, co stwierdziłem w tej chwili na pewno, to fakt, że błąd sie przenosi na trzy linie podziału blach na tym "grzbiecie" - nie pasują do linii podziału kadłuba.
Cała część składa się z dwóch elementów, z których jeden jest długi i wąski, więc trudny w formowaniu. Pomogłem sobie zwilżając lekko karton wodą od strony niezadrukowanej i dopiero wówczas formowałem. Znakomitym pomysłem autora opracowania okazała się być konstrukcja szkieletu, dzięki której element można było w całości wykonać "na boku" (jako autonomiczną część). Szczególnie pomocnym jest tutaj element szkieletu tworzący podstawę (widać to na tym krótszym elemencie), bowiem pozwala on uzyskać równą krawędź poszycia na całej długości - gdyby miało się ono opierać jedynie na wręgach i na styk na poszyciu kadłuba, z pewnością nie uniknąłbym pofałdowania jego krawędzi.
A tak wygląda przymiarka na sucho...:
... a za chwilę - wielka niespodzianka... Pierwszy istotny błąd opracowania - przy połączeniu dwóch elementów w części ogonowej tak, jak to być powinno (strzałka zielona) z przodu brakuje dobre 5 mm (strzałka czerwona) :
Rozwiązania widzę dwa. Oto pomysł pierwszy:
Przy wyrównaniu elementu do krawędzi wręgi w części przedniej (strzałka zielona) oraz wyrównaniu części ogonowej zgodnie z oznaczeniem na kadłubie, lukę powstałą między dwoma elementami (czerwona strzałka) zakleić paskiem kartonu i zamalować.
Pomysł drugi:
Niczego nie sztukować - po prostu zamalować część białego pola w części ogonowej (strzałka czerwona).
Narazie nie wiem, co z tym zrobię - najpierw przygotuję statecznik pionowy oraz przedni segment kadłuba z kabiną. Wówczas zobaczymy, jak te elementy będą się układać - w tej chwili nie jestem jeszcze pewien, czy mogę tak sobie swobodnie przesuwać elementy, bez ryzyka przeniesienia się błędu na "okolice". To, co stwierdziłem w tej chwili na pewno, to fakt, że błąd sie przenosi na trzy linie podziału blach na tym "grzbiecie" - nie pasują do linii podziału kadłuba.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Cześć Zbyszku
Szczerze mówiąc to jestem zaskoczony takim błędem opracowania w tak stosunkowo łatwym miejscu, ale wszystko wskazuje na to, że autorowi uciekło gdzieś 5 mm :-(. Ja osobiście opowiadałbym się za pomysłem nr 2; jedyne, czego bym nie robił to malowanie kartonu. Wolałbym w pierwszym jak i drugim przypadku wkleić element docięty ze skanu lub jakiegoś wydruku tak, by kolor był maksymalnie zbliżony. Odnośnie długich wąskich elementów do zwinięcia to ostatnio nie walczę z tym, tylko dzielę taki element na dwie części zgodnie z ewentualnym podziałem blach. Całość po uformowaniu sklejam na pasek. Robiłem tak ostatnio rakiety do Tu-22 - nic nie widać :-).
Szczerze mówiąc to jestem zaskoczony takim błędem opracowania w tak stosunkowo łatwym miejscu, ale wszystko wskazuje na to, że autorowi uciekło gdzieś 5 mm :-(. Ja osobiście opowiadałbym się za pomysłem nr 2; jedyne, czego bym nie robił to malowanie kartonu. Wolałbym w pierwszym jak i drugim przypadku wkleić element docięty ze skanu lub jakiegoś wydruku tak, by kolor był maksymalnie zbliżony. Odnośnie długich wąskich elementów do zwinięcia to ostatnio nie walczę z tym, tylko dzielę taki element na dwie części zgodnie z ewentualnym podziałem blach. Całość po uformowaniu sklejam na pasek. Robiłem tak ostatnio rakiety do Tu-22 - nic nie widać :-).
No tak, pomysły ciekawe - dzięki! Podejście od strony kabiny szczególnie mnie zaintrygowało - ciekawe, czy to będzie możliwe? Trzeba zatem najpierw przygotować segment z kabiną i dopiero wówczas wrócić do tematu. A jeśli się nie uda, będę sztukować - zapasu koloru nie ma, więc pomysł z wydrukiem jest tutaj zdecydowanie lepszy, niż malowanie.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357