Mack "Bulldog" - pytania , odpowiedzi związane z
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
... nie ma sprawy . Nie będę myślał o usunięciu . O.
To w zamyśle temat równoległy do samej czystej relacji którą ,
z premedytacją i w porozumieniu z Adminem / za co Mu chwała ! /, postanowiłem prowadzić w zacisznym miejscu zwanym Archiwum .
W ten sposób niczego na zakończenie relacji nie trzeba będzie "czyścić" ... bo to kłopotliwe nie tylko dla autora .
W relacji omawiam i proponuję to co uważam osobiście za godne uwagi , w tym natomiast miejscu tematykę klejenia modelu można poszerzyć . Poszerzenie to ma służyć przybliżaniu czasem drobnych niuansów wykonawczych .
Pytania mogą być luźne i nawet tylko peryferyjnie związane z głównym nurtem ...
Można pytać . Wujek nie gryzie ... znaczy się gryzie gdy czuje się zasypywany śmieciami ...
W tym wątku nawet śmiecić można . Z umiarem oczywiście ...
Chciałbym jednocześnie podziękować tym z Kolegów którzy starają się z moich podpowiedzi korzystać , widzę to i bardzo mnie to cieszy . Zbliża się chyba zmierzch Wujkowego modelarstwa dlatego myśl o tym że coś po sobie dla innych zostawi sprawia dodatkową satysfakcję ...
Pozdrowienia . Wujek .
To w zamyśle temat równoległy do samej czystej relacji którą ,
z premedytacją i w porozumieniu z Adminem / za co Mu chwała ! /, postanowiłem prowadzić w zacisznym miejscu zwanym Archiwum .
W ten sposób niczego na zakończenie relacji nie trzeba będzie "czyścić" ... bo to kłopotliwe nie tylko dla autora .
W relacji omawiam i proponuję to co uważam osobiście za godne uwagi , w tym natomiast miejscu tematykę klejenia modelu można poszerzyć . Poszerzenie to ma służyć przybliżaniu czasem drobnych niuansów wykonawczych .
Pytania mogą być luźne i nawet tylko peryferyjnie związane z głównym nurtem ...
Można pytać . Wujek nie gryzie ... znaczy się gryzie gdy czuje się zasypywany śmieciami ...
W tym wątku nawet śmiecić można . Z umiarem oczywiście ...
Chciałbym jednocześnie podziękować tym z Kolegów którzy starają się z moich podpowiedzi korzystać , widzę to i bardzo mnie to cieszy . Zbliża się chyba zmierzch Wujkowego modelarstwa dlatego myśl o tym że coś po sobie dla innych zostawi sprawia dodatkową satysfakcję ...
Pozdrowienia . Wujek .
Tak się zazwyczaj składa, że to Wujek proszony jest o porady. Chyba nie udało mi się natrafić aby Wujkowi ktoś coś radził.
Zatem spróbuję .
To oczywiście żart, natomiast postanowiłem „ugryźć” Wujkowy łańcuch . To rzecz jasna jedynie w celach lepszego zrozumienia tematu.
Ogniwka wydrukowałem sobie z Corela. Pierwsze próby zrobiłem z brystolem 0,4 mm potem 0,2 – były za grube. Następne zrobiłem więc z cienkiego papieru wzmocnionego Super Glue. Podstawowym problemem okazało się wycięcie ogniwek o powtarzalnych kształtach. Korzystając z tego, że papier jest cienki zrobiłem sobie z wkładu do długopisu przyrząd do wycinania takich niezamkniętych kółeczek. Końcówka wkładu jest oszlifowana na osełce i ma wypiłowany rowek aby wycinała tylko konieczny fragment ogniwka. Dzięki temu można owalne części wyciąć przyrządem a środkową nożykiem. Ciekaw jestem, czy będziesz Andrzeju wycinał swoje ogniwka czymś podobnym, czy też zdasz się na swoją rękę?
Mój kawałek łancuszka ma wadę, ponieważ wkleiłem za dużą tulejkę w środek, ale cieszę się, że spróbowałem go zrobić – miałem przedsmak tego co Cię czeka (ogniwek naliczyłem 110 sztuk).
Kilka zdjęć z tych potyczek:
Zatem spróbuję .
To oczywiście żart, natomiast postanowiłem „ugryźć” Wujkowy łańcuch . To rzecz jasna jedynie w celach lepszego zrozumienia tematu.
Ogniwka wydrukowałem sobie z Corela. Pierwsze próby zrobiłem z brystolem 0,4 mm potem 0,2 – były za grube. Następne zrobiłem więc z cienkiego papieru wzmocnionego Super Glue. Podstawowym problemem okazało się wycięcie ogniwek o powtarzalnych kształtach. Korzystając z tego, że papier jest cienki zrobiłem sobie z wkładu do długopisu przyrząd do wycinania takich niezamkniętych kółeczek. Końcówka wkładu jest oszlifowana na osełce i ma wypiłowany rowek aby wycinała tylko konieczny fragment ogniwka. Dzięki temu można owalne części wyciąć przyrządem a środkową nożykiem. Ciekaw jestem, czy będziesz Andrzeju wycinał swoje ogniwka czymś podobnym, czy też zdasz się na swoją rękę?
Mój kawałek łancuszka ma wadę, ponieważ wkleiłem za dużą tulejkę w środek, ale cieszę się, że spróbowałem go zrobić – miałem przedsmak tego co Cię czeka (ogniwek naliczyłem 110 sztuk).
Kilka zdjęć z tych potyczek:
Ostatnio zmieniony pn sty 16 2006, 17:45 przez Syzyf, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje modele: archiwum
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
:
Fajny przykład Syzyfie , podziwiam Twoją zręczność . Sam staram się jeszcze bardziej zbliżyć do wzorca ...
Oczywiście nie jeśli chodzi o ilość ogniw , bardziej w sprawach niuansów konstrukcyjnych . Precyzyjne wymiarowanie też raczej mnie w tym przypadku nie za bardzo interesuje , staram się jednak zwracać uwagę na wybrane proporcje .
Zdjęcie obrazuje wstępnie to o czym piszę , resztę opisu postępowania postaram się umieścić w relacji w jednym /być może dwu/ poście wraz z z odpowiednimi obrazkami ...
Tu jest więc tylko tymczasowo , później zastąpi je link .
Pozdrowienia nieustające . Wujek . Pozdrowienia szczególne dla Edmunda Nity , który mnie pociesza i wspiera mentalnie w miły sposób ...
Fajny przykład Syzyfie , podziwiam Twoją zręczność . Sam staram się jeszcze bardziej zbliżyć do wzorca ...
Oczywiście nie jeśli chodzi o ilość ogniw , bardziej w sprawach niuansów konstrukcyjnych . Precyzyjne wymiarowanie też raczej mnie w tym przypadku nie za bardzo interesuje , staram się jednak zwracać uwagę na wybrane proporcje .
Zdjęcie obrazuje wstępnie to o czym piszę , resztę opisu postępowania postaram się umieścić w relacji w jednym /być może dwu/ poście wraz z z odpowiednimi obrazkami ...
Tu jest więc tylko tymczasowo , później zastąpi je link .
Pozdrowienia nieustające . Wujek . Pozdrowienia szczególne dla Edmunda Nity , który mnie pociesza i wspiera mentalnie w miły sposób ...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Dzięki Andrzej za pozdrowienia. Swoją drogą, nigdy bym nie przypuszczał, że nasze długaśne rozmowy na skypie dają Ci takie wsparcie mentalne. Ale jeśli tak, to nadal będę wspierać. Tym bardziej, że lubię z Tobą gadać..., gadać............, gadać....................
Uśmiech wieloogniwkowy, he.....,he......
Uśmiech wieloogniwkowy, he.....,he......
Czekając ze spokojem na odpowiedź na swoje pytanie dotyczące wycinania ogniwek (będzie w relacji) oraz z niepokojem na odpowiedź na pytanie Molzey'a - zadam następne.
Chodzi o metodę malowania.
Przeczytałem jeszcze raz Wujkową relację starając się wyłowić wszelkie informacje na ten temat, ale zbyt wielu wskazówek nie znalazłem.
Są raczej ogólne: jako podkładu używasz często farbki dowolnego koloru (ma "robić" grubość ), kładziesz kilka (naście?) warstw farbki. Ostatnio też trochę malowałem pędzlem, ale o malunkach bez smug mogę sobie pomarzyć . Natomiast Tobie wychodzą lepsze niż moje zrobione aerografem. To trochę niesprawiedliwe .
Czy mógłbyś bardziej przybliżyć ten temat, pokazać różne etapy malowania (w relacji - przy okazji wykonywania jakiegoś elementu), używane pędzelki?
Przemek W. opisał stosowaną przez Ciebie metodę kropelkową. Czy tutaj jest używana?
Chodzi o metodę malowania.
Przeczytałem jeszcze raz Wujkową relację starając się wyłowić wszelkie informacje na ten temat, ale zbyt wielu wskazówek nie znalazłem.
Są raczej ogólne: jako podkładu używasz często farbki dowolnego koloru (ma "robić" grubość ), kładziesz kilka (naście?) warstw farbki. Ostatnio też trochę malowałem pędzlem, ale o malunkach bez smug mogę sobie pomarzyć . Natomiast Tobie wychodzą lepsze niż moje zrobione aerografem. To trochę niesprawiedliwe .
Czy mógłbyś bardziej przybliżyć ten temat, pokazać różne etapy malowania (w relacji - przy okazji wykonywania jakiegoś elementu), używane pędzelki?
Przemek W. opisał stosowaną przez Ciebie metodę kropelkową. Czy tutaj jest używana?
Moje modele: archiwum
- Wujek Andrzej
- Posty: 1900
- Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
- Lokalizacja: Tychy
- x 2
Przyznaję że potrafisz Syzyfie zadawać kłopotliwe pytania .
Nie bardzo wiem jak na nie odpowiedzieć ...
Ilość warstw malowania zależy od : gęstości farby , jakości farby , nasiąkliwości papieru , efektów osiągniętych po pierwszym i kolejnych malowaniach /jeśli kolejnych potrzeba/ i wielu jeszcze innych . Podpowiedzi nawet bardzo szczegółowe i tak zadawalajacego efektu mogą nie przynieść .
Wszystko zależy od zręczności rąk oraz bacznej obserwacji tego co osiągamy .
Mack jest malowany polską farbką ASTER . Jest bardzo gęsta , rozcieńczam ją w minimalnym stopniu terpentyną . Ma bardzo długo okres schnięcia / właściwie całkowicie sucha jest po tygodniu / .
Tą jej wadę właśnie wykorzystuję . Jej krople kładę rzędami na malowanej powierzchni / szkic / , starając się tak je delikatnie rozprowadzać aby stykały się z sąsiadującymi .
Szybkimi ruchami , tak aby same się łączyły i zlewały .
Im większą powierzchnię maluję tym większy pedzel i krople . To metoda na malowanie powierzchni góra 7-10 cm kwadratowych . Najlepiej jednak sprawdza się przy pow. ok. 5 cm kwadratowych , więc dzielę malowanie modelu na dokładnie przemyślane fragmenty-powierzchnie . Od tąd do tąd ... od tego elementu do tego , starając się aby kolejne takie , ich łączenia , były mało widoczne .
Przemek W. "przechwycił" metodę ... na ławce w Porąbce , gdzie mieliśmy okazję się poznać . A ponieważ sprytna to bestia , stosuje ją w udany sposób ...
Masz Syzyfie rysunek . Prawdopodobnie narażam się na ogólna wesołość upubliczniając tą śmiesznostkę , no ale jak ubaw ... to najlepiej po pachy ...
Wujek . Rozbawiony . Pozdrawia .
Nie bardzo wiem jak na nie odpowiedzieć ...
Ilość warstw malowania zależy od : gęstości farby , jakości farby , nasiąkliwości papieru , efektów osiągniętych po pierwszym i kolejnych malowaniach /jeśli kolejnych potrzeba/ i wielu jeszcze innych . Podpowiedzi nawet bardzo szczegółowe i tak zadawalajacego efektu mogą nie przynieść .
Wszystko zależy od zręczności rąk oraz bacznej obserwacji tego co osiągamy .
Mack jest malowany polską farbką ASTER . Jest bardzo gęsta , rozcieńczam ją w minimalnym stopniu terpentyną . Ma bardzo długo okres schnięcia / właściwie całkowicie sucha jest po tygodniu / .
Tą jej wadę właśnie wykorzystuję . Jej krople kładę rzędami na malowanej powierzchni / szkic / , starając się tak je delikatnie rozprowadzać aby stykały się z sąsiadującymi .
Szybkimi ruchami , tak aby same się łączyły i zlewały .
Im większą powierzchnię maluję tym większy pedzel i krople . To metoda na malowanie powierzchni góra 7-10 cm kwadratowych . Najlepiej jednak sprawdza się przy pow. ok. 5 cm kwadratowych , więc dzielę malowanie modelu na dokładnie przemyślane fragmenty-powierzchnie . Od tąd do tąd ... od tego elementu do tego , starając się aby kolejne takie , ich łączenia , były mało widoczne .
Przemek W. "przechwycił" metodę ... na ławce w Porąbce , gdzie mieliśmy okazję się poznać . A ponieważ sprytna to bestia , stosuje ją w udany sposób ...
Masz Syzyfie rysunek . Prawdopodobnie narażam się na ogólna wesołość upubliczniając tą śmiesznostkę , no ale jak ubaw ... to najlepiej po pachy ...
Wujek . Rozbawiony . Pozdrawia .
Dziękuję za odpowiedź - na pewno wypróbuję i podzielę się tym doświadczeniem, które pewnie zrodzi kolejne pytania . Wiem, że malowanie to temat rzeka i efekt końcowy uzależniony jest od wielu drobnych niuansów - o czym wspomniałeś.
Mimo wszystko mam nadzieję, że zamieścisz także Andrzeju - zdjęcia z kolejnych etapów malowania jakiegoś elementu. Konkretnego przykładu. Pokażesz pędzelek, farbki i kolejne kropelki. Bez znaczenia jest tu bowiem fakt, że byłby to element konkretny, zrobiony z tej a nie innej tekturki, pomalowany konkretnym typem farbki. O uogólnienie płynących z takiego pokazu wniosków każdy będzie musiał już zadbać sam.
Aż sam się dziwię skąd we mnie tyle namolności - za co Wujka przepraszam, ubolewam nad tym, choć są to prawdziwie krokodyle łzy...
Będę je ronił dalej i dalej pytał
........
Minęło kilka godzin i zrobiłem pierwsze próby .
Kropelka kropelce nierówna, więc chciałbym zapytać jak duże są kropelki farbki, które nakładasz? Czy każda kropelka = oddzielne moczenie pędzelka w farbce, czy też po jednym zamoczeniu robisz kilka dziabnięć?
Warstwa farbki jest dość gruba i pojawiają się małe pęcherzyki powietrza. Czy starasz się je usuwać, czy też zostawiasz i następna warstwa je zakryje? A może to rozcieńczanie terpentyną powoduje, że nie masz tych problemów?
Trochę dużo tych pytań, ale przecież kiedyś się wyczerpią .
Mimo wszystko mam nadzieję, że zamieścisz także Andrzeju - zdjęcia z kolejnych etapów malowania jakiegoś elementu. Konkretnego przykładu. Pokażesz pędzelek, farbki i kolejne kropelki. Bez znaczenia jest tu bowiem fakt, że byłby to element konkretny, zrobiony z tej a nie innej tekturki, pomalowany konkretnym typem farbki. O uogólnienie płynących z takiego pokazu wniosków każdy będzie musiał już zadbać sam.
Aż sam się dziwię skąd we mnie tyle namolności - za co Wujka przepraszam, ubolewam nad tym, choć są to prawdziwie krokodyle łzy...
Będę je ronił dalej i dalej pytał
........
Minęło kilka godzin i zrobiłem pierwsze próby .
Kropelka kropelce nierówna, więc chciałbym zapytać jak duże są kropelki farbki, które nakładasz? Czy każda kropelka = oddzielne moczenie pędzelka w farbce, czy też po jednym zamoczeniu robisz kilka dziabnięć?
Warstwa farbki jest dość gruba i pojawiają się małe pęcherzyki powietrza. Czy starasz się je usuwać, czy też zostawiasz i następna warstwa je zakryje? A może to rozcieńczanie terpentyną powoduje, że nie masz tych problemów?
Trochę dużo tych pytań, ale przecież kiedyś się wyczerpią .
Moje modele: archiwum
To Wujek malarzem – pointylistą jest, tyle że jego dzieła w jednym kolorze powstają.Wujek Andrzej pisze: Jej krople kładę rzędami na malowanej powierzchni
Bardzo unikalna metoda.
Bardzo jestem ciekaw jak będzie odnosiła się czasowo do metody : malowanie, szlifowanie, malowanie, szlifowanie, malowanie ...
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.