Komputerowe dobieranie koloru retuszu- opis*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
W przypadku CMYKa kolor czarny zostal zastosowany czysto ze wzgledow ekonomicznych dlatego, ze jednak wiekszosc materialow do druku zawiera spore ilosci tekstu, rysunkow itp. w kolorze czarnym, wiec "mieszanie" tego z CMY (a pierwotnie standard nie zawieral barwy czarnej) okazalo sie malo oplacalne. Zastosowano wtedy czwarty kolor. A do nazwy uzyto ostatniej litery slowa black dlatego, ze pierwsza byla juz zastosowana w skrocie RGB (red, green, blue). Natomiast co do odcieni czarnego, to jest duze zroznicowanie i zalezy to nie tylko od producenta tuszy czy tonerow, ale nawet np. od modelu drukarki. Jednak roznice w odcieniach sa na tyle minimalne, ze nie wplynie to znaczaco na efekt koncowy. A przynajmniej duzo mniej, niz bledy w dozowaniu poszczegolnych barw. Mozna oczywiscie wyliczyc proporcje z ogromna dokladnoscia, ale i tak nie jestesmy w stanie tak dokladnie odlac porcji tuszu (no chyba ze przygotowujemy kilku litrowa porcje). Wiec proponuje nie przejmowac sie odcieniem czarnego. Jesli wlozymy w to co robimy wysilek i swoje serce, to efekt bedzie rewelacyjny.
Chyba nie ma o co kopii kruszyć i spierać się o odcienie, czy inne błędy.
Dziękuję za pozytywny odbiór tego tematu, choć sam przyznaję, że jest on nieco wydumany i jego praktyczne wykorzystanie musi pewnie budzić przerażenie u potencjalnych użytkowników .
Mam nadzieję, że kolejne pomysły będą się na Forum pojawiać a najważniejsze - ich praktyczna realizacja. Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach i nie każdy pomysł - jucha jedna - chce działać w praktyce.
Pozdrawiam wszystkich Edisonów, Leonardów oraz (nie)szczęsnych użytkowników ich wynalazków .
Dziękuję za pozytywny odbiór tego tematu, choć sam przyznaję, że jest on nieco wydumany i jego praktyczne wykorzystanie musi pewnie budzić przerażenie u potencjalnych użytkowników .
Mam nadzieję, że kolejne pomysły będą się na Forum pojawiać a najważniejsze - ich praktyczna realizacja. Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach i nie każdy pomysł - jucha jedna - chce działać w praktyce.
Pozdrawiam wszystkich Edisonów, Leonardów oraz (nie)szczęsnych użytkowników ich wynalazków .
Moje modele: archiwum
- zxcvbnm1971
- Posty: 413
- Rejestracja: pn lut 13 2006, 23:31
Hm, hm... przez ten pośpiech trochę niezbyt jasno się wyraziłem. Zniechęcić mnie do własnych pomysłów nie jest tak łatwo, czy to słowem pisanym a o mówionym nie wspomnę. Nie przeczytałem tutaj ani w innych wątkach niczego zniechęcającego ale dzięki za słowa otuchy .
Im dłużej udzielam się na tym Forum, tym większy jest mój dystans do tych moich pomysłów-okruchów, bo im więcej czytam - a czytam dość mało - tym bardziej widzę, że prawie wszystko już ktoś wcześniej wymyślił. Co dopiero, gdy ktoś czyta dużo.
Roxonn - napisałeś, że od niedawna jesteś na Forum więc Twoją euforię, chęć podzielenia się swoimi pomysłami doskonale rozumiem i odbieram ją pozytywnie. Aerograf pokazałeś i się wybroniłeś .
Na Forum pojawia się wiele koncepcji, pomysłów, przesądów nie potwierdzonych w praktycznym zastosowaniu, że nie dziw się pewnemu dystansowi ogółu do gołej formy opisowej.
Często przy prezentacji pomysłów kolejność jest taka: najpierw się pochwalę (tak jest często) a potem pokażę jak to działa w praktyce (rzadko).
Przy prezentacji pomysłów bardziej sprawdza się taka: najpierw opisz swoją koncepcję i pokaż zdjęcia (rzadko) a potem poczekaj aż cię pochwalą inni (też rzadko ).
Im dłużej udzielam się na tym Forum, tym większy jest mój dystans do tych moich pomysłów-okruchów, bo im więcej czytam - a czytam dość mało - tym bardziej widzę, że prawie wszystko już ktoś wcześniej wymyślił. Co dopiero, gdy ktoś czyta dużo.
Roxonn - napisałeś, że od niedawna jesteś na Forum więc Twoją euforię, chęć podzielenia się swoimi pomysłami doskonale rozumiem i odbieram ją pozytywnie. Aerograf pokazałeś i się wybroniłeś .
Na Forum pojawia się wiele koncepcji, pomysłów, przesądów nie potwierdzonych w praktycznym zastosowaniu, że nie dziw się pewnemu dystansowi ogółu do gołej formy opisowej.
Często przy prezentacji pomysłów kolejność jest taka: najpierw się pochwalę (tak jest często) a potem pokażę jak to działa w praktyce (rzadko).
Przy prezentacji pomysłów bardziej sprawdza się taka: najpierw opisz swoją koncepcję i pokaż zdjęcia (rzadko) a potem poczekaj aż cię pochwalą inni (też rzadko ).
Moje modele: archiwum
Nie żebym próbował bronić uciśnionych (Roxonn jest sam sobie winien). Jednak metoda którą próbował przedstawić wydała mi się bardzo znajoma ... Otóż, w bardzo podobny sposób dobiera się kolory farb w profesjonalnych sklepach malarskich. Na poczekaniu można tam otrzymać niemalże każdy pożądany kolor. Na podstawie odczytu ze “spektrofotomitera”, bądź na podstawie numeru katalogowego, do puszki z bazową farbą wstrzykiwana jest kombinacja pigmentów. Jednak farba bazowa to nie zawsze biel. Zależnie od natężenia koloru jaki chcemy uzyskać, farbą bazową są różne odcienie szarości.
Katalogi na pierwszym zdjęciu są dowodem na to jak ogromna gama kolorów jest możliwa do osiągnięcia tą metodą. W przypadku naszych potrzeb modelarskich, korzystanie z usług takiego sklepu byłoby idealnym rozwiązaniem. Jest jednak mały problem – najmniejsza ilość farby jaką możemy sobie zamówić to:1/4 galona (przynajmniej tutaj), a co za tym idzie – cena.
Pomyślałem zatem, że pomysł Roxonna może zdać egzamin. W domowych warunkach, stosując biała farbkę akrylową oraz tusze do drukarki (jako pigmenty), można by osiągnąć podobny efekt, tyle że na małą skalę.
Tematem tego wątku nie jest oczywiście problem wyboru techniki dzięki której otrzymamy nasze kolorki do retuszowania, a raczej sposób dzięki któremu nawet “daltonista” może dobrać odpowiedni kolor - zaprzęgając do tego celu technikę komputerową. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że zarówno Roxonn jak i ja , piszemy nie na temat. Jednak zaryzykuję i przedstawię wyniki moich eksperymentów właśnie tutaj.
Pierwszym miłym doświadczeniem było dla mnie to, że zarówno “szczykawką” , jak i kroplomierzem można z łatwością zassać tusz, prosto z oryginalnego pojemnika.
Drugie bardzo pozytywne zjawisko to precyzją z jaką możemy zwiększać natężenie koloru, dzięki dozowaniu tuszu - po kropelce .
Ostatnie zdjęcie w rzędzie poniżej, przedstawia próbki koloru przy różnicy 15 do 20 kropelek ze strzykawki. Można oczywiście obserwować podziałkę na strzykawce, a ilość farby bazowej zależy tylko od nas samych. Dwie ostatnie próbki z prawej strony to poprzednia niebieska z domieszką czerni. Można sobie samemu stworzyć w ten sposób własną tabelę kolorów.
Technika mieszania tuszu z farbą nie jest jednak pozbawiona wad. W miarę dodawania coraz to większych ilości tuszu, farba zaczyna stawać się coraz bardziej rzadka. Pewnym rozwiązaniem okazało się dodanie odrobiny kleju (odpowiednik wikolu). Bardziej odpowiednim rozwiązaniem wydaje mi się jednak znalezienie bardziej intensywnych pigmentów, albo zrobienie ich płynnej wersji samemu, stosując pigmenty w proszku. Jaka będzie skala odcieni możliwych do osiągnięcia tą metodą?...Trudno przewidzieć. Musimy pamiętać o tym, że biała farba powoduje pastelowość kolorów, czarna natomiast powoduje, że wydają się brudne. Jednak w modelarstwie (zwłaszcza militarnym) takie właśnie kolory znajdują szerokie zastosowanie.
Po przeprowadzeniu powyższych prób nasuwa się następująca konkluzja: Metoda produkcji własnych farbek z użyciem precyzyjnego dozowania pigmentu, w połączeniu z Syzyfową metodą użycia domowego spektrofotomitera może przynieść bardzo zadowalające rezultaty. Wszystko zależy jednak od tego ... Co kto lubi, co kogo bawi, co komu przynosi przyjemność.
Pozdrawiam!
Piotr
Katalogi na pierwszym zdjęciu są dowodem na to jak ogromna gama kolorów jest możliwa do osiągnięcia tą metodą. W przypadku naszych potrzeb modelarskich, korzystanie z usług takiego sklepu byłoby idealnym rozwiązaniem. Jest jednak mały problem – najmniejsza ilość farby jaką możemy sobie zamówić to:1/4 galona (przynajmniej tutaj), a co za tym idzie – cena.
Pomyślałem zatem, że pomysł Roxonna może zdać egzamin. W domowych warunkach, stosując biała farbkę akrylową oraz tusze do drukarki (jako pigmenty), można by osiągnąć podobny efekt, tyle że na małą skalę.
Tematem tego wątku nie jest oczywiście problem wyboru techniki dzięki której otrzymamy nasze kolorki do retuszowania, a raczej sposób dzięki któremu nawet “daltonista” może dobrać odpowiedni kolor - zaprzęgając do tego celu technikę komputerową. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że zarówno Roxonn jak i ja , piszemy nie na temat. Jednak zaryzykuję i przedstawię wyniki moich eksperymentów właśnie tutaj.
Pierwszym miłym doświadczeniem było dla mnie to, że zarówno “szczykawką” , jak i kroplomierzem można z łatwością zassać tusz, prosto z oryginalnego pojemnika.
Drugie bardzo pozytywne zjawisko to precyzją z jaką możemy zwiększać natężenie koloru, dzięki dozowaniu tuszu - po kropelce .
Ostatnie zdjęcie w rzędzie poniżej, przedstawia próbki koloru przy różnicy 15 do 20 kropelek ze strzykawki. Można oczywiście obserwować podziałkę na strzykawce, a ilość farby bazowej zależy tylko od nas samych. Dwie ostatnie próbki z prawej strony to poprzednia niebieska z domieszką czerni. Można sobie samemu stworzyć w ten sposób własną tabelę kolorów.
Technika mieszania tuszu z farbą nie jest jednak pozbawiona wad. W miarę dodawania coraz to większych ilości tuszu, farba zaczyna stawać się coraz bardziej rzadka. Pewnym rozwiązaniem okazało się dodanie odrobiny kleju (odpowiednik wikolu). Bardziej odpowiednim rozwiązaniem wydaje mi się jednak znalezienie bardziej intensywnych pigmentów, albo zrobienie ich płynnej wersji samemu, stosując pigmenty w proszku. Jaka będzie skala odcieni możliwych do osiągnięcia tą metodą?...Trudno przewidzieć. Musimy pamiętać o tym, że biała farba powoduje pastelowość kolorów, czarna natomiast powoduje, że wydają się brudne. Jednak w modelarstwie (zwłaszcza militarnym) takie właśnie kolory znajdują szerokie zastosowanie.
Po przeprowadzeniu powyższych prób nasuwa się następująca konkluzja: Metoda produkcji własnych farbek z użyciem precyzyjnego dozowania pigmentu, w połączeniu z Syzyfową metodą użycia domowego spektrofotomitera może przynieść bardzo zadowalające rezultaty. Wszystko zależy jednak od tego ... Co kto lubi, co kogo bawi, co komu przynosi przyjemność.
Pozdrawiam!
Piotr
Ostatnio zmieniony czw lut 16 2006, 14:02 przez Rutek63, łącznie zmieniany 2 razy.
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Dziękuję, że pomimo błędów ortograficznych (z których tu się naśmiewano jakby to było forum z poprawnej polszczyzny) spróbowałeś tego o czym wspomniałem i od dawna stosuję.
Odnośnie problemów zgadza się tusze są bardzo rzadkie i jednocześnie laserunkowe tzn nie kryjące, nadają się tylko do barwienia farby bazowej, nie wiem jakiej bieli użyłeś ponieważ są dwa rodzaje (biel tytanowa)(biel cynkowa) ta pierwsza bardziej pasteluje ale lepiej kryje natomiast chcąc uzyskać bardziej intensywny kolor warto spróbować bieli cynkowej słabiej kryjącej ale i słabiej pastelującej kolory
Odnośnie problemów zgadza się tusze są bardzo rzadkie i jednocześnie laserunkowe tzn nie kryjące, nadają się tylko do barwienia farby bazowej, nie wiem jakiej bieli użyłeś ponieważ są dwa rodzaje (biel tytanowa)(biel cynkowa) ta pierwsza bardziej pasteluje ale lepiej kryje natomiast chcąc uzyskać bardziej intensywny kolor warto spróbować bieli cynkowej słabiej kryjącej ale i słabiej pastelującej kolory
Życie jest krótkie, a czasu coraz mniej.
Roxonn, zachowujesz się jak “Dr. Jakyll - Mr. Hyde”. Najpierw drwisz sobie z metody opracowanej przez Syzyfa. Później piszesz, że przepraszasz i, że to było tak ze szczerego serca. Teraz z kolei drwisz sobie z całego Forum. Zapewniam Cię, że Twoje uwagi na temat "alchemi" będą zdecydowanie lepiej odbierane jeżeli będziesz występował tylko jako - Dr. Jakyll.
Pozdrawiam!
Piotr
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
To jeszcze raz ja. Jakiś nerwowy dzień dzisiaj mam. Faza księżyca nie taka albo jakieś inne licho .
Roxonn, moja personalna uwaga do Ciebie zamieszczona w poprzednim poście miała swoje źródło w Twoim trochę zadziornym sposobie wyrażania niektórych myśli. Jako przykład - pierwsze zdanie Twojego ostatniego postu, no może oprócz pierwszego słowa . Mam nadzieje, że rozumiesz o co mi chodzi. Tak czy inaczej ...Sorry.
Jeżeli chodzi o rodzaje białej farby to oczywiście masz rację.
Do robienia próbek użyłem to co akurat miałem na stole – jakaś biel kremowa, zrobiona chyba na titanium white. W tym przypadku nie istotne, ponieważ chodziło mi tylko o zasadę delikatnego wzrostu natężenia koloru. Co do właściwości tuszu, też masz rację. Dlatego metoda nie jest idealna.
Moim zdaniem nie należy ograniczać się tylko do jednej metody, ale stosować akurat taką która w danym momencie jest najbardziej efektywna. Metod i technik jest całe mnóstwo, a liczy się efekt końcowy.
Pozdrawiam!
Piotr
Roxonn, moja personalna uwaga do Ciebie zamieszczona w poprzednim poście miała swoje źródło w Twoim trochę zadziornym sposobie wyrażania niektórych myśli. Jako przykład - pierwsze zdanie Twojego ostatniego postu, no może oprócz pierwszego słowa . Mam nadzieje, że rozumiesz o co mi chodzi. Tak czy inaczej ...Sorry.
Jeżeli chodzi o rodzaje białej farby to oczywiście masz rację.
Do robienia próbek użyłem to co akurat miałem na stole – jakaś biel kremowa, zrobiona chyba na titanium white. W tym przypadku nie istotne, ponieważ chodziło mi tylko o zasadę delikatnego wzrostu natężenia koloru. Co do właściwości tuszu, też masz rację. Dlatego metoda nie jest idealna.
Moim zdaniem nie należy ograniczać się tylko do jednej metody, ale stosować akurat taką która w danym momencie jest najbardziej efektywna. Metod i technik jest całe mnóstwo, a liczy się efekt końcowy.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Chyba musze zmienić nick tylko nie mogę się zdecydować czy na Jakyll czy lepiej na Hyde czy może lepiej na Devil bo jako Angel to już dawno mam skrzydła oberwane przez to Forum.
A teraz na poważnie podziękowałem ci za to że nie naśmiewałeś się z mojej ortografii tylko przed wypowiedzią raczyłeś spróbować tego co zaproponowałem odnośnie problemów Syzyfa które musze przyznać sam miałem i sposób który zaprezentowałem był wynikiem co najmniej setki doświadczeń (alchemicznych) nie zamieszczam zdjęć w opisach ponieważ chyba sobie zdajecie sprawę że nie każdy dysponuje cyfrówką (a skanerem trochę nie wygodnie) pstrykanie zdjęć na klisze wywoływanie i skanowanie chyba każdy przyzna że mija się to z celem.
teraz odnośnie tematu Od dłuższego czasu używam farb artystycznych zamiast modelarskich dlatego podaje trochę dziwne nazwy (czasem się pomylę człowiekiem jeszcze jestem) farby te są lepszej jakości od innych i o ile się orientuję są w wcześniej wspomnianych prze ze mnie kolorach tylko prawie nie osiągalne, na pytanie w sklepie z art dla plastyków kobieta odpowiedziała że jestem pierwszy który się o takie kolory pytał , ale mieszkam delikatnie mówiąc w dziurze na pewno w lepiej zaopatrzonych sklepach nie będzie problemu.
PS. Spróbujcie raz nie wieszać na mnie psów.
A teraz na poważnie podziękowałem ci za to że nie naśmiewałeś się z mojej ortografii tylko przed wypowiedzią raczyłeś spróbować tego co zaproponowałem odnośnie problemów Syzyfa które musze przyznać sam miałem i sposób który zaprezentowałem był wynikiem co najmniej setki doświadczeń (alchemicznych) nie zamieszczam zdjęć w opisach ponieważ chyba sobie zdajecie sprawę że nie każdy dysponuje cyfrówką (a skanerem trochę nie wygodnie) pstrykanie zdjęć na klisze wywoływanie i skanowanie chyba każdy przyzna że mija się to z celem.
teraz odnośnie tematu Od dłuższego czasu używam farb artystycznych zamiast modelarskich dlatego podaje trochę dziwne nazwy (czasem się pomylę człowiekiem jeszcze jestem) farby te są lepszej jakości od innych i o ile się orientuję są w wcześniej wspomnianych prze ze mnie kolorach tylko prawie nie osiągalne, na pytanie w sklepie z art dla plastyków kobieta odpowiedziała że jestem pierwszy który się o takie kolory pytał , ale mieszkam delikatnie mówiąc w dziurze na pewno w lepiej zaopatrzonych sklepach nie będzie problemu.
PS. Spróbujcie raz nie wieszać na mnie psów.
Życie jest krótkie, a czasu coraz mniej.