Armata polowa 7,5 cm Mk. 97 "Schneider" - 1/35
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Armata polowa 7,5 cm Mk. 97 "Schneider" - 1/35
Będąc niedawno w "Klubie Leworęcznych"(czytaj: w koszalińskim sklepie modelarskim w "Tęczy"), jeden z leworęcznych pokazał mi nowość jak w tytule wątku w skali 1/35. Pomyślałem o tym, żeby zainteresować zestawem naszych młodych kolegów, których trapią rozterki typu "od czego by tu zacząć". Moim skromnym zdaniem prezentowany modelik doskonale nadaje się do tego by wątpliwości młodzieży rozwiać.
Zestaw wyprodukowała firma RPM z Warszawy (nr kat. 35007):
Można wybrać jedną z trzech wersji modelu, które przedstawiono na spodzie pudełka:
Ze względnie dobrze opracowanej instrukcji montażu można wyczytać, że armatę skonstruowano w 1897 roku we Francji, że w wojsku polskim armata znalazła się po raz pierwszy w 1917 roku w armii gen. Hallera, że w 1939 roku liczba tych armat w wojsku polskim wynosiła 1374 sztuki, i że w tymże roku zadawała duże straty zagonom pancernym wroga. Jeszcze można wyczytać, że armatę charakteryzował płaski tor lotu pocisku, że maksymalny zasięg ognia wynosił 11,5 kilometra, że dopuszczalna szybkostrzelność wynosiła 12 strzałów na minutę, i że armatę obsługiwało 6 ludzi. Ufff...
W pudełku znajdują się cztery wypraski:
Wypraski do przyjęcia. Prawie nie widać linii podziałowych form. Jest za to sporo kółeczek po wypychaczach. Sporo z nich po sklejeniu modelu nie będzie widocznych, ale z nietórymi trzeba będzie coś zrobić. I to rzczej szpachlować, niż skrobać lub szlifować.
Jest jeszcze kalkomania:
Modelik niedrogi - 12,5 zł
Kto chce, niech kupuje i składa do kupy.
P.S.: Mam nadzieję, że Maciej nie wynajdzie w czeluściach forum podobnego wątku. Byłoby łyso...
Zestaw wyprodukowała firma RPM z Warszawy (nr kat. 35007):
Można wybrać jedną z trzech wersji modelu, które przedstawiono na spodzie pudełka:
Ze względnie dobrze opracowanej instrukcji montażu można wyczytać, że armatę skonstruowano w 1897 roku we Francji, że w wojsku polskim armata znalazła się po raz pierwszy w 1917 roku w armii gen. Hallera, że w 1939 roku liczba tych armat w wojsku polskim wynosiła 1374 sztuki, i że w tymże roku zadawała duże straty zagonom pancernym wroga. Jeszcze można wyczytać, że armatę charakteryzował płaski tor lotu pocisku, że maksymalny zasięg ognia wynosił 11,5 kilometra, że dopuszczalna szybkostrzelność wynosiła 12 strzałów na minutę, i że armatę obsługiwało 6 ludzi. Ufff...
W pudełku znajdują się cztery wypraski:
Wypraski do przyjęcia. Prawie nie widać linii podziałowych form. Jest za to sporo kółeczek po wypychaczach. Sporo z nich po sklejeniu modelu nie będzie widocznych, ale z nietórymi trzeba będzie coś zrobić. I to rzczej szpachlować, niż skrobać lub szlifować.
Jest jeszcze kalkomania:
Modelik niedrogi - 12,5 zł
Kto chce, niech kupuje i składa do kupy.
P.S.: Mam nadzieję, że Maciej nie wynajdzie w czeluściach forum podobnego wątku. Byłoby łyso...
-
- Posty: 422
- Rejestracja: pn cze 27 2005, 19:41
- x 1
Witam serdecznie
"Armatka" jak widzę nie ma zbyt wiele elementów, można więc powiedzieć, że idealny model dla mnie bez bawienia się w zbędne szczegóły.
Mam jednak pytanie - jak jest z dopasowaniem elementów ? Jakoś nie mam zaufania do producenta jakim jest RPM. Z drugiej jednak strony... za te pieniądze...
Serdecznie pozdrawiam
P.S. Czemu "Klub Leworęcznych"
"Armatka" jak widzę nie ma zbyt wiele elementów, można więc powiedzieć, że idealny model dla mnie bez bawienia się w zbędne szczegóły.
Mam jednak pytanie - jak jest z dopasowaniem elementów ? Jakoś nie mam zaufania do producenta jakim jest RPM. Z drugiej jednak strony... za te pieniądze...
Serdecznie pozdrawiam
P.S. Czemu "Klub Leworęcznych"
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć doktorku. Jak jest ze spasowaniem części jeszcze nie wiem, bo nie składałem. Pewnie będzie w przyszłości jakaś relacja, ale nieprędko. Za dużo rzeczy mam teraz rozgrzebanych, żeby jeszcze do tego bałaganu coś dodawać.
Dlaczego "Klub Leworęcznych"?
Jest tak: szef sklepu modelarskiego - leworęczny, jego pracownik - mańkut, a ja też jestem szmaja. Jak się spotkamy razem w trójkę w sklepie, co czasami się zdarza, to wtedy właśnie odbywa się posiedzenie "Klubu Leworęcznych".
Było tak: Do sklepu w czasie posiedzenia "Klubu Leworęcznych" przyszedł kumpel szefa. Wiecie gadka, szmatka itd i w pewnym momencie gościu pyta szefa, gdzie on kupił te wędliny co to je serwował ostatnio na jakiejś imprezie. Nie pamiętam już o jaką chodziło. Szef mówi, że w kiosku na rynku (śp. rynku, bo już tamtędy biegnie, przez środek Koszalina, obwodnica śródmiejska, czujecie bluesa - o b w o d n i c a ś r ó d m i e j s k a - chyba jedyna na świecie) i zaczął szmają rysować rynek i położenie kiosku. Gościu pyta, a w którym rzędzie budek jest ten kiosk. No to Grzesiu - pracownik szefa - zaczął rysować (szmają, ma się rozumieć) szczegóły topograficzne (w tym momencie gościu jakoś dziwnie spojrzał na Grzesia). A gościu znowu pyta, a gdzie jest jakieś wejście, żeby za bardzo nie błądzić po rynku. No to ja przejąwszy długopis od Grzesia, zaznaczam - szmają, ma się rozumieć - główne wejście na rynek i ścieżkę dostępu do właściwego kiosku. Gościu się załamał. Zdołał tylko wykrztusić z siebie: W jajo mnie robicie....? A my na to prawie jednocześnie: Ależ skąd!
Pozdrowienia
Dlaczego "Klub Leworęcznych"?
Jest tak: szef sklepu modelarskiego - leworęczny, jego pracownik - mańkut, a ja też jestem szmaja. Jak się spotkamy razem w trójkę w sklepie, co czasami się zdarza, to wtedy właśnie odbywa się posiedzenie "Klubu Leworęcznych".
Było tak: Do sklepu w czasie posiedzenia "Klubu Leworęcznych" przyszedł kumpel szefa. Wiecie gadka, szmatka itd i w pewnym momencie gościu pyta szefa, gdzie on kupił te wędliny co to je serwował ostatnio na jakiejś imprezie. Nie pamiętam już o jaką chodziło. Szef mówi, że w kiosku na rynku (śp. rynku, bo już tamtędy biegnie, przez środek Koszalina, obwodnica śródmiejska, czujecie bluesa - o b w o d n i c a ś r ó d m i e j s k a - chyba jedyna na świecie) i zaczął szmają rysować rynek i położenie kiosku. Gościu pyta, a w którym rzędzie budek jest ten kiosk. No to Grzesiu - pracownik szefa - zaczął rysować (szmają, ma się rozumieć) szczegóły topograficzne (w tym momencie gościu jakoś dziwnie spojrzał na Grzesia). A gościu znowu pyta, a gdzie jest jakieś wejście, żeby za bardzo nie błądzić po rynku. No to ja przejąwszy długopis od Grzesia, zaznaczam - szmają, ma się rozumieć - główne wejście na rynek i ścieżkę dostępu do właściwego kiosku. Gościu się załamał. Zdołał tylko wykrztusić z siebie: W jajo mnie robicie....? A my na to prawie jednocześnie: Ależ skąd!
Pozdrowienia
WRESZCIE EDZIU!!!
Wreszcie jest opowieść do jakich nas przyzwyczaiłeś... bo już się bałem, że jakiś "merytorycznie-syntetyczny" się zrobiłeś
Pozdrawiam,
Maciej
P.S. Coś mi tu nie gra tą nazwą 75 mm Mk.97...?!
France i my nie stosowaliśmy oznaczenia "Mark" - raczej angole
Tymbardziej Niemcy - w WP przed '39 nosiła oznaczenie 75 mm armata polowa wz.1897
Wreszcie jest opowieść do jakich nas przyzwyczaiłeś... bo już się bałem, że jakiś "merytorycznie-syntetyczny" się zrobiłeś
Pozdrawiam,
Maciej
P.S. Coś mi tu nie gra tą nazwą 75 mm Mk.97...?!
France i my nie stosowaliśmy oznaczenia "Mark" - raczej angole
Tymbardziej Niemcy - w WP przed '39 nosiła oznaczenie 75 mm armata polowa wz.1897
Ostatnio zmieniony pt maja 19 2006, 16:33 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 422
- Rejestracja: pn cze 27 2005, 19:41
- x 1
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Wiesz Maciej, ja na armatkach prehistorycznych znam się jak kura na pieprzu. Na pudełku stoi tak, jak w tytule wątku. Przecież ten "Schneider" też jest jakiś podejrzany. Masz zadanie bojowe. Ustal jak było naprawdę, tzn. skąd ten Mk.97 i dlaczego "Schneider".
Co do opowieści, to doktorek mnie sprowokował. Nie wiedziałem, że ktoś te moje bzdety czyta. Przecież to nudne jak flaki w oleju. Przecież nikt się nie czepiał, że stałem się merytorycznie-natematyczny.
Ale skoro jesteś taki sentymentalny, to dla Ciebie specjalnie uśmiech Mk.12768, o taki
Co do opowieści, to doktorek mnie sprowokował. Nie wiedziałem, że ktoś te moje bzdety czyta. Przecież to nudne jak flaki w oleju. Przecież nikt się nie czepiał, że stałem się merytorycznie-natematyczny.
Ale skoro jesteś taki sentymentalny, to dla Ciebie specjalnie uśmiech Mk.12768, o taki
w kwestii armatki był kiedyś o niej zeszycik z serii TBiU - gdzieś mam, spróbuję poszukać.
w kwestii merytoryczności popieram absolutnie Macieja
w kwestii merytoryczności popieram absolutnie Macieja
zapraszam na Forum Historyczne
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8