SZEBEKA - jak budowałem
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Witam kolegę Syzyfa (rówieśnika; patrz pierwszy post ) Relacja nie jest "na żywo". Model zacząłem sklejać jakiś czas temu i dokumentowałem jego powstawanie, dopiero gdy miałem możliwości, postanowiłem to opublikować w internecie.
Poszycie było przyklejone do wręg na "styk" bez żadnych pasków i temu podobnych dodatków. Grubość wręg to jakieś 1,5mm.
Poszycie było przyklejone do wręg na "styk" bez żadnych pasków i temu podobnych dodatków. Grubość wręg to jakieś 1,5mm.
Przystąpiłem do poszywania kadługa. Widać wstępne przymiarki z wymiarowaniem szerokości poszczególnych desek.
Podczas oklejania wręg papierem, papier w niektórych miejsczch "zapadł" się. To „zapadanie” występuje wyłącznie pomiędzy trzema pierwszymi i trzema ostatnimi wręgami. Może szybki szkic wyjaśni więcej:
Miejsca te wypełniłem szpachlą aby nie było pustych przestrzeni między poszyciem fornirowym a papierowym.
Na marginesie, gdzie popełniłem błąd podczas oklejania wręg papierem? Chyba że jest to naturalna właściwość papieru, choć wątpię. Przeglądając zdjęcia z innych relacji klejenia modeli kartonowych tego typu objawów nie widziałem.
Podczas oklejania wręg papierem, papier w niektórych miejsczch "zapadł" się. To „zapadanie” występuje wyłącznie pomiędzy trzema pierwszymi i trzema ostatnimi wręgami. Może szybki szkic wyjaśni więcej:
Miejsca te wypełniłem szpachlą aby nie było pustych przestrzeni między poszyciem fornirowym a papierowym.
Na marginesie, gdzie popełniłem błąd podczas oklejania wręg papierem? Chyba że jest to naturalna właściwość papieru, choć wątpię. Przeglądając zdjęcia z innych relacji klejenia modeli kartonowych tego typu objawów nie widziałem.
1.tak na marginesie ja juz dawno odeszłem od przyklejania pierwszej warstwy poszycia od razu kłade deski z forniru (łapie je do wręg na cyjanopan) potem troszke szlifuje i to wszystko...
2. elementy poszycia wzdłużnego sobie skanuje i drukuje na papierze samoprzylepnym (tak samo z wręgami) potem przyklejam na deseczke grubości 1mm i wycinam norzykiem... to bardzo ułatwia pracę i tempo powstawania kadłubu..
pozdrawiam
2. elementy poszycia wzdłużnego sobie skanuje i drukuje na papierze samoprzylepnym (tak samo z wręgami) potem przyklejam na deseczke grubości 1mm i wycinam norzykiem... to bardzo ułatwia pracę i tempo powstawania kadłubu..
pozdrawiam
praca w stoczni wstrzymana do wiosny (brak czasu)
HMS Cleopatra - rozpoczynam budowę poszycia...
HMS Cleopatra - rozpoczynam budowę poszycia...
To zapadanie się papieru jest tradycyjną "usterką" podczas oklejania wręg papierem - stąd było moje pytanie wcześniej na temat oklejania wręg. Tych "krowich żeber" raczej trudno uniknąć bez jakiś dodatkowych np. oklejek na wręgach. Podejrzewam, że na środkowej części kadłuba też to występuję, choć nie jest tak widoczne. Na dziobie są większe krzywizny i chyba dlatego widać to bardziej.
Ale nie o tym chciałem...
Z tego co widzę naklejasz paski forniru o równej szerokości. Jeśli tak, to przy schodzeniu w dół możesz mieć kłopoty. Na dziobie być może będziesz musiał wprowadzać poprawki. Nie poszywałem jeszcze kadłuba w ten sposób, ale tak intuicyjnie czuję, że to się nie zgra .
Nie wiem, czy zaglądałeś tutaj do działu Techniki specjalistyczne>Poszycie kadłuba. Tam są opisane problemy, jakie mogą się pojawić i jak z nich wyjść.
Ale nie o tym chciałem...
Z tego co widzę naklejasz paski forniru o równej szerokości. Jeśli tak, to przy schodzeniu w dół możesz mieć kłopoty. Na dziobie być może będziesz musiał wprowadzać poprawki. Nie poszywałem jeszcze kadłuba w ten sposób, ale tak intuicyjnie czuję, że to się nie zgra .
Nie wiem, czy zaglądałeś tutaj do działu Techniki specjalistyczne>Poszycie kadłuba. Tam są opisane problemy, jakie mogą się pojawić i jak z nich wyjść.
Moje modele: archiwum
Pozdrawiam kolegę Syzyfa i pragnę uspokoić. Paseczki forniru mają różną szerokość choć zdjęcie wyżej tego nie oddaje.
Fornirowanie kadłuba w połowie skończone (jeszcze przed szlifowaniem):
Tutaj po szlifowaniu, na zdjęciu widać szczeliny (za dobry aparat ;) ) zobaczę co da się z nimi zrobić, choć na "żywo" są praktycznie niewidoczne):
Fornirowanie kadłuba w połowie skończone (jeszcze przed szlifowaniem):
Tutaj po szlifowaniu, na zdjęciu widać szczeliny (za dobry aparat ;) ) zobaczę co da się z nimi zrobić, choć na "żywo" są praktycznie niewidoczne):