HMS Argonaut od podstaw
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Aż mi w pewnym momencie zapachniało farbą od monitora jak te fotki oglądałem
Wcale się nie przejmuj niedokładnościami, a tym bardziej wpisami, że to czy tamto MUSISZ poprawić... . Jak się tobie podoba, to nie musisz . A swoją drogą nie zapominajmy, że to był okręt stale moczony i oblewany słoną wodą, wystawiony na słońce i intensywnie używany w walce, a nie samochód w autosalonie, nie musi więc mieć idelanie jednolitej powłoki malarskiej.
Coraz lepiej to wygląda!
Wcale się nie przejmuj niedokładnościami, a tym bardziej wpisami, że to czy tamto MUSISZ poprawić... . Jak się tobie podoba, to nie musisz . A swoją drogą nie zapominajmy, że to był okręt stale moczony i oblewany słoną wodą, wystawiony na słońce i intensywnie używany w walce, a nie samochód w autosalonie, nie musi więc mieć idelanie jednolitej powłoki malarskiej.
Coraz lepiej to wygląda!
Najlepsza skala to...?
1:100!!!
1:100!!!
Chociaż Edmund dość obszernie opisał malowanie pędzlem, to jednak radzę wszystkim zwrócenie uwagi na poczynione przez niego zastrzeżenie, że ma za sobą 32 lata doświadczenia. Innymi słowy Edmund to "stary wyjadacz" (nie żebym coś miał do wieku pisząc "stary" i przepraszam za swoiste spoufalenie się). Technikę robienia płynnych przejść kolorów także znam (w skrócie technika przyciętgo pędzla) ale nigdy mi nie wyszła tak dobrze jak pewnie wychodzi Edmundowi. Próbować należy to jasne, jednak raczej nie na modelu, któremu poświęcasz tyle serca i czasu bo złe malowanie zepsuje nawet najlepiej sklejony model. Spróbuj metody bardziej rozrzedzonej farby, o której wcześniej pisałem a którą możesz obejrzeć na Gryfie wykonanym przez GK (http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... sc&start=0). Żeby dała dobre efekty wystarczył jeden dzień prób.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Witam wszystkich. Widzę że trochę Was poruszyła jakość mojego malowania. Wszystkie kolorki będą jeszcze raz (ale ostatni) pomalowane, bardzo mocno rozcieńczonymi farbkami. Poklady chyba niestety będą się świecić jak latarnia, bo te pomalowałem przed radami Jhradcy. Niech będą one przestrogą dla wszystkich, którym wydaje się (jak mi się wydawalo) że wiedzą. Otóż nie, trzeba się pytać i już. Chyba to jakoś ścierpię. Ostatecznie nie wygląda to jakoś bardzo tragicznie. Natomiast ściany malowałem już farbkami rozrzedzonymi, jak radzil Jhradca.
Kwestia drabinki się wyjaśnila, ona tam faktycznie jest dwuczęściowa. A co do rozmieszczenia szczebli? Mają odstępy po 2 mm, co w rzeczywistości daje 20 cm. Wydaje mi się, że tak mniej więcej powinno być, jakieś 20-25 cm. Na planach są one w odstępach ok 1mm, z tym że plany są w skali 1:200.
I co jeszcze? A, rozstawienie elementów. Dosyć proste, szabloniki małe mam. Ponadto deki są w odpowiednich miejscach napunktowane szpilką. Te punkty wyznaczają oś symetrii lub środki jeśli element jest okrągły.
No to na razie tyle, dzięki za odzew i rady, staram się korzystać jak najwięcej. Mam nadzieję, że efekt jaki osiągnę zadowoli mnie, ale i Was nie rozczaruje Pozdrowionka znad morza
Kwestia drabinki się wyjaśnila, ona tam faktycznie jest dwuczęściowa. A co do rozmieszczenia szczebli? Mają odstępy po 2 mm, co w rzeczywistości daje 20 cm. Wydaje mi się, że tak mniej więcej powinno być, jakieś 20-25 cm. Na planach są one w odstępach ok 1mm, z tym że plany są w skali 1:200.
I co jeszcze? A, rozstawienie elementów. Dosyć proste, szabloniki małe mam. Ponadto deki są w odpowiednich miejscach napunktowane szpilką. Te punkty wyznaczają oś symetrii lub środki jeśli element jest okrągły.
No to na razie tyle, dzięki za odzew i rady, staram się korzystać jak najwięcej. Mam nadzieję, że efekt jaki osiągnę zadowoli mnie, ale i Was nie rozczaruje Pozdrowionka znad morza
Tomisław! Nie wiem czy wszystkich poruszyła jakość malowania, bo ja po kolejnym przyjrzeniu się ostatnim zdjęciom nie umiem powiedzieć czy malowanie jest do poprawy bo przede wszystkim jakość zdjęć jest dość słaba i w paru wypadkach wydaje mi się, że niedoskonałości w malowaniu mogą być w istocie rzeczy efektami kompresji zdjęcia. Inną przyczyną wpływającą na ocenę malowania jest chyba niegruntowanie kartonu i jego nieszlfowanie lub niedostateczne szlifowanie, co powoduje, ze nawet dobrze kładziona farba nie wygląda najlepiej. Niestety gruntowanie cyjanoakrylem lub lakierem papieru bardzo spowolni budowę. Jeśli chcesz tego uniknąć musisz zastosować metodę TomkaD (Agassiz 1:100) tzn. użyć kartonu kredowego(lakierowanego), wówczas do ewentualnego szlifowania będą tylko łączenia.
Jeśli zamierzasz jednak poprawiać malowanie, to popraw ewentualne niedoskonałości poprzez przyszlifowanie ich drobniuteńkim papierem ściernym, inaczej możesz w niektórych wypadkach nawet pogłębić niekorzystny efekt.
Jeśli zamierzasz jednak poprawiać malowanie, to popraw ewentualne niedoskonałości poprzez przyszlifowanie ich drobniuteńkim papierem ściernym, inaczej możesz w niektórych wypadkach nawet pogłębić niekorzystny efekt.
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Jhradco, na pewno nie wyszedł mi pokład, bo go malowalem nierozcieńczoną farbką. Ściany malowałem już kierując się radami od Ciebie i wyszły lepiej, natomiast jeszcze jedna warstwa położona być musi. Ale fakt, w realu nie wygląda to jakoś bardzo tragicznie i mnie w sumie zadowala. Od początku wiedziałem, że malowanie będzie wąskim gardlem i ono najbardziej będzie rzutowało na jakość tego pływadła. No cóż. Natomiast chciałbym sprostować, bo się mylnąlem : na planach szczebelki drabinki są co dwa mm, u mnie co trzy. Rano z pamięci pisałem, a pamięć już nie ta Czyli reasumując, faktycznie u mnie są szczebelki gęściej, natomiast jest tak dlatego, że z kolei mi się wydawało, że jak dam co cztery to będzie nie bardzo. No jakoś tak. Pozdrawiam
W planach bliźniaczego HMS "Naiad" wszystkie drabinki, które udało mi się znaleźć mają szczeble co 12", czyli w 1:100 3,048 mm przy szerokości drabinki 1'-2", czyli 14", czyli 3,556 mm w 1:100
Ale nie było to normą, skoro drabinki na "Gromie" i "Błyskawicy" mają szczeble co 10", a szerokość od 12" (na kominie) do 1'-2" (większość pozostałych).
Prawdopodobnie wszystko zależało od zwyczaju panującego w danej stoczni
Ale nie było to normą, skoro drabinki na "Gromie" i "Błyskawicy" mają szczeble co 10", a szerokość od 12" (na kominie) do 1'-2" (większość pozostałych).
Prawdopodobnie wszystko zależało od zwyczaju panującego w danej stoczni
Najlepsza skala to...?
1:100!!!
1:100!!!
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
HMS Argonaut od podstaw
Ahoj, stocznia Koshalin wita!Przez moment zniknąłem ale musiałem przyjść do siebie po wyczynach mundialowców naszych Prace jednak trwały, w dużej mierze walczyłem z sesłami, dzięki czemu maluchów już nie mam do wykonania pięciu tysiąców (jak mówią w moim ulubionym radiu)tylko zaledwie 4986, hehe. Oto efekty:
Mam nadzieję że nie przesadziłem z kompresją zdjęć i coś widać. Jakby co to wołajcie o lepsze. Troszkę jeszcze tutaj dojdzie, ale ogólnie ten poziom jest już gotowy praktycznie. Uf. Przy składaniu tego do kupy wyszło mi parę błędów i niedokładności, lecz w sumie robi to coś dosyć dobre wrażenie. Tak mi się zdaje. Z moich uwag odnotuję, że wynikla dyskusja o drabinkach, a nikt nie zauważył, że do tej pory radionamiernik nie mial najważniejszej bodaj części, czyli 5,7 metrowej anteny(no tu to jest 5,7 cm) Z ciekawostek napiszę, że krzesła składają się z ośmiu części (za ich sklejenie będę beatyfikowany ), lornety z 15 a to coś za nimi z 14. W sumie pospieszyłem się z przyklejaniem i nie mam osobnej fotki tych seseł. Moja culpa Mam nadzieję, że choć trochę widać jak to wygląda. Moja propozycja wyposażenia dalmierza nie jest zbyt profi, ale coś tam jest z klimatu foty od Waldka. Chyba jest. Jakby co to mi się podoba A, ten dalmierz jest jedyną nieprzyklejoną tu częścią, wiadomo że na górę przyjdą te antenki wredne. Natomiast tam za nim reling mi trochę pogniotło w transporcie, będzie trzeba wymienić. A może da się naprostować ? Zobaczę. Pozdrawiam.
PS. W jednym wątku wyczytałem ostatnio atak na gawędziarzy. Że na pohybel im(tak to się pisze, nie przez "ch"!),. A ja jestem gaduła. I tyle. Pohybelującego pozdrawiam oczywiście, mam do Niego duży szacunek
Mam nadzieję że nie przesadziłem z kompresją zdjęć i coś widać. Jakby co to wołajcie o lepsze. Troszkę jeszcze tutaj dojdzie, ale ogólnie ten poziom jest już gotowy praktycznie. Uf. Przy składaniu tego do kupy wyszło mi parę błędów i niedokładności, lecz w sumie robi to coś dosyć dobre wrażenie. Tak mi się zdaje. Z moich uwag odnotuję, że wynikla dyskusja o drabinkach, a nikt nie zauważył, że do tej pory radionamiernik nie mial najważniejszej bodaj części, czyli 5,7 metrowej anteny(no tu to jest 5,7 cm) Z ciekawostek napiszę, że krzesła składają się z ośmiu części (za ich sklejenie będę beatyfikowany ), lornety z 15 a to coś za nimi z 14. W sumie pospieszyłem się z przyklejaniem i nie mam osobnej fotki tych seseł. Moja culpa Mam nadzieję, że choć trochę widać jak to wygląda. Moja propozycja wyposażenia dalmierza nie jest zbyt profi, ale coś tam jest z klimatu foty od Waldka. Chyba jest. Jakby co to mi się podoba A, ten dalmierz jest jedyną nieprzyklejoną tu częścią, wiadomo że na górę przyjdą te antenki wredne. Natomiast tam za nim reling mi trochę pogniotło w transporcie, będzie trzeba wymienić. A może da się naprostować ? Zobaczę. Pozdrawiam.
PS. W jednym wątku wyczytałem ostatnio atak na gawędziarzy. Że na pohybel im(tak to się pisze, nie przez "ch"!),. A ja jestem gaduła. I tyle. Pohybelującego pozdrawiam oczywiście, mam do Niego duży szacunek
Re: HMS Argonaut od podstaw
li tylko gawędziarzom na pohybel, lecz ty i sklejacz jesteś i to w dodatku całkiem niezły; zastanawiające jest to że gawędziarze (czyli tylko gadający i nie klejący) wiedzą że nie są na tym forum lubiani, a jest ich coraz więcej - paradoksalne...tomisław filip pisze:PS. W jednym wątku wyczytałem ostatnio atak na gawędziarzy. Że na pohybel im(tak to się pisze, nie przez "ch"!),. A ja jestem gaduła. I tyle. Pohybelującego pozdrawiam oczywiście, mam do Niego duży szacunek