[R]Halny w skali 1:200
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Kuba!
Ja proponuję żebyś zamiast talku kupił lakier matowy i prysnął delikatnie dwie cienkie warstwy na tą błyszczącą czerwień. Zobaczysz że Ci się spodoba. Takie rozwiązanie daje przepiękną satynowo-matową powierzchnię... po prostu bajka. A z talkiem to zawsze jakieś problemy mogą wyniknąć, a to się dobrze nie rozmiesza, a to złe proporcje mogą wyjść i będzie się zaciągać albo jakieś smugi sie porobią. A poza tym farba się osłabia w ten sposób.
Tak czy inaczej, fajna stonoga Ci wyszła.
Pozdrawiam!
Piotr
Ja proponuję żebyś zamiast talku kupił lakier matowy i prysnął delikatnie dwie cienkie warstwy na tą błyszczącą czerwień. Zobaczysz że Ci się spodoba. Takie rozwiązanie daje przepiękną satynowo-matową powierzchnię... po prostu bajka. A z talkiem to zawsze jakieś problemy mogą wyniknąć, a to się dobrze nie rozmiesza, a to złe proporcje mogą wyjść i będzie się zaciągać albo jakieś smugi sie porobią. A poza tym farba się osłabia w ten sposób.
Tak czy inaczej, fajna stonoga Ci wyszła.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Irimi
Piotrze cały czas myślę o użyciu na tym połysku matowego lakieru. Jednak cały czas czuję niepewność wobec tej metody. Mimo, iż stosowałem ją już (choć w innym przypadku) i efekty, potwierdzam, były naprawdę rewelacyjne, to jednak stresuje mnie konieczność malowania kadłuba emalią błyszczącą. Posługiwanie się błyszczącymi farbami (według mnie) wymaga większej wprawy i doświadczenia. Ja niestety w/w cech na wystarczającym poziomie nie posiadam. Dlatego też chciałem spróbować metody z "matowieniem" farby jeszcze w puszce.
Jednakże skoro mówisz, że moje wyjście z sytuacji jest bardziej ryzykowne, to będę musiał poprostu bardziej uważać przy malowaniu.
Zapomniałem powiedzieć-maluję pędzelkiem.
Piotrze cały czas myślę o użyciu na tym połysku matowego lakieru. Jednak cały czas czuję niepewność wobec tej metody. Mimo, iż stosowałem ją już (choć w innym przypadku) i efekty, potwierdzam, były naprawdę rewelacyjne, to jednak stresuje mnie konieczność malowania kadłuba emalią błyszczącą. Posługiwanie się błyszczącymi farbami (według mnie) wymaga większej wprawy i doświadczenia. Ja niestety w/w cech na wystarczającym poziomie nie posiadam. Dlatego też chciałem spróbować metody z "matowieniem" farby jeszcze w puszce.
Jednakże skoro mówisz, że moje wyjście z sytuacji jest bardziej ryzykowne, to będę musiał poprostu bardziej uważać przy malowaniu.
Zapomniałem powiedzieć-maluję pędzelkiem.
My name is Button, James Button...
Hej
Dopiero dziś przypadkiem trafiłem na ta relację...
Na razie szczęka mi jeszcze wisi w jarzmach, ale nie wiem co się będzie działo jak pokażesz zabudowę pokładu...
A'ha...
Jeżeli nie jesteś ortodoksem, to rozważ zastosowanie w niektórych sytuacjach blachy z puszek po piwie zamiast kartonu. Tniesz taką blaszkę zwykłymi nożyczkami, zaginasz po nacięciu linii załamania, rolujesz na ołówku albo krawędzi stołu... a jednocześnie jest znacznie cieńsza i sztywniejsza od papieru. Tylko kleić trzeba cyjanoakrylami i malować na koniec.
Ale szkielecik - bomba
Dopiero dziś przypadkiem trafiłem na ta relację...
Na razie szczęka mi jeszcze wisi w jarzmach, ale nie wiem co się będzie działo jak pokażesz zabudowę pokładu...
A'ha...
Jeżeli nie jesteś ortodoksem, to rozważ zastosowanie w niektórych sytuacjach blachy z puszek po piwie zamiast kartonu. Tniesz taką blaszkę zwykłymi nożyczkami, zaginasz po nacięciu linii załamania, rolujesz na ołówku albo krawędzi stołu... a jednocześnie jest znacznie cieńsza i sztywniejsza od papieru. Tylko kleić trzeba cyjanoakrylami i malować na koniec.
Ale szkielecik - bomba
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Zzb-jestem raczej ortodoxem
Warto by coś popchnąć więc prezentuje dalsze postępy w materi. Ponieważ nadal nie udało mi się nabyć czerwonej farbki niezbędnej do pomalowania dna. Postanowiłem zaprezentować inny element modelu, a mianowicie nadbudówkę. Jak wszystko w tym stateczku jest malutka (zdjęcie z miernikiem porównawczym wstawię później), jednakże jak się okazało bardzo pracochłonna. Pokolei. Zacząłem od szkieletu. Nie wiem po kiego grzyba, bo przy tym rozmiarze wystarczyło by zwykłe sklejenie w pudełko. Następnie zabrałem się do przymierzania ścian nadbudówki. Tu "zonk". Podobnie jak przy poszyciu kadłuba, poszycie w/w elementu było o kilka mm za duże. No nic. Porozcinałem więc poszczególne części ścian i poskaracałem jak tylko się dało. Przed sklejeniem wszystkich elementów sterówki (to chyba też prawidłowa nazwa ) w całość, należało uprzednio powycinać w ścianach "wnęki" na "włazoświetliki", okna i bulaje.
Teraz zdjęcia.
"Włazoświetliki"
Pierwszy "włazoświetlik" od czoła nadbudówki.
Dwa "włazoświetliki" po bokach nadbudówki.
Od zewnątrz
Od wewnątrz
Dla ścisłości- "włazoświetlik", to moja nazwa dla takich klapek z bulajami
Niedługo ciąg dalszy.
K.
Warto by coś popchnąć więc prezentuje dalsze postępy w materi. Ponieważ nadal nie udało mi się nabyć czerwonej farbki niezbędnej do pomalowania dna. Postanowiłem zaprezentować inny element modelu, a mianowicie nadbudówkę. Jak wszystko w tym stateczku jest malutka (zdjęcie z miernikiem porównawczym wstawię później), jednakże jak się okazało bardzo pracochłonna. Pokolei. Zacząłem od szkieletu. Nie wiem po kiego grzyba, bo przy tym rozmiarze wystarczyło by zwykłe sklejenie w pudełko. Następnie zabrałem się do przymierzania ścian nadbudówki. Tu "zonk". Podobnie jak przy poszyciu kadłuba, poszycie w/w elementu było o kilka mm za duże. No nic. Porozcinałem więc poszczególne części ścian i poskaracałem jak tylko się dało. Przed sklejeniem wszystkich elementów sterówki (to chyba też prawidłowa nazwa ) w całość, należało uprzednio powycinać w ścianach "wnęki" na "włazoświetliki", okna i bulaje.
Teraz zdjęcia.
"Włazoświetliki"
Pierwszy "włazoświetlik" od czoła nadbudówki.
Dwa "włazoświetliki" po bokach nadbudówki.
Od zewnątrz
Od wewnątrz
Dla ścisłości- "włazoświetlik", to moja nazwa dla takich klapek z bulajami
Niedługo ciąg dalszy.
K.
My name is Button, James Button...
Stanowczo odradzam dosypywanie talku technicznego zmarnujesz sobie farbę, on ma strasznie grube ziarno i sporo zanieczyszczeń nadaje się do szpachlówek ale nie do farb.
Jeśli już koniecznie musisz coś dosypać to poszukaj talku drobnoziarnistego.
Ale wątpię czy taką farbą da się malować dodanie talku spowoduje znaczne zgęstnienie, jeśli potem dodasz rozpuszczalnika będzie gorzej kryła. Chyba jednak lepiej rozejrzeć się za inną farbą
Jeśli już koniecznie musisz coś dosypać to poszukaj talku drobnoziarnistego.
Ale wątpię czy taką farbą da się malować dodanie talku spowoduje znaczne zgęstnienie, jeśli potem dodasz rozpuszczalnika będzie gorzej kryła. Chyba jednak lepiej rozejrzeć się za inną farbą
Wszyscy chcą Twego dobra, nie daj go sobie odebrać,
Elo
Szelmek - zostałem przekonany , właśnie kupiłem mattowy kolorek Humbrola.
Obiecany ciąg dalszy.
W założeniach model miał mieć wykonane bulaje bez drucianych okuć. Wyglądało to dosyć mizernie (zresztą widać na poprzednich zdjęciach) więc postanowiłem "pobawić" się drutem i uatrakcyjnić ich wygląd.
Okucia są wykonane z miedzianego drutu 0.2 mm zwijanego na igle lekarskiej śr.0.9 mm. Wynik mojej pracy poniżej.
Jak widać na zdjęciu sterówka została oklejona ścianami, lecz jest jeszcze naga . Obecnie została już wyposażona w dach, deskowanie pokładu, dwa jakieś włazy na pokładzie, oraz całe stadko drzwiczek i klapek.
W dalszej części pokażę jak deskowałem pokład sterówki.
P.S. Pokazany tu element jest postawiony na gumce do mazania (ten biały prostokątny klocek )
Pozdrawiam
K.
Szelmek - zostałem przekonany , właśnie kupiłem mattowy kolorek Humbrola.
Obiecany ciąg dalszy.
W założeniach model miał mieć wykonane bulaje bez drucianych okuć. Wyglądało to dosyć mizernie (zresztą widać na poprzednich zdjęciach) więc postanowiłem "pobawić" się drutem i uatrakcyjnić ich wygląd.
Okucia są wykonane z miedzianego drutu 0.2 mm zwijanego na igle lekarskiej śr.0.9 mm. Wynik mojej pracy poniżej.
Jak widać na zdjęciu sterówka została oklejona ścianami, lecz jest jeszcze naga . Obecnie została już wyposażona w dach, deskowanie pokładu, dwa jakieś włazy na pokładzie, oraz całe stadko drzwiczek i klapek.
W dalszej części pokażę jak deskowałem pokład sterówki.
P.S. Pokazany tu element jest postawiony na gumce do mazania (ten biały prostokątny klocek )
Pozdrawiam
K.
My name is Button, James Button...
Dalsza część wyposażania sterówki. Wykonałem imitacje desek na pokładzie, ponieważ te zawarte w MM były jak dla mnie za mało plastyczne (kawałek kartonu z narysowanymi deskami) . Do tego celu użyłem skrawek kolorowego kartonu. Jak widać na zdjęciach nadbudówka jest juz wyposażona we wcześniej wspomniane drzwi i klapki, resztę okuć oraz dach. To dopiero 1/4 zabawy w przystrajanie tej "choinki" . Do zrobienia zostały jeszcze między innymi: kominy, daszki nad oknami ( raz już zrobiłem, lecz nie przypadły mi do gustu więc je zerwałem ) Owiewka na dachu wraz z jakimiś przyrządami, drobnica na pokładzie, maszt i jakieś "tegesy" po bokach sterówki.
DESKOWANIE
EFEKT KOŃCOWY
K.
My name is Button, James Button...
Re: [R]Halny w skali 1:200
.
Ostatnio zmieniony czw lip 14 2022, 8:50 przez Marudek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [R]Halny w skali 1:200
Hej,
Szkoda że nie udało się ukończyć tego modeliku. Ja również chciałbym takiego w skali 1:200 ale mój pdf z Halnym z MM jest jakoś dziwnie poskanowany. Szkielet kadłuba jest większy niż reszta części... Chyba będzie trzeba przerysować plany modelarskie i może zaprojektować Halnego w skali 1:200 w 3D.
Daj znać jeśli myślisz jeszcze o wznowieniu budowy
Szkoda że nie udało się ukończyć tego modeliku. Ja również chciałbym takiego w skali 1:200 ale mój pdf z Halnym z MM jest jakoś dziwnie poskanowany. Szkielet kadłuba jest większy niż reszta części... Chyba będzie trzeba przerysować plany modelarskie i może zaprojektować Halnego w skali 1:200 w 3D.
Daj znać jeśli myślisz jeszcze o wznowieniu budowy