BHP - amputacje,rozcięcia i takie tam .......

Hyde Park czyli "magiel" ale w granicach rozsądku

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

Awatar użytkownika
szpejarz
Posty: 310
Rejestracja: wt mar 04 2003, 21:28
Lokalizacja: Kraków (miasto Królewskie)

BHP - amputacje,rozcięcia i takie tam .......

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: szpejarz »

Motywacją do niniejszego wątku jest moja dzisiejsza dziura w lewym kciuku .....
Starając się przetkać (igła lekarska) zaschnięty lejek kleju do tworzywka jakoś mi się coś omsknęło i nie wiedziałem co robić z błękitem lejącym się z palucha ....
a takie przygody spotkały pewnikiem wielu z nas .
Podzielcie się więc swoimi przypadkami - tak do śmiechu jak i ku przestrodze .
Jeśli wątek okaże się owocnym na zakończenie tematu obiecuję opowieść z której dopiero od niedawna mogę się śmiać .... bo wcześniej stanowiła niemalże tragedię osobistą , ale o tym po tym :
Norske Love 1:75 - początek krucjaty 2006 ... a dalej to się zobaczy :)
Awatar użytkownika
Kinio
Posty: 123
Rejestracja: śr mar 26 2003, 0:31
Lokalizacja: Szczecinek/Poznań

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kinio »

Moje największe obrażenie powstało także w kciuku w trakcie wypalania otworu w kole samolotu. Po prostu rozżarzony drut wbił mi się w palec, usłyszałem tylko sssssyyyyyyk, a ból przyszedł póżniej. Dzięki temu wiem że wypalona rana rzeczywiście nie krawi... :) Jednak najgorsze są małe ranki powstałe od skalpela, których nie czuć, a ich efektem jest czerwony kamuflaż na modelu...
Lklocek

rany

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Lklocek »

Hej

Co do ran to u mnie dosc duzo tego było i nie koniecznie przy sklejaniu :D no ale przy któryms plastiku(chyba F-5) podcinałem jakis element ( tak mniej wiecej jak sie przy obieraniu np. ziemniaków robi), no te resztki od zalewania w formach i troszke mi zeszło i skalpelek wbił sie w srodek palca tak w połowie ze kciuk wyglądał jak 2 płatki rózy w samo południe :D
Nawed fajne uczucie ale rzeka krwi na dywanie biurku planie modelu i drodze do łazienki:)


Pozdrowionka :lol: :!: :!: :!:
Gość

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Gość »

Znam ten ból, właśnie zmieniłem opatrunek.
Po skalpelu nawet się szybko goi, tylko czemu nie mogę skurczybyka zginać?...
Awatar użytkownika
WIT
Posty: 96
Rejestracja: pn wrz 29 2003, 18:59
Lokalizacja: Kielce

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: WIT »

wątek zaczyna przypominać przechwalanie się bliznami jak w "Zabójczej Broni" :lol: więc i ja dorzucę coś swojego

otóż mieliśmy kiedyś z kumplem taką kanciapę w piwnicy w której powstawały nasze modele, odcinałem kiedyś skalpelem części od ramek wlewowych (wszystko działo się na stole)aż tu nagle jak mi się skalpel nie pośliźnie, nawet się nie obejrzałem a to czerwona plama na spodniach :-?
Tak, tak wbiłem sobie skalpel w lewą nogę , bliznę mam do dziś :cool:
w powietrzu znajdują się tylko dwa rodzaje samolotów: MYŚLIWCE I ICH CELE :snajper: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
orastem
Posty: 40
Rejestracja: pn wrz 08 2003, 21:14
Lokalizacja: Southampton

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: orastem »

Najgorsze są noże z nowymi ostrzami. Nie czuć jak się toto wbija w palec i zauważa się dopiero, jak zaczyna ciężko iść. A później się zrasta przez dwa tygodnie... :)
Awatar użytkownika
tad3010
Posty: 15
Rejestracja: sob lis 08 2003, 19:42

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad3010 »

WIT przypomniał mi kanciapę w piwnicy. Przygotowywaliśmy z bratem paliwo rakietowe, w garnku na kuchence elektrycznej. Kiedyś były takie malutkie, okrągłe ze spiralą grzejną praktycznie na wierzchu.
Nie, prąd nas nie poraził... Zapaliło się około 2 kg prawie gotowego paliwa (wszystkie składniki w odpowiednich proporcjach). Na szczęście nikomu nic się nie stalo. O konsewencjach nie będę wspominał...
Awatar użytkownika
gk
Posty: 3030
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 901

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

przygotowałem sobie niemalowaną deskę i pisząc odpukuje w nią. Przy budowie modelu nie miałem ostatnimi laty żadnych przykrych zdarzeń (poza paluchami zalanymi super glutem -zlikwidowałem na pewin czas linie papilarne :lol: ). Równo rok temu przeciąłem wskaziciela lewego ale nie przy budowie a przy pozyskiwaniu drutu na potrzeby modeli - grzebałem w jakimś starym radioodbiorniku i ciach. Odszkodowanie z PZU - 400 zł.
Jakieś 18 lat temu miałem jedyny poważny wypadek - jako szczyl odcinałem żyletką kadłub łosia z ramki wlewowej i żyletka nie wiedząc jak wjechała mi w udo brrr...... dobrze że nie 10 centymetrów wyżej :shock: - śpiewłbym jak Farinelli.
pzdr Grzegorz
Awatar użytkownika
szpejarz
Posty: 310
Rejestracja: wt mar 04 2003, 21:28
Lokalizacja: Kraków (miasto Królewskie)

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: szpejarz »

Robi się coraz cieplej ........
no ale jak się chwalić to proszę :
Dawno temu jako uczeń technikum elektronicznego robiłem sobie płytkę drukowaną , wszystko szło dobrze do momentu trawienia płytki . W nieodpowiednim momencie zadzwonił telefon który postanowiłem odebrać ....... Rozmowy oczywiście nie dokończyłem , najpierw wpadłem pod prysznic , wyrzuciłem nowiutkie szpanerskie spodnie od dresu - no a na sam koniec zastanawiałem się jakiego koloru kupię sobie nowy dywan . Skóra z uda schodziła ze mnie jak z węża przez wiele tygodni .
(i nie pytajcie dlaczego robiłem to w pokoju .... chyba z lenistwa )
Od tamtej pory mam jakby większy respekt do kwasu ...
Norske Love 1:75 - początek krucjaty 2006 ... a dalej to się zobaczy :)
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

no to ja ciut na wesoło....
w czasach ciężkiego kryzyzu przyszedł mi do głowy genialny pomysł że można by tak spróbować przefiltrować stary olej i użyć go ponownie jak nowiutki. Chwilę myślałem jak przeprowadzić próbę w warunkach domowych i nagle mój wzrok padł na ekspres do kawy. Eureka!!!! Szybciutko wyciągnąłem z piwnicy stary garnek i zacząłem podgrzewać olej by się łatwiej filtrował. Po czym wyjąłem górną część ekspresu, włożyłem papierowy filtr i rozpocząłem filtrowanie. Szło opornie bo olej był za gęsty. Więc go podgrzałem jeszcze trochę i próbę ponowiłem. Jakież było moje zdziwienie gdy w pewnym momencie cała zawartość plastikowego pojemniczka z papierowym filtrem chlusnęła do podstawionego naczynia rozpryskując się po całej kuchni. W tym momecie zauważyłem że dolna część plastikowego pojemnika na filtr przestała istnieć zamieniając się w ciągnące się frędzle. Dopiero w tym momencie dotarło do mnie że rozgrzany olej ma o wiele wyższą temperaturę niż wrzątek. Ale już było po ekspresie i oczywiście sprzątanko całej kuchni. Rodzina prawie umarła ze śmiechu i od tamtej pory gdy próbuję zabrać w domu głos na temat kolejnych zniszczeń dokonanych przez domowników to natychmiast słyszę ripostę: a opowiedzieć Ci historię jednego ekspresu do kawy? Niestety ciężki jest żywot wynalazcy :)
ODPOWIEDZ