*[Samolot/Relacja] Hawker Hurricane - AH
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
tez mam podobna szlifiereczke 12 volt'owa. nie ukrywam ze czesto ulatwia prace. koncoweczek mam wiecej (chyba ze Ty po prostu nie zamiesciles wszystkich na fotce), ucinajace, z papierem sciernym itp. u mnie nie rzuca "wiertla" na boki, bardzo rowniotko sie kreci koncoweczka.
ogolnie modeli sprawia bardzo dobre wrazenie. kolko mimo problemow jakie napotkales tez ladnie wygladaja.
pozdrawiam.
ogolnie modeli sprawia bardzo dobre wrazenie. kolko mimo problemow jakie napotkales tez ladnie wygladaja.
pozdrawiam.
Cześć Pączuszki,
dzisiaj zdjęcia chłodnicy (czyli tego z dziurkami, drucikami i klapkom):
Ogólnie jako projekt ta część jest trochę przekombinowana - dałoby się ją zrobić prościej i równie dobrze. Rzecz jasna wszystko pasuje świetnie. Poprzeczka jest prosto - zobaczycie później (jak Bozia da) na innych fotkach.
Sprytniejsi mogą sobie popatrzeć na odrapania - miałem z tego chyba równie dużą frajdę jak z samego lepienia.
Wasz Druh Boruch
dzisiaj zdjęcia chłodnicy (czyli tego z dziurkami, drucikami i klapkom):
Ogólnie jako projekt ta część jest trochę przekombinowana - dałoby się ją zrobić prościej i równie dobrze. Rzecz jasna wszystko pasuje świetnie. Poprzeczka jest prosto - zobaczycie później (jak Bozia da) na innych fotkach.
Sprytniejsi mogą sobie popatrzeć na odrapania - miałem z tego chyba równie dużą frajdę jak z samego lepienia.
Wasz Druh Boruch
Czołem ludu pracujący tudzież teoretycy-gawędziarze!
Samolocik został ukończony jako się rzekło (jak mawiali starożytni Czechosłowacy: kolejny sukces!) - dzisiaj zdjęcia owiewki i zdrapania, które robiłem metalizerem humbrola. Starałem się głównie odrapać krawędzie otwieranych pokryw, końcówki płatów i stateczników, krawędzie natarcia, miejsca, gdzie pilot i obsługa deptali trzewikami tudzież sandałkami. Z ocenami poczekajcie na zdjęcia końcowe - na tych powiększeniach wszystko wygląda nienaturalnie duże.
Owiewki nie malowałem (na stronie AH samolocik ma pomalowaną), użyłem gotową wytłoczkę.
Zdjęcia:
Co by tu jeszcze z ważnych spraw modelarskich? Wycinanka jest przyjemna - wszystko dopasowane, świetnie dobrane kolory (poza opisanymi tu różnicami). Zgodnie z tym, co napisano w instrukcji klejenia - model nie jest trudny ani pracochłonny - po trzech MMach można się za niego spokojnie zabrać. Pomocą jest duża ilość dokładnych rysunków i dopracowanie wszystkich pomysłów - w praktyce człowiek jest tu prowadzony za rękę - wystarczy nie psuć za dużo. Marzy mi się, aby wydawca wznowił ten temat z dodatkiem oddzielonych sterów, lotek i klap - projekt nie postarzał się póki co ani trochę.
Howgh
TAD
Samolocik został ukończony jako się rzekło (jak mawiali starożytni Czechosłowacy: kolejny sukces!) - dzisiaj zdjęcia owiewki i zdrapania, które robiłem metalizerem humbrola. Starałem się głównie odrapać krawędzie otwieranych pokryw, końcówki płatów i stateczników, krawędzie natarcia, miejsca, gdzie pilot i obsługa deptali trzewikami tudzież sandałkami. Z ocenami poczekajcie na zdjęcia końcowe - na tych powiększeniach wszystko wygląda nienaturalnie duże.
Owiewki nie malowałem (na stronie AH samolocik ma pomalowaną), użyłem gotową wytłoczkę.
Zdjęcia:
Co by tu jeszcze z ważnych spraw modelarskich? Wycinanka jest przyjemna - wszystko dopasowane, świetnie dobrane kolory (poza opisanymi tu różnicami). Zgodnie z tym, co napisano w instrukcji klejenia - model nie jest trudny ani pracochłonny - po trzech MMach można się za niego spokojnie zabrać. Pomocą jest duża ilość dokładnych rysunków i dopracowanie wszystkich pomysłów - w praktyce człowiek jest tu prowadzony za rękę - wystarczy nie psuć za dużo. Marzy mi się, aby wydawca wznowił ten temat z dodatkiem oddzielonych sterów, lotek i klap - projekt nie postarzał się póki co ani trochę.
Howgh
TAD
Ta farbka ma numer 11 i napis "metalizer" - chyba jest taka kategoria u Humbrola.
Gienek - tu właśnie mogłem dać ciała (tak samo jak na stateczniku pionowym) - nie sprawdziłem tego wcześniej. Póki co nie wiem jeszcze na pewno jak to było. Mam zdjęcia z tą częścią tylną kadłuba i wygląda mi na metalowe poszycie, ale to już późniejszy Hurricane.
Pozdrawiam,
TAD
Gienek - tu właśnie mogłem dać ciała (tak samo jak na stateczniku pionowym) - nie sprawdziłem tego wcześniej. Póki co nie wiem jeszcze na pewno jak to było. Mam zdjęcia z tą częścią tylną kadłuba i wygląda mi na metalowe poszycie, ale to już późniejszy Hurricane.
Pozdrawiam,
TAD
Kadłub z tego co już poczytałem i pooglądałem jest z przodu kryty blachą, a od garbu za kabiną ma poszycie sklejkowo płócienne (tak samo stateczniki i stery). Dzięki słusznej uwadze Gienka zabrałem się znowu do roboty przy modeliku i usuwam niepotrzebne zadrapania.
Warto zauważyć, że część linii na modelu pokrywa się z liniami faktycznie istniejących pokryw i łączeń blach. W wycinankach z AH właśnie tak się projektuje jak już zauważyłem. Dlatego odrapania w tych miejscach nie są przypadkowe.
TAD
Warto zauważyć, że część linii na modelu pokrywa się z liniami faktycznie istniejących pokryw i łączeń blach. W wycinankach z AH właśnie tak się projektuje jak już zauważyłem. Dlatego odrapania w tych miejscach nie są przypadkowe.
TAD
Tad, model bardzo fajny, robi wrażenie.
Mam jedynie drobną uwagę do sposobu w jaki malujesz zadrapania / odpryski farby. Widać to szczególnie w okolicach herbu Kościuszkowców. Chodzi mi konkretnie o to że, malowane zadrapania nie powinny wychodzić na linię podziału między blachami. Jeżeli tak się dzieje, to linia podziału zostaje zakłócona i efekt zadrapania ginie na rzecz plamy farby która wcale nie przypomina zadrapania. Jeżeli natomiast imitacja zadrapania kończy się tuż przy linii podziału blach, wówczas wygląda bardziej realnie. Doszedłem do tego wniosku robiąc próby. Sposób na wyreperowanie tego błędu jest bardzo prosty. Wystarczy delikatnie zdrapać ostrym nożykiem niepotrzebną ilość farby po jednej ze stron podziału blach.
Pozdrawiam!
Piotr
Mam jedynie drobną uwagę do sposobu w jaki malujesz zadrapania / odpryski farby. Widać to szczególnie w okolicach herbu Kościuszkowców. Chodzi mi konkretnie o to że, malowane zadrapania nie powinny wychodzić na linię podziału między blachami. Jeżeli tak się dzieje, to linia podziału zostaje zakłócona i efekt zadrapania ginie na rzecz plamy farby która wcale nie przypomina zadrapania. Jeżeli natomiast imitacja zadrapania kończy się tuż przy linii podziału blach, wówczas wygląda bardziej realnie. Doszedłem do tego wniosku robiąc próby. Sposób na wyreperowanie tego błędu jest bardzo prosty. Wystarczy delikatnie zdrapać ostrym nożykiem niepotrzebną ilość farby po jednej ze stron podziału blach.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Cześć Rutek,
dzięki za radę! Bardzo dobry pomysł - wydawałoby się taki oczywisty, a jednak nie. Niestety nie dam rady już zrobić tak, jak proponujesz. Trzymając w jednej ręce model w powietrzu i drugą dłubiąc nie jestem w stanie wydrapać tych linii - i tak zmywanie zadrapań jest trudne. Po prostu w gotowym modelu trzeba uważać na wiele spraw. W kolejnej budowie na pewno zwrócę na to uwagę.
Pozdrawiam
TAD
dzięki za radę! Bardzo dobry pomysł - wydawałoby się taki oczywisty, a jednak nie. Niestety nie dam rady już zrobić tak, jak proponujesz. Trzymając w jednej ręce model w powietrzu i drugą dłubiąc nie jestem w stanie wydrapać tych linii - i tak zmywanie zadrapań jest trudne. Po prostu w gotowym modelu trzeba uważać na wiele spraw. W kolejnej budowie na pewno zwrócę na to uwagę.
Pozdrawiam
TAD