USS Wasp CV7 - budowa od podstaw
Moderator: kartonwork
No cóż. Stało się tak, bo za bardzo chciałem sobie ułatwić zadanie. Początkowo taki materiał poprostu zdobyłem. Pomyślałem jednak, że ten kolor mogę zostawić, bo będzie to wyglądać, jakby było pokryte olejem. Nie był to jednak dobry pomysł (wygląda jak pokryte olejem, ale chyba słonecznikowym). Na poprawki jest już za późno, bo winda jest na stałe zamontowana w hangarze. Pociesza mnie tylko fakt, że w „naturalnym” półmroku hangaru ta żółć będzie właściwie niezauważalna.
Prace nad pokładem dziobowym trwają. Tak wyglądała surówka
Teraz skleciłem „gotówkę”.
Jest to jeden z tych elementów, które wymagają sporo cierpliwości i dokładności (których niestety wciąż mi brakuje), a efekty pracy będą praktycznie niewidoczne dla obserwatora. Wszystko zniknie pod szerokim pokładem lotniczym i generalnie będzie słabiej widoczne niż wnętrze hangaru.
Przy okazji wspomnę o rzeczy, która o mały włos nie zniechęciła mnie do dalszej budowy.
Budując model od podstaw najpierw sklejałem białą surówkę, a potem – gdy byłem zadowolony z części – drukowałem w kolorze i montowałem. Niestety działo się to w dużych odstępach czasowych i na tym etapie niestety już widać różnice kolorystyczne poszczególnych partii elementów (mimo iż były drukowane na tym samym podłożu i tej samej drukarce). Wygląda to bardzo zniechęcająco. Teraz nie dziwie się kolegom z forum, którzy budując okręty od podstaw, po prostu je malują. Oczywiście można wszystkie części wydrukować w kolorze w jednej partii ale wtedy de facto trzeba by budować dwa okręty – biały i kolorowy.
Teraz skleciłem „gotówkę”.
Jest to jeden z tych elementów, które wymagają sporo cierpliwości i dokładności (których niestety wciąż mi brakuje), a efekty pracy będą praktycznie niewidoczne dla obserwatora. Wszystko zniknie pod szerokim pokładem lotniczym i generalnie będzie słabiej widoczne niż wnętrze hangaru.
Przy okazji wspomnę o rzeczy, która o mały włos nie zniechęciła mnie do dalszej budowy.
Budując model od podstaw najpierw sklejałem białą surówkę, a potem – gdy byłem zadowolony z części – drukowałem w kolorze i montowałem. Niestety działo się to w dużych odstępach czasowych i na tym etapie niestety już widać różnice kolorystyczne poszczególnych partii elementów (mimo iż były drukowane na tym samym podłożu i tej samej drukarce). Wygląda to bardzo zniechęcająco. Teraz nie dziwie się kolegom z forum, którzy budując okręty od podstaw, po prostu je malują. Oczywiście można wszystkie części wydrukować w kolorze w jednej partii ale wtedy de facto trzeba by budować dwa okręty – biały i kolorowy.
Dorobiłem podpory pokładu i nie licząc retuszu, moduł jest właściwie gotowy do montażu na pokładzie
A po zamontowaniu będzie to wyglądało mniej więcej tak...
... i może lepiej, że nic nie będzie widać. Nie jestem zadowolony z tego modułu. Przez kilka błędów w projekcie, musiałem się wcinać z podporami w przyklejone już elementy. Niestety nie wychwyciłem tego na etapie surówki, bo robiłem ją bez podpór.
A po zamontowaniu będzie to wyglądało mniej więcej tak...
... i może lepiej, że nic nie będzie widać. Nie jestem zadowolony z tego modułu. Przez kilka błędów w projekcie, musiałem się wcinać z podporami w przyklejone już elementy. Niestety nie wychwyciłem tego na etapie surówki, bo robiłem ją bez podpór.
Dzięki. Jeśli chodzi o montaż do pokładu, to zrobię to po przygotowaniu sąsiadującego modułu z pokładami pod działa 127mm.
A skoro o nich mowa, to właśnie skleciłem pierwsze z dział.
Projekt wykonałem sam. Jest dość prymitywny w porównaniu z takim samym działem w Gambier Bay, ale chciałem je zrobić od podstaw, samodzielnie.
Na potrzeby Waspa chyba mi wystarczy, a w przyszłości mogę je zawsze doszczegółowić.
A skoro o nich mowa, to właśnie skleciłem pierwsze z dział.
Projekt wykonałem sam. Jest dość prymitywny w porównaniu z takim samym działem w Gambier Bay, ale chciałem je zrobić od podstaw, samodzielnie.
Na potrzeby Waspa chyba mi wystarczy, a w przyszłości mogę je zawsze doszczegółowić.