*[Relacja/Okręt] ORP Krakowiak
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Dziękuję Wszystkim za rady oraz doping
Prezentuję, jakie wynik przyniosły moje prace nad radarem.
Działania nad konstrukcją rozpoczęłam od umieszczenia i odpowiedniego zabezpieczenia drucików - słupków. Pod spodem koła radaru zagięłam je i zabezpieczyłam klejem. Następnie dokleiłam pozostałe elementy druciane. Pozostawiłam na noc, aby klej porządnie złapał, kolejny krok to pomalowanie już gotowej konstrukcji. Później przymocowałam półeczkę, na której mam zamiar zrobić radary również z drucika.
For Nikolai: I agree with you. I sow, that Сергей has done a great warship.
For me Krakowiak is the first my model. Thank you for link
Prezentuję, jakie wynik przyniosły moje prace nad radarem.
Działania nad konstrukcją rozpoczęłam od umieszczenia i odpowiedniego zabezpieczenia drucików - słupków. Pod spodem koła radaru zagięłam je i zabezpieczyłam klejem. Następnie dokleiłam pozostałe elementy druciane. Pozostawiłam na noc, aby klej porządnie złapał, kolejny krok to pomalowanie już gotowej konstrukcji. Później przymocowałam półeczkę, na której mam zamiar zrobić radary również z drucika.
For Nikolai: I agree with you. I sow, that Сергей has done a great warship.
For me Krakowiak is the first my model. Thank you for link
Ostatnio zmieniony śr sie 09 2006, 14:44 przez Agula, łącznie zmieniany 1 raz.
Dopingujemy i oglądamy Twoją relacyjkę cały czas. Zwłaszcza, ze ja tez buduje sobie polskiego Hunta. Mam tylko małą prośbę do Ciebie. Próbuj kadrować fotki. Bo te, które akurat dziś pokazałaś dają możliwość zapoznać sie z tłem, a tych malutkich części nie bardzo widać.
Ja wyciąłem kawałek z Twojej fotki i wygląda tak:
Czekam na dalsze postępy
Pozdrawiam
Ja wyciąłem kawałek z Twojej fotki i wygląda tak:
Czekam na dalsze postępy
Pozdrawiam
Klub Modelarsko-Historyczny Sokół Radom
Witam!
Przepraszam za off - topic, ale walka z drucikami i ażurkami doprowadziła mnie do takiej frustracji, że musiałam odreagować z glauberytem, uzi, pm, pi waltherem w dłoni ;) Od razu lepiej mi się zrobiło i ochoczo wróciłam do pracy.
Z niewiadomych powodów są dni, kiedy nic nie wychodzi, a potem następuje przełamanie i wszystko jest ok. Zrobiłam cały radarek, ale kartonowe części, które są w wycinance zdecydowanie mi nie pasowały, więc zabrałam sie za ich wersję drucikową. Skończyłam już też nareszcie ostatnie większe elementy, czyli kominek i maszt. Obecnie po raz piąty robię wyrzutnie bomb głębinowych
Teraz czeka mnie olinowanie, ale mam pytanie: po co ono było we współczesnych okrętach, czy to były anteny? Jak mocujecie linki do części kadłuba?
Trzymajcie kciuki, gdyż powoli zbliżam się do szczęśliwego, mam nadzieję, zakończenia.
Bardzo dzięuję za słuszne uwagi odnośćnie kadrowania, już się poprawiam.
Przepraszam za off - topic, ale walka z drucikami i ażurkami doprowadziła mnie do takiej frustracji, że musiałam odreagować z glauberytem, uzi, pm, pi waltherem w dłoni ;) Od razu lepiej mi się zrobiło i ochoczo wróciłam do pracy.
Z niewiadomych powodów są dni, kiedy nic nie wychodzi, a potem następuje przełamanie i wszystko jest ok. Zrobiłam cały radarek, ale kartonowe części, które są w wycinance zdecydowanie mi nie pasowały, więc zabrałam sie za ich wersję drucikową. Skończyłam już też nareszcie ostatnie większe elementy, czyli kominek i maszt. Obecnie po raz piąty robię wyrzutnie bomb głębinowych
Teraz czeka mnie olinowanie, ale mam pytanie: po co ono było we współczesnych okrętach, czy to były anteny? Jak mocujecie linki do części kadłuba?
Trzymajcie kciuki, gdyż powoli zbliżam się do szczęśliwego, mam nadzieję, zakończenia.
Bardzo dzięuję za słuszne uwagi odnośćnie kadrowania, już się poprawiam.
Skończyłam Krakowiaka !!!
Uffffffffff, koniec !!!!
Nie chce mi się wierzyć, ale przed chwilą skończyłam gablotkę na mojego Krakowiaczka.
Zdaję sobie sprawę, że wybranie Krakowiaka of Hala na pierwszy w życiu model to było istne szaleństwo, ale uzmysłowiłam to sobie dopiero w trakcie pracy. Wybrałam go przez zupełny przypadek i nie sądziłam, że wypełni me życie na najbliższe miesiące. Z drugiej strony dzięki temu nauczyłam się mnóstwa technik modelarskich, cierpliwości. Ktoś kto skończył taki model, może albo znienawidzić, albo pokochać modelarstwo. Te kilka miesięcy były dla mnie niezwykłym okresem. Zgromadziłam i wypróbowałam kilkanaście rodzajów klejów, zakupiłam pełno narzędzi, drucików itp. Nauczyłam się retuszować farbami, sklejać druciki, wycinać ażurki. I wciąż na każdym etapie byłam nie do końca zadowolona ze swoich wyczynów. Zużyłam dwie wycinanki, gdyż niektóre elementy były robione dwa razy.
Wybaczcie, ale relingi są fototrawione, mimo usilnych prób z własnoręcznie wykonanych nie byłam do końca zadowolona. W chwilach załamania, gdy darłam włosy z głowy, postanowiłam je wykorzystać na olinowanie (na szczęście mam odpowiednio długie )
Dziękuję wszystkim za porady i zainteresowanie od Nowego Jorku po Ukrainę.
Muszę przyznać, że modelarstwo to naprawdę dziwne hobby, porównałabym go do sztuki rzeźbiarskiej i jubilerskiej coś, co daje niesamowitą satysfakcję, aby po chwili doprowadzić do rozpaczy.
A teraz, no cóż czas zabierać się za następny model, bo nożyczki swędzą
Nie chce mi się wierzyć, ale przed chwilą skończyłam gablotkę na mojego Krakowiaczka.
Zdaję sobie sprawę, że wybranie Krakowiaka of Hala na pierwszy w życiu model to było istne szaleństwo, ale uzmysłowiłam to sobie dopiero w trakcie pracy. Wybrałam go przez zupełny przypadek i nie sądziłam, że wypełni me życie na najbliższe miesiące. Z drugiej strony dzięki temu nauczyłam się mnóstwa technik modelarskich, cierpliwości. Ktoś kto skończył taki model, może albo znienawidzić, albo pokochać modelarstwo. Te kilka miesięcy były dla mnie niezwykłym okresem. Zgromadziłam i wypróbowałam kilkanaście rodzajów klejów, zakupiłam pełno narzędzi, drucików itp. Nauczyłam się retuszować farbami, sklejać druciki, wycinać ażurki. I wciąż na każdym etapie byłam nie do końca zadowolona ze swoich wyczynów. Zużyłam dwie wycinanki, gdyż niektóre elementy były robione dwa razy.
Wybaczcie, ale relingi są fototrawione, mimo usilnych prób z własnoręcznie wykonanych nie byłam do końca zadowolona. W chwilach załamania, gdy darłam włosy z głowy, postanowiłam je wykorzystać na olinowanie (na szczęście mam odpowiednio długie )
Dziękuję wszystkim za porady i zainteresowanie od Nowego Jorku po Ukrainę.
Muszę przyznać, że modelarstwo to naprawdę dziwne hobby, porównałabym go do sztuki rzeźbiarskiej i jubilerskiej coś, co daje niesamowitą satysfakcję, aby po chwili doprowadzić do rozpaczy.
A teraz, no cóż czas zabierać się za następny model, bo nożyczki swędzą
Szczere gratulacje.
Ze zdaniem:
Z przyjemnością obejrzę kolejną relację.
Ze zdaniem:
trudno się nie zgodzić. Bardzo dobrze ujęty charakter tego hobby.Muszę przyznać, że modelarstwo to naprawdę dziwne hobby, porównałabym go do sztuki rzeźbiarskiej i jubilerskiej coś, co daje niesamowitą satysfakcję, aby po chwili doprowadzić do rozpaczy.
Z przyjemnością obejrzę kolejną relację.
Staszkov - wyluzuj. Ujęcia z właścicielem modelu to nic złego - człowiek jest dumny ze swojej pracy i pokazuje się razem z nią - nic w tym durnego (chyba, że dokładnie nam wyjaśnisz i uzasadnisz co to znaczy Twoim zdaniem), to dość powszechna i niewinna praktyka. Zwłaszcza z pierwszym modelem.
Agula - gratuluję Ci nie tylko pięknie wykonanego i zaawansowanego modelu, ale też doprowadzenia całości do końca. Udało Ci się to, czego wielu tu nie potrafi zrobić ze znacznie prostszymi modelikami.
Pozdrawiam,
TAD
Agula - gratuluję Ci nie tylko pięknie wykonanego i zaawansowanego modelu, ale też doprowadzenia całości do końca. Udało Ci się to, czego wielu tu nie potrafi zrobić ze znacznie prostszymi modelikami.
Pozdrawiam,
TAD