"Strażak-3" czyli relacja z doskoku
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Cało i zdrowo wróciłem z obozu, a że lekko fizycznie wykończony, to najlepszym odpoczynkiem, zwłaszcza gdy aura jako widać, jest dłubanie przy "Strażaku". Czas od poniedziałku upłynął na bardzo żmudnym uzupełnianiu wyposażenia wieży i nadbudówki. Robota idzie jak krew z nosa, ale... Powstały szperacze wraz z okablowaniem, okablowanie świateł masztu (ten zwisający odcinek, pójdzie do świateł na maszcie), które było dość kłopotliwe, megafony (?), "pianowa" końcówka do armaty wodnej, jakieś "coś" na przodzie nadbudówki, no i to co sprawiło sporo kłopotu, a mianowicie reling przed wieżą. Na szczęście jakoś przez to przebrnąłem... Aktualnie walczę z ImageShack, żeby pokazać fotki. Cosik się ładować nie chce...
Ostatnio zmieniony pt sie 11 2006, 0:12 przez irimi, łącznie zmieniany 2 razy.
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
Masz sygnalizacyjny postawiony, "oświetlony", okablowany i olinowany. Do wykonania i zamontowania na nadbudówce pozostał reflektor główny i "drabinka" (przy maszcie z tyłu pięterka nadbudówki). Trzeba też jeszcze olinować radar. Wszystkie elementy już przyklejone. No to tego, fotki, no...:
Bardziej szczegółowe fotki po moim powrocie z obozu, przy świetle dziennym. Te fotki pstrykałem z ręki, więc ostrość nie jest idealna.
Bardziej szczegółowe fotki po moim powrocie z obozu, przy świetle dziennym. Te fotki pstrykałem z ręki, więc ostrość nie jest idealna.
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
...ale idzie jak krew z nosa...
Kupa zabawy w szczegóły i masę czasu na to schodzi, a model jakby nie przyrastał... Przykładem choćby maszt, w sumie nic takiego, a.... Okablowanie i olinowanie, a szczególnie wykonanie oświetlenia zabrało całe popołudnie. Co ja pocznę, że paluchy mam mało zgrabne i powolne
Ale co tam, w końcu "It's not a race, it's a journey" jak śpiewa RUSH
Kupa zabawy w szczegóły i masę czasu na to schodzi, a model jakby nie przyrastał... Przykładem choćby maszt, w sumie nic takiego, a.... Okablowanie i olinowanie, a szczególnie wykonanie oświetlenia zabrało całe popołudnie. Co ja pocznę, że paluchy mam mało zgrabne i powolne
Ale co tam, w końcu "It's not a race, it's a journey" jak śpiewa RUSH
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Dokładniejsze fotki ze statywu i przy świetle dziennym, które zrobię po powrocie z kolejnego obozu (rankiem w drogę!), ujawnią, że robota nie jest aż taka super
Przewody z wyciąganego na ciepło plastiku, a w zasadzie resztek wypraski po żołnierzykach do Mi-24D. Tworzywo lekko elastyczne, ale i tak nieco zbyt sztywne na "kable", stąd gimnastyka.
Dzięki i pozdrawiam!
Przewody z wyciąganego na ciepło plastiku, a w zasadzie resztek wypraski po żołnierzykach do Mi-24D. Tworzywo lekko elastyczne, ale i tak nieco zbyt sztywne na "kable", stąd gimnastyka.
Dzięki i pozdrawiam!
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle