Dotychczas robiłem w kartonie, były to tylko dwa budynki w skali 1:87 na makietę kolejki którą buduję. Pomyślałem czy by nie zrobić czegoś z plastyku. Kupiłem sobie w pobliskim hipermarkecie model okrętu U.S.S BUNKER HILL. W zestawie jest dodany silniczek dzięki czemu można go puścić na wodę. Relacji raczej nie przeprowadzę bo niedługo wyjeżdżam do dziadków jak wrócę to pokażę foto gotowego modelu. Sory za jakość zdjęć, ale coś mi nawala z USB, zdjęcia są z kamerki internetowej.
A tak poza tym, to ciekawe po jaką cholere komu taki silniczek, jak nie ma aparatury do sterowania Tylko włączy i patrzeć jak nasz modelik znika nam z pola widzenia.
Pozdrawiam Bartek
Obecnie pracuje nad 4TP.
Prace nad T35/85 zawieszone !
Nie wszystko co chińskie jest kiepskie. Kup sobie jakiś model Trumpetera to się przekonasz.
Ta pani na ostatnim zdjęciu to kapitan tego okrętu czy jego żona? Nieważne. Wywalam te zdjęcia bo doprawdy nie wiem po co je zamieściłeś.
w tym całym modelarskim " wątku " najcenniejszą informacją jest to , że pojechałeś do dziadków . Może opowiesz jak było , co robiłeś i jak się dziadkowie miewają ?
Chyba jednak nie - też słyszałem o tych wynalazkach. Kiedyś facet z hurtowni prubował wcisnąć mojemu ojcu to do sklepu. Czy wszystkie modele mają akurat 30 cm to niewiem ale przynajmniej te które były w hurtowni to tak. Poprostu tania zabawka dla dzieciaka pod choinkę nic więcej.
Pozdrawiam