mam taką prośbę. Czy mogłby mi ktoś w miare krotko i przystepnie wytlumaczyc jak zrobic plynne przejscie z jednego koloru na drugi bez uzywania aerografu. Z góry dziękuje
Słyszałem kiedyś o technice z użyciem taśmy maskującej. Polega to na tym, że maluje się cienkimi (bardzo cienkimi) paskami zmiejszając (lub zwiększając minimalnie (i bardzo ostrożnie) jasność barwy. Jest to bardzo pracochłonne i nie wiem czy działa, ale można spróbować
A w skrócie:
Mały kawałek gąbki przymocowujesz do wykałaczki (np. cienkim drucikiem) lub ścinasz pędzelek na krótko i prosto. Maczasz w farbie i „tuptasz”(delikatnie uderzasz prostopadle do malowanej powierzchni) po czystej kartce aż kolor zacznie zanikać. Następnie „tuptasz” na linii łączenia kolorów. I tak do skutku
W dawnych czasach tak robiłem i jakoś to było ...
a ja maluje normalne "łaty",czekam aż wyschnie i maluje rozpuszczalnikiem...no cóż....trzeba sobie radzić:) ale efekt nawet nie przypomina tego co moża zrobić areo
A zamiast pracowicie montować sobie taki patyczek można użyć wacików higienicznych ( takich do uszu ), albo lepiej specjalnych, malutkich gąbeczek, co to się nimi nasze kobiety malują.