O wszystkim i o niczym
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Tak już na odchodne napiszę...
Marku z całym szacunkiem dla twojego prywatnego modelarskiego doświadczenia odniosę się tylko do Twojej działalności na forum.
Piszesz że ludzie mają się wypowiadać na forum konkretnie i na temat - popieram tylko czy aby sam przez takie wykłucanie się nie robisz na odwrót ? Twój dorobek na KW składa się z 136 (w chwili obecnej) postów z czego 90% znajduje się w dyskusjach mających z modelarstwem tyle wspulnego co ja z czołgami - czyli nic. Wystarczył dosłownie jeden wieczór byś napędzieł taki wątek do tego stopnia że dogania on relacje z budowy okrętu po kilku miesiącach. Wpisy w relacjach też raczej ograniczają się tylko do teoretycznego uświadomienia komuś że 20 lat temu projektant miał przechlapane z materiałami i dlatego te modele takie nie dokładne. Co innego robisz a co innego piszesz w postach. Wystarczy raz napisać a nie pod każdą wypowiedzią innego użytkownika po 10 razy to samo. Zamiast tego wolał bym zobaczyć jak idzie Ci klejenie (czy projektowanie) jakiegoś modelu czy nie wiem chociaż jakieś fotki kilku starszych modeli.
Do dyskutowania jesteś pierwszy i widzę że bardzo to lubisz ale jak tak dalej będzie to wyglądać braknie miejsca na serwerze na te posty ...
Mam propozycje - nie wiem czy jesteś uczesnikiem jakiejś historycznej grupy dyskusyjnej (podejrzewam że napewno) ale czy nie mógł byś tam upuszczać swojego zapału do rozmowy. Historycy ciągle spekulują a jak napisałeś niedawno lubisz to. Modelarstwo to dziedzina praktyczna a nie teoretyczna, a to forum jest miejscem spotykania się praktyków a nie teoretyków szukających miejsca do wygadania się przy byle jakim temacie tylko na siłe i bardzo cieniutką nitką związanym z modelarstwem. Marku niewiem jakie są Twoje dokonania modelarskie ale nie pokazałeś się od strony praktycznej przynajmniej tutaj na forum tak więc z całym szacunkiem jesteś dla mnie forumowym teoretykiem i to w dodatku strasznie gadatliwym.
Pozdrawiam
P.S. Jeśli się ze mną nie zgadzasz to zapraszam do rozmowy na PW czy GG (o ile będę miał czas) a nie tutaj bo taka dyskusja nawet jak na młyn jest dość gęsta dla przeciętnego sklejacza.
Marku z całym szacunkiem dla twojego prywatnego modelarskiego doświadczenia odniosę się tylko do Twojej działalności na forum.
Piszesz że ludzie mają się wypowiadać na forum konkretnie i na temat - popieram tylko czy aby sam przez takie wykłucanie się nie robisz na odwrót ? Twój dorobek na KW składa się z 136 (w chwili obecnej) postów z czego 90% znajduje się w dyskusjach mających z modelarstwem tyle wspulnego co ja z czołgami - czyli nic. Wystarczył dosłownie jeden wieczór byś napędzieł taki wątek do tego stopnia że dogania on relacje z budowy okrętu po kilku miesiącach. Wpisy w relacjach też raczej ograniczają się tylko do teoretycznego uświadomienia komuś że 20 lat temu projektant miał przechlapane z materiałami i dlatego te modele takie nie dokładne. Co innego robisz a co innego piszesz w postach. Wystarczy raz napisać a nie pod każdą wypowiedzią innego użytkownika po 10 razy to samo. Zamiast tego wolał bym zobaczyć jak idzie Ci klejenie (czy projektowanie) jakiegoś modelu czy nie wiem chociaż jakieś fotki kilku starszych modeli.
Do dyskutowania jesteś pierwszy i widzę że bardzo to lubisz ale jak tak dalej będzie to wyglądać braknie miejsca na serwerze na te posty ...
Mam propozycje - nie wiem czy jesteś uczesnikiem jakiejś historycznej grupy dyskusyjnej (podejrzewam że napewno) ale czy nie mógł byś tam upuszczać swojego zapału do rozmowy. Historycy ciągle spekulują a jak napisałeś niedawno lubisz to. Modelarstwo to dziedzina praktyczna a nie teoretyczna, a to forum jest miejscem spotykania się praktyków a nie teoretyków szukających miejsca do wygadania się przy byle jakim temacie tylko na siłe i bardzo cieniutką nitką związanym z modelarstwem. Marku niewiem jakie są Twoje dokonania modelarskie ale nie pokazałeś się od strony praktycznej przynajmniej tutaj na forum tak więc z całym szacunkiem jesteś dla mnie forumowym teoretykiem i to w dodatku strasznie gadatliwym.
Pozdrawiam
P.S. Jeśli się ze mną nie zgadzasz to zapraszam do rozmowy na PW czy GG (o ile będę miał czas) a nie tutaj bo taka dyskusja nawet jak na młyn jest dość gęsta dla przeciętnego sklejacza.
Piter: z całym szacunkiem, ale jeszcze raz proszę byś przeczytał o czym ja piszę, bo mógłbym bez chęci obrażania nikogo napisać tu o przyprawie zwanej chrzanem i czynnością z nią związaną. Kilka razy tu już napisałem, że jestem obserwatorem forum (taki element-agregat co dużo czyta i analizuje, bez konieczności wtrącania się... takie moje kolejne hobby). Sprawia mi wielką przyjemność oglądanie i obserwowanie relacji ze sklejania modeli. Nie wpisuję "och'ów i ach'wów" tam gdzie jest to zbędne byle tylko zdobyć kolejny punkt. Staram się brać udział w tematach, które mnie interesują i mam jako takie pojecie o temacie. Wywołany do tablicy chętnie pomagam i udzielam rad. Korzysta z tego spora część ludzi i do tego tak jak lubię, bo prywatnie na GG, Skype i przez e-mail, po prostu uważam za zbędne pewne rodzaje dyskusji i rozwijania tematów.
Co złego jest w stwierdzeniu "że 20 lat temu projektant miał przechlapane z materiałami i dlatego te modele takie nie dokładne" - jak to jest zgodne z prawdą i rzeczywistością jak była. Znaczy to, że np. z przed 20, 15, 10, 5 lat należy i można porównywać tylko i wyłącznie z modelem z tego okresu. Prosta zasada zdroworozsądkowa i pokierowana logiką.
Powtarzam 10 razy to samo? To miłe, ale staram się na kilka sposobów przedstawić co piszę... Żyję nadzieją, że któraś wersja trawi na odpowiednie receptory nerwowe i np. zmusi do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami i problemami.
Przeszkadza, że piszę? Nie zajmę dużo serwera. Po prostu staram się odpowiedzieć na każde zagadnienie i stwierdzenie, które (jak mi się wydaje) jest skierowane w moją stronę. Uważam to (takie staroświeckie wychowanie) za grzeczność, że odpowiadam nawet na najdurniejsze stwierdzenia. Moim zdaniem jest to wraz tego, że okazuję szacunek i przyjmuję to co przedstawia adwersarz przedstawiając jednoczenie moje zdanie i mój punkt widzenia. Mógłbym przecież olać to podkreślając milczeniem poziom jaki wg. mnie posiada adwersarz jeśli bym uznał, że odbywa się to na zasadzie rozmowy „dziada z obrazem”. I nie ma to nic wspólnego z narzucaniem zdania. Więcej z tym zjawiskiem ma stwierdzenie, że „narzucasz zadanie bo nie przyjmujesz mojego punktu widzenia” - tak jak to w swoich wypowiedziach podkreśla tu kilka osób.
Nie wiesz jakie są moje dokonania modelarskie? Szkoda. Ale proponuję wyjście z założenia, że nie będę łapał każdego „nowego” gościa na forum i pokazywał palcem: to, to i to. Szanujmy się... Stwierdzę delikatnie – to co wypisujesz jest w tym wypadku Twoim problemem.
Kolejny problem (widocznie): moja gadatliwość? Odzywam się tylko kilkanaście razy w roku i tylko wtedy, gdy uważam to za wskazane (wg. Mnie).
Teraz co mnie rozbawiło: mój „teoretyzm” modelarski... to jest najzabawniejsza rzecz jaką dziś przeczytałem. Przemilczę to ;)
Co złego jest w stwierdzeniu "że 20 lat temu projektant miał przechlapane z materiałami i dlatego te modele takie nie dokładne" - jak to jest zgodne z prawdą i rzeczywistością jak była. Znaczy to, że np. z przed 20, 15, 10, 5 lat należy i można porównywać tylko i wyłącznie z modelem z tego okresu. Prosta zasada zdroworozsądkowa i pokierowana logiką.
Powtarzam 10 razy to samo? To miłe, ale staram się na kilka sposobów przedstawić co piszę... Żyję nadzieją, że któraś wersja trawi na odpowiednie receptory nerwowe i np. zmusi do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami i problemami.
Przeszkadza, że piszę? Nie zajmę dużo serwera. Po prostu staram się odpowiedzieć na każde zagadnienie i stwierdzenie, które (jak mi się wydaje) jest skierowane w moją stronę. Uważam to (takie staroświeckie wychowanie) za grzeczność, że odpowiadam nawet na najdurniejsze stwierdzenia. Moim zdaniem jest to wraz tego, że okazuję szacunek i przyjmuję to co przedstawia adwersarz przedstawiając jednoczenie moje zdanie i mój punkt widzenia. Mógłbym przecież olać to podkreślając milczeniem poziom jaki wg. mnie posiada adwersarz jeśli bym uznał, że odbywa się to na zasadzie rozmowy „dziada z obrazem”. I nie ma to nic wspólnego z narzucaniem zdania. Więcej z tym zjawiskiem ma stwierdzenie, że „narzucasz zadanie bo nie przyjmujesz mojego punktu widzenia” - tak jak to w swoich wypowiedziach podkreśla tu kilka osób.
Nie wiesz jakie są moje dokonania modelarskie? Szkoda. Ale proponuję wyjście z założenia, że nie będę łapał każdego „nowego” gościa na forum i pokazywał palcem: to, to i to. Szanujmy się... Stwierdzę delikatnie – to co wypisujesz jest w tym wypadku Twoim problemem.
Kolejny problem (widocznie): moja gadatliwość? Odzywam się tylko kilkanaście razy w roku i tylko wtedy, gdy uważam to za wskazane (wg. Mnie).
Teraz co mnie rozbawiło: mój „teoretyzm” modelarski... to jest najzabawniejsza rzecz jaką dziś przeczytałem. Przemilczę to ;)
Jeszcze jedno: stwierdziłem to już kilka razy i napiszę to jeszcze raz (może wreszcie dotrze... choć budzą się we mnie wątpliwości) pokazywanie tego co robi projektant jest bezcelowe, bez sensowne i mija się z jakikolwiek rozsądnym działaniem. Była niejednokrotna, można to tak określić, próba przedstawienia pracy „powstawania” modelu. Każda kończyła się stwierdzeniami, które można brutalnie i nieelegancko zawrzeć w zdaniu: „spadajcie na drzewo jełopy” (bez obrazy, ale to jest ogólna myśl dyskusji jaka odbywa się między mami wydawco-projektantami na GG czy Skype). Więc nie ma co oczekiwać czegoś takiego, ani z mojej strony, ani ze strony innych projektantów.
To jest rezultat tego o czym w tym temacie pisałem: wylewania pomyj, pisania głupot, domysłów, wciskania fikcji, bzdur itd.
To jest rezultat tego o czym w tym temacie pisałem: wylewania pomyj, pisania głupot, domysłów, wciskania fikcji, bzdur itd.
Bardzo mi przykro, że muszę swoją wypowiedź przytaczać w kilku lub kilknastu wersjach by sens dotarł do zróżnicowanego intelektualnie audytorium. Nie robiłbym tego, gdybym nie musiał do każdego docierać indywidualnie.
Oczywiście mógłbym przejść na "łacinę" i dać sobie spokój tłumaczniem... Ale (komuś to wspomniałem) lubię westerny i samotnych szeryfów i rewolwerowców jako bohaterów: zawsze kończy się happy endem. A ja jestem na tyle naiwny by wierzyć w potęgę rozumu.
Oczywiście mógłbym przejść na "łacinę" i dać sobie spokój tłumaczniem... Ale (komuś to wspomniałem) lubię westerny i samotnych szeryfów i rewolwerowców jako bohaterów: zawsze kończy się happy endem. A ja jestem na tyle naiwny by wierzyć w potęgę rozumu.
Marek P. pisze:pokazywanie tego co robi projektant jest bezcelowe, bez sensowne i mija się z jakikolwiek rozsądnym działaniem. Była niejednokrotna, można to tak określić, próba przedstawienia pracy „powstawania” modelu. Każda kończyła się stwierdzeniami, które można brutalnie i nieelegancko zawrzeć w zdaniu: „spadajcie na drzewo jełopy”
Nie potrzeba geniusza, wystarczy zróżnicowane intelektualnie audytorium i zainteresowanie modelarstwem aby wiedzieć, że to co pisze Pan Marek to zwykły nonsens. Dowodem na to są relacje takie jak ta:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... sc&start=0
Z braku czasu wstawiam tylko jeden adres.
O tym wszyscy wiemy. Zwyczajnie nie każdy potrafi przeprowadzić budowę prototypu i zaprezentować ją w należyty sposób... Tak jak w linku powyżej. Jakoś nie mogę w przytoczonej relacji znaleźć określeń typu „spadajcie na drzewo jełopy” Wygląda więc na to, że nie każda relacja kończy się w sugerowany przez pana Marka sposób.Marek P. pisze:Więc nie ma co oczekiwać czegoś takiego, ani z mojej strony, ani ze strony innych projektantów.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
- Szydercza Gała
- Posty: 2329
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 171
Wiecie co ja mam dla Was propozycję:
Niech każdy weźmie pistolet i strzeli sobie w głowę ( w razie braku broni palnej proponuje rozwalić sobie łeb o ścianę, albo utopić się w kiblu. ). To rozwiąże wszystkie wasze życiowe problemy i kompleksy o których się tu rozpisujecie, a i pozostałym mocno ulży
Już dawno takich farmazonów nie czytałem
P.S. Nie trudźcie się odpisując mi jakim to jestem chamem i debilem, nie zamierzam otwierać więcej tego wątku, ale poważnie zastanówcie się nad moja propozycją
Niech każdy weźmie pistolet i strzeli sobie w głowę ( w razie braku broni palnej proponuje rozwalić sobie łeb o ścianę, albo utopić się w kiblu. ). To rozwiąże wszystkie wasze życiowe problemy i kompleksy o których się tu rozpisujecie, a i pozostałym mocno ulży
Już dawno takich farmazonów nie czytałem
P.S. Nie trudźcie się odpisując mi jakim to jestem chamem i debilem, nie zamierzam otwierać więcej tego wątku, ale poważnie zastanówcie się nad moja propozycją
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!