Spitfire Mk. IX w barwach PSP - for Victory
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Przymeirzam się do następnego spita i jakoś nie mogę zacząć. Jakiś miesiąc temu skleiłem przednią część kadłuba i vena się skonczyła. Trzeba zastosować płodozmian i zacząć nowy projekt. Do Spia wróce wkrótce.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
- macias13_84
- Posty: 106
- Rejestracja: pt sty 06 2006, 18:45
- Lokalizacja: Śmiechowice koło Opola/Opole
bardzo ładniePaweł pisze:Doszły skrzydła i stateczniki poziome na razie tylko 2 komplety. Dopatrzyłem się różnicy w wersjach moich spitów. Na razie mam dwa Spitfire`y Mk F.IX - BS 556 (RF-G) i BS 403 (UZ-K) oraz Mk LF.IX ML 116 (ZF-P) Na razie różnice widać na skrzydłach gdzie oprofilowanie działka przy wersji LF jest węższe. Często w publikacjach można spotkać informacje że wersja LF miała skrócone skrzydła i to ją odróżniało od F. Ale to dotyczy późniejszych serii LF. Wcześniejsze miały skrzydła z zaokrąglonymi końcówkami skrzydeł*.
* Wojtek Matusiak, Spitfire IX i XVI lotników polskich, str.94.
ale jest parę rzeczy które należałoby jednak skorygować
wersja LF od wersji F nie różniła się zasadniczo uzbrojeniem gdyż warianty tego ostatniego oznaczane były literami A, B, C, E,
A- 8x7,69mm
B- 2x20mm + 4x7,69mm
C- jak wersja B ze zmienionym oprofilowaniem
E- 2x20mm + 2x12,7mm
to co określasz mianem F Mk.IX jest to skrzydło typu F w wersji C
natomiast drugie też jest wersji F i typu c ale w oprofilowaniach typu E stosowano takie coś w późnych IX gdy już nie produkowano standardowych skrzydeł w wersji C
Prawdziwa różnica pomiędzy LF(LowFlight- niski pułap) a F polegała na dwóch czynnikach:
rozpiętości płata i zastosowanym silniku
normalna wersja posiadała rozpiętość 11,23m
wersja LF 9.93m (piszę z pamięci)
to raz a dwa iż stosowano w tych wersjach inne silniki
Nie oznacza to jednak iż wersje z płatem długości 9.93m były tylko wersjami LF zasadniczo jeżeli samolot posiadał nawet tylko skrzydło rozpiętości 11,23m a silnik w wersji LF był określany mianem LF
Tyle pamiętam, a nie chce mi się grzebać po książkach.
Pozdrawiam powodzenia w kolejnych projektach
Czym sie różni rosyjski żołnierz od Amorka???...
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
Witam,
Jest dokładnie tak jak napisałeś. Sam długo nie mogłem się połapać w tych wersjach. Natomiast nie chodziło mi o generalną zasadę, że wersje LF i F różni oprofilowanie działek. Chodziło mi o to, że konkretnie ML 116, który jest w wersji LF różni od BS 403 i BS 556 oprofilowaniem działek.
Produkcja Spitfire`ów idzie powoli, jak zręsztą wszystkiego. Mam już cały kadłub BS 556.
Jest dokładnie tak jak napisałeś. Sam długo nie mogłem się połapać w tych wersjach. Natomiast nie chodziło mi o generalną zasadę, że wersje LF i F różni oprofilowanie działek. Chodziło mi o to, że konkretnie ML 116, który jest w wersji LF różni od BS 403 i BS 556 oprofilowaniem działek.
Produkcja Spitfire`ów idzie powoli, jak zręsztą wszystkiego. Mam już cały kadłub BS 556.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
- macias13_84
- Posty: 106
- Rejestracja: pt sty 06 2006, 18:45
- Lokalizacja: Śmiechowice koło Opola/Opole
Wyjeżdżam w wiadomym kierunku, w wiadomym celu, tylko na szczęscie nie przez Rumunię jak nasi kiedyś.
Mam wiele rozpoczętych modeli niestety brak czasu powoduje, że nie mam kiedy się za nie zabrać.
To jak na razie mój ostatni post więc życzę wszystkim miłej zabawy. Postaram się zaglądać w miarę możliwości.
Mam wiele rozpoczętych modeli niestety brak czasu powoduje, że nie mam kiedy się za nie zabrać.
To jak na razie mój ostatni post więc życzę wszystkim miłej zabawy. Postaram się zaglądać w miarę możliwości.
Ostatnio zmieniony śr lut 27 2008, 21:45 przez Pawel, łącznie zmieniany 1 raz.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
- Grzegorz Nowak (W)
- Posty: 242
- Rejestracja: wt cze 03 2003, 23:47
- Lokalizacja: Łódź-Wieluń
Witam ponownie
Po dwóch tygodniach walki zbudowałem sobie Spitfire`a albinosa .
Były ku temu dwa powody. Po pierwsze musiałem przypomnieć sobie jak się trzyma nożyczkii skalpel. Drugi powód to pewne zmiany jakich dokonałem w modelu, żeby ułatwić sobie prace, poprawić niektóre rzeczy i sprawdzić parę pomysłów. Ale o tym w dalszej relacji.
Niestety MH 869 już nie istnieje. Przed wyjazdem oddałem większość moich modeli siostrzeńcowi.
Wcześniej musiałem usunąć wszystkie ostre przedmioty. Dlatego śmigło i podwozie w tym modelu pochodzą z kanibalizacji ww.
CDN
Po dwóch tygodniach walki zbudowałem sobie Spitfire`a albinosa .
Były ku temu dwa powody. Po pierwsze musiałem przypomnieć sobie jak się trzyma nożyczkii skalpel. Drugi powód to pewne zmiany jakich dokonałem w modelu, żeby ułatwić sobie prace, poprawić niektóre rzeczy i sprawdzić parę pomysłów. Ale o tym w dalszej relacji.
Niestety MH 869 już nie istnieje. Przed wyjazdem oddałem większość moich modeli siostrzeńcowi.
Wcześniej musiałem usunąć wszystkie ostre przedmioty. Dlatego śmigło i podwozie w tym modelu pochodzą z kanibalizacji ww.
CDN
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Odkopuję stary watek, żeby nie było, że mam słomiany zapał. To już ponad 6 lat. Cały czas kombinuje nad projektem ale niestety w większości teoretycznie z powodu braku czasu. Ale czas pokazać trochę praktyki. To już będzie 3 zmiana modelu w tym projekcie. Przeglądając fora najbardziej interesują mnie z wiadomych powodów relacje z budowy Spitfire`ów. Bardzo przypadł mi do gustu Spitfire IX z Karonowego Arsenału. Zastanawiało mnie coraz częściej czy nadawał by się na moje potrzeby. Model ten znacznie lepiej oddaje kształty i proporcje Spitfire i jest lepiej spasowany. Wiosną byłem w Polsce zakupiłem wspomniany model i piątkę przy okazji.
Był tylko jeden problem. Model był zbyt rozbudowany jak na moje potrzeby. Po przeskalowaniu do 1:48 musiałem zacząć go upraszczać i przerabiać po swojemu. Trochę zabawy mi to zajęło. Co zmieniłem i jak postaram się pokazać później. Na razie pokaże jakieś 25% z tego co nakleiłem w wolnych chwilach. Testowałem różne rozwiązania i odcienie kamuflażu. Podziwiam projektantów, którzy nigdy nie sklejali swoich modeli albo testowali tylko białe surówki. Wiele rzeczy wyłapałem dopiero po sklejeniu i uważnym przyjrzeniu się.
W skrzydłach udało mi się zredukować szkielet.
A teraz parę fotek z pracy. W domu samoloty w pracy samoloty. Dzisiaj głownie piaskowałem riby (taki anglopolski) czyli żeberka do Airbusa.
Przed piaskowaniem. Na zdjeciu z modelem widać jak duże jest to żebro.
I już po
A tu jakieś inne mniejsze żebetka.
Do zobaczenia mam nadzieję wkrótce w galerii gotowego modelu.
Był tylko jeden problem. Model był zbyt rozbudowany jak na moje potrzeby. Po przeskalowaniu do 1:48 musiałem zacząć go upraszczać i przerabiać po swojemu. Trochę zabawy mi to zajęło. Co zmieniłem i jak postaram się pokazać później. Na razie pokaże jakieś 25% z tego co nakleiłem w wolnych chwilach. Testowałem różne rozwiązania i odcienie kamuflażu. Podziwiam projektantów, którzy nigdy nie sklejali swoich modeli albo testowali tylko białe surówki. Wiele rzeczy wyłapałem dopiero po sklejeniu i uważnym przyjrzeniu się.
W skrzydłach udało mi się zredukować szkielet.
A teraz parę fotek z pracy. W domu samoloty w pracy samoloty. Dzisiaj głownie piaskowałem riby (taki anglopolski) czyli żeberka do Airbusa.
Przed piaskowaniem. Na zdjeciu z modelem widać jak duże jest to żebro.
I już po
A tu jakieś inne mniejsze żebetka.
Do zobaczenia mam nadzieję wkrótce w galerii gotowego modelu.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Laszlik – pracuje u jednego z podwykonawców Airbusa UK dlatego robimy głownie części do skrzydeł.
Prace przygotowawcze dobiegły końca. Jak już wspominałem głównym dawcą organów do tego modelu jest KA. Oprócz tyłu kadłuba zaraz za kabiną i statecznika pionowego, który pochodzi z poprzedniego modelu. Jest mniej pracochłonny, niż ten z KA a jego kształt jest do przyjęcia chociaż trochę tam pozmieniałem. Przeszczep się udał i jakoś to wygląda. Dla pewności sprawdziłem jak pasuje oprofilowanie skrzydło kadłub i statecznik poziomy.
Długo męczyłem się z dolną częścią okapotowania silnika. Pomniejszone do 1:48 wymagała dużej precyzji. Jak bym się nie starał wychodziły mi schody. Dobranie retuszu do koloru szarego też było strasznie ciężkie. Próbowałem także metody zalania CA i szlifowania, ale po tym zabiegu wszystko nadawało się do malowania.
W zeszłym miesiącu na pokazach w Duxford specjalnie przyglądałem się temu elementowi. W późnych dziewiątkach element ten jest gładki bez podziału blach. Jedyna linia biegnie wzdłuż okapotowania a nie w poprzek. Wiec nie ma gdzie zgubić łączeń.
Zdjęcie z Duxford
Zadarty nosek Złośnicy obok eliptycznych skrzydeł jest tym, co wyróżnia ten samolot i nadaje mu pięknego wyglądu, dlatego starałem się zrobić ten element w miarę realistycznie. Wykombinowałem, że go wytłoczę. A wyszło to tak.
Kopyto naklejam na wkręt i wkręcam w drewniany klocek. Daje to stabilne podparcie i łatwiej tłoczyć w kuchni zaraz koło kuchenki : )
Prace przygotowawcze dobiegły końca. Jak już wspominałem głównym dawcą organów do tego modelu jest KA. Oprócz tyłu kadłuba zaraz za kabiną i statecznika pionowego, który pochodzi z poprzedniego modelu. Jest mniej pracochłonny, niż ten z KA a jego kształt jest do przyjęcia chociaż trochę tam pozmieniałem. Przeszczep się udał i jakoś to wygląda. Dla pewności sprawdziłem jak pasuje oprofilowanie skrzydło kadłub i statecznik poziomy.
Długo męczyłem się z dolną częścią okapotowania silnika. Pomniejszone do 1:48 wymagała dużej precyzji. Jak bym się nie starał wychodziły mi schody. Dobranie retuszu do koloru szarego też było strasznie ciężkie. Próbowałem także metody zalania CA i szlifowania, ale po tym zabiegu wszystko nadawało się do malowania.
W zeszłym miesiącu na pokazach w Duxford specjalnie przyglądałem się temu elementowi. W późnych dziewiątkach element ten jest gładki bez podziału blach. Jedyna linia biegnie wzdłuż okapotowania a nie w poprzek. Wiec nie ma gdzie zgubić łączeń.
Zdjęcie z Duxford
Zadarty nosek Złośnicy obok eliptycznych skrzydeł jest tym, co wyróżnia ten samolot i nadaje mu pięknego wyglądu, dlatego starałem się zrobić ten element w miarę realistycznie. Wykombinowałem, że go wytłoczę. A wyszło to tak.
Kopyto naklejam na wkręt i wkręcam w drewniany klocek. Daje to stabilne podparcie i łatwiej tłoczyć w kuchni zaraz koło kuchenki : )
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311