[Relacja] Statek "Emilia"
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Gazety pełnią dwie funkcje :
1. Nadają tej, posklejanej z pojedynczych klocków, piankowej zbieraninie sztywność. Gdyby to od razu zaszpachlować, to na pewno pojawiły by się po jakimś czasie pęknięcia na szpachli (kawałki pianki nie są bardzo mocno sklejone). Papier gazetowy jest bardzo łatwo nasiąkliwy, chłonie klej jak gąbka (a kleju nie żałowałem). Po wyschnięciu jest to bardzo twarde o czym można się przekonać stukając się kadłubem w głowę . Tak więc działa to trochę jak zbrojenie.
2. Szpachla uniwersalna UNI firmy Navol, której zamierzam użyć, "wyżera" piankę. Nie wyżera jej tak bardzo jak np. styropianu, ale jednak trochę. Gazety pełnią więc funkcję izolacji. Po Twoim pytaniu sprawdziłem czy wyżera też inny rodzaj szpachli tej samej firmy, ale wykończeniowej - z ksywką "finish" (położę ją na końcu). Okazało się, że lubią się z pianką i o wyżeraniu mowy nie ma. Tak więc Twoje pytanie wniosło nowe doświadczenie .
Teraz idę na priv załatwiać sprawy z Edmundem...
1. Nadają tej, posklejanej z pojedynczych klocków, piankowej zbieraninie sztywność. Gdyby to od razu zaszpachlować, to na pewno pojawiły by się po jakimś czasie pęknięcia na szpachli (kawałki pianki nie są bardzo mocno sklejone). Papier gazetowy jest bardzo łatwo nasiąkliwy, chłonie klej jak gąbka (a kleju nie żałowałem). Po wyschnięciu jest to bardzo twarde o czym można się przekonać stukając się kadłubem w głowę . Tak więc działa to trochę jak zbrojenie.
2. Szpachla uniwersalna UNI firmy Navol, której zamierzam użyć, "wyżera" piankę. Nie wyżera jej tak bardzo jak np. styropianu, ale jednak trochę. Gazety pełnią więc funkcję izolacji. Po Twoim pytaniu sprawdziłem czy wyżera też inny rodzaj szpachli tej samej firmy, ale wykończeniowej - z ksywką "finish" (położę ją na końcu). Okazało się, że lubią się z pianką i o wyżeraniu mowy nie ma. Tak więc Twoje pytanie wniosło nowe doświadczenie .
Teraz idę na priv załatwiać sprawy z Edmundem...
Moje modele: archiwum
Szpachlowanie mojego pierwszego kadłuba (Wodnik) było straszną mordęgą. Położyłem kilkanaście warstw i końca nie było widać.
Pora więc na wyciągnięcie wniosków. W tym celu przeczytałem kilka relacji, zajrzałem do działu ABC oraz w głąb swoich nielicznych szarych komórek.
Wnioski: kadłub ma być szpachlowany a nie szlifowany. Poprzednio robiłem błąd, bo co nałożyłem to zeszlifowałem .
Warstwy mają być cienkie ale równomiernie rozłożone na całej powierzchni. Pomiędzy kolejnymi warstwami będzie lekki, trwający nie dłużej niż 2 minuty szlif papierem ściernym nr 80.
Powierzchnie pod pokłady zostały szpachlą potraktowane jeden raz - tylko w celu wyrównania.
Burty zamierzam zrobić z 2 warstw brystolu. Będą przyklejone 0,5-1 cm poniżej linii pokładu. Żeby zrobić na nie miejsce, nakleiłem tymczasowe paski z kolorowego brystolu. Zostały przyklejone gumą arabską (łatwo ją usunąć wilgotną gąbką) i zostaną oderwane przed naklejeniem właściwych burt.
Na pierwszym zdjęciu poniżej zniknął nr warstwy: chodzi o nr 4 .
Aktualnie kadłub wygląda, jak na zdjęciach poniżej. Teraz już będę szlifował do stanu ostatecznego. Najpierw papierem 150 a potem 220 i drobniejszymi.
Pora więc na wyciągnięcie wniosków. W tym celu przeczytałem kilka relacji, zajrzałem do działu ABC oraz w głąb swoich nielicznych szarych komórek.
Wnioski: kadłub ma być szpachlowany a nie szlifowany. Poprzednio robiłem błąd, bo co nałożyłem to zeszlifowałem .
Warstwy mają być cienkie ale równomiernie rozłożone na całej powierzchni. Pomiędzy kolejnymi warstwami będzie lekki, trwający nie dłużej niż 2 minuty szlif papierem ściernym nr 80.
Powierzchnie pod pokłady zostały szpachlą potraktowane jeden raz - tylko w celu wyrównania.
Burty zamierzam zrobić z 2 warstw brystolu. Będą przyklejone 0,5-1 cm poniżej linii pokładu. Żeby zrobić na nie miejsce, nakleiłem tymczasowe paski z kolorowego brystolu. Zostały przyklejone gumą arabską (łatwo ją usunąć wilgotną gąbką) i zostaną oderwane przed naklejeniem właściwych burt.
Na pierwszym zdjęciu poniżej zniknął nr warstwy: chodzi o nr 4 .
Aktualnie kadłub wygląda, jak na zdjęciach poniżej. Teraz już będę szlifował do stanu ostatecznego. Najpierw papierem 150 a potem 220 i drobniejszymi.
Moje modele: archiwum
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Proponuję, abyś Edmundzie zachował tą koncepcję w jakiejś pamięciowej poczekalni - nie wiadomo co z tego wyniknie .
Oceniam to posiłkując się cytatem z Koziołka Matołka:
Jak nie umrze, to żyć będzie
Tak lekarze powiedzieli.
Aktualne, świeże foto (kupiłem sobie nowy niebieski bry(i)stol na tło )
Oceniam to posiłkując się cytatem z Koziołka Matołka:
Jak nie umrze, to żyć będzie
Tak lekarze powiedzieli.
Aktualne, świeże foto (kupiłem sobie nowy niebieski bry(i)stol na tło )
Moje modele: archiwum
Czesc!z zainteresowaniem śledze Twoją relacje od samego początku, a że tez jestem w trakcie budowy tego statku mam do Ciebie gorącą prośbe!czy jest możliwosc zebyś przesłał mi skany albo ksero albo cos w tym stylu panów emili bo szukałem i nigdzie tego niemoge znalęść a że emilia jest w mm dość mało wyposażona wiec chciałem ją troszeczke wzbogacic a na planach jest raczyj wszystko!z góry dziekuje i sledze relacje!
Dj Ins@ne - dzięki za zainteresowanie . Odnośnie planów - przejrzyj zawartość swojej skrzynki na Forum.
Nie zdziałałem zbyt wiele, bo konstrukcja tego stateczku jest trochę skomplikowana na rufie. Chodzi mi o to, że burty na rufie łączą się z wyższym pokładem. To powoduje trochę komplikacji wykonawczych i przemyślenia kolejności malowania itp. Szukam też sposobu na naniesienie napisów z nazwą statku i tak mi czas schodzi.
Kilka fotek:
Dla lepszego wyobrażenia sobie czających się problemów zrobiłem sobie "na szybko" górną część statku. To już trzeci dziób Emilii na moim biurku .
Nie zdziałałem zbyt wiele, bo konstrukcja tego stateczku jest trochę skomplikowana na rufie. Chodzi mi o to, że burty na rufie łączą się z wyższym pokładem. To powoduje trochę komplikacji wykonawczych i przemyślenia kolejności malowania itp. Szukam też sposobu na naniesienie napisów z nazwą statku i tak mi czas schodzi.
Kilka fotek:
Dla lepszego wyobrażenia sobie czających się problemów zrobiłem sobie "na szybko" górną część statku. To już trzeci dziób Emilii na moim biurku .
Moje modele: archiwum
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Dzięki Grzegorz za przypomnienie - rzeczywiście widziałem w relacji Tomka D. blaszki trawione przez Jurka. Tak przy okazji poszedłem tym tropem i znalazłem jego relację z budowy Zenita. Bardzo ciekawa relacja i w najbliższej wolnej chwili bedę ją zgłębiał do końca.
Oczywiście nie wykluczam żadnej techniki, choć najbliższa jest mi taka, którą potrafię sam opanować .
Tak więc na razie próbuję robić napisy samemu. Technika ich zrobienia musi być ustalona przed malowaniem, bo - nie wdając się w szczegóły - są różne koncepcje .
Jest pewien postęp. Mój aktualny poziom technologiczny umożliwia zrobienie takich napisów:
Oczywiście nie wykluczam żadnej techniki, choć najbliższa jest mi taka, którą potrafię sam opanować .
Tak więc na razie próbuję robić napisy samemu. Technika ich zrobienia musi być ustalona przed malowaniem, bo - nie wdając się w szczegóły - są różne koncepcje .
Jest pewien postęp. Mój aktualny poziom technologiczny umożliwia zrobienie takich napisów:
Moje modele: archiwum