*[Relacja/Pojazd] Pokrak na kółkach - Austin Putiłow z GPMu
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
*[Relacja/Pojazd] Pokrak na kółkach - Austin Putiłow z GPMu
Cześć modelarze, modelarki, modelarnie i modelki.
Mógłbym pokazać zdjęcia modeli wykonanych przez dziadka Franka i starać się Wam wmówić, że to moje, jak to robi jeden taki na zaprzyjaźnionym forum, ale aż tak nisko jeszcze nie upadłem, wiec pochwalę się Wam modelem, za który się ostatnio zabrałem.
Wybór padł na Pokraka, z prostego względu. Im model brzydszy tym fajniejszy. A brzydoty odmówić mu nie można. Model, który buduję to wzorowy przykład kooperacji międzynarodowej. Bolszewicy przejęli te auta w spadku po carskiej armii, a Polakom się pożyczyło od nich i gonili nimi ich poprzednich właścicieli. I właśnie taki przejęty się zbuduje.
Autora modelu wcześniej nie znałem. W kilku miejscach, zwłaszcza przy oklejkach, trzeba poprawiać jego pracę. Generalnie poprawek wiele nie ma. Atrakcyjność tego modelu poza jego brzydotą polega ponadto na odwzorowaniu szczegółów. Nie ma w nim rozbudowanego silnika z 87568 części. Wyposażenie wnętrza jest symboliczne. I to mi się podoba!! Wspaniałe sajensfikszyn.
Kolej na zdjęcia, bo pewnie to co napisałem i napiszę, i tak niewielu przeczyta.
Silnik i inne takie rzeczy robiłem dla rozgrzania paluchów przed skończeniem Flaka więc efekty są widoczne. Części kiepsko uformowane, załamany karton. Z czasem na szczęście jest już lepiej . Silnik oczywiście na full wypasie, który nie zadowoli zapewne początkujących, zapatrzonych w wycinanki ze Stegny Gd. a nie potrafiących zlepić graniastosłupa.
Chłodnica. Szczerze nie wiedziałem na jaki kolor machnąć wnętrze, więc pozostawiłem jak było w wycinance, doklejając jedynie siatki.
I jakieś taki. Chyba przekładnia jakaś
Mógłbym pokazać zdjęcia modeli wykonanych przez dziadka Franka i starać się Wam wmówić, że to moje, jak to robi jeden taki na zaprzyjaźnionym forum, ale aż tak nisko jeszcze nie upadłem, wiec pochwalę się Wam modelem, za który się ostatnio zabrałem.
Wybór padł na Pokraka, z prostego względu. Im model brzydszy tym fajniejszy. A brzydoty odmówić mu nie można. Model, który buduję to wzorowy przykład kooperacji międzynarodowej. Bolszewicy przejęli te auta w spadku po carskiej armii, a Polakom się pożyczyło od nich i gonili nimi ich poprzednich właścicieli. I właśnie taki przejęty się zbuduje.
Autora modelu wcześniej nie znałem. W kilku miejscach, zwłaszcza przy oklejkach, trzeba poprawiać jego pracę. Generalnie poprawek wiele nie ma. Atrakcyjność tego modelu poza jego brzydotą polega ponadto na odwzorowaniu szczegółów. Nie ma w nim rozbudowanego silnika z 87568 części. Wyposażenie wnętrza jest symboliczne. I to mi się podoba!! Wspaniałe sajensfikszyn.
Kolej na zdjęcia, bo pewnie to co napisałem i napiszę, i tak niewielu przeczyta.
Silnik i inne takie rzeczy robiłem dla rozgrzania paluchów przed skończeniem Flaka więc efekty są widoczne. Części kiepsko uformowane, załamany karton. Z czasem na szczęście jest już lepiej . Silnik oczywiście na full wypasie, który nie zadowoli zapewne początkujących, zapatrzonych w wycinanki ze Stegny Gd. a nie potrafiących zlepić graniastosłupa.
Chłodnica. Szczerze nie wiedziałem na jaki kolor machnąć wnętrze, więc pozostawiłem jak było w wycinance, doklejając jedynie siatki.
I jakieś taki. Chyba przekładnia jakaś
ZŁO SQUAD
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Ciąg dalszy idzie dalej. Albo jak to bywało drzewiej "właśnie leci kabarecik".
Uzbrojenie. Normalnie wszystkie pantery i inne tygrysy nie miałyby szans z moim Pokrakiem przecudnym Jakieś tam długolufowe armaty o wielu kalibrach można sobie w walonki schować. Dwa Maximy to jest TO!
Trzeba w nich jeszcze tylko pomalować lufy i dorobić rączki. Niestety w domu nr 2 nie mam odpowiednich narzędzi. Na szczęście brak też unterneta
Maximy osadzone w takich oto wieżach obrotowych, które posiadać będą jeszcze różne takie tam-tamy.
PS. Pytanie za 10 punktów. Może się ktoś orientuje, czy dziura znajdująca się na środkach wież była jakimś włazem z klapką ruchomą, czy tylko to jakaś taka dziura przykryta nieruchomym daszkiem?
Uzbrojenie. Normalnie wszystkie pantery i inne tygrysy nie miałyby szans z moim Pokrakiem przecudnym Jakieś tam długolufowe armaty o wielu kalibrach można sobie w walonki schować. Dwa Maximy to jest TO!
Trzeba w nich jeszcze tylko pomalować lufy i dorobić rączki. Niestety w domu nr 2 nie mam odpowiednich narzędzi. Na szczęście brak też unterneta
Maximy osadzone w takich oto wieżach obrotowych, które posiadać będą jeszcze różne takie tam-tamy.
PS. Pytanie za 10 punktów. Może się ktoś orientuje, czy dziura znajdująca się na środkach wież była jakimś włazem z klapką ruchomą, czy tylko to jakaś taka dziura przykryta nieruchomym daszkiem?
Ostatnio zmieniony sob gru 16 2006, 14:23 przez Konan Barbarzyńca, łącznie zmieniany 1 raz.
ZŁO SQUAD
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Czas na pokazanie części kadłuba. Ma wspaniały kształt. Taki.... pokraczny
Początkowo chciałem napisać wspaniały, wielostronnicowy elaborat o metodach składania do kupy tych ścianek, ale jakiś taki jestem nierozgarnięty, ze nie wiem co by tu natrzaskać. Po prostu: rozcinam, retuszuje, przejeżdżam "chińską tandetą w płynie", suszę, ponownie "chińczyk" na krawędź i zlepiam. Proste.
Choć w sumie nie tak bardzo. Te "wykusze" doklejałem budexem, bo daje mi jakoś tak nieco większą swobodę manewrowania częściami. Za pomocą budexu wklejane również ściany wewnętrzne.
"NO!" jak mawiał pewien Nikodem. Można sobie zasiadać na grzędach, taboretach albo na podłodze.
Początkowo chciałem napisać wspaniały, wielostronnicowy elaborat o metodach składania do kupy tych ścianek, ale jakiś taki jestem nierozgarnięty, ze nie wiem co by tu natrzaskać. Po prostu: rozcinam, retuszuje, przejeżdżam "chińską tandetą w płynie", suszę, ponownie "chińczyk" na krawędź i zlepiam. Proste.
Choć w sumie nie tak bardzo. Te "wykusze" doklejałem budexem, bo daje mi jakoś tak nieco większą swobodę manewrowania częściami. Za pomocą budexu wklejane również ściany wewnętrzne.
"NO!" jak mawiał pewien Nikodem. Można sobie zasiadać na grzędach, taboretach albo na podłodze.
ZŁO SQUAD
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
- Malkontent
- Posty: 13
- Rejestracja: pn sie 30 2004, 20:38
- Lokalizacja: Żychlin
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Witam wszystkich w ten słoneczny, jesienny, grudniowo-świateczny poranek . Miały być przelotne śniegi z deszczem, a świeci słońce i nie ma chmur. I podejrzewam, że dlatego Dziadek Mróz miał problemy z dotarciem do tych, którzy wierzą w niego. Bo św. Mikołaj ma większy budżet i dociera, albo TIRami, albo hilikopterem do swoich wyznawców. Ale pewnie współpracował z WSI i nakręcił nielegalnych dudków.
W dzisiejszym odcinku pokażę efekt kilku godzin tłuczenia młotkiem w wycinak, nakładania igłą od "szczykawy" kropelek "chińskiej tandety" i nakładania krążków. Nity, jak do tej pory, zrobiłem tylko wewnątrz przedziału bojowego. Zmarnowałem na to cały dzień, ale pocieszam się jednym faktem. W tym modelu dzięki sporym rozmiarom drzwi i innych otworów (okiennych ) będzie to widać.
A ta wyglądają "wykusze" z doklejoną podłogą. Zewnętrzną oklejką wpasowuje się bardzo miło i bezproblemowo. Uwagę zwrócić należy na część wewnętrzną, która może się nieco zapaść i pozostawić białą obwódkę. Łatwo to zniwelować, ale lepiej nie mieć tej przyjemności.
A tu daszek od przodu.
W następnym odcinku pewnikiem wystąpi Pani Rama.
W dzisiejszym odcinku pokażę efekt kilku godzin tłuczenia młotkiem w wycinak, nakładania igłą od "szczykawy" kropelek "chińskiej tandety" i nakładania krążków. Nity, jak do tej pory, zrobiłem tylko wewnątrz przedziału bojowego. Zmarnowałem na to cały dzień, ale pocieszam się jednym faktem. W tym modelu dzięki sporym rozmiarom drzwi i innych otworów (okiennych ) będzie to widać.
A ta wyglądają "wykusze" z doklejoną podłogą. Zewnętrzną oklejką wpasowuje się bardzo miło i bezproblemowo. Uwagę zwrócić należy na część wewnętrzną, która może się nieco zapaść i pozostawić białą obwódkę. Łatwo to zniwelować, ale lepiej nie mieć tej przyjemności.
A tu daszek od przodu.
W następnym odcinku pewnikiem wystąpi Pani Rama.
ZŁO SQUAD
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Za duże, ale tylko trochę . Zrobiłem próbną serię z igły 0,9 i tamte były zbyt słabo widoczne. Te krążki są wyciągane wprost z wybijaka szewskiego 1 mm, czyli mają średnicę 1-1,1 mm, poprzednie miały około 0,7-0,8 mm. Nie ukrywam, że miało tu duże znaczenie moje wygodnictwo i lenistwo. Obsługa wycinaka szewskiego jest dużo szybsza i przyjemniejsza, niż tych maluszków z igieł. Najzwyklejsze w świecie jebs młotkiem i jest nit .
Zresztą Kacie wiesz doskonale, że ja jestem gotów poświęcić wierną dokładność z realnym oryginałem, na rzecz umownych uproszczeń zwiększających plastyczność modelu. Niech te nity biją po gałach sędziów, bo spore grono starych działaczy ma problemy nie tylko z prostatą .
A żeby nie było tylko literek , bo niektórzy nie lubią czytać, więc będzie zdjęcie foteli. Ono w sumie najlepiej zobrazuje umowność tego modelu. Sądzę, że przerośnięte nity doskonale będą się "kompostowały" z niewyrośniętymi fotelami.
Swoją drogą jakoś dziwnie były rozrysowane. Łączenia oparć wypadają od przodu, choć zazwyczaj się takie rzeczy umieszczało z tyłu oparcia lub od spodu, gdzie to się tak nie rzuca w oko.
PS. Zapomniałem napisać, że zdjęcia foteli wykonane zostały na podziałce calowej .
Zresztą Kacie wiesz doskonale, że ja jestem gotów poświęcić wierną dokładność z realnym oryginałem, na rzecz umownych uproszczeń zwiększających plastyczność modelu. Niech te nity biją po gałach sędziów, bo spore grono starych działaczy ma problemy nie tylko z prostatą .
A żeby nie było tylko literek , bo niektórzy nie lubią czytać, więc będzie zdjęcie foteli. Ono w sumie najlepiej zobrazuje umowność tego modelu. Sądzę, że przerośnięte nity doskonale będą się "kompostowały" z niewyrośniętymi fotelami.
Swoją drogą jakoś dziwnie były rozrysowane. Łączenia oparć wypadają od przodu, choć zazwyczaj się takie rzeczy umieszczało z tyłu oparcia lub od spodu, gdzie to się tak nie rzuca w oko.
PS. Zapomniałem napisać, że zdjęcia foteli wykonane zostały na podziałce calowej .
ZŁO SQUAD