Ta siateczka była pomalowana właśnie kredką akwarelową (kredka nakładana aplikatorem do powiek czyli gąbką). Pomalować się da ale potem trzeba uważać bo się ściera. Może nie pokryło rewelacyjnie ale nie jest biała jak przed malowaniem.Z siatką na muchi i komary próbowałem - rzeczywiście jest ok, pod warunkiem, że nie trzeba jej malować a pod ręką nie masz akurat farb w małych słoiczkach... Ja retuszuję akwarelami - a te plastikowej siatki nie łapią...
*[Relacja/Pojazd] SdKfz 250 Greif - GPM
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
- Konan Barbarzyńca
- Posty: 618
- Rejestracja: pn lut 28 2005, 12:53
- Lokalizacja: Elbląg
Tak siatka na zdjęciach jest pomalowna flamastrem o zbliżonym do wymaganego kolorze. Nie wiem, z jakiego materiału jest ona zrobiona, ale akwarela się nie trzymała (materiał chyba jak na moskitierze). Dodatkowo trzeba było nad nią trochę popracować aby miała wypukły kształt, a to skutecznie ścierało farbę.
I trzeba było buchnąć dzieciakom z piórnika flamastra...
pozdrawiam
I trzeba było buchnąć dzieciakom z piórnika flamastra...
pozdrawiam
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
Witam,
Trochę się schodzi, jak to zwykle, z tym co w pancerce najlepsze. Traktorek stoi już na własnych kołach. Na pierwszych zdjęciach widać nawet nawiniętą jedną gąsienicę, podczas gdy druga jeszcze schnie sobie obok. Imitację gumowych nakładek naklejam po ukształtowaniu gąsienicy na kołach.
Mniej więcej tak to wygląda w całości
Jeśli miałbym podsumować ten etap budowy – nic zaskakującego. Chyba, że w pozytywnym sensie – uważam, że gąsienice wykonane w standardzie wyglądają bardzo ładnie (skromny jestem).
Następnie zabrałem się za błotniki.
Niestety mimo największych chęci kontynuowania budowy „bez rozcinania” tu poległem. Tak moim skromnym zdaniem, jeśli błotniki składają się z części wewnętrznej i zewnętrznej, i należy je w jakiś sposób zginać, wyginać (i robić jeszcze gorsze rzeczy) to te dwie części nie powinny mieć tych samych wymiarów. W wycinance niestety mają.
Także pociąłem biedaka. Aby go potem ładnie poskładać, fazowałem wszystkie krawędzie (jak na zdjęciu), delikatnie papierem ściernym ścierałem ewentualne pozostałości czarnych linii (tez na zdjęciu) oraz te pofazowane (nowa terminologia, tak jak brudzing) zaginałem leciutko nadając im obły kształt (oczywiście na zdjęciu – choć tu musicie wierzyć na słowo, bo tego nie widać). Co ważne, to aby pamiętać o zmniejszeniu wymiarów części.
Po sklejeniu do kupy elementów części wewnętrznej wyszło cos takiego.
Potem przykleiłem to do kadłuba i zacząłem oklejać poszyciem zewnętrznym. Oczywiście odpowiednio korygowanym. Kleiłem fragmentami aby nie mieć przykrych niespodzianek przy końcówkach.
I na koniec mamy coś takiego.
Zostały jeszcze jakieś upiększające paseczki i inne pierdułki ale to przykleję kiedy indziej.
Zacząłem również kleić błotniki przednie. Opisze to dokładniej jak ochłonę, bo te dopiero są wyzwaniem. Niestety te również porozcinałem. I złożyłem w coś takiego – na razie część zewnętrzna.
To co widać jest wynikiem ok. 3 godzin pracy, a raczej 2 godzin gapienia się na rysunki, z których niewiele mogłem wyczytać aż mnie olśniło i załapałem.
Teraz błotnik jest już cały gotowy. Zdjęcia wstawię następnym razem.
Pozdrawiam,
Trochę się schodzi, jak to zwykle, z tym co w pancerce najlepsze. Traktorek stoi już na własnych kołach. Na pierwszych zdjęciach widać nawet nawiniętą jedną gąsienicę, podczas gdy druga jeszcze schnie sobie obok. Imitację gumowych nakładek naklejam po ukształtowaniu gąsienicy na kołach.
Mniej więcej tak to wygląda w całości
Jeśli miałbym podsumować ten etap budowy – nic zaskakującego. Chyba, że w pozytywnym sensie – uważam, że gąsienice wykonane w standardzie wyglądają bardzo ładnie (skromny jestem).
Następnie zabrałem się za błotniki.
Niestety mimo największych chęci kontynuowania budowy „bez rozcinania” tu poległem. Tak moim skromnym zdaniem, jeśli błotniki składają się z części wewnętrznej i zewnętrznej, i należy je w jakiś sposób zginać, wyginać (i robić jeszcze gorsze rzeczy) to te dwie części nie powinny mieć tych samych wymiarów. W wycinance niestety mają.
Także pociąłem biedaka. Aby go potem ładnie poskładać, fazowałem wszystkie krawędzie (jak na zdjęciu), delikatnie papierem ściernym ścierałem ewentualne pozostałości czarnych linii (tez na zdjęciu) oraz te pofazowane (nowa terminologia, tak jak brudzing) zaginałem leciutko nadając im obły kształt (oczywiście na zdjęciu – choć tu musicie wierzyć na słowo, bo tego nie widać). Co ważne, to aby pamiętać o zmniejszeniu wymiarów części.
Po sklejeniu do kupy elementów części wewnętrznej wyszło cos takiego.
Potem przykleiłem to do kadłuba i zacząłem oklejać poszyciem zewnętrznym. Oczywiście odpowiednio korygowanym. Kleiłem fragmentami aby nie mieć przykrych niespodzianek przy końcówkach.
I na koniec mamy coś takiego.
Zostały jeszcze jakieś upiększające paseczki i inne pierdułki ale to przykleję kiedy indziej.
Zacząłem również kleić błotniki przednie. Opisze to dokładniej jak ochłonę, bo te dopiero są wyzwaniem. Niestety te również porozcinałem. I złożyłem w coś takiego – na razie część zewnętrzna.
To co widać jest wynikiem ok. 3 godzin pracy, a raczej 2 godzin gapienia się na rysunki, z których niewiele mogłem wyczytać aż mnie olśniło i załapałem.
Teraz błotnik jest już cały gotowy. Zdjęcia wstawię następnym razem.
Pozdrawiam,
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
Witam,
Traktorek staje na czterech łapach, w końcu. Poniżej kilka zdjęć z kończenia zawieszenia przedniego.
Takich elementów jak te rurki powyżej nie lubię, szczególnie, kiedy mam do czynienia z kiepskim kartonem. A na takim niestety jest wydrukowana wycinanka...
Cała reszta:
W międzyczasie (dawni fizycy przewracają się w grobach a teraźniejsi dostają ataku czkawki i wysypki pod pachami) zacząłem też dodawać pierdułki z wyposażenia kadłuba.
Robotę nad kanistrami, można określić słowami naszych wielkich przyjaciół zza wielkiej - pain in the ass. Są już prawie na ukończeniu, zostały tylko uchwyty i wlewy. Tylko...
Poza tym zrobiłem otwierane klapy silnika.
I same klapy
Za każdym razem jak kleję pojazd, mówię sobie – nigdy więcej ruchomych zawiasów. Tak też powiedziałem sobie teraz. Kupa roboty, trochę nerwów (bardzo małe elementy, kiepski papier) a na koniec jeden już posmarowany klejem wpadł mi do przedziału silnika i gdzieś tam się przykleił. Dlatego jedna klapa boczna nie jest otwierana, bo nie chciało mi się dorabiać ruchomego zawiasu.
To na dziś tyle.
Pozdrawiam,
Traktorek staje na czterech łapach, w końcu. Poniżej kilka zdjęć z kończenia zawieszenia przedniego.
Takich elementów jak te rurki powyżej nie lubię, szczególnie, kiedy mam do czynienia z kiepskim kartonem. A na takim niestety jest wydrukowana wycinanka...
Cała reszta:
W międzyczasie (dawni fizycy przewracają się w grobach a teraźniejsi dostają ataku czkawki i wysypki pod pachami) zacząłem też dodawać pierdułki z wyposażenia kadłuba.
Robotę nad kanistrami, można określić słowami naszych wielkich przyjaciół zza wielkiej - pain in the ass. Są już prawie na ukończeniu, zostały tylko uchwyty i wlewy. Tylko...
Poza tym zrobiłem otwierane klapy silnika.
I same klapy
Za każdym razem jak kleję pojazd, mówię sobie – nigdy więcej ruchomych zawiasów. Tak też powiedziałem sobie teraz. Kupa roboty, trochę nerwów (bardzo małe elementy, kiepski papier) a na koniec jeden już posmarowany klejem wpadł mi do przedziału silnika i gdzieś tam się przykleił. Dlatego jedna klapa boczna nie jest otwierana, bo nie chciało mi się dorabiać ruchomego zawiasu.
To na dziś tyle.
Pozdrawiam,
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
Witam,
po cichutku udało mi się skończyć ciągnik. Zajął ok. 4 miesięcy pracy. Oto efekt:
I dla porównania z innym modelem, w tej samej skali
To wszystko. Dziękuję za zainteresowanie i do kolejnej relacji!
Fokstrot
po cichutku udało mi się skończyć ciągnik. Zajął ok. 4 miesięcy pracy. Oto efekt:
I dla porównania z innym modelem, w tej samej skali
To wszystko. Dziękuję za zainteresowanie i do kolejnej relacji!
Fokstrot
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
Ethelfrid,
rurki, tak jak wszystkie szablony, robię z cyny odpowiedniej grubości. Ma to kilka zalet: łatwo się kształtuje, łatwo tnie, klei np. Kropelką, a maluje nawet akwarelami.
Co dalej? Przerwa. Potrzebuję jakiejś muzy...
pozdrawiam,
rurki, tak jak wszystkie szablony, robię z cyny odpowiedniej grubości. Ma to kilka zalet: łatwo się kształtuje, łatwo tnie, klei np. Kropelką, a maluje nawet akwarelami.
Co dalej? Przerwa. Potrzebuję jakiejś muzy...
pozdrawiam,
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"