Waloryzacja samolotów polskich*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N., Aviator
Waloryzacja samolotów polskich*
Czy ktoś z Was posiada zdjęcia lub wiedzę na temat śladów eksploatacji widocznych na P-37 "Łoś"? Niestety, w materiałach które posiadam to albo nie widać z powodu jakości zdjęcia albo samolot jest "jak spod igły". To samo pytanie dotyczy Lublina R-XIII.
Zdjęć niestety nie mam - kiedyś widziałem zdjęcia rumuńskich Łosi z francuskiego Le fana de l'aviation (czy jakoś tak) - ale nie jestem pewien czy gdzieś jeszcze były. Może w książce Cynka o Łosiu? Trzeba to wziąć na logikę - na pewno farba była zdarta w okolicach chodnika na prawym skrzydle (dobrze pamietam?), wejść do samolotu czy otwiranych luków i pokryw ułatwiających eksploatację. Trzeba pamiętać, że Łoś tankowany był pod ciśnieniem od dołu, stąd też mechanicy nie musięli biegać co chwila po samolocie . Silniki gwiazdowe, szczególnie wtedy zużywzły dość dużo oleju, a raczej go wypluwały, nie tylko przez wydech, dlatego też pewnie szczególni spody gondol silnikowych były po pewnym czasie pobrudzone zaciekami oleju no i śladami błota. Na zdjęciach widać że kadłub miał nity wypukłe, a z takich farba schodzi w pierwszej kolejności.
Co do Lublina sprawa jest trudniejsza. Na pewno podobnie jak w każdym innym samolocie ze zdejmowanych blaszanych części pokryw przodu kadłuba złaziła farba (przy krawędzich osłon, w okolicach zamków osłon). Reszta konstrukcji sklejkowo-płócienna była zapewne najpierw gruntowana cellonem, raczej na pewno z pyłem aluminiowym (i to pewnie kilkukrotnie) a następnie malowano na to kamuflaż. Z doświadczenia wiem że na tak pomalowanych powierzchniach kamuflarz trzyma się dobrze i najwcześniej o "starości" malowania świadczy jego... zmatowienie i blaknięcie, potem raczej ścieranie farby niż odchodzenie płatami, jak w przypadku blach. Najbardzie wrażliwe są znów: stopnie, uchwyty itp
Mam nadzieję że trochę pomogłem?
Pozdrawiam Aviatorku!
Co do Lublina sprawa jest trudniejsza. Na pewno podobnie jak w każdym innym samolocie ze zdejmowanych blaszanych części pokryw przodu kadłuba złaziła farba (przy krawędzich osłon, w okolicach zamków osłon). Reszta konstrukcji sklejkowo-płócienna była zapewne najpierw gruntowana cellonem, raczej na pewno z pyłem aluminiowym (i to pewnie kilkukrotnie) a następnie malowano na to kamuflaż. Z doświadczenia wiem że na tak pomalowanych powierzchniach kamuflarz trzyma się dobrze i najwcześniej o "starości" malowania świadczy jego... zmatowienie i blaknięcie, potem raczej ścieranie farby niż odchodzenie płatami, jak w przypadku blach. Najbardzie wrażliwe są znów: stopnie, uchwyty itp
Mam nadzieję że trochę pomogłem?
Pozdrawiam Aviatorku!
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Jeżeli były to linki plecione (a takie stosuje się do napędów sterów) to raczej w kolorze naturalnym metalu, pewnie posmarowane jakimś mazidłem. Co innego cięgna usztywniające, które były z jednolitego pręta (np. baldachim w rzeczonym RWD) - te malowano w kolorze kamuflażu
Pozdrawiam!
-- --------------------------
PAPIERU!!!
-- --------------------------
PAPIERU!!!