*[Relacja/Czołg] PzKpfw IV E by QŃ
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Czas na pokazanie wózków jezdnych. Dłuuuugo mi się z nimi zeszło, ale jeden składa się z ok. 80 elementów. A że jest ich 8 sztuk.....
Wysezonować się musiały ;)
Na początek wygląd kompletnych, gotowych podzespołów.
I instrukcja jak je poskładać do kupy. Pierwsze 3 elementy:
Dodanie pokrywy z detalami
Z założonymi kołami
2 zdjęcia pokazujące, że wahacze są ruchome (przepraszam, że nieostre, ale nie chodzi mi o wygląd detali)
Na koniec ostatnie elementy układu jezdnego, czyli ograniczniki albo odbijacze (nie wiem jak to się nazywa). Na pierwszym zdjęciu komplet elementów, na drugim 10 sztuk kompletnych odbijaczy.
Elementy nie są poskładane do kupy, bo jeśli zdecyduję się na pracujące zawieszenie, to muszą one być malowane oddzielnie i potem złożone.
Następne w kolejności jest wyposażenie wanny kadłuba poniżej błotników.
Wysezonować się musiały ;)
Na początek wygląd kompletnych, gotowych podzespołów.
I instrukcja jak je poskładać do kupy. Pierwsze 3 elementy:
Dodanie pokrywy z detalami
Z założonymi kołami
2 zdjęcia pokazujące, że wahacze są ruchome (przepraszam, że nieostre, ale nie chodzi mi o wygląd detali)
Na koniec ostatnie elementy układu jezdnego, czyli ograniczniki albo odbijacze (nie wiem jak to się nazywa). Na pierwszym zdjęciu komplet elementów, na drugim 10 sztuk kompletnych odbijaczy.
Elementy nie są poskładane do kupy, bo jeśli zdecyduję się na pracujące zawieszenie, to muszą one być malowane oddzielnie i potem złożone.
Następne w kolejności jest wyposażenie wanny kadłuba poniżej błotników.
No to lecimy dalej.
Sporo czasu już upłynęło od czasu ostatniej aktualizacji, ale coś się dzieje. Nie jest to może jakaś widowiskowa robota, bo głównie siedzę w śrubach różnej maści. Ale kadłub posuwa sie do przodu. Jadę z budową od dołu do góry, więc na razie w miarę gotowa wanna, jeszcze bez elementów zawieszenia i powoli rozpoczynają się prace nad górą kadłuba.
A więc esencja relacji, czyli zdjęcia:
To tyle o dolnej partii kadłuba. Warto zwrócić uwagę na ostatnie zbliżenie, gdzie pokazane jest, jak wyglądają śruby różnej maści. Te żółto-brązowe są ręcznie strugane z plastikowych pręcików. Żmudna zabawa, ale koniecznie chciałem chociaż te największe śruby stożkowe mieć jak najbardziej zbliżone do oryginału. Do kompletu są oczywiście śruby sześciokątne i okrągłe łby nitów - wycinane zaostrzoną igłą. Te 2 wystające metalowe druty mają średnicę 1mm i będą podstawą do zawieszenia wahaczy.
Teraz góra kadłuba:
Jak widać, tam śruby są nieco inne - po prostu wystarczyło lekko wbić igłę i skalpelem przeciąć główki wkrętów. Widać też próby robienia spawów. Zobaczę, co z tego będzie po pomalowaniu.
Aktualnie jestem na warstwie pośredniej pomiędzy dołem i górą, czyli błotnikami.
Trochę opisu, jak je robię.
Rozpocząłem od przygotowania sobie części podstawowych. Ponieważ wszystko ma być tak jak w oryginale, więc zrobiłem z pasków papieru nasączonego superglue kątowniki, do których będą klejone blachy (też kawałkami) błotników. Przygotowałem też paski "ryflowanej blachy" na błotniki. Wydrukowałem ryfle na papierze 100g. Papier przymocowałem do podkładki olfopodobnej (złapałem po rogach na budzia), żeby nie przesuwał się papier w czasie wyciskania ryfli. Następnie stępionym i przyciętym na wymiar śrubokrętem wygniatałem ryfle (1000 na błotnik). Po oderwaniu od maty wszystko od spodu pomalowałem wikolem prosto z tubki w celu zabezpieczenia ryfli przed uszkodzeniem w czasie montażu. Cały papier jak widać na zdjęciu pofalował się. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż wszystko i tak będzie cięte na kawałki i przyklejane do sztywnych kątowników.
Na koniec małe zdjęcie pomalowanych wstępnie kół i gąsienic. Samo pomalowanie pojedynczych ogniw i złożenie gąsek zajęło mi 6 godzin. A gdzie jeszcze do końca.......
To tyle na razie. Siadam do dalszego montażu błotników. Znowu zabawa z przyklejaniem ok. 250 - 300 śrub różnej maści na górze i spodzie błotników + ich zakończenia z zawiasami itd.
Sporo czasu już upłynęło od czasu ostatniej aktualizacji, ale coś się dzieje. Nie jest to może jakaś widowiskowa robota, bo głównie siedzę w śrubach różnej maści. Ale kadłub posuwa sie do przodu. Jadę z budową od dołu do góry, więc na razie w miarę gotowa wanna, jeszcze bez elementów zawieszenia i powoli rozpoczynają się prace nad górą kadłuba.
A więc esencja relacji, czyli zdjęcia:
To tyle o dolnej partii kadłuba. Warto zwrócić uwagę na ostatnie zbliżenie, gdzie pokazane jest, jak wyglądają śruby różnej maści. Te żółto-brązowe są ręcznie strugane z plastikowych pręcików. Żmudna zabawa, ale koniecznie chciałem chociaż te największe śruby stożkowe mieć jak najbardziej zbliżone do oryginału. Do kompletu są oczywiście śruby sześciokątne i okrągłe łby nitów - wycinane zaostrzoną igłą. Te 2 wystające metalowe druty mają średnicę 1mm i będą podstawą do zawieszenia wahaczy.
Teraz góra kadłuba:
Jak widać, tam śruby są nieco inne - po prostu wystarczyło lekko wbić igłę i skalpelem przeciąć główki wkrętów. Widać też próby robienia spawów. Zobaczę, co z tego będzie po pomalowaniu.
Aktualnie jestem na warstwie pośredniej pomiędzy dołem i górą, czyli błotnikami.
Trochę opisu, jak je robię.
Rozpocząłem od przygotowania sobie części podstawowych. Ponieważ wszystko ma być tak jak w oryginale, więc zrobiłem z pasków papieru nasączonego superglue kątowniki, do których będą klejone blachy (też kawałkami) błotników. Przygotowałem też paski "ryflowanej blachy" na błotniki. Wydrukowałem ryfle na papierze 100g. Papier przymocowałem do podkładki olfopodobnej (złapałem po rogach na budzia), żeby nie przesuwał się papier w czasie wyciskania ryfli. Następnie stępionym i przyciętym na wymiar śrubokrętem wygniatałem ryfle (1000 na błotnik). Po oderwaniu od maty wszystko od spodu pomalowałem wikolem prosto z tubki w celu zabezpieczenia ryfli przed uszkodzeniem w czasie montażu. Cały papier jak widać na zdjęciu pofalował się. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż wszystko i tak będzie cięte na kawałki i przyklejane do sztywnych kątowników.
Na koniec małe zdjęcie pomalowanych wstępnie kół i gąsienic. Samo pomalowanie pojedynczych ogniw i złożenie gąsek zajęło mi 6 godzin. A gdzie jeszcze do końca.......
To tyle na razie. Siadam do dalszego montażu błotników. Znowu zabawa z przyklejaniem ok. 250 - 300 śrub różnej maści na górze i spodzie błotników + ich zakończenia z zawiasami itd.
W końcu, po ok 20 godzinach pracy udało mi się skończyć błotniki. Trwało tak długo, bo niektóre elementy wykonywałem po 3-5 razy (zawsze coś nowego na rysunkach znalazłem ) Do tego ok. 300 śrub i nitów na błotnikach + ok 200 na składanych końcówkach (są naklejane od zewnątrz i wewnątrz, stąd taka liczba) i czasu trzeba było trochę poświęcić. A wyszło tak:
Nie dałem nigdzie nic do porównania, więc aby uprzedzić pytania o wszelkie niedokładności:
- oś zawiasu ma 0,4 mm
- sprężynki są z drutu 0,25 mm
- błotnik ma szerokość 21 mm
c.d.n.
Nie dałem nigdzie nic do porównania, więc aby uprzedzić pytania o wszelkie niedokładności:
- oś zawiasu ma 0,4 mm
- sprężynki są z drutu 0,25 mm
- błotnik ma szerokość 21 mm
c.d.n.
- macias13_84
- Posty: 106
- Rejestracja: pt sty 06 2006, 18:45
- Lokalizacja: Śmiechowice koło Opola/Opole
Aby nie przedłużać zapytam tylko, o ile nie stanowi to jakiejś tajemnicy rzecz jasna
W jakim programie projektujesz, o ile korzystasz z jakiegokolwiek, oraz czy pokusisz się o wykonanie wnętrza?
Osobiście obstawiam, iż wnętrze, o ile się pojawi, to z racji zaawansowania prac nad wanną kadłuba będzie szczątkowe
Pozdrawiam
Macias
W jakim programie projektujesz, o ile korzystasz z jakiegokolwiek, oraz czy pokusisz się o wykonanie wnętrza?
Osobiście obstawiam, iż wnętrze, o ile się pojawi, to z racji zaawansowania prac nad wanną kadłuba będzie szczątkowe
Pozdrawiam
Macias
Czym sie różni rosyjski żołnierz od Amorka???...
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
Zupełnie niczym... Jest tak samo goły,bosy ale uzbrojony po zęby...
a strzelając do Ciebie mówi, że to z miłości
Wnętrza nie robię - szkoda mi na nie czasu. Wystarczająco trudno jest poradzić sobie z wyposażeniem zewnętrznym. Nie bawią mnie modele z wnętrzem, gdy są duże braki w wyposażeniu zewnętrznym. Wolę poświęcać czas na śruby i gąsienice niż silnik. Żeby go pokazać (podobnie jak i inne elementy wnętrza), trzeba pojazd rozkładać na czynniki pierwsze, co nie licząc specyficznych dioram wygląda wg. mnie nienaturalnie. To po prostu kwestia wybranej przeze mnie konwencji.
Trudno nazwać robienie modelu przeze mnie projektowaniem. Trochę rysuję w Corelu, sporo części to po prostu kartka i ołówek, pasowane w 1 egzemplażu. Szczególnie wszelkie obłości itp - pasowanie i przycinanie do bólu. Produkcja jednostkowa.
Trudno nazwać robienie modelu przeze mnie projektowaniem. Trochę rysuję w Corelu, sporo części to po prostu kartka i ołówek, pasowane w 1 egzemplażu. Szczególnie wszelkie obłości itp - pasowanie i przycinanie do bólu. Produkcja jednostkowa.
- szkodnik_I
- Posty: 37
- Rejestracja: pt mar 16 2007, 21:58
- Lokalizacja: Sosnowiec
Przyszedł czas na tylną płytę kadłuba. Na razie poniżej linii błotników.
Mocowanie koła napinającego:
I reszta elementów na dolnej, tylnej płycie:
Elementy wydechu są tylko złożone. Przyklejone będą po malowaniu ze względu na kłopoty, jakie mógłbym mieć malując w całości.
Mocowanie koła napinającego ma w realu wielkość zbliżoną do miniaturki.
Mocowanie koła napinającego:
I reszta elementów na dolnej, tylnej płycie:
Elementy wydechu są tylko złożone. Przyklejone będą po malowaniu ze względu na kłopoty, jakie mógłbym mieć malując w całości.
Mocowanie koła napinającego ma w realu wielkość zbliżoną do miniaturki.
- Bartosz B.
- Posty: 747
- Rejestracja: sob lip 24 2004, 21:02
- Lokalizacja: Gorlice / Nonnweiler
- x 7