*[Relacja/Samolot] Mustang III (KA 3/2006)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Pokaż jeszcze magiczne narzędzie, którym trasujesz linie podziału blach. Próbowałem różnymi wynalazkami i nadal nie wychodzi mi to tak ładnie jak u ciebie. Piękny model...BERP pisze:w jaki sposób zabezpieczyłeś papier przed ewentualnym strzępieniem się z miejscach nacięć, rozcięć, lakier nitro …?
Pozdrawiam
hehe ale mi słodzicie dziękuję.
Linie podziału blach natłaczam szpilką - umieszczam ją (wcześniej obcinam główkę) zamiast ostrza w popularnym Excelu i jade od linijeczki. Ważne, żeby kąt między podłożem a excelem był w miare niewielki (tak na oko z 45 stopni). Miałem przypadek, że przy prawie prostopadłym prowadzeniu mojego wynalazku do natłaczania szpilka zaczęła targać papier i element był do wywalenia. Przecież przez to kupiłem 2 egzemplarz. Trzeba z tym uważać. Po tym zabiegu każda linia jest przeze mnie zalewana cyjanoakrylem nakładanym bardzo ostrożnie (coby nie przebiło) wykałaczką.
Dostałem od Was dużą dawkę motywacji obiecuje jutro zapiąć mojego 20sto letniego Heliosa z pierścieniami makro i pokazać troche zbliżeń.
pozdrawiam
Linie podziału blach natłaczam szpilką - umieszczam ją (wcześniej obcinam główkę) zamiast ostrza w popularnym Excelu i jade od linijeczki. Ważne, żeby kąt między podłożem a excelem był w miare niewielki (tak na oko z 45 stopni). Miałem przypadek, że przy prawie prostopadłym prowadzeniu mojego wynalazku do natłaczania szpilka zaczęła targać papier i element był do wywalenia. Przecież przez to kupiłem 2 egzemplarz. Trzeba z tym uważać. Po tym zabiegu każda linia jest przeze mnie zalewana cyjanoakrylem nakładanym bardzo ostrożnie (coby nie przebiło) wykałaczką.
Dostałem od Was dużą dawkę motywacji obiecuje jutro zapiąć mojego 20sto letniego Heliosa z pierścieniami makro i pokazać troche zbliżeń.
pozdrawiam
Pozostaje mi podpisać się pod tym co napisał BERP (pozdrówka) i poprosić o zdjęcie lampy/światła do lądowania, które jest w skrzydle. Dla mnie to był (i pewnie już tak zostanie) element troszkę stresujący (albo coś się nie doklei, albo folia się gdzieś pozagina itd).
-"Natura jest wszędzie taka sama" - Pitagoras
- Krzysiek D
- Posty: 92
- Rejestracja: pn sty 22 2007, 16:31
- Lokalizacja: Dębica
Grabciu, naprawdę kawał świetnej roboty odwaliłeś! Piękny Mustang W swoich modelach linie podziału wygniatam w podobny sposób, ale używam do tego igieł krawieckich oprawionych w kawał drewienka. Są lepsze od szpilek - nie są tak tępe na końcach (nie szarpią kartonu) i nie wyginają się tak łatwo...
Pozdrawiam!
------------------------------------------------------------------------------
"Życie projektanta byłoby piękniejsze, gdyby karton nie miał grubości..."
------------------------------------------------------------------------------
"Życie projektanta byłoby piękniejsze, gdyby karton nie miał grubości..."
GENIALNE!!!!!!!!! oprocz modelu te zdjecia..normalnie zachwyt!!!!
a model....co wiecej pisac jak madrzejsi ode mnie wypowiedzieli sie wczesniej
SUPER!!!!
sory za polskie znaki ale nie moja wina
pozdrawiam z deszczowej krainy
a model....co wiecej pisac jak madrzejsi ode mnie wypowiedzieli sie wczesniej
SUPER!!!!
sory za polskie znaki ale nie moja wina
pozdrawiam z deszczowej krainy
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
A ja sie jednak przczepie do tych lini podzialu. W plastikch sa, bo jakos je trzeba pokazac. A w kartonach kreska wystarczy.
Przeciez poszycie samolotu nie jest tak spasowane,by to bylo widac.
Jedynie warto to zrobic przy lukach, maskach silnika itp.
O reszcie nie mam co pisac, poprzednicy powiedzieli wszystko.
Przeciez poszycie samolotu nie jest tak spasowane,by to bylo widac.
Jedynie warto to zrobic przy lukach, maskach silnika itp.
O reszcie nie mam co pisac, poprzednicy powiedzieli wszystko.
Odwzorowanie linii łączenia blach w modelach to zawsze sprawa umowna - zależy od indywidualnych gustów modelarzy. Osobiście uważam że tłoczone linie dają jednak zdecydowanie bardziej "realistyczny" wygląd modelu. W kartonówkach efekt ten jest szczególnie pozytywny, gdyż tutaj staramy sie stworzyć iluzję opływowych brył samolotów z rozwijalnych fragmentów powierzchni (segmentów poszycia). Tłoczone linie znakomicie ułatwiają uzyskanie złudzenia wyglądu prawdziwej konstrukcji, pomagając ukryć linie łączeń segmentów i inne załamania powierzchni, które normalnie bardzo rzucają się w oczy przy patrzeniu "pod światło", gdy nadrukowane linie są niewidoczne a łączenia segmentów szczególnie wyeksponowane.
Model Grabcia zdaje się potwierdzać tę teorię - świetna robota!
Pozdrowienia,
Paweł
PS. Na podstawie własnych doświadczeń zaobserwowałem podobnie jak Marcin G, że igła krawiecka najlepiej spisuje się w roli narzędzia do nagniatania linii.
Model Grabcia zdaje się potwierdzać tę teorię - świetna robota!
Pozdrowienia,
Paweł
PS. Na podstawie własnych doświadczeń zaobserwowałem podobnie jak Marcin G, że igła krawiecka najlepiej spisuje się w roli narzędzia do nagniatania linii.