Szpachlówka Wamod
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Witam.
Jak powyżej napisano,tak i uczyniłem,z wielkim zacięciem wziąłem się za mieszanie szpachlówki wamodu w tubce...co zaowocowało-szpachla na ubraniu,jako ze tubka była juz trochę "pouzywana" to postanowiła wyskoczyć nie przez otwór przewidziany przez producenta,a bokiem
pozdrawiam
Jak powyżej napisano,tak i uczyniłem,z wielkim zacięciem wziąłem się za mieszanie szpachlówki wamodu w tubce...co zaowocowało-szpachla na ubraniu,jako ze tubka była juz trochę "pouzywana" to postanowiła wyskoczyć nie przez otwór przewidziany przez producenta,a bokiem
pozdrawiam
nigdy, bądź zawsze nieskończony.....
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Szpachlówka Wamod
Domyślam się – mam nadzieję, że dobrze – że chodzi Wam o szpachlowanie modeli plastikowych, a nie kartonowych. Jeśli tak, to Wam tu trochę zamieszam w tej liście rankingowej szpachlówek. Otóż od czasu, gdy w Polsce są dostępne kleje cyjanoakrylowe NIE UŻYWAM już szpachlówek do poprawiania czegokolwiek na modelach. ONLY CYJANOAKRYL! Robię to tak:
A/. Jeśli to duży element, to wycinam niewłaściwy jego fragment, wciskam docięty z grubsza kawałek plastiku i zalewam rzeczonym cyjanoakrylem...
B/. Jeśli to mały element, to po prostu zalewam go tylko cyjanoakrylem...
...po wyschnięciu zarówno w przypadku A i B biorę pilnik, papier ścierny i polerkę na miniwiertarce, no i wiadomo, co robimy.
Ot cała filozofia. Zaleta? Na powierzchniach pokrytych zwykłą szpachlówką linie podziału blach wychodzą topornie, na cyjanoakrylowych elegancko. No i szybciej to schnie!!!
Ale jeśli ktoś chce koniecznie szpachlować tradycyjnie, to polecam epoksydowe szpachlówki samochodowe lub... wspomnianą tamiyowską.
A/. Jeśli to duży element, to wycinam niewłaściwy jego fragment, wciskam docięty z grubsza kawałek plastiku i zalewam rzeczonym cyjanoakrylem...
B/. Jeśli to mały element, to po prostu zalewam go tylko cyjanoakrylem...
...po wyschnięciu zarówno w przypadku A i B biorę pilnik, papier ścierny i polerkę na miniwiertarce, no i wiadomo, co robimy.
Ot cała filozofia. Zaleta? Na powierzchniach pokrytych zwykłą szpachlówką linie podziału blach wychodzą topornie, na cyjanoakrylowych elegancko. No i szybciej to schnie!!!
Ale jeśli ktoś chce koniecznie szpachlować tradycyjnie, to polecam epoksydowe szpachlówki samochodowe lub... wspomnianą tamiyowską.
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Dorzucę dwa słówka od siebie. Testowałem ostatnio trzy szpachlowe pasty:
Italeri: rzadzizna, trudno obrabialna papierem ściernym.
Humbrol: średniej konsystencji, dobrze się obrabia.
Gunze Sangyo: kładzie na łopatki dwie poprzednie pod niemal każdym względem ( bardzo drobny i gładki wypełniacz ), mało capi, wadą jest jej cena.
Italeri: rzadzizna, trudno obrabialna papierem ściernym.
Humbrol: średniej konsystencji, dobrze się obrabia.
Gunze Sangyo: kładzie na łopatki dwie poprzednie pod niemal każdym względem ( bardzo drobny i gładki wypełniacz ), mało capi, wadą jest jej cena.
Modelarz niedzielny.
Zapraszam do odwiedzenia bloga, małe formaty
Zapraszam do odwiedzenia bloga, małe formaty
Odświeżam ten temat, bo przypomniało mi się, że skorzystałem z rady napisanej kilka postów wcześniej aby szpachlówkę Wamodu wycisnąć z tubki do jakiegoś zamykanego pojemnika i w nim ją wymieszać.
Zrobiłem tak i wycisnąłem ją do czystego, plastikowego pudełeczka po kremie Nivea (nie zostało dużo powietrza po zakręceniu nakrętki z gwintem).
Po kilku dniach okazało się, że dno pudełeczka trochę się odkształciło a po odkręceniu wieczka szpachlówka była zaschnięta na kamień .
Kupiłem ją w celach testowych.
Testy się nie odbyły
Zrobiłem tak i wycisnąłem ją do czystego, plastikowego pudełeczka po kremie Nivea (nie zostało dużo powietrza po zakręceniu nakrętki z gwintem).
Po kilku dniach okazało się, że dno pudełeczka trochę się odkształciło a po odkręceniu wieczka szpachlówka była zaschnięta na kamień .
Kupiłem ją w celach testowych.
Testy się nie odbyły
Moje modele: archiwum
He, he "twardzieli" chyba rzeczywiście nie będzie (tzn. właściwie, staną się twardzielami ).
Szpachlówki zapakowane w tubkę trzeba po prostu trzymać w tubce. Taka miała być wymowa przypadkowego "testu Nivea".
Podczas mojego dość krótkiego obcowania z tą szpachlą stwierdziłem, że chyba jest to zwykła mieszanina talku z lakierem nitro. Tu i ówdzie można przeczytać, że dawniej taka mieszanka była szeroko stosowana a nawet polecana (np. MM 6/83 ORP "Ślązak").
Ja teraz stosuję do drobnych poprawek szpachlówkę jednoskładnikową kupioną w mieszalni farb samochodowych.
I grzecznie trzymam ją w tubce
A tutaj zdjęcie (zrobione skanerem) owej zaschniętej szpachli:
Szpachlówki zapakowane w tubkę trzeba po prostu trzymać w tubce. Taka miała być wymowa przypadkowego "testu Nivea".
Podczas mojego dość krótkiego obcowania z tą szpachlą stwierdziłem, że chyba jest to zwykła mieszanina talku z lakierem nitro. Tu i ówdzie można przeczytać, że dawniej taka mieszanka była szeroko stosowana a nawet polecana (np. MM 6/83 ORP "Ślązak").
Ja teraz stosuję do drobnych poprawek szpachlówkę jednoskładnikową kupioną w mieszalni farb samochodowych.
I grzecznie trzymam ją w tubce
A tutaj zdjęcie (zrobione skanerem) owej zaschniętej szpachli:
Moje modele: archiwum