*[Relacja/Czołg] PzKpfw IV E by QŃ
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
I przyszedł czas na efekt końcowy. Zdjęcia nie najlepsze może, ale warunki oświetleniowe + moje umiejętności powodują, że na razie lepszych zdjęć nie jestem w stanie zrobić. Myślę o sesji w plenerze, ale na to trzeba poczekać, aż warunki pogodowe będą przystawały do brudzenia i pozwalały na robienie zdjęć.
- Bartosz B.
- Posty: 747
- Rejestracja: sob lip 24 2004, 21:02
- Lokalizacja: Gorlice / Nonnweiler
- x 7
Jakiej niewdzięcznej farby? Wszystko malowane po staremu, pędzlem. Większych kłopotów nie zanotowałem. Brak zalewania, zacieków itp. niespodzianek.
Farba bazowa to Panzer Grey Model Mastera, 3 warstwy.
Na to poszła rozcieńczona, czarna akwarelka (taka szkolna, z kiosku) - pomalowałem cały czołg, a po wyschnięciu nadmiar czarnej farby ze środków płaskich powierzchni zmyłem co chwilę płukanym, wilgotnym pędzlem. Potem wcieranie suchych pigmentów, brązy na dole i w załamaniach, szary na środku płaszczyzn w celu ich stonowania i rozjaśnienia. Potem koncowy brudzing akwarelkami - zacieki, smugi itd - małym, cienkim pędzlem retuszerskim.
Na deser podkreślanie obtarć krawędzi, przetarć na gąsienicach zwykłym grubym, miękkim ołówkiem.
Farba bazowa to Panzer Grey Model Mastera, 3 warstwy.
Na to poszła rozcieńczona, czarna akwarelka (taka szkolna, z kiosku) - pomalowałem cały czołg, a po wyschnięciu nadmiar czarnej farby ze środków płaskich powierzchni zmyłem co chwilę płukanym, wilgotnym pędzlem. Potem wcieranie suchych pigmentów, brązy na dole i w załamaniach, szary na środku płaszczyzn w celu ich stonowania i rozjaśnienia. Potem koncowy brudzing akwarelkami - zacieki, smugi itd - małym, cienkim pędzlem retuszerskim.
Na deser podkreślanie obtarć krawędzi, przetarć na gąsienicach zwykłym grubym, miękkim ołówkiem.
QN-u chodzi o to co sam napisałeś:
"Linie papilarne będą poprawione, jak już wcześniej napisałem. Będzie jednak z nimi problem. To wina używanych pigmentów. Pozwalają uzyskać efekt zakurzonego pancerza, brudu itd., ale są straszliwie czułe na wszelki dotyk. Właściwie po pomalowaniu nie powinno się modelu dotykać. Te linie papilarne powstały przy malowaniu 11 na wieży, ale to do poprawienia. Bardziej boję się montażu końcowego i nieuchronnego brania modelu w łapy, także później, do transportu.
Nie można tego również pomalować żadnym lakierem (także natryskowo), bo cały efekt końcowy ulegnie zniszczeniu."
"Linie papilarne będą poprawione, jak już wcześniej napisałem. Będzie jednak z nimi problem. To wina używanych pigmentów. Pozwalają uzyskać efekt zakurzonego pancerza, brudu itd., ale są straszliwie czułe na wszelki dotyk. Właściwie po pomalowaniu nie powinno się modelu dotykać. Te linie papilarne powstały przy malowaniu 11 na wieży, ale to do poprawienia. Bardziej boję się montażu końcowego i nieuchronnego brania modelu w łapy, także później, do transportu.
Nie można tego również pomalować żadnym lakierem (także natryskowo), bo cały efekt końcowy ulegnie zniszczeniu."
Linie papilarne, to nie był problem z jakąś niewdzięczną farbą ) To efekt uboczny dotykania suchych pasteli. To jest po prostu drobny, kolorowy proszek. A jedyną radą na to jest jedynie nie dotykać. Każde dotknięcie powierzchni skutkuje odciskami. Po prostu muszę uważać, jak biorę model w ręce. Jedyną metodą mogłoby być psiknięcie całości bezbarwnym matem (wymagałoby wcześniejszych prób, czy zadziała), ale nie mam takich możliwości. Pozostało mi więc tylko uważać przy montażu i teraz, przy transporcie i robieniu zdjęć. Jak na razie mi się udaje
- szkodnik_I
- Posty: 37
- Rejestracja: pt mar 16 2007, 21:58
- Lokalizacja: Sosnowiec